Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Powrót GS-ów. Państwowe sklepy uratują polskie rolnictwo?
Temat dnia: Trwa ogólnokrajowy strajk w Belgii
Polska: To ogłoszenie zezłościło ministrę pracy. Będą zmiany w prawie dla młodych
Słowo dnia: Vrijheid
Belgia, Jette: Drzewo spadło zaparkowane auta!
Belgia: Rodzi się coraz mniej dzieci
Polska: NaszeEauto po nowemu. Dłuższa lista uprawnionych do dotacji
Polska: Nauczyciele w Polsce zarabiają najmniej w Unii Europejskie
Belgia: Owce wróciły z „emerytury” do pracy na... cmentarzu!
Belgia: Podróż? Często za granicę, ale nie poza UE
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Powrót GS-ów. Państwowe sklepy uratują polskie rolnictwo?

Minister rolnictwa proponuje odrodzenie sieci GS-ów – małych sklepów w rękach państwa. W ocenie ekspertów to pomysł obarczony ryzykiem, ale też nacechowany nostalgią.

W dyskusji publicznej pojawił się pomysł, który wielu pamięta jeszcze z PRL-u: państwowe sklepy pod nazwą GS. 

Takie sklepy mogłyby wesprzeć rolników

Stefan Krajewski, minister rolnictwa zadeklarował, że chce wrócić do koncepcji państwowych sklepów, które – w jego ocenie – mogłyby wesprzeć rolników w trudnej sytuacji rynkowej. 

– Będę rozmawiał z panem premierem. Rozmawiam z ministrami z rządu o tym, żeby takie rozwiązania znaleźć – powiedział w radiowej Jedynce.

I dodał: – Zarządzanie taką siecią spożywczą skróciłoby łańcuch dostaw. Pomysł nie jest zły, ale żeby go wprowadzić, trzeba znaleźć finansowanie.

Taki powrót do przeszłości nie jest nowy

Przypomnijmy, że w PRL funkcjonowały Gminne Spółdzielnie – GS-y, które – jak czytamy w Wikipedii – obsługiwały tereny wiejskie, oferując towary spożywcze, nawozy i wyposażenie rolne. Po transformacji ustrojowej większość GS-ów upadła lub została zreorganizowana w prywatne podmioty. Pomysł ich odrodzenia ma silny ładunek symboliczny, ale także ryzykowne strony ekonomiczne.

Pomysł takiego powrotu do przeszłości nie jest nowy. Już poprzednie rządy rozważały stworzenie państwowego podmiotu handlowego. Planowano m.in., żeby własną sieć detaliczną miała stworzona przez rząd PiS Krajowa Grupa Spożywcza (KGS). 

Były minister rolnictwa Marek Sawicki (PSL) zasugerował, aby rząd rozważył dokapitalizowanie KGS w celu przejęcia sieci sklepów Carrefour. Pozwoliłoby to zdobyć już istniejącą infrastrukturę handlową. 

Wyjaśnijmy, że Carrefour planuje sprzedaż swoich sklepów w Polsce. To około 800 placówek i 40 centrów handlowych. 

Ryzyko kosztowe, biurokratyczne i rynkowe

Entuzjazm ministra spotyka się z powściągliwością ekspertów rynku. Krytycy pomysłu zaznaczają, że – jak podaje Interia – zarządzanie państwową siecią handlową niesie ogromne ryzyko kosztowe, biurokratyczne i rynkowe. Już w latach funkcjonowania GS-ów słabym punktem była ograniczona skala, przez co trudno było skutecznie konkurować ceną i logistyką z prywatnymi sieciami. 

Ponadto w warunkach wolnej gospodarki państwowe sklepy mogłyby zniekształcać konkurencję lub stać się po prostu dotowanymi podmiotami, co rodzi pytania o efektywność.

Eksperci zwracają uwagę, że państwowa sieć handlowa musi rywalizować nie tylko ceną, ale logistyką, magazynowaniem, zarządzaniem zapasami. A nawet w prywatnych przedsiębiorstwach bywa to trudne. 

Największe sieci handlowe dyktują warunki

Z drugiej strony pojawiają się głosy, że w sytuacji, gdy duże sieci handlowe dominują nad rynkiem i w praktyce decydują o dostępności produktów i poziomie marż, państwowy podmiot mógłby stanowić przeciwwagę. 

W serwisie X minister Krajewski zaznaczył: „Największe sieci handlowe w Polsce mają dziś realny wpływ na cały łańcuch żywnościowy – od ceny w skupie, przez cenę detaliczną”. 

W jego ocenie państwowe sklepy mogłyby wejść jako przeciwwaga rynkowa, lepiej chroniąc interesy polskich producentów. I zapewnić w ten sposób  Polsce bezpieczeństwo żywnościowe.


14.10.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Stefan Krajewski FB / minister rolnictwa

(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: To ogłoszenie zezłościło ministrę pracy. Będą zmiany w prawie dla młodych

Staże w zakładach pracy mają być płatne – zapowiada Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. Szefowa resortu zareagowała na kontrowersyjne ogłoszenie jednej z firm.

Część z proponowanych zmian ma wejść w życie już w przyszłym roku. Wśród nich są m.in. wzmożone kontrole Państwowej Inspekcji Pracy, które mają ograniczyć liczbę tzw. umów śmieciowych. Nowe przepisy mają też umożliwić wliczanie do stażu pracy okresu prowadzenia działalności gospodarczej, pracy na zleceniu czy zatrudnienia za granicą – rozwiązanie to ma zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2026 roku.

Kontrowersyjne ogłoszenie z Krakowa

O zmianach dla młodych zrobiło się głośno po publikacji „Faktu”, który opisał ogłoszenie jednej z krakowskich firm. Poszukiwano tam stażysty z doświadczeniem w projektowaniu graficznym i znajomością specjalistycznych programów.

Wśród wymagań znalazł się także brak innego zatrudnienia oraz statusu studenta studiów dziennych – co w praktyce oznaczało pełną dyspozycyjność.

Najwięcej emocji wywołał jednak model wynagrodzenia. Firma przyznała wprost, że pierwsze dwa lub trzy miesiące współpracy będą całkowicie bezpłatne. Dopiero po tym okresie próbny stażysta mógłby przejść na płatny staż finansowany ze środków urzędu pracy.

W zamian pracodawca oferował „tuziny humoru” i „rodzinną atmosferę”.

„Czas z tym skończyć”

„Dlaczego potrzebujemy zakazu bezpłatnych staży i wzmocnienia Państwowej Inspekcji Pracy? Między innymi dlatego” – napisała Dziemianowicz-Bąk w serwisie X.

I dodała: „Czyli co? Pracujący za darmo kreatywny grafik jedzenie kupować ma za rodzinną atmosferę, a rachunki opłacać tuzinami humoru? Serio, najwyższy czas z tym skończyć. I nikt mnie nie przekona, że jest inaczej”.

Staż ma być płatny

Obowiązkowo płatne staże to jeden z priorytetów resortu pracy. 

„W połowie września do Wykazu prac legislacyjnych rządu trafiły założenia projektu ustawy o stażach. Choć mija już miesiąc, to wciąż w Rządowym Centrum Legislacji nie ma gotowego projektu” – pisze businessinsider. 

Zgodnie z planem – stażyści mieliby otrzymywać 35 proc. przeciętnego wynagrodzenia, co obecnie oznaczałoby ok. 3060 zł brutto.

Kurierzy na etatach

To niejedyna planowana zmiana korzystna dla młodych. Polska ma również wdrożyć unijną dyrektywę, zgodnie z którą kurierzy – m.in. dostawcy jedzenia pracujący przez aplikacje – mieliby być zatrudniani na etatach.

Przepisy mają wejść w życie w grudniu 2026 roku, jednak prace nad ich wdrożeniem idą powoli. Rząd liczy, że w tej sprawie porozumienie uda się wypracować między pracodawcami a związkowcami w Radzie Dialogu Społecznego.


14.10.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk X

(sp)

Polska: NaszeEauto po nowemu. Dłuższa lista uprawnionych do dotacji

Zmienia się program NaszeEauto. Z pojazdów zeroemisyjne będą mogły korzystać i osoby prywatne, i instytucje publiczne. To zwiększy jego atrakcyjność.

Nabór w zmienionym programie NaszEauto rozpocznie się od 20 października 2025 r. W nowej odsłonie z dofinansowania b edą mogły skorzystać nowe kategorie pojazdów:  

- samochody dostawcze do 3,5 t kategorii N1, 
- małe busy kategorii M2, służące do przewozu osób. 

Bez premii za niski dochód, z premią za zezłomowanie

O dotacje będą mogły wnioskować organizacje pozarządowe, instytucje publiczne, jednostki opiekuńcze, edukacyjne, medyczne, a także parki narodowe. 

Wsparcie wyniesie:

do 40 tys. zł dla pojazdów M1 (dla osób fizycznych, JDG, czyli jednoosobowych działalności gospodarczych, i parków narodowych),
do 600 tys. zł dla pojazdów M2,
do 70 tys. zł dla pojazdów N1.

Z programu – jak czytamy na stronie NFOŚiGW – zostanie usunięta premia za niski dochód. Pozostała natomiast premia za zezłomowanie, ale pod warunkiem, że  zezłomowany pojazd musi być tej samej kategorii co kupowany samochód elektryczny. 

A zatem maksymalna dopłata dla osoby fizycznej wyniesie 30 tys. zł. Jeśli dodatkowo skorzysta ona z premii za złomowanie, może otrzymać nawet 40 tys.

Budżet całego programu wyniesie 1,1 mld złotych. Pieniądze pochodzą z Krajowego Planu Odbudowy (KPO).

Ekologiczny transport bardziej dostępny

– Dzięki rozszerzeniu katalogu beneficjentów ekologiczny transport stanie się dostępny dla większej liczby obywateli. To przełoży się na poprawę jakości powietrza, ograniczenie emisji z transportu oraz lepsze warunki życia w wielu regionach kraju – podsumowuje Paweł Augustyn, zastępca prezesa zarządu NFOŚiGW. 

Nabór wniosków o dofinansowanie potrwa do 30 kwietnia 2026 r. lub do wyczerpania budżetu. Więcej informacji na temat programu: naszeauto.gov.pl.


14.10.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva



(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Nauczyciele w Polsce zarabiają najmniej w Unii Europejskie

Początkujący nauczyciel z dyplomem zarabia mniej niż magazynier z wykształceniem podstawowym. Trudno się dziwić, że brakuje chętnych do uczenia dzieci.

Efekt? – Coraz trudniej znaleźć wykwalifikowaną kadrę. Dodatkowo wielu pedagogów decyduje się na zmianę zawodu, co jeszcze bardziej zmniejsza zasoby dostępnych specjalistów. To nie tylko kwestia liczby wakatów, ale także jakości nauczania i stabilności systemu edukacji w Polsce – oceniła w pulshr.pl Magda Dąbrowska, wiceprezeska Grupy Progres.

Na początku września na stronach kuratoriów było 5,7 tys. wakatów. Przyjrzymy się zatem, na jakie płace mogą liczyć nauczyciele w Polsce i jak wyglądają na tle innych krajów Unii.

Tyle zarabiają nauczyciele w Polsce

Dziś (14 października) Dzień Nauczyciela. Serwis Biznes Interia przypomniał, ile zarabiają pedagodzy w Polsce.

Otóż w tym roku wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela dyplomowanego wynosi 6211 zł brutto. Nauczyciel mianowany zarabia 5310 zł brutto, a początkujący 5153 zł brutto.

Dla porównania – najniższa krajowa wynosi 4666 zł brutto. Oznacza to, że pensja początkującego nauczyciela jest niewiele wyższa od płacy minimalnej. A to kiepska motywacja do pozostania pedagogiem.

Otrzymują też dodatki do pensji: stażowy, motywacyjny, funkcyjny (np. za bycie wychowawcą klasy), za trudne warunki pracy.

A tyle zarabiają nauczyciele w innych krajach Unii

Jak płace nauczycieli w Polsce wyglądają na tle wynagrodzeń ich kolegów z krajów UE?

Taki przegląd płac nauczycieli w latach 2022-2023 (nowszych danych nie ma) zrobiła Sieć Eurydice, która współpracuje z Komisją Europejską. Wynika z niego, że – jak podaje Biznes Interia za euronews.com – nauczyciele w Polsce zarabiają najmniej w UE. W badanym okresie ich roczne wynagrodzenie wynosiło 9897 euro, czyli 42 125 zł.

Więcej zarabiali nauczyciele w Bułgarii (10 486 euro rocznie), Litwie (10 800 euro rocznie), Węgrzech (11 539 euro rocznie), Słowacji (12 066 euro rocznie), Rumunii (13 095).

Jeszcze gorzej wyglądają płace nauczycieli w Polsce na tle krajów najlepiej wynagradzających pedagogów. W Luksemburgu ich roczna pensja wynosi 84 589 euro (około 360 tys. zł), w Niemczech 62 322 euro rocznie, w Danii – 57 938 euro rocznie.


14.10.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sp)

Subscribe to this RSS feed