Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
„Potrzebny krajowy plan walki z sepsą w Belgii”
Belgia, Walonia: Projekty dotyczące energii odnawialnej zamrożone
Belgijskie miasta w finale konkursu UE o tytuł turystycznej stolicy
Belgia, Bruksela: Nowe przepisy pozbawią rodziny schronienia?!
Belgia, praca: Bezrobotny magister? To rzadkość
Belgia: Komary tygrysie zaobserwowane w kolejnych gminach!
Belgia: Wzrost skarg po zaostrzeniu zasad reklamy alkoholu
Belgia: Kolejna wielka konfiskata kokainy w Antwerpii!
Słowo dnia: Schrijnwerker
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela,14 września 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Kontrowersyjne emerytury polityków. „To nagonka, niczego nie zwrócę”

Były marszałek belgijskiego parlamentu Siegfried Bracke zapowiedział, że nie zamierza oddawać dziesiątek tysięcy euro kontrowersyjnego „dodatku emerytalnego”.

W felietonie opublikowanym przez portal doorbraak.be Bracke po raz pierwszy szerzej zareagował na kierowane od kilku dni w jego kierunku oskarżenia.

Przypomnijmy, dwóch byłych marszałków belgijskiego sejmu od lat dostawało dodatki emerytalne, przyznane im w podejrzanych okolicznościach - informował między innymi dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Chodzi tutaj o Hermana De Croo, ojca obecnego premiera Belgii, oraz wspomnianego już Siegfrieda Bracke. Herman De Croo miał od lat otrzymywać około 5 tys. euro brutto miesięcznie tego „dodatku emerytalnego”, a Bracke około 2,5 tys. euro brutto.

Także ośmiu wysokich urzędników pracujących kiedyś w parlamencie dostawało takie dodatki. Według Hermana De Croo dodatek emerytalny, który mu przyznano był legalny i nie ma podstaw prawnych do tego, by miał zwrócić te pieniądze państwu. Mimo to zamierza je przekazać na cele charytatywne.

Teraz do tej kwestii odniósł się także Bracke. Według niego w minionych dniach rozkręcono medialną nagonkę, której jest ofiarą. Informacje o tym, że dodatki wypłacano nielegalnie, nie są prawdziwe i mają na celu postawienie go w złym świetle - przekonuje ten polityk partii N-VA.

Bracke skrytykował też partyjnych kolegów, którzy się od niego odcięli i twierdzą, że nie wiedzieli o istnieniu takiego dodatku. Kontrowersyjny dodatek był jednak zapisany w budżecie, został zatwierdzony przez parlament, a wszystko to zostało opublikowane w dzienniku ustaw - podkreślają obaj politycy.

- Te pieniądze są w stu procentach legalne. Politycy, którzy twierdzą inaczej, powinni wrócić do szkoły - mówił De Croo, cytowany przez „Het Laatste Nieuws”.

Bracke podkreślił, że państwo nie może wymagać od niego, by teraz zwrócił te pieniądze. -Oczywiście nic nie jest wieczne. Prawo może (i musi) się zmieniać. Ale nie wstecz. Czy może ogołocimy też konduktura, który jest już pięć czy dziesięć lat na emeryturze, bo nagle uznamy go za darmozjada? - argumentuje Bracke na łamach doorbraak.be .

Polityk napisał, że nie zamierza przekazać pieniędzy z dodatkowych emerytur na cele charytatywne, tak jak to zapowiedział De Croo. - Nigdy nie informuję o tym, co przekazuję na cele charytatywne. Nikomu o tym nie mówię - dodał Bracke, cytowany przez „Het Laatste Nieuws”.

07.03.2023 Niedziela.BE // fot. Pascale Vanschoonbeek / Shutterstock.com

(łk)

Belgia: Uchodźcy śpiący w namiotach wzdłuż kanału w Molenbeek ewakuowani

Duża liczba osób ubiegających się o azyl w ostatnich tygodniach spała w namiotach pod gołym niebem wzdłuż kanału w Molenbeek Saint-Jean. Od połowy lutego liczba namiotów i prowizorycznych schronień rozciągała się wzdłuż brzegu kanału. We wtorek, 7 marca, osoby te zostaną ostatecznie ewakuowane w celu przesiedlenia.

Od miesięcy chodniki i most nad kanałem w Molenbeek Saint-Jean, w pobliżu centrum rejestracji Fedasil, były wypełnione namiotami, w których mieszkały osoby ubiegające się o azyl. Uchodźcom odmówiono schronienia, do którego byli prawnie uprawnieni w Belgii.

W ostatnich tygodniach wzrosła liczba namiotów, głównie w wyniku ewakuacji i zamknięcia budynku w Schaerbeek, w którym mieszkała duża liczba dzikich lokatorów. Władze obiecały ewakuowanym inne zakwaterowanie, ale zamiast tego wiele osób wylądowało na ulicy.

Dziś (7 marca) rozpoczęła się ewakuacja osób ubiegających się o azyl, którzy okupowali namioty wzdłuż kanału. Jak donoszą belgijskie media, wszyscy uchodźcy zostaną przesiedleni.

„Czuję ulgę, widząc koniec tej okupacji poprzez przesiedlenie wszystkich osób ubiegających się o azyl (...). Stawką jest godność ludzka i honor naszego kraju” – skomentowała burmistrz Molenbeek, Catherine Moureaux.


07.03.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Belgia: Kto zarabia lepiej, mieszkańcy miast czy wsi?

W skali całej Unii Europejskiej najwięcej zarabiają mieszkańcy dużych miast, a najmniej mieszkańcy wsi. W Belgii wygląda to zupełnie inaczej.

W 2021 r. mediana dochodu mieszkańców dużych miast UE wyniosła około 19,1 tys. euro netto rocznie. Oznacza to, że połowa mieszkańców dużych miast miała roczny dochód „na rękę” większy niż 19,1 tys. euro, a dochody drugiej połowy mieszkańców UE były mniejsze niż ta kwota.

Dochód 19,1 tys. euro rocznie to około 1.590 euro miesięcznie. W przeliczeniu na złotówki daje to około 7.480 zł miesięcznie „na rękę”.

Mieszkańcy mniejszych miast i przedmieść mieli w 2021 r. trochę niższe dochody niż ludzie z dużych miast, bo na poziomie około 19 tys. euro netto rocznie.

W skali całej UE najniższe były dochody mieszkańców wsi. Ich mediana wyniosła jedynie 16,6 tys. euro netto rocznie - wynika z danych opublikowanych na stronie internetowej unijnego biura statystycznego Eurostat.

W Belgii to jednak dochody mieszkańców mniejszych miast i przedmieść były największe. Ich mediana osiągnęła w 2021 r. poziom nieco ponad 27 tys. euro netto rocznie. W przypadku mieszkańców wsi było to trochę mniej, bo 26,1 tys. euro rocznie. Najniższe były dochody mieszkańców dużych belgijskich miast. Ich mediana w 2021 r. to jedynie 23,4 tys. euro.

W Polsce dochody są dużo niższe niż w Belgii i niższe niż unijna średnia. W 2021 r. mediana dochodów w dużych polskich miastach wyniosła 9,5 tys. euro netto rocznie. To około 790 euro miesięcznie, czyli 3.720 zł „na rękę”.

W przypadku mieszkańców mniejszych polskich miast i przedmieść mediana dochodu w 2021 r. to 8,5 tys. euro netto rocznie. To niespełna 710 euro miesięcznie, czyli 3.330 zł.

Najmniej zarabiają mieszkańcy polskich wsi. Mediana ich dochodów wyniosła w 2021 r. 7,4 tys. euro netto rocznie, czyli około 615 euro miesięcznie (2.900 zł) netto.

11.03.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia: Praca na pół etatu także prowadzi do wypalenia zawodowego?!

Krótsze tygodnie pracy od dawna są zalecane jako środek zapobiegający wypaleniu zawodowemu. Niemniej jednak, jedno z badań przeprowadzonych przez Uniwersytet w Gandawie (UGent) wykazało, że paradoksalnie może to wcale nie zmniejszać ryzyka wypalenia.

Ludzie, którzy mają krótsze tygodnie pracy, niekoniecznie są mniej narażeni na wypalenie zawodowe. Taki jest wniosek pochodzący z badania przeprowadzonego przez wydział uniwersytecki „UGent @ Work”, podczas którego zbadano korzyści zdrowotne płynące z mniejszej liczby dni pracy w tygodniu.

„Chociaż pracownicy zatrudnieni w niepełnym wymiarze godzin mają nieco mniej wymagań zawodowych niż ich pełnoetatowi koledzy, okazuje się, że krótszemu reżimowi pracy nie towarzyszy mniejsze ryzyko wypalenia” – podsumowali autorzy badania. „W rzeczywistości pracownicy zatrudnieni w niepełnym wymiarze godzin są tak samo podatni na wypalenie zawodowe, jak ich pełnoetatowi koledzy”.

Możliwym wyjaśnieniem tej sytuacji jest fakt, że pracownicy, którzy wybierają pracę na pół etatu, często robią to, aby poradzić sobie z dużymi obowiązkami rodzinnymi, więc wcale nie mają więcej czasu dla siebie – wykonują kolejną pracę w domu.

Jak dotąd nie opublikowano żadnych badań naukowych na dużą skalę, które skutecznie wykazały trwały związek pomiędzy skróceniem czasu pracy, a niższym ryzykiem wypalenia zawodowego.
Ostatnie dane, które uważa się za wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o ten kryzys zdrowotny, pokazały, że liczba osób zwolnionych z pracy z powodu wypalenia zawodowego gwałtownie rośnie w Belgii.

11.03.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Subscribe to this RSS feed