Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: 75-letni mieszkaniec domu opieki zabił 94-latka!
Polska: Członek RPP proponuje: Wprowadźmy podatek wojenny
Temat dnia: W Brukseli najmniej samochodów! Powód?
Polska: Bon senioralny 2026. Pieniądze mają pomóc seniorowi i jego rodzinie
Belgia: Uwaga! Duże utrudnienia na autostradzie E17
Polska: Kryzys w Czystym Powietrzu. Dramatyczny spadek zainteresowania
Belgia: Uwaga na silny wiatr! Obowiązuje kod żółty
Polska: Na skrzyżowaniu wiary i świeckości. Sekularyzacja przyspiesza
Belgia: Nie będzie bramek na dworcach kolejowych!
Belgia: Eksport broni z Walonii gwałtownie spadł!
Klaudia

Klaudia

Website URL:

Pracownik belgijskiej agencji rozwoju zginął w zamachu bombowym w Strefie Gazy!

Pracownik belgijskiej agencji rozwoju zginął w zamachu bombowym w Strefie Gazy!

Palestyński pracownik belgijskiej agencji rozwoju międzynarodowego Enabel i jego 7-letni syn zginęli wczoraj wieczorem (24 kwietnia) w izraelskim zamachu bombowym w Rafah na południu Strefy Gazy.

Belgijska minister rozwoju międzynarodowego, Caroline Gennez, potwierdziła tę smutną wiadomość. W ataku zginęło także 3 innych członków rodziny mężczyzny.

„Z wielkim smutkiem dowiedziałam się, że zeszłej nocy jeden z naszych pracowników Enabel zginął w izraelskim ataku bombowym. 33-letni Abdallah Nabhan i jego 7-letni syn Jamal zginęli w ataku na miasto Rafah” - powiedziała minister Gennez.

W domu, w którym mieszkała rodzina Abdallaha, przebywało około 25 osób, w tym mieszkańcy i wysiedleńcy szukający tam schronienia. W wczorajszym ataku zginęło co najmniej siedem osób. Wiele innych zostało rannych.

Uważa się, że żona Abdallaha Nabhana trafiła do szpitala w stanie krytycznym. Według Gennez, dwójka pozostałych dzieci w rodzinie, w wieku 5 lat i 7 miesięcy, odniosła lekkie obrażenia. W ataku zginęli także 65-letni ojciec Abdallaha, jego 35-letni brat i 6-letnia siostrzenica.


26.04.2024 Niedziela.BE // fot. Below the Sky / Shutterstock.com

(kk)

  • Published in Świat
  • 0

Niemcy: Nadszedł czas na ograniczenie prędkości na autostradach?

Większość mieszkańców Niemiec opowiada się za ograniczeniem prędkości na autostradach, a organizacje ekologiczne twierdzą, że pomogłoby to w ograniczeniu emisji. Czy jednak ich argumenty są na tyle mocne, aby przekonać przeciwników ograniczeń prędkości na autostradach?

Niemieckie autostrady, znane na całym świecie z dużych prędkości, są obecnie przedmiotem gorącej debaty politycznej.

Temat od dawna budzi podziały w kraju. W 1973 roku wprowadzenie ograniczenia prędkości do 100 kilometrów na godzinę (62 mil na godzinę), w odpowiedzi na rosnące ceny benzyny podczas kryzysu naftowego, wywołało powszechne oburzenie. Niemiecki klub motoryzacyjny ADAC zaprotestował przeciwko temu rozwiązaniu.

Od tego czasu różne próby wprowadzenia ogólnego ograniczenia prędkości nie powiodły się. Jednak obecnie ponad połowa mieszkańców Niemiec popiera ograniczenie prędkości. Pozostaje to jednak kwestią polaryzującą i spotyka się z ostrym sprzeciwem. Bawarska Unia Chrześcijańsko-Społeczna (CSU) złożyła nawet petycję przeciwko tym planom.

Na niektórych odcinkach niemieckich autostrad obowiązują ograniczenia prędkości, ale dotyczy to tylko około 30% autostrad. Na odcinkach bez ograniczeń prędkości rząd zaleca dobrowolną prędkość maksymalną 130 kilometrów na godzinę, ale kierowcy mogą jechać tak szybko, jak chcą. Przekroczenie prędkości na niemieckich autostradach jest nawet reklamowane jako atrakcja turystyczna przez wypożyczalnie samochodów sportowych.

Niemniej jednak, wolniejsza jazda po autostradzie ma wiele korzyści. Im wolniej jedzie pojazd, tym mniej zużywa paliwa. Oznacza to, że emituje również mniej substancji zanieczyszczających, takich jak szkodliwy dla klimatu dwutlenek węgla (CO2), tlenki azotu i cząstki stałe.

Według obliczeń Niemieckiej Agencji Środowiska (UBA), ograniczenie prędkości na autostradach do 120 kilometrów na godzinę pozwoliłoby zaoszczędzić 4,5 miliona ton ekwiwalentu CO2 i oznaczałoby spadek emisji o 2,9% w porównaniu z poziomem z 2018 roku. Szacuje się, że mogłoby to doprowadzić do „zaoszczędzenia” 6,7 mln ton i 4,2% emisji, gdyby ograniczenie prędkości zachęcało również ludzi do przesiadki na pociąg, wybierania krótszych tras lub nawet całkowitej rezygnacji z niektórych podróży.

A gdyby ograniczenie prędkości na drogach stanowych zostało zmniejszone ze 100 kilometrów na godzinę do 80, mogłoby to pozwolić „zaoszczędzić” aż do ośmiu milionów ton ekwiwalentu CO2.

Zwolennicy ograniczeń prędkości twierdzą również, że ograniczenia doprowadziłyby do mniejszej liczby wypadków, ponieważ wolniejsza jazda skraca drogę hamowania samochodu. Zmniejszyłoby to również zanieczyszczenie hałasem, ponieważ jazda z prędkością 100 kilometrów na godzinę jest o połowę głośniejsza niż przy 130 kilometrach na godzinę.

Ustawa o działaniach klimatycznych, która została uchwalona w 2021 roku, stanowi, że Niemcy muszą zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych o 65% do 2030 roku i o 88% do 2040 roku, w porównaniu z poziomem z 1990 roku. W wyniku reformy ustawy nadmierne emisje, np. pochodzące z transportu, można obecnie kompensować w inny sposób, na przykład poprzez większe wykorzystanie energii odnawialnej. Ustawa nie zawiera żadnej wzmianki o ograniczeniu prędkości.

Organizacje ekologiczne wzywają do ograniczenia prędkości, podobnie jak związek policji w niemieckim kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia i Niemieckie Stowarzyszenie Pomocy Ofiarom Wypadków Drogowych. Strony te popierają także zmniejszenie dopuszczalnej prędkości na drogach prowincjonalnych do 80 kilometrów na godzinę, co zdaniem branży ubezpieczeniowej pomogłoby zwiększyć bezpieczeństwo. Wśród partii politycznych zmiana uzyskała poparcie Zielonych, Partii Socjaldemokratycznej (SPD) i Lewicy.

Niemniej jednak, nadal Konserwatywna Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU) i CSU, skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) i neoliberalna Partia Wolnych Demokratów (FDP) nie chcą ograniczenia prędkości. Przeciwnicy uważają, że miałoby to niewielki wpływ na środowisko i ograniczałoby wolność jednostki.

FDP, która wraz z Zielonymi i SPD tworzy rząd federalny, już w umowie koalicyjnej odsunęła kwestię ograniczenia prędkości. Zleciła także badanie uzupełniające do badania UBA, w wyniku którego uzyskano znacznie niższe wartości redukcji emisji CO2. Jednak wiarygodność kontr-badania została poddana w wątpliwość, ponieważ zostało ono wykonane przez naukowców sceptycznych wobec klimatu. Raport został skrytykowany przez UBA, stowarzyszenia ekologiczne i inne partie polityczne.


28.04.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Niemcy znajdują się na szczycie listy "najlepszych, nieanglojęzycznych miejsc do pracy"

Badania wykazały, że Niemcy są najpopularniejszym, nieanglojęzycznym krajem na świecie wybieranym przez zagranicznych pracowników. Berlin był jednym z najchętniej wybieranych kierunków.

Niemcy zajęły pierwsze miejsce wśród krajów nieanglojęzycznych w opublikowanym w środę rankingu „najpopularniejszych krajów do pracy dla obcokrajowców”.

W badaniu rynku „Decoding Global Talent”, Niemcy znalazły się na piątym miejscu, a wszystkie cztery najpopularniejsze kierunki podróży to kraje anglojęzyczne (Niemcy przodują wśród nieanglojęzycznych państw).

Nowym międzynarodowym liderem w tym roku została Australia — plasując się przed Stanami Zjednoczonymi i Kanadą, które w rankingu za rok 2020 były najwyżej ocenianym krajem. Niemcy straciły w tym roku czwarte miejsce na rzecz Wielkiej Brytanii, pozostają jednak najpopularniejszym krajem nieanglojęzycznym.

Niemcy uznano za szczególnie atrakcyjny kraj docelowy dla ankietowanych w Bośni i Hercegowinie (32%), Turcji (30%) oraz w Pakistanie i na Węgrzech (po 26%).

Z badania przeprowadzonego w grudniu ubiegłego roku wynika, że około 1/4 ludzi na całym świecie (23%) aktywnie poszukuje pracy poza granicami swojego kraju.

Odsetek osób otwartych na wyjazd za granicę w poszukiwaniu pracy wynosi 63%, co oznacza niewielki spadek z 66% w 2020 roku i w poniżej 78% w 2018 roku.

Wśród ankietowanych w Niemczech, chęć wyjazdu z kraju w poszukiwaniu pracy była znacznie niższa. Mniej niż połowa chciałaby pracować za granicą, a jedynie niecałe 7% aktywnie poszukiwało pracy gdzie indziej.

Najpopularniejszymi kierunkami podróży niemieckich respondentów byli alpejscy sąsiedzi tego kraju – Szwajcaria i Austria, a następnie Stany Zjednoczone i Hiszpania.

Powody, dla których ludzie nie chcieli się przeprowadzić, obejmowały emocjonalną więź z krajem, obawy dotyczące bezpieczeństwa, barierę językową i brak wiedzy na temat emigracji.


27.04.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Belgia: Tylko 5 pracodawców zgłosiło się do pilotażowego, 4-dniowego tygodnia pracy

Wśród belgijskich pracodawców zainteresowanie udziałem w badaniu pilotażowym dotyczącym czterodniowego tygodnia pracy było niewielkie, a tylko pięć organizacji zobowiązało się do wzięcia udziału w eksperymencie pilotażowym.

Federalne Biuro Planowania poinformowało, że chociaż kilkadziesiąt firm i organizacji początkowo wyraziło zainteresowanie programem i spodziewano się, że wezmą one w nim udział, liczba zaangażowanych w projekt pilotażowy firm spadła do zaledwie pięciu.

Program pilotażowy, prowadzony przez Prezydium w imieniu rządu federalnego, ma na celu zbadanie wpływu czterodniowego tygodnia pracy na firmy i organizacje z sektora prywatnego, w których pracownicy będą pracować w zmniejszonych godzinach, ale otrzymają to samo wynagrodzenie przez okres 6 miesięcy. W ramach projektu zbadany zostanie wpływ krótszego tygodnia pracy na takie czynniki, jak dobrostan pracowników, produktywność, zatrudnienie i środowisko.

Początkowo w seminariach internetowych w ramach kampanii rekrutacyjnej do pilotażu wzięło udział około 500 uczestników, a do lutego tego roku kilkunastu pracodawców wyraziło zainteresowanie wstępną „fazą przygotowawczą” badania.

Dziesięciu pracodawców rozpoczęło w marcu fazę przygotowawczą, która obejmowała szereg sesji informacyjnych na temat oczekiwań wobec firm i organizacji biorących udział w badaniu.

Jednak po tych sesjach informacyjnych połowa firm wycofała się z pilotażu, gdy zdała sobie sprawę ze skutków nowego modelu, w tym uciążliwych procedur prawnych i technicznych.

Chociaż nie podano nazw pięciu organizacji, które nadal biorą udział w pilotażu, Federalne Biuro Planowania wyjaśniło, że są to głównie organizacje pozarządowe.


27.04.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Subscribe to this RSS feed