Telewizor to nieodłączny element niemal każdego domu w Polsce. Choć sprzęt RTV dość szybko tanieje, wielu z nas i tak czeka na spektakularne promocje.

W IV kwartale 2022 roku Polacy kupili – jak wynika z badania firmy GfK – prawie 20 proc. telewizorów mniej niż w tym czasie rok wcześniej. Spadek sprzedaży to sygnał zwiastujący zmianę oczekiwań konsumentów.

Płacą i wymagają

Polscy klienci najchętniej kupują telewizory 65, 43, 55 i 50-calowe. Po egzemplarze poniżej 40 cali i powyżej 65 cali sięgają rzadko. Niezależnie od modelu oczekują, że sprzęt spełni zaawansowane wymagania technologiczne. Świadomy konsument wybiera odbiornik w rozdzielczości 4K, zbudowany w technologii LCD, z możliwością połączenia z wi-fi.

Według Krajowego Instytutu Mediów (KIM) odbiorniki typu Smart TV ma w domu 55,4 proc. Polaków. Takie telewizory częściej kupują osoby z wyższym wykształceniem – 68,7 proc., a także te z dużych gospodarstw domowych – 4-osobowych i większych (65,9 proc.).

Wymaganiom klientów coraz trudniej jest sprostać. Z jednej strony chcieliby oni mieć dostęp do większych ekranów, asystenta mowy czy przesyłania filmów bezpośrednio z telefonu do telewizora, z drugiej – nie chcą zapłacić za dużo. Co więcej, coraz częściej patrzą nie tylko na funkcjonalność telewizora, ale także jego estetykę. Oczekują, że gdy jest on wyłączony będzie dobrze komponował się z wnętrzem.

Czekają na promocję

W całym 2022 roku średnie ceny telewizorów spadły o 1,7 proc. w porównaniu z 2021 rokiem. Jak się okazuje, skokowy wzrost sprzedaży (nawet o kilkadziesiąt procent) można zaobserwować zwłaszcza w okresie promocyjnym, takim jak Black Week.

Na wzrost sprzedaży telewizorów – zwłaszcza tych o małych przekątnych – wpływ mogło mieć przejście na nowy standard telewizji naziemnej. Nieco pomógł również mundial w Katarze, który zachęcił kibiców do polepszenia jakości obrazu.

Telewizja: główne źródło informacji

Z badania przeprowadzonego przez PanelWizard Direct dla TP Vision wynika, że dla ponad 40 proc. Polaków telewizja wciąż jest głównym źródłem informacji.

Także ponad 40 proc. rodziców mających dzieci do 13 roku życia korzysta z telewizora, żeby zająć czas swoim pociechom.

Ponad 20 proc. z nas przyznaje, że telewizja pozwala walczyć z samotnością. Osoby 60 plus na oglądaniu programów w TV spędzają nawet ponad 6 godzin dziennie, młodsi – niemal 5.

Niestety branża RTV nie jest odporna na inflację. Rosnące ceny, a tym samym mniej zasobne portfele klientów, u wielu z nich skutkują odłożeniem decyzji o zakupie telewizora na później. Tym bardziej że nie jest to produkt pierwszej potrzeby.

Najprostszy telewizor to dziś wydatek rzędu zaledwie kilkuset zł, natomiast ten o większym standardzie to koszt około 5-7 tys.

Abonament RTV w górę

Zakup telewizora to dopiero początek kosztów, jakie musi ponieść jego posiadacz. W 2023 roku abonament RTV w przypadku telewizji lub telewizji i radia wynosi 27,3 zł (24,5 zł w 2022 roku) miesięcznie, a w przypadku radia 8,7 zł (7,5 zł w 2022 roku).

Jeśli kontrolerzy wykażą, że nie zarejestrowaliśmy odbiornika, możemy otrzymać karę w wysokości nawet 30-krotności miesięcznej stawki za abonament. Co ciekawe, wielu prawników twierdzi, że obecnie nie ma przepisów, które mogłyby zmusić nas pod groźbą kary do wpuszczenia kontrolera.

12.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Znane są już zasady przyznawania 14 emerytury. Co prawda będzie wypłacana na stałe, ale nie wszyscy ją dostaną. Komu zatem przysługuje i w jakiej wysokości?

Zasady przyznawania i wypłacania 14-stki przyjęte przez rząd sprawiają, że świadczenie w obecnej postaci nie ma racji bytu – powiedział Wirtualnej Polsce dr Tomasz Lasocki z Uniwersytetu Warszawskiego. Bo – jak wyjaśnił – pieniądze nie trafiają do osób, które do systemu ubezpieczeń społecznych wpłaciły najwięcej.

A więc kto, kiedy i ile 14 emerytury otrzyma w 2023 roku?

Kiedy?
14 emerytura zostanie wypłacona na przełomie sierpnia i września. Dokładny termin wypłaty zależy od tego, kiedy emeryci dostają swoje emerytury. Bo – przypomnijmy – 14-stki są wypłacane razem z nimi.
W przypadku większości emerytów i rencistów jest to: 1, 5, 6, 10, 15, 20 albo 25 dzień miesiąca.

Ile?

Zgodnie z ustawą wysokość 14 emerytury będzie równa minimalnemu świadczeniu wypłacanemu w tym roku emerytom i rencistom (co roku jest waloryzowane). W 2023 roku wynosi ono 1588 zł brutto, co daje 1445,48 zł na rękę.

Nie zmienia się natomiast to, że przy 14-stce obowiązuje próg dochodowy – 2900 zł brutto. Osoby, które mają wyższy dochód, otrzymają niższe, a nawet znacznie niższe kwoty. Świadczenie zostanie pomniejszone według zasady „złotówka za złotówkę”.

Kto?

Zgodnie z zasadą „złotówka za złotówkę” 14-stek nie dostaną osoby, których emerytury wynoszą 4188,44 zł i więcej.

Poza tym według przepisów przysługują one wyłącznie osobom, które pobierają jedno z tych świadczeń:

- emeryturę (w tym pomostową, okresową i częściową),
- emeryturę lub rentę służb mundurowych i wojskowych,
- rentę z tytułu niezdolności do pracy,
- rentę szkoleniową,
- rentę socjalną w standardowej lub zmniejszonej wysokości,
- rentę rodzinną,
- rodzicielskie świadczenie uzupełniające (tzw. emerytura Mama 4+),
- świadczenie dla cywilnych niewidomych ofiar działań wojennych,
- nauczycielskie świadczenie kompensacyjne,
- świadczenie i zasiłek przedemerytalny.

12.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Przez kilkanaście lat w niedużym banku w niedużej miejscowości działał gang. Jego łupem padło 55 milionów złotych. Policja ich szuka.

W tej chwili bank jest już w stanie upadłości, ale afera na dobrą sprawą dopiero się rozkręca. To była nieduża firma – Bank Spółdzielczy w Grębowie w województwie podkarpackim. Klienci mu ufali. Bo nie był to wielki, finansowy koncern, który na pierwszym miejscu stawia zarobki prezesów, ale mała, lokalna placówka. Wydawało się, że trzymanie tam pieniędzy jest po prostu bezpieczne.

Policja zatrzymała kilka osób z kierownictwa banku

Jak się okazało, w tym niewielkim banku w niewielkiej miejscowości działał gang. Policja właśnie zatrzymała sześć osób ze ścisłego kierownictwa placówki. W osłupienie wprawia skład grupy. Na tej liście wstydu znaleźli się:

- Janina K., prezeska banku,
- Genowefa K., wiceprezeska banku i główna księgowa,
- Teresa R., członkini zarządu, starsza inspektorka ekonomiczna,
- Danuta R., specjalistka ds. samorządowych i obsługi oszczędności, audytor wewnętrzny,
- Bożena S., starsza inspektorka ds. oszczędności i depozytów, członkini rady nadzorczej,
- Krzysztof K., referent ds. kredytów, prywatnie syn szefowej banku Janiny K.

Szkoda majątkowa wielkich rozmiarów

Zdaniem rzeszowskiej prokuratury szajka działała od 2004 do 2019 r. Kradła. I to nie małe – jak się okazuje – pieniądze.

Wszyscy zatrzymani nadużyli uprawnień i wyrządzili Bankowi Spółdzielczemu w Grębowie szkodę majątkową wielkich rozmiarów w łącznej wysokości około 20 mln zł.

Dodatkowo przywłaszczyli powierzone im mienie, czyli pieniądze klientów, w łącznej wysokości ponad 25 mln zł.

To nie koniec, bo pani prezes, jej syn oraz Genowefa K. mieli wyłudzić 10 mln zł z kredytu z 2 innych banków spółdzielczych.

Co się stało z tą pokaźną fortuną?

– Celem działania rozpracowanej grupy przestępczej było popełnianie przestępstw polegających w szczególności na udzieleniu kredytów z naruszeniem procedur banku, przywłaszczaniu środków pieniężnych zdeponowanych przez klientów na lokatach pieniężnych i inwestowaniu tych środków na rachunkach maklerskich – ujawnia prok. Rafał Teluk, szef podkarpackiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej.

Jak działał bankowy gang? Podejrzani podrabiali dokumenty, poświadczali w nich nieprawdę, zakładali rachunki bankowe na osoby fikcyjne i nieżyjące i przelewali na te konta pieniądze.

Za to przestępstwo grozi do 10 lat więzienia.

A co się stało z tą pokaźną fortuną? Na razie nie wiadomo. Śledczy zabezpieczyli tylko część majątku: samochody, biżuterię i inne wartościowe przedmioty.

08.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. policja

(sl)

Policja federalna dokonała wczoraj nalotu na 26 nieruchomości w dzielnicy Alhambra w centrum Brukseli, w ramach dochodzenia w sprawie chińskiej siatki handlu ludźmi i prostytucji, która działa już od dwóch lat. Zatrzymano 27 podejrzanych.

Policja rozpoczęła naloty o świcie, około godziny 5:00. Oprócz dużej liczby podejrzanych funkcjonariusze natknęli się także na dwie ofiary handlu ludźmi. Obydwie miały chińskie korzenie.

Większość podejrzanych to obywatele Chin, choć trzech z nich ma obywatelstwo belgijskie. We współpracy z belgijskimi śledczymi hiszpańska policja zdołała zatrzymać na Półwyspie Iberyjskim jednego podejrzanego.

Śledczy skonfiskowali również 90 tys. euro i 20 tys. dolarów amerykańskich w gotówce. Co ciekawe, detektywi znaleźli także 4 tys. kilogramów monet.

Uważa się, że za operacją stoi organizacja przestępcza, która rekrutowała kobiety w Chinach, a następnie sprowadzała je do Europy i zmuszała je do prostytucji. Śledztwo prowadzi sędzia śledczy z Gandawy. Naloty zaplanowano także w Antwerpii i Charleroi.

08.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)