Eurostar został uznany za najgorszego operatora kolejowego w Europie ze względu na ceny, (nie)zawodność i politykę zakazującą przewozu rowerów.

Badanie opublikowane przez organizację Transport and Environment (T&E) objęło 27 firm w Europie i wykazało, że Eurostar oferuje najgorszą jakość usług na kontynencie. Eurostar obsługuje połączenia pomiędzy Francją, Wielką Brytanią i Belgią i jest najdroższym operatorem w Europie. Otrzymał najniższą ocenę 4,7 na 10, obniżoną przez szereg kryteriów, takich jak ceny biletów (2,1/10), niezawodność (4,6/10) i polityka rowerowa (0/10).

TrenItalia znalazł się na szczycie listy z oceną 7,7 na 10. Włoski przewoźnik został doceniony za specjalne ceny i zniżki (10/10), doświadczenie związane z rezerwacją (8,3/10), doświadczenia pasażerów (8,9/10) i ofertę nocnych pociągów (9/10). Jeśli chodzi o konkretne kategorie, belgijski operator kolejowy SNCB jest drugą najbardziej niezawodną usługą na kontynencie, tuż za szwajcarskim SBB. Hiszpański Renfe plasuje się na trzecim miejscu.

Według T&E, belgijski przewoźnik SNCB oferuje najlepszą politykę rekompensat w Europie, przewyższającą wymagania określone w europejskich przepisach dotyczących praw pasażerów kolei. Jest to również najlepsza firma do podróżowania z rowerami na pokładzie, obok SBB. Jednak SNCB nie spełnia oczekiwań pasażerów (2,7/10). Wynika to głównie z faktu, że jest jednym z niewielu operatorów, którzy nie oferują WiFi na pokładzie. Operator otrzymał łączną notę 6,1 na 10, co zapewniło mu 12. miejsce na liście najlepszych dostawców usług kolejowych.

Najgorzej radzą sobie niemiecka kolej Deutsche Bahn, portugalska CP i szwedzka firma Snälltåget - ze względu na częste opóźnienia i odwoływanie pociągów.

14.12.2024 Niedziela.BE // fot. Andrei Antipov / Shutterstock.com

(kk)

Rzecznik prasowy Biura Komisarza Generalnego ds. Uchodźców i Osób Bezpaństwowych (CGRS), Olivier Brasseur, mówi że sytuacja w Syrii jest obecnie zbyt niejasna, aby ocenić potencjalne ryzyko, z jakim muszą zmierzyć się Syryjczycy wracający do swojego kraju.

„Postanowiliśmy tymczasowo nie rozpatrywać wniosków o azyl złożonych przez Syryjczyków, z wyjątkiem tych osób, które już posiadają status w innym państwie UE” - poinformował Brasseur.

Rozpatrywanie wniosków zostało „wstrzymane” na jakiś czas – do czasu aż sytuacja w Syrii nie stanie się bardziej jasna. Około 35 tys. Syryjczyków otrzymało ochronę w Belgii w ciągu ostatniej dekady. W tym roku Syryjczycy są również narodowością znajdująca się na szczycie rankingu, jeśli chodzi o składanie wniosków o azyl (4725 wniosków w okresie od stycznia do października).

Sekretarz stanu ds. azylu i migracji, Nicole De Moor, nie wyklucza ponownego rozpatrzenia statusu uchodźców-Syryjczyków w przyszłości.

10.12.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

63-letni Étienne Macors zaprzeczył w poniedziałek (9 grudnia), gdy w trakcie przesłuchania w sądzie w Namur, stwierdzono, że zabił swoją partnerkę.

Marie Famrée, mająca wówczas 62 lata, została znaleziona powieszona na szaliku przyczepionym do klamki drzwi swojego domu przy Rue des Sapins w Hogne (Somma-Leuze, prowincja Namur).

Para poznała się w 2020 roku, a oskarżony zamieszkał z kobietą w 2021 roku. Podobno Famrée czuła się nękana przez Étienne'a wkrótce po tym, jak go poznała. Zachowywał się agresywnie i groził samobójstwem. Para często się kłóciła, a awantury były podsycane alkoholem.

Famrée oskarżyła Macorsa o używanie jej kart bankowych. Macors twierdzi jednak, że jego partnerka „nigdy nie chodziła na zakupy, więc on się tym zajmował”. Famrée zgłosiła kradzież karty płatniczej 1 i 2 marca 2022 roku i poprosiła policję o usunięcie Macorsa z jej domu. „Rozstaliśmy się 3 marca 2022 roku, ale ona oddzwoniła do mnie następnego dnia” – zeznał 63-latek.

Macors szczegółowo opisał, że dzień przed incydentem napięcie było wysokie, ponieważ chciał zabrać swoje rzeczy. Po jednej z kłótni przyjaciel pary skontaktował się z policją. „Spakowałem torbę i wyszedłem, ale potem wróciłem. Odepchnąłem ją, upadła na ziemię, wziąłem trochę tytoniu i pojechałem do lasu Rochefort. Nigdy więcej jej nie widziałem i nie wiem, co się stało później” – powiedział.

Detektywi na miejscu zdarzenia znaleźli rany cięte na nadgarstku ofiary, co sugerowało próbę samobójczą, ale nie znaleziono żadnego ostrego przedmiotu, który został użyty do zrobienia tych śladów. Jednak DNA Macorsa zostało zidentyfikowane na wewnętrznej stronie nadgarstka ofiary i na węźle szalika użytego do powieszenia.

Kamery monitoringu na stacji kolejowej sfilmowały, jak Macors pozbywa się przedmiotu. Gdy go przesłuchano, odpowiedział, że „z pewnością nie był to nóż”. Oskarżony wskazał na użycie szalika w samobójstwie Famrée, mimo że na tym etapie śledztwa nie powinien był wiedzieć o jego istnieniu.

„Zdecydowanie jej nie powiesiłem. Popchnąłem ją, ale nigdy jej nie uderzyłem”. Nie potrafił jednak wyjaśnić pochodzenia śladów cięć na nadgarstku ofiary ani faktu, że w pobliżu jej ciała nie znaleziono żadnego ostrego przedmiotu. Co więcej, po powrocie na miejsce zdarzenia i rzekomym odkryciu ciała partnerki, Macors nie wezwał pomocy, a dwukrotnie wypłacił kolejne 500 euro, korzystając z jej karty.

10.12.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Cztery osoby trafiły do szpitala w wyniku zatrucia tlenkiem węgla (CO) w niedzielę (8 grudnia) w Saint-Gilles i Molenbeek-Saint-Jean w Brukseli.

Brukselska Straż Pożarna zgłosiła dwa oddzielne przypadki zatrucia tlenkiem węgla w niedzielę, jeden w Saint-Gilles i jeden w Molenbeek. Łącznie cztery osoby trafiły do szpitala, ale żadna nie była w niebezpieczeństwie.

„Około godziny 19:00 Zespół Interwencji Ratunkowej (PIT) został wysłany na Rue Edmond Machtens w Molenbeek w związku z nagłym przypadkiem medycznym” – powiedział rzecznik straży pożarnej, Walter Derieuw.

„Gdy ratownicy weszli do mieszkania, ich czujnik CO włączył alarm. 80-letni mieszkaniec został natychmiast ewakuowany, okna zostały otwarte, a piecyk gazowy wyłączony”.

Do zatrucia doszło z powodu źle utrzymanego kotła grzewczego, który został już zamknięty przez Sibelgę, sieć gazową regionu stołecznego Brukseli.

Zaledwie trzy godziny później straż pożarna i służby medyczne zostały wezwane na Rue d'Albanie w Saint-Gilles po zgłoszeniu od technika z Sibelgi.

„W domu rodzinnym stwierdzono dodatnie odczyty CO. Trzyosobowa rodzina została ewakuowana i zbadana przez pogotowie ratunkowe. Rodzice i ich dorosły syn zostali przewiezieni do szpitala. Na szczęście ich życie nie jest zagrożone” – kontynuował Derieuw.

W tym przypadku przyczyną incydentu był wadliwy kocioł gazowy i słaba wentylacja wyciągowa. Firma Sibelga zaplombowała gazomierz.

Po wydarzeniach z tego weekendu straż pożarna ponowiła wytyczne dotyczące zapobiegania zatruciu tlenkiem węgla. Gospodarstwa domowe w Brukseli powinny mieć zainstalowany alarm tlenku węgla przez certyfikowanego technika. Urządzenie powinno być konserwowane i sprawdzane co roku.

Każdy dom powinien mieć naturalną wentylację i dopływ świeżego powietrza. Mieszkańcy powinni być czujni i reagować na wszelkie objawy, takie jak nudności, wymioty, bóle głowy lub nagłe zmęczenie.

Jeżeli mieszkańcy zaobserwują takie objawy, powinni otworzyć okna, opuścić budynek i zwrócić się o pomoc do służb ratunkowych, dzwoniąc pod numer 112.

10.12.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)