Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polacy za systemem kaucyjnym. Długa lista korzyści, jakie nam da
Belgia: Masło podrożało. I to bardzo
Polska: Gdzie rodzi się najmniej dzieci? Znowu mamy spadek urodzeń
Belgia: 34-latka zginęła w wypadku w Sambreville
Polska: Chcą wypowiedzenia konkordatu. Za akcją stoi była gwiazda telewizji
Temat dnia: W wypadkach drogowych w Brukseli rannych prawie 500 dzieci!
Polska: Wagary do poprawki. Limit nieobecności będzie znacznie mniejszy
Słowo dnia: Voorbeeld
Belgia, Nieuwpoort: Kilka osób rannych w wypadku tramwajowym
Belgia: Tragiczna śmierć 71-letniego rowerzysty. Nie był Belgiem
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Tragiczny pożar w Mol. Mężczyzna uciekł z płonącego domu, a następnie postanowił ponownie wejść do środka. Nie przeżył

Mężczyzna, który najpierw uciekł przed pożarem, a później zdecydował się ponownie wbiec do swojego płonącego domu, zginął z powodu odniesionych obrażeń.

Do pożaru doszło około godziny 22:30 w poniedziałek (31 stycznia), w wolno stojącym domu w Mol (prowincja Antwerpia). Wiadomo, że mieszkaniec domu zdołał się wydostać z płonącego budynku, a następnie powiadomił sąsiada o pożarze. Z niewiadomych przyczyn postanowił powrócić do domu – nie są znane jego dokładne motywy, ale władze sądzą, że mężczyzna chciał znaleźć kluczyki do auta i uratować przed płomieniami kosztowny samochód.

Strażacy zdołali wynieść mężczyznę z budynku, ale było za późno – po przetransportowaniu do szpitala zmarł on z powodu odniesionych obrażeń.

Garaż, w którym znajdował się samochód Porsche, został całkowicie zniszczony. W domu powstały jedynie szkody wyrządzone przez dym.


01.02.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Polska: Ktoś wysłał ci przelew? Nie daj się nabrać na nową metodę oszustów!

Jak szybko przekonać do siebie potencjalne ofiary? Wykorzystać stare oszustwo w nowy sposób. Tak do tematu podeszli cyberprzestępcy, którzy masowo atakują telefony Polaków sms-ami. Narzędziem do „czyszczenia” rachunków bankowych ponownie stał się popularny system płatności online.

Oszustwo „na BLIK”. Swego czasu dało się na nie nabrać sporo osób, tracąc przy tym sporo (czasem bardzo dużo) pieniędzy. W każdym razie oszuści nieźle się na tym obłowili. Przypomnijmy, że hakerzy wykorzystywali wtedy dostęp do kont na Messengerze i - podszywając się pod jej użytkowników - przesyłali wiadomości z prośbą o ratunek w nagłym kłopocie finansowym. Zaniepokojeni odbiorcy, chcąc pomóc znajomemu w opresji, nierzadko dawali się zmanipulować i podwali specjalny kod, który umożliwiał złodziejom przejęcie mniejszych lub większych kwot z ich rachunków bankowych. Jak donosi specjalizujący się wirtualnych zagrożeniach portal Niebezpiecznik, ta stara technika wyłudzania pieniędzy powoli odchodzi do lamusa.

Nie znaczy to jednak, że oszuści zapadli w zimowy sen. Tym razem do masowego ataku czyściciele cudzych kont również postanowili wykorzystać BLIK, tyle że kradzież przebiega już według innego scenariusza.

1. Na urządzenie mobilne przychodzi sms z wiadomością sugerującą, że ktoś przesłał jej odbiorcy przelew na daną kwotę.

2. Żeby odebrać pieniądze, należy skorzystać z załączonego linku, który dla zmylenia ofiary posiada słowo BLIK.

3. Wykonanie poleconej czynności powoduje, że użytkownik przenosi się do witryny, która do złudzenia przypomina prawdziwy serwis płatności.

4. Wybierając jedną z opcji logowania, a następnie wpisując w wyświetlające się kolejno okna swoje dane, przekazujemy przestępcom informacje, dzięki którym będą mogli wykonywać operacje na naszym koncie bankowym (PESEL, login oraz PIN do aplikacji mobilnej).

Autor publikacji ostrzega, że kampania ta może być szczególnie niebezpieczna z trzech powodów.

Po pierwsze, wiadomości wysyłane są z poprawnym nadpisem (w polu nadawcy zamiast numeru telefonu pojawia się np. rzeczywista nazwa banku);

Po drugie, BLIK oraz banki naprawdę przesyłają podobne sms-y, co może łatwo zmylić potencjalną ofiarę,

Po trzecie wreszcie, sama platforma BLIK w ostatnim czasie przeprowadziła kampanię informacyjną na temat niebezpiecznych wiadomości. Niefortunnie plakaty stworzone w dobrym celu zostały skonstruowane w sposób sugerujący odbiorcom tych treści otwarcie linku.

05.02.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. News4Media

(ss)

 

W Polsce urodziło się najmniej dzieci od zakończenia wojny. To dramat

Kryzys narodzin. W 2021 roku w Polsce na świat przyszło najmniej dzieci od zakończenia II wojny światowej. Programy prorodzinne nie zmieniają sytuacji, a najnowsze dane GUS nie są optymistyczne.

W grudniu 2021 roku urodziło się 25,4 tys. dzieci. W tym samym czasie zmarło 60,6 tys. osób, a ten tragiczny bilans jest tylko zapowiedzią równie złych danych za cały ubiegły rok. Portal Wyborcza.biz dotarł do najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego. Są fatalne. W całym 2021 r. na świat przyszło 331 tys. dzieci, czyli o 24 tys. mniej niż rok wcześniej. Co gorsza, w całym kraju odnotowano 519 tys. zgonów. Dla porównania w 2020 było ich 477 tysięcy.

Żeby pokazać, z jak złą sytuacją mamy teraz do czynienia, wystarczy wspomnieć, że na świat przyszło najmniej dzieci od zakończenia II wojny światowej. Tak samo jest, gdy weźmie się pod uwagę liczbę zgonów.

A to oznacza, że polityka prorodzinna rządu nie przynosi efektów. Mowa głównie o programie Rodzina 500 plus, czyli wypłacaniu przez państwo co miesiąc 500 zł na każde niepełnoletnie dziecko w rodzinie. Program jest sztandarowym działaniem PiS. Został uruchomiony wiosną 2016 roku. Miała to być zachęta do zakładania rodzin i ich powiększania. –Zgodnie z programem w ubiegłym roku na świat powinno przyjść w wariancie tzw. średnim 333 tys. dzieci, a w wariancie optymistycznym – 375 tys. – powiedział dziennikarzom Rafał Mundry, ekonomista zajmujący się zagadnieniami demograficznymi.

Przypomnijmy, że kilka dni temu GUS przedstawił pierwsze dane ze zrealizowanego w 2021 roku Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań. W Polsce mieszka obecnie 38,179,8 mln osób i jest to nieznaczny spadek w porównaniu z danymi sprzed dekady. Wtedy było nas o 0.9 procent więcej, czyli o 333 tys. osób.

Danych o narodzinach wówczas GUS nie podał, ale bił już na alarm, bo okazuje się, że społeczeństwo nam się starzeje w przyspieszonym tempie. Prof. Piotr Szukalski ostrzegał, że już teraz są gminy, w których 40 proc. mieszkańców stanowią osoby w wieku poprodukcyjnym i są obszary, gdzie 14 proc. mieszkańców ma ponad 80 lat. Tłumaczył też, że demograficzną prawidłowością jest to, że pokolenie prawnuków stanowi jedną piątą pokolenia pradziadków.

02.02.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

 

Polska: Uwaga kierowcy, zmiany. Można trochę zaoszczędzić

Po zakupie samochodu nie trzeba już starać się o nowy numer rejestracyjny. Ta zmiana właśnie weszła w życie, a zbliżają się kolejne. Do tej pory było tak, że nabywca używanego samochodu – wcześniej zarejestrowanego w Polsce – musiał zmienić jego numery. Stawał w kolejce w wydziale komunikacji, wpłacał 80 zł i otrzymywał nowe numery. Musiał jeszcze uregulować dodatkowe opłaty. W sumie rachunek wynosił 100 złotych.

Litery umieszczone na tablicy wskazują, w jakim powiecie auto zostało zarejestrowane. Z tym już koniec! W życie weszły już przepisy znoszące ten uciążliwy obowiązek. Kupując używany samochód, nie trzeba mu zmieniać numerów. Właściciel może wnioskować o ich zachowanie, ale tylko w przypadku, gdy pojazd był wcześniej zarejestrowany w Polsce. Oczywiście ten przepis ma zastosowanie także w przypadku motocykli i przyczep.

Stare tablice muszą być jednak w dobrym stanie. Zniszczone, pogięte, nieczytelne trzeba wymienić. Nie można także zachować starych tablic – czarnych z białymi znakami.

To nie jedyna zmiana, która właśnie weszła w życie. Kierowcy zyskali możliwość czasowego wycofania z ruchu samochodów osobowych, które nie są używane lub są uszkodzone. Takiej możliwości w stosunku do osobówek nie było.

Taki zabieg można zastosować na okres od 3 do 12 miesięcy, ale nie wcześniej niż 3 lata od ostatniego wycofania pojazdu. Trzeba też pamiętać, że aby auto wróciło na drogi, musi przejść badania techniczne.

Tymczasem zbliżają się także kolejne zmiany. Ich start zaplanowano na 4 września tego roku. Chodzi o zniesienie wydawania karty pojazdu oraz nalepki kontrolnej i jej wtórnika. Dla każdego z właścicieli samochodu sprowadzonego z zagranicy będzie to oznaczało oszczędność 94,5 zł. Rząd uznał, że takie oznaczanie samochodów nie jest już potrzebne, bo wszystkie dane pojazdów znajdują się już w centralnej ewidencji pojazdów.

01.02.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

 

Subscribe to this RSS feed