Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Flandria walczy z komarami tygrysimi!
W belgijskim zoo urodził się rzadki nosorożec indyjski!
Temat dnia: Bruksela jak Dziki Zachód? „Wielka fala przemocy”
Belgia: Szerszenie azjatyckie zaatakowały drona!
Belgia: Uwaga na klocki hamulcowe z AliExpress. Zawierają azbest!
Belgia: Premier pod naciskiem. Partie domagają się działań przeciwko Izraelowi
Belgia: Oni śmiecą najbardziej
Belgia: Dwóch mężczyzn zatrzymanych za gwałty w Bois de la Cambre
Belgia, Flandria: Nie płuc lub jelita. Ten rak najczęściej atakuje mężczyzn
Belgia: Nauczyciel religii zwolniony. Wysyłał uczennicy niestosowne wiadomości
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Będziemy płacić za wstęp do wszystkich parków narodowych

Projekt ustawy o parkach narodowych przewiduje, że za wstęp do wszystkich 23 takich obszarów w Polsce trzeba będzie zapłacić. Dodatkowe opłaty będą pobierane za fotografowanie i filmowanie, a w parkach znajdujących się w górach do ceny biletu zostanie doliczone 15 proc. na GOPR czy TOPR – podaje Prawo.pl.

Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Środowiska z 2013 r. bilety wstępu obowiązują obecnie w 11 parkach narodowych: Babiogórskim, Biebrzańskim, Bieszczadzkim, Gorczańskim, Karkonoskim, Magurskim, Narwiańskim, Świętokrzyskim, Tatrzańskim, Wigierskim i Wolińskim.

W kolejnych 5 parkach narodowych (Białowieskim, Poleskim, Roztoczańskim, Słowińskim i „Bory Tucholskie”) płatny jest wstęp na określone szlaki turystyczne, ścieżki przyrodnicze, trasy rowerowe lub do konkretnych obwodów ochronnych. Prawo.pl informuje, że opłata za jednorazowy wstęp nie może obecnie przekraczać kwoty 8 zł.

Projekt ustawy o parkach narodowych przewiduje, że maksymalna wysokość opłaty za wstęp do parku narodowego oraz znajdujących się na jego terenie obiektów będzie ustalona w rozporządzeniu Ministra Środowiska. Natomiast kara za brak biletu lub brak dokumentu uprawniającego do ulgi będzie wynosiła w pierwszym przypadku 50-krotność ceny biletu, w drugim 40-krotność.

Projekt zakłada także rezygnację ze zwolnienia z opłat za wstęp dla mieszkańców gmin sąsiadujących z parkiem narodowym, pozostawiając je tylko dla mieszkańców gmin położonych jego w granicach. Dotyczy to w szczególności Kampinoskiego Parku Narodowego, gdzie obecnie zwolnieniem objęci są mieszkańcy Warszawy; Wielkopolskiego PN – mieszkańcy Poznania czy Ojcowskiego PN – mieszkańcy Krakowa.

Prawo.pl informuje, że parki będą mogły pobierać także inne opłaty za udostępnianie swojego obszaru m.in. w celach filmowania i fotografowania, w szczególności w celach komercyjnych. W tym przypadku nie będzie urzędowo ustalonej maksymalnej stawki.

Natomiast do ceny biletu wstępu do parku narodowego położonego w obszarach górskich będzie doliczana kwota w proponowanej wysokości 15 proc. ceny biletu - na rzecz organizacji ratownictwa górskiego jak GOPR czy TOPR, działających na jego terenie.

W opinii Radosława Ślusarczyka ze Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot opłata za wstęp do parków narodowych nie jest rzeczą złą, o ile cena biletu nie wytworzy bariery wykluczającej osoby o niskich dochodach.

„Dostęp do parków narodowych powinien być równy, bez względu na to, czy ktoś mieszka blisko czy daleko od parku. Uważam, że wpływy z cen wstępu nie mogą stać się modelem biznesowym, z którego będzie utrzymywana na przykład administracja parków” – zaznacza Radosław Ślusarczyk.

Ministerstwo Środowiska wskazuje, że aktualnie brakuje podstawy prawnej do ukarania osoby, która nie posiada ważnego biletu wstępu, tym samym trudne jest wyegzekwowanie tej należności.

10.02.2022 Niedziela.BE // źródło informacji: PAP MediaRoom // foto: Tatra National Park, Poland. // fot. Shutterstock, Inc.

(kf)

 

Kierowca autobusu De Lijn „unieruchomił" taśmą klejącą chłopca ze szkoły specjalnej

Kierowca autobusu należącego do przedsiębiorstwa transportowego De Lijn został ukarany po tym, jak użył taśmy klejącej do „uspokojenia” problematycznie zachowującego się chłopca. Do incydentu doszło w połowie stycznia, kiedy mężczyzna przewoził uczniów szkoły specjalnej na trasie Leuven-Hoeilaart.

Wiadomo, że rodzice 17-latka złożyli w tej sprawie skargę. „Naprawdę żałujemy tego, co się stało i chcemy przeprosić. Kierowca nie postąpił właściwie. Chłopiec zachowywał się bardzo niespokojnie, zaś opiekun młodych ludzi nie był w stanie poprawić sytuacji. Kierowca ocenił, że zachowanie 17-latka stwarzało zagrożenie dla innych pasażerów. Następnie unieruchomił chłopca przy pomocy taśmy klejącej, choć nie była to właściwa decyzja. Normalnie w takiej sytuacji kierowca powinien zatrzymać pojazd i poczekać na wsparcie” - poinformowała rzecznika prasowa De Lijn, Karen Van der Sypen.

Kierowca został objęty sankcjami i nie może już dłużej przewozić dzieci. Rodzice zgłosili sprawę także na policji – zostanie ona przekazana do rąk prokuratury.


10.02.2022 Niedziela.BE // fot. Alexandros Michailidis / Shutterstock.com

(kk)

 

Polska: Telefon zamiast nocnej pomocy lekarza. Taki jest plan rządu

Ministerstwo Zdrowia testowo wprowadza rozwiązanie, które ma zastąpić nocną opiekę lekarską. Pacjent – zamiast jeździć – ma dzwonić.

Takie rozwiązanie zostało zapisane w rządowym rozporządzeniu, które skierowano do konsultacji społecznych. Dotyczy ono nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej.

Dziś sytuacja wygląda tak: są wyznaczone placówki, które mają opiekować się pacjentami po zamknięciu przychodni lub w święta, kiedy lekarze rodzinni nie przyjmują. Nie chodzi o złamania, urazy czy poszkodowanych w wypadkach. Takimi pacjentami zajmują się Szpitalne Odziały Ratunkowe. W nocnej i świątecznej opiece chodzi np. o gorączkujące dziecko czy inne przypadki, w których nie jest wymagana wizyta na SOR.

Teraz Ministerstwo Zdrowia planuje zastąpienie takiej pomocy teleporadami. Przy telefonach dyżurowaliby lekarze, pielęgniarki i położne. Kontakt ze specjalistami będzie możliwy pod numerem 800 137 200, a także przez internet na stronie: TUTAJ. Osoba odbierająca taką wiadomość (lub telefon) ma przeprowadzić szczegółowy wywiad z pacjentem i ewentualnie zdecydować, czy konieczne jest wezwanie karetki. Platforma ma działać od poniedziałku do piątku w godzinach od 18 do 8, a także w soboty, niedziele i inne wolne dni – całą dobę.

Ten system zostanie uzupełniony przez powstanie Centrów Medycznej Pomocy Doraźnej. W założeniu mają to być miejsca, gdzie będą świadczone zabiegi ambulatoryjne, np. założenie gipsu czy zszycie rany. Mają działać od poniedziałku do piątku (godz. 18-24) i w dni wolne o takiej samej porze.

„Celem programu pilotażowego jest przetestowanie dla dwóch występujących obecnie sytuacji udzielania świadczeń z zakresu nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, tj. w powiatach, na terenie których działa szpital (i zabezpiecza część świadczeń należących do zakresu centrum) oraz w powiatach nieposiadających szpitala” – czytamy w rządowym dokumencie.

Test ma się odbyć w pięciu wskazanych powiatach. W dokumencie dodano, że to także rozwiązanie potrzebne w czasie pandemii COVID-19.

10.02.202 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

Belgia: Ponad 268 tys. mieszkańców zalega ze spłatą kredytów

W ubiegłym roku około 2,9% dorosłych mieszkańców Belgii zalegało ze spłatą pożyczek konsumenckich i kredytów hipotecznych.

W sumie w 2021 r. opóźnienia w spłacie kredytów miało 268,1 tys. mieszkańców kraju ze stolicą w Brukseli – poinformowało biuro statystyczne flamandzkiego rządu regionalnego.

Najwyższy odsetek ludzi, mających zaległości w spłacaniu pożyczek, jest w Regionie Stołecznym Brukseli. W stolicy w 2021 r. aż 4,4% dorosłych mieszkańców miało takie problemy. Na czas nie płaciło rat około 41 tys. mieszkańców Brukseli.

W Walonii, a więc południowej, francuskojęzycznej części Belgii, ze spłatą kredytów zalegało 4,1% pełnoletnich mieszkańców. W sumie chodziło tutaj o 118 tys. dorosłych mieszkańców tego regionu.

We Flandrii, a więc północnej, niderlandzkojęzycznej części kraju, problem ten jest najmniejszy. W 2021 r. na czas nie spłacało kredytów około 2% mieszkańców Regionu Flamandzkiego. Było to łącznie niespełna 109 tys. ludzi. W 2016 r. odsetek ten wynosił we Flandrii jeszcze 2,7%, przypomina portal statistiekvlaanderen.be.  

12.02.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)

 

Subscribe to this RSS feed