Na początku 2022 r. Geel było pod względem liczby mieszkańców 45. największą gminą Belgii. W tej flamandzkiej gminie mieszkało oficjalnie 41 tys. ludzi.

Geel to piąta największa gmina w prowincji Antwerpia. Większe są tutaj jedynie miasta Antwerpia, Mechelen, Turnhout oraz Heist-op-den-Berg.

Gmina Geel ma powierzchnię 110 km kwadratowych, z czego 72% to powierzchnia niezabudowana. Gmina ta leży na wschód od Antwerpii i kilkanaście kilometrów na południe od granicy z Holandią.

Od średniowiecza patronką Geel jest Święta Dymfna, która jest też patronką ludzi z problemami psychicznymi. Przez wieki wielu mieszkańców Geel zarabiało na życie opiekując się chorymi psychicznie. Kiedyś była to głównie indywidualna opieka w ramach rodzin zastępczych, obecnie w mieście działa wyspecjalizowana klinika psychiatryczna.

Liczba mieszkańców Geel już od lat rośnie. Na początku XX w. na terenach stanowiących teraz tę gminę mieszkało jedynie 13 tys. ludzi. Kilka lat po drugiej wojnie światowej liczba mieszkańców wynosiła 22 tys. Na początku lat siedemdziesiątych XX w. mieszkało tu 29 tys. ludzi, a w 2010 r. - 37 tys.

Warto przypomnieć, że Belgia składa się z trzech regionów: niderlandzkojęzycznej Flandrii na północy kraju, francuskojęzycznej Walonii na południu oraz dwujęzycznego (choć w praktyce z dominacją francuskiego) Regionu Stołecznego Brukseli. Geel to 23. największa gmina Flandrii.

19.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgijski minister obrony narodowej, Ludivine Dedonder, w zeszłym tygodniu przyjął w Belgii ośmiu młodych żołnierzy z bazy morskiej w Odessie na południu Ukrainy. Będą oni gośćmi armii belgijskiej i przejdą intensywne szkolenie z obsługi podwodnych dronów rozminowujących, które Belgia dostarczyła już Ukrainie.

Pierwotnie prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, miał powitać ukraińskich żołnierzy po ich przybyciu do Belgii na lotnisku wojskowym Melsbroek w czwartek wieczorem (9 lutego), ale napięty harmonogram prezydenta zmusił go do odwołania wizyty na lotnisku w ostatniej chwili.

Wiadomo, że ukraińscy żołnierze przejdą intensywne, tygodniowe szkolenie, które będzie przyśpieszoną nauką z zakresu rozminowywania podwodnego i obsługi dronów. W nadchodzących miesiącach kolejni żołnierze przyjadą z Ukrainy do Belgii, aby odbyć szkolenia z różnych specjalizacji.

„Te szkolenia są częścią europejskiej misji, w której bierze udział Belgia, podobnie jak inne kraje członkowskie, które wspierają Ukrainę w walce z rosyjskim najeźdźcą” – wyjaśnił Dedonder.


14.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

W wyniku wielkiego trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii miliony ludzi straciło dach nad głową. Wielu z nich będzie chciało przyjechać do państw Unii Europejskiej, obawia się premier Belgii Alexander De Croo.

Według szefa belgijskiego rządu należy szybko podjąć działania w celu uniknięcia nowej wielkiej fali uchodźców, szukających schronienia w Belgii i innych państwach Unii Europejskiej. Można to osiągnąć szybko i sprawnie organizując pomoc na miejscu tragedii.

- Mówimy tu o regionie, w którym około 5,5 mln ludzi nie ma dachu nad głową - powiedział De Croo, cytowany przez flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

- Jako Unia Europejska i społeczność międzynarodowa sprawdzamy, jak możemy jak najszybciej zorganizować pomoc na miejscu. Zdecydowana większość uchodźców chce pozostać w tym regionie - przekonywał szef belgijskiego rządu.

De Croo powiedział, że zdaje sobie sprawę, że w tym regionie Turcji już przed trzęsieniem ziemi przebywało wielu uchodźców. Byli to Syryjczycy, uciekający przed okrucieństwami wojny domowej w ojczyźnie.

Unia Europejska nie jest w stanie przyjąć wielu nowych uchodźców, bo ma ograniczone możliwości, uważa premier Belgii. W minionym roku do państw UE przyjechało wielu uchodźców z zaatakowanej przez Rosję Ukrainy. Poza tym napływ uchodźców z innych części świata też był wielki.

Konieczne jest więc porozumienie się z władzami Turcji na temat pomocy ofiarom trzęsienia ziemi jeszcze tam, na miejscu - przekonuje premier De Croo.

14.02.2023 Niedziela.BE // fot. Alexandros Michailidis / Shutterstock.com

(łk)

Po czteroletniej nieobecności linie lotnicze Brussels Airlines po raz kolejny pomogą pasażerom odczuwającym lęk przed lataniem poprzez specjalny kurs prowadzony we współpracy z terapeutami behawioralnymi. Uczestników wesprze m.in. wirtualna rzeczywistość.

Jak ogłoszono w poniedziałek (13 lutego), linie lotnicza zwróciły się o pomoc do organizacji zdrowia psychicznego The Human Link w celu zorganizowania nowych kursów w marcu. „Teraz, gdy branża turystyczna powoli wraca na właściwe tory, mieszkańcy Belgii, którzy boją się latać, coraz częściej szukają pomocy” — informuje Brussels Airlines.

Program, za udział w którym uczestnicy będą musieli zapłacić 1000 euro, obejmuje indywidualną rozmowę kwalifikacyjną, szkolenie teoretyczne, ćwiczenia praktyczne z możliwością coachingu z wykorzystaniem wirtualnej rzeczywistości i – ostatecznie – praktykę podczas prawdziwego lotu.

Kurs powstał w 2006 roku we współpracy z Uniwersytetem w Gandawie i według organizatorów zakończył się sukces na poziomie „ponad 80%”. Jednak kurs został wstrzymany z powodu pandemii i – jak wyjaśniła Marieke Impens z The Human Link – „pozwoliło to udoskonalić podejście”.

„Od tego czasu lepiej zrozumieliśmy, jak działa lęk i jesteśmy przekonani, że możemy zapewnić jeszcze lepsze wsparcie osobom, które boją się latać” - dodał Impens.

14.02.2023 Niedziela.BE // fot. Alexandros Michailidis / Shutterstock.com

(kk)