Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Miła niespodzianka dla kierowców. Składki OC w dół
Belgia: Kolejna strzelanina w Molenbeek!
Belgia: Dziś nawet 30 stopni. Początek fali upałów?
Bezpłatne badania w kioskach NFZ – szybka profilaktyka dla każdego
Uwaga! Zakłócony ruch pociągów między Belgią a Holandią
Wkrótce ponad 49 tys. mieszkańców Belgii straci zasiłek dla bezrobotnych
Belgia: Zidentyfikowano inwazyjne muszki owocówki!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek, 11 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Flandria tworzy korpusy wolontariuszy kryzysowych!
Polska: AI wskazało najpiękniejsze imię dla chłopca. Nie ma go w topie
Redakcja

Redakcja

Website URL:

WOJNA: Polskie samoloty dla Ukrainy. W czym jest problem?

Polska nie chce przekazać starych myśliwców Ukrainie, ale jest gotowa oddać je... Stanom Zjednoczonym. Amerykanie mogliby wysłać je na wojnę z Rosją. Tyle że z polskimi MIG-ami jest problem.

Ukraina cały czas apeluje do świata o dostawę uzbrojenia. Wiele krajów już na ten apel odpowiedziało – także Polska. Unia Europejska zdecydowała, że także wesprze takie działania i każde z państw, które zdecyduje się pomóc Ukrainie w prowadzeniu wojny otrzyma zwrot pieniędzy.

Teraz głównym tematem w tej kwestii jest przekazanie myśliwców MIG-29. Mamy ich 28. Maszyny są sprawne, ale mają już 40 lat i nigdy nie przeszły poważnej modernizacji, która zamieniałaby je w samoloty wielozadaniowe. Służą do walk powietrznych. Dostaliśmy je za drobne pieniądze od Niemiec. Teraz mogłyby się przydać Ukrainie.

Jest jednak problem: Polska na takie posunięcie nie chce się zdecydować. Dlaczego?

Powodów jest kilka. Po pierwsze, te 28 maszyn – mimo że starych – to nadal jedna czwarta całej naszej floty powietrznej. Przekazując MIG-i Ukrainie w znacznym stopniu byśmy się rozbroili. W zamian nie otrzymalibyśmy innego uzbrojenia, chociaż w tej dyskusji pojawiła się propozycja, żeby w zamian za MIG-i Polska otrzymała z USA nowsze F-16.
Po drugie, to NATO-wskie maszyny. Są w nich zainstalowane systemy – np. komunikacji – które są używane w wojskach sojuszu. Ukraina jest poza NATO i nie do końca rozsądnym jest użyczenie samolotów naszpikowanych NATO-wską technologią. Zwłaszcza jeżeli taki samolot mógłby wpaść w ręce Rosjan.

Po trzecie wreszcie, Moskwa może uznać taki krok militarny za znak otwartej agresji ze strony Polski. Już kilka dni temu taką opinie sformułował rosyjski resort obrony.

Jest gotowość, ale...

Niespodziewanie we wtorek wieczorem polski minister spraw zagranicznych, Zbigniew Rau oświadczył, że jesteśmy gotowi oddać nasze myśliwce. „Polskie władze gotowe są niezwłocznie i nieodpłatnie przemieścić wszystkie swoje samoloty MIG-29 do bazy w Ramstein i przekazać je do dyspozycji rządu Stanów Zjednoczonych Ameryki” – poinformował szef polskiej dyplomacji.

W taki sposób nie wsparlibyśmy Ukrainy bezpośrednio, bo maszyny dalej przekazałyby USA lub całe NATO. Tyle że polskie stanowisko zaskoczyło Amerykanów. „Perspektywa myśliwców ‘w dyspozycji rządu Stanów Zjednoczonych Ameryki’ startujących z bazy USA-NATO w Niemczech, by wyleciały w kontestowaną przestrzeń powietrzną [...] budzi poważne obawy całego Paktu Północnoatlantyckiego. Po prostu nie jest dla nas jasne, by istniało dla tego rzeczowe uzasadnienie” – skomentował polskie posunięcie rzecznik Pentagonu John Kirby.

Zaznaczył, że polska propozycja jest nie do zaakceptowania.

„Z tego co wiem, to nie było uprzednio konsultowane z nami, że planują nam dać te samoloty” – powiedziała w amerykańskim senacie podsekretarz stanu USA ds. politycznych Victoria Nuland. I dodała: „Byłam tuż przed przyjściem tutaj na spotkanie, na którym powinnam była o tym usłyszeć. Więc myślę, że to był zaskakujący ruch ze strony Polaków”.

09.03.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Chris Lofting Wikipedia

(sm)

 

  • Published in Wojna
  • 0

WOJNA: Polska armia na celowniku białoruskich hakerów

W obliczu inwazji na Ukrainę powiązania Białorusi z Rosją mogą być większe niż tylko baza wypadowa dla armii Putina – twierdzi "Washington Post", powołując się na informacje przekazane przez Google. Chodzi o próby wyłudzenia danych, również z polskich serwerów wojskowych.

Amerykański dziennik opisał ustalenia zespołu Google zajmującego się zagrożeniem w sieci. Według ekspertów firmy, białoruscy hakerzy mieli już w czasie trwania ukraińskiej wojny przeprowadzać szeroko zakrojoną kampanię phishingową wycelowaną w polską armię oraz ukraińskich urzędników. Grupa znana jako „Ghostwriter” miała przesyłać zainfekowane e-maile, których celem było przechwycenie danych uwierzytelniających używanych m.in. przez polskich żołnierzy. Ta sama grupa cyberwłamywaczy odpowiedzialna była za przejęcie poczty elektronicznej szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka. Wszystkie ataki miały miejsce w ubiegłym tygodniu

„Grupa Analizy Zagrożeń Google stwierdziła, że ​​nie wie, czy którakolwiek z prób się powiodła, ponieważ nie były one wymierzone w konta e-mail Google” – czytamy w publikacji Washington Post.

Styczniowy wyciek danych

W połowie stycznia do sieci trafiło 1,7 miliona informacji na temat polskiego uzbrojenia. Przypuszczenia padły na Szefostwo Planowania Logistycznego w Inspektoracie Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy, gdzie jeden z pracowników miał stworzyć autorski program, na który skopiował informacje – od stanu F-16 przez broń i amunicję, mundury, komputery aż po bieliznę i sztandary.

– To są dane strategiczne, o które zabiega np. wywiad Rosji – komentował wówczas na łamach Onetu gen. Piotr Pytel, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

– Te systemy są źródłem informacji na temat wyposażenia, uzbrojenia, struktury, rodzajów amunicji, części zamiennych itp. Jeśli ktoś ma do nich dostęp, to wie wszystko o stanie naszych sił zbrojnych. Dlatego te dane nigdy nie powinny być zgromadzone w jednym miejscu. Jestem przerażony, że ktoś je w taki sposób zgrupował, a jeszcze bardziej tym, że trafiły one do sieci – cytował portal innego wysokiego rangą oficera, który zdecydował się pozostać anonimowym.

Wyciek ten miał miejsce w chwili, kiedy Rosjanie planowali już rozpoczęcie konfliktu zbrojnego w Ukrainie. Mogą zatem mieć kluczowe znaczenie dla dalszych losów Polski, ponieważ przechwycone przez hakerów Putina dadzą rosyjskiej armii pełny obraz tego, w jakiej formie jest Wojsko Polskie.

09.03.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

 

  • Published in Wojna
  • 0

Polska: Podwyżka stóp procentowych: raty kredytów w górę

Po raz kolejny Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o podniesieniu stopy procentowej. Oznacza to, że wiele osób zapłaci jeszcze wyższe raty kredytów. A to nie koniec podwyżek.

Zmiany wprowadzane od kilu miesięcy przez RPP to sposób na walkę z inflacją, która w styczniu wyniosła 9,2 procent.
Eksperci oceniają, że dane z lutego (zostaną podane za kilka dni) będą jeszcze gorsze. Spodziewają się 2-cyfrowego wskaźnika, czyli co najmniej 10 procent. Dziś jednak nie tylko inflacja jest zmartwieniem Rady Polityki Pieniężnej. Do tego problemu doszedł kolejny – słaba pozycja złotówki na międzynarodowym runku walut. To oczywiście efekt wojny Rosji z Ukrainą.

Dolar amerykański kosztuje teraz ponad 4,5 zł. Za euro trzeba zapłacić 4,9 zł, a za franka szwajcarskiego 4,8 zł.
Dlatego wtorkowa podwyżka stóp procentowych była bardziej niż pewna. Zostało tylko pytanie – na jak poważny krok zdecyduje się Rada.

We wtorek po południu okazało się, że RPP podniosła stopy do poziomu 3,5 proc z dotychczasowego 2,75 procent. To najwyższa podwyżka od ponad 20 lat i jednocześnie najwyższy poziom stóp od 9 lat.

Oznacza to także, że automatycznie wzrasta oprocentowanie kredytów, a osoby które spłacają np. zobowiązania hipoteczne, co miesiąc oddadzą bankom jeszcze więcej.

Trzeba jednak dodać, że mimo iż nowe wartość stóp zaczynają funkcjonować od razu, to kredytobiorcy odczują zmiany za jakiś czas. Za trzy miesiące lub pół roku – zależy to od aktualizowania harmonogramu spłat zobowiązań, co jest zapisane w umowach kredytowych.

Wszystko wskazuje na to, że to nie koniec podwyżek. Dzień przed decyzją rady państwowa Komisja Nadzoru Finansowego powiadomiła banki, żeby udzielając nowych kredytów, nie stosowały do kalkulacji obecnych wskaźników, ale znacznie wyże. Mowa jest o stopie 7,75 procent.

Co to oznacza? Że wiele osób starających się o pieniądze ich nie otrzyma. Bankowcy – stosując wysokie wskaźniki – wiedzą, że ludzi na spłatę zobowiązań nie będzie stać.

Już z końcem stycznia serwis businessinsider.pl alarmował, że po dotychczasowych decyzjach RPP zdolność kredytowa wielu osób spadła o 30 procent. To znaczy, że mogą pożyczyć o jedną trzecią mniej pieniędzy niż jeszcze kilka miesięcy temu.

09.03.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

 

Coraz większej grupy mieszkańców Belgii nie stać na opłacenie rachunków za energię

Według danych Federacji Belgijskich Przedsiębiorstw Energetycznych i Gazowniczych (FEBEG), coraz większej grupy mieszkańców Belgii nie stać na opłacenie rachunków za energię. Powodem są gwałtownie rosnące ceny gazu i energii elektrycznej.

Belgijski rząd wprowadził szereg środków mających na celu zredukowanie niebotycznie wysokich cen za energię, w tym m.in. obniżył podatek VAT i wprowadził jednorazowe kontrole dla gospodarstw domowych. Niemniej jednak, wojna na Ukrainie doprowadziła do dalszych podwyżek cen.

Od początku pandemii w 2020 roku FEBEG prowadzi statystyki dotyczące tego, ilu osób nie stać na zapłacenie rachunków za energię. Z najnowszych danych wynika, że pomiędzy 15 marca 2020 roku a 15 grudnia 2021 roku belgijscy dostawcy energii stworzyli 1,06 mln nowych planów płatności – przyznając klientom prawo do przedłużenia płatności lub plan ratalny (o łącznej wartości 609 mln euro).

„Widzimy, że liczba konsumentów, którzy mają problem z opłaceniem rachunków, wyraźnie rośnie” - poinformował Marc Van den Bosch, dyrektor FEBEG.

09.03.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Subscribe to this RSS feed