Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Słowa dnia: Uurtje-factuurtje
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek,12 września 2025, www.PRACA.BE)
Belgia ostrzega obywateli przebywających w Nepalu
Polska: Kranówka za grosze w restauracji. Sprawa dotarła do Sejmu
Królowa Belgii wzywa do globalnej polityki żywnościowej
Polska: Za chwilę do tych specjalistów pójdziemy już bez skierowania
Belgia: Autonomiczne autobusy już w Leuven!
Polska: Biedronka zmienia system parkowania. Znikną biletomaty
Temat dnia: Belgia zalegalizuje... gaz pieprzowy?!
Polska: Mobilizacja. Te osoby mogą być powołane w pierwszej kolejności
Lukasz

Lukasz

Website URL:

Belgia: Wolniej na autostradzie (i nie tylko)? Chcą zmiany przepisów

Nie 127 km/h, ale 123 km/h - od przekroczenia na autostradzie tej prędkości kierowcy powinni być karani mandatami, uważają eksperci z belgijskiego Instytutu Bezpieczeństwa Drogowego Vias.

Oficjalnie maksymalna dopuszczalna prędkość na belgijskich autostradach to 120 km/h. W trakcie kontroli prędkości bierze się jednak pod uwagę „margines błędu urządzenia pomiarowego”.

Ten margines błędu jest obecnie z góry ustalony na poziomie 6 km/h w przypadku prędkości do 100 km/h oraz na 7 km/h w przypadku 120 km/h - przypomniał dziennik „Het Laatste Nieuws”.

W praktyce oznacza to, że mandaty na autostradzie wystawiane są dopiero po zmierzeniu prędkości wyższej niż 127 km/h (chyba że na danym odcinku istnieje dodatkowe ograniczenie prędkości).

Według Vias stosowane obecnie urządzenia pomiaru prędkości są jednak na tyle dokładne, że stosowanie tak wielkiego marginesu błędu nie ma już sensu. Według ekspertów z tego instytutu margines błędu należy zmniejszyć do 3 km/h. Jest tak już na przykład w Holandii, argumentuje Vias.

Gdyby udało się doprowadzić do zmiany przepisów, oznaczałoby to, że mandaty na autostradach byłyby wystawiane już po przekroczeniu prędkości 123 km/h. Podobnie byłoby np. na terenie zabudowanym: mandat groziłby już po przekroczeniu prędkości 53 km/h (a nie 56 km/h jak to jest obecnie we Flandrii i w Walonii).


01.05.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia: Zaginęła 30 lat temu. Teraz aresztowano jej… 78-letniego męża

Czyżby udało się rozwiązać sprawę sprzed trzech dekad, a mąż zaginionej odpowie za morderstwo i mimo podeszłego wieku trafi za kratki?

Annie De Poortere z Sint-Martens-Latem zaginęła w 1994 r. Miała wtedy 48 lat. Przez trzy dekady nie udało się jej odnaleźć. Zakładano, że kobieta najprawdopodobniej nie żyje, ale także jej ciała nie odnaleziono.

Do czasu. W miniony weekend policja odnalazła ludzkie szczątki zakopane za garażem w Sint-Martens-Latem - poinformował flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”. Z pierwszych ustaleń wynikało, że są to zwłoki zaginionej De Poortere.

Zapomniana sprawa nabrała nagle przyspieszenia. Ponownie przesłuchano jej męża, obecnie 78-letniego Hansa. Wiele wskazuje na to, że w trakcie tego przesłuchania doszło do kolejnego przełomu. Prokuratura postawiła mu zarzut morderstwa, a sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego.

Z nieoficjalnych informacji przekazanych przez „Het Laatste Nieuws” wynika, że mężczyzna miał się przyznać do zakopania ciała żony w miejscu, w którym teraz odnaleziono szczątki. Nie wiadomo jednak, czy 78-latek przyznał się także do morderstwa.

Rodzina ofiary na wydarzenia z ostatnich dni zareagowała z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony bliscy zaginionej (zamordowanej?) są zadowoleni, że być może wreszcie dowiedzą się, co stało się z Annie i kto za to odpowiada. Z drugiej strony trudno im zrozumieć, dlaczego na te odpowiedzi musieli czekać trzy dekady.

-Mamy nadzieję, że po tylu latach czekania to się wyjaśni. Dlaczego jednak nie mogło to się stać 30 lat temu? Chcemy wiedzieć, jaki udział w śmierci mojej siostry miał Hans - powiedziała Karine De Poortere, siostra ofiary, cytowana przez „Het Laatste Nieuws”.


30.04.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Belgia
  • 0

Słowa dnia: Hoe gaat het?

To jedno z najczęściej używanych wyrażeń w języku niderlandzkim. „Hoe gaat het?” oznacza: jak się masz, jak leci?

Dosłownie wyrażenie to oznacza „jak to idzie?”. Hoe to w języku niderlandzkim jak, gaat to idzie (od czasownika gaan - iść), a het oznacza to.

„Hoe gaat het” to nieco skrócona wersja dłuższego „Hoe gaat het met je”. Słowa „met je” oznaczają „z tobą”. „Hoe gaat het met je” to dosłownie „jak idzie u ciebie”.

Jeśli rozmawiamy z kimś, z kim nie jesteśmy „na ty”, to zapytamy bardziej grzecznie i oficjalnie: hoe gaat het met u? Samo słowo „u” oznacza w niderlandzkim pan, pani.

Zamiast „hoe gaat het” można też zapytać bardziej bezpośrednio np. „wat is er?” (co tam?) albo „alles goed?” (wszystko w porządku?).

W odpowiedzi na pytanie „hoe gaat het?” usłyszymy przeważnie „goed, bedankt” (dobrze, dziękuję), „prima, bedankt” (świetnie, dziękuję), „het gaat goed” (jest dobrze). Można się też spotkać z odpowiedziami typu „het kon slechter” (mogło być gorzej) czy „ik mag niet klagen” (nie mogę narzekać).

Jeśli jednak ktoś rzeczywiście ma problemy lub czuje się źle, to może szczerze odpowiedzieć np. „niet goed” (niedobrze), „slecht” (źle), „moeilijke dag” (trudny dzień), „nou, het kon beter” (coż, mogłoby być lepiej).

Więcej słów dnia


30.04.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia: Przybywa niezdolnych do pracy. W tych branżach ryzyko największe

Już od ponad dwóch dekad w Belgii przybywa ludzi z orzeczoną na co najmniej rok niezdolnością do pracy - poinformował Narodowy Bank Belgii.

Pod koniec 2022 r. w kraju ze stolicą w Brukseli było już prawie pół miliona (byłych) pracowników, którzy od co najmniej 12 miesięcy uznawani byli za niezdolnych do pracy. Na tę liczbę składało się 285 tys. kobiet oraz 187 tys. mężczyzn.

Z jednej strony stan zdrowia przeciętnego mieszkańca Belgii z dekady na dekadę się poprawia, a jakość opieki medycznej rośnie. Z drugiej strony już od 2000 r. przybywa ludzi z orzeczoną niezdolnością do pracy.

Szczególnie wśród pracowników fizycznych jest duże ryzyko odniesienia uszczerbku na zdrowiu, uniemożliwiającego na dłuższy czas pracę zawodową. Najbardziej narażone na długotrwałą niezdolność do pracy są osoby zatrudnione w logistyce i przemyśle, pracownicy ochrony, sprzątaczki i sprzątacze oraz ludzie zajmujący się opieką nad osobami starszymi.

Według analityków z Narodowego Banku Belgii konieczne są bardziej zintensyfikowane działania na rzecz ułatwienia tym osobom powrotu na rynek pracy. Lepsza reintegracja osób doświadczających czasowej niezdolności do pracy wymaga skoordynowanych działań samych pracowników, pracodawców, kas chorych, lekarzy oraz instytucji państwa.


04.05.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Subscribe to this RSS feed