Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia, Borgerhout: Protest przeciwko wycince drzew
Polska: Ostatni moment na zapisanie dziecka. Korepetycje nadal w cenie
Belgia: Pożar firmy zajmującej się utylizacją odpadów przypadkowy
Polska: Miliony podrożeją. Los Lotto już nie za 3 zł. Wygrane także w górę
Temat dnia: Tu potrzebują pracowników. „Ponad 4 tys. euro miesięcznie”
Polska: Od dziś w aptekach więcej szczepień. Zabieg jest darmowy
Słowo dnia: Woede
Belgia, Zeebrugge: Mężczyzna pobity na śmierć
Belgia: 13-latek przyłapany na dostarczaniu kokainy w Antwerpii
Polska: Oszustwo na robota. Chwila nieuwagi może nas sporo kosztować
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Usłyszał zarzuty za zabójstwo trzech chłopców

Prokuratura przedstawiła zarzuty Radosławowi K. Jest podejrzany o zabicie trzech chłopców. Jeden z nich był jego biologicznym synem.

Poszukiwania mężczyzny trwały sześć dni. Udało się go złapać w czwartek, a wszystko ma związek z makabryczną zbrodnią, do której doszło w Płocku. W mieszkaniu znaleziono ciała trzech chłopców w wieku od 8 do 17 lat. Przyczyną ich śmierci był wstrząs krwotoczny spowodowany głębokimi ranami ciętymi szyi.

Policję zaalarmowała koleżanka 17-latka, która nie mogła się z nim skontaktować.
Chłopcami miał się opiekować ojciec najmłodszego – Radosław K. W tym czasie matka była w szpitalu, gdzie opiekowała się chorą na białaczkę 14-letnią córką.

Świadkowie zeznali, że widzieli, jak mężczyzna wychodzi z domu, wsiada do samochodu i odjeżdża. Policja odnalazła porzucone auto w Wykowie w rejonie Wisły. Najwyraźniej samochód ugrzązł w błocie, a kierowca oddalił się pieszo.

Pod uwagę były brane różne wersje wydarzeń, a policja cały czas szukała mężczyzny.

– W działaniach cały czas uczestniczy kilkudziesięciu policjantów. Płockich mundurowych wspomagają policjanci z województwa mazowieckiego, a także inne służby. Komunikat o prowadzonych poszukiwaniach podejrzewanego mężczyzny został opublikowany w całym kraju. Do działań poszukiwawczych zaangażowano policyjny helikopter oraz specjalistycznie wyszkolone psy, drony i inne metody technicznego wsparcia poszukiwań. Przyjęto kilka hipotez, które są weryfikowane – informowała podkom. Marta Lewandowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji.

W piątek 18 marca policja ujawniła, że mężczyzna został ujęty. Stało się to dzień wcześniej na osiedlu Podolszyce w Płocku. Radosław K. został rozpoznany przez policjanta, który był po służbie. Funkcjonariusz wezwał wsparcie, a zatrzymanie było „dynamiczne, mężczyzna nie zdążył podjąć próby ucieczki”.

Przy Radosławie K. znaleziono nóż. Wiadomo też, że mężczyzna był nietrzeźwy – miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie.

Prokuratura właśnie przedstawiła mężczyźnie zarzuty. Chodzi o potrójne zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Śledczy będą wnioskowali o tymczasowe aresztowanie Radosława K.

19.03.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. policja.pl

(sm)

 

WOJNA: Putin przekroczył w Ukrainie nie jedną granicę. Używa broni, która spala człowieka

Zabijanie cywili, egzekucje i używanie broni, której zakazują światowe konwencje. Władimir Putin na tej wojnie naruszył więcej granic niż tylko geograficzną z Ukrainą.

– Uważamy, że Moskwa może teraz przygotowywać scenę do użycia broni chemicznej i następnie obwinić Ukrainę o skorzystanie z tej broni, w ten sposób tworząc fałszywą narrację ludobójstwa, co uzasadniałoby użycie przez Rosję sił wojskowych. To taktyka, którą oni stosowali – powiedział niedawni Antony Blinken, sekretarz stanu USA.

Plan władcy Rosji jest prosty. Rosjanie od dłuższego czasu kłamliwie informują, że odnaleźli w Ukrainie laboratoria służące do produkcji broni chemicznej. Nie przedstawili żadnych dowodów, a utrzymują, że są tam także magazyny takich substancji. Tylko na tej podstawie Putin może użyć (bo kto mu zabroni) broni chemicznej. Potem powie, że albo zrobili to Ukraińcy, albo gaz wydostał się z laboratoriów.

To nie pierwszy raz

Byłoby to już kolejne przekroczenie granic w sferze militarnej. Kolejne, bo takich na koncie Rosja ma już wiele.

Broń chemiczna, gazy toksyczne są na cenzurowanym od 1925 r,. gdy stosowania takich środków zakazała konwencja genewska. Ale dopiero w 1993 r. powstała konwencja o broni chemicznej zakazująca produkowania i używania takich środków. To prawo obowiązuje od 1997 roku i podpisało się pod nim wiele państw. Wśród wyjątków są np. Angola, Egipt czy Korea Północna. Konwencją popiera – oficjalnie – także Rosja, ale nie można się łudzić, że będzie przestrzegała jej zapisów. Tym bardziej że przynajmniej kilka razy dała dowód na to, że konwencję ma schowaną głęboko w szufladzie.

W październiku 2002 r. rosyjskie siły specjalne bez żadnych oporów użyły gazu bojowego, by obezwładnić czeczeńskich bojowników, w moskiewskim teatrze na Dubrowce. To głośna sprawa, bo zginęli nie tylko terroryści, ale też zakładnicy.

Rosjanie użyli gazów również w 2013 r. w Syrii. Tym razem Putin posłużył się podstępem, jaki teraz może wykorzystać w Ukrainie. Najpierw Rosja oskarżyła o posiadanie takich środków przeciwników Baszszara al-Asada, prorosyjskiego prezydenta Syrii, a potem – niby w obronie – Rosjanie użyli chemii. Zginęło 1729 osób.

Czy teraz Putin postąpi tak samo? To realne zagrożenie, bo do tej pory w Ukrainie nie raz łamał zasady. Strona ukraińska – a także międzynarodowa – informuje o atakowaniu kolumny cywilów. Wszyscy widzieliśmy efekty ataku rakietowego na szpital w Mariupolu i na szkołę, która dawała schronienie dzieciom. Ukraińcy mówią też o gwałtach, a wręcz egzekucjach na ulicach.

Złe bomby

Kolejne złamanie międzynarodowych zasad przez Rosję to użycie pocisków kasetowych. Takie bomby miały być użyte w ataku na Charków. Co to za broń? Arcygroźna i z tego powodu tą sprawą zajmuje się teraz Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze.

Zasada działania takiej broni wygląda następująco: jeden pocisk wypełniony jest dużą ilością mniejszych ładunków wybuchowych. Zostają uwolnione gdy wybucha główny pocisk, a dzieje się to gdy trafi w cel lub znajdzie się tuż nad nim. Uwolnione mniejsze ładunki rozpryskują się na duży obszar, a część z  nich (analizy wskazały, że około 2 proc.) nie wybucha, co czyni z nich miny-pułapki.

Dlatego właśnie prawo zabrania stosowania takiej amunicji. Drugi powód to fakt, że mogą zabić osoby i niszczyć budynki, które nie są bezpośrednim celem. Subpociski przecież niszczą wszystko w okolicy.

Bomby kasetowe są zakazane na mocy porozumienia zawartego w Dublinie w 2008 roku. Zgodziło się na to wówczas 111 państw. Niestety Rosja umowy nie podpisała. Mimo to użycie broni kasetowej przeciwko ludności cywilnej jest uznawane za zbrodnię wojenną.

Broń fosforowa – kolejna przekroczona granica. „Pacjenci ze stosunkowo niewielkimi ranami oparzeniowymi, które powinny być możliwe do przeżycia, umierali niespodziewanie” – tak pisa o tej bronił brytyjski „The Guardian”, gdy kilkanaście lat temu Izrael użył jej w Strefie Gazy. Ciała ofiar zostały pokryte lepką substancją, która sama się zapaliła i rozgrzała do 2760 stopni Celsjusza.

Dodatkowo w takich sytuacjach wydziela się żrący dym.

„Siły rosyjskie użyły w Popasnej w obwodzie ługańskim na Ukrainie zabronionych pocisków fosforowych” – podał kilka dni temu zastępca komendanta miejscowej policji Ołeksij Biłoszycki.

Użycia takiej broni zakazuje konwencja genewska. Dopuszcza ją jedynie do oświetlania terenu, bo rozprysk daje mocne, białe światło.

Haga

16 marca Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości ogłosił, że działania Rosji są nielegalne, a „operacja wojskowa” musi się zakończyć. W czasie posiedzenia haskiego trybunału jego przewodnicząca Joan E. Donoghue wyjaśniła, że Ukraińcy przeżywają tragedię, ponieważ – naruszając prawo międzynarodowe i łamiąc zapisy Karty Narodów Zjednoczonych – wojska Putina użyły siły na terytorium ich kraju. Brak stawiennictwa Rosjan w czasie przesłuchania miał dodatkowy, negatywny wpływ na decyzję MTS.
 Sprawę prowadzi również Międzynarodowy Trybunał Karny.

19.03.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. dsns.gov.ua

(sm)

 

  • Published in Wojna
  • 0

Polska: Oszustwo na prąd powraca! Czytelnicy pokazali nam sms-y

Oszuści wracają do popularnego oszustwa na energię elektryczną. W treści sms-a wysyłają niebezpieczny link!

W ostatnich dniach Polacy masowo otrzymywali sms-y  dotyczące odłączenia energii elektrycznej - ostrzegamy, za wiadomościami stoją przestępcy.

Nasi Czytelnicy pokazali nam, jak taka wiadomość wygląda. W treści SMS-a  czytamy: "PGE: Na dzień 17.03 zaplanowano odłączenie energii elektrycznej. Prosimy o uregulowanie należności". Do każdej takiej wiadomości zostaje dołączony również link.

Schemat działania oszustów jest taki sam, jak w poprzednich przypadkach. Rozsyłają sms-y, z których dowiadujemy się o zaległościach w płatności za energię elektryczną oraz o rzekomym terminie wyłączenia prądu. Kwoty zaległości są zazwyczaj niewielkie, co sprawia, że wiele osób bez większego zastanowienia postanawia je uregulować i pozbyć się ewentualnych problemów z prądem.

W treści wiadomości zamieszczony jest link, prowadzący do fałszywej bramki pośrednika płatności. Bramka prosi o podanie wrażliwych danych, wśród których jest m.in. login oraz hasło do bankowości internetowej. Ich wpisanie może skończyć się utratą wszystkich pieniędzy zgromadzonych na koncie bankowym.

Policja w całym kraju ostrzega - nie klikamy w nieznane linki! - Nie dajmy oszustom szans na zdobycie naszych pieniędzy. Nie otwierajmy nieznanych linków, nie wypełniajmy „formularzy dostaw” podczas transakcji sprzedażowych. Bądźmy czujni na wszelkie linki lub przekierowania do stron, które otrzymujemy w poczcie e-mail lub poprzez komunikatory" - przestrzega nadkom. Krzysztof Nowacki z policji.

Jak zatem odróżnić fałszywą wiadomość od prawdziwej? PGE Obrót przypomina, żeby zawsze sprawdzać informacje otrzymywane drogą pocztową i elektroniczną. Spółka podkreśla, że w korespondencji przypominającej o zaległych płatnościach oraz zamiarze wstrzymania dostaw energii elektrycznej zawsze podany jest nr klienta, nr faktury/dokumentu wraz z terminem płatności i kwotą do zapłaty. Nie ma tam natomiast linku kierującego bezpośredniego do systemów płatności internetowych.

20.03.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Pixabay

(sm)

 

Kuchnia: Domowe chipsy na dwa sposoby. Tak jak lubisz

Weekend, ciepły koc, dobre kino w domowym zaciszu… To sprawdzona recepta na relaks w rodzinnym gronie. Aby uatrakcyjnić sobie ten czas, warto przygotować ulubione przekąski. Dla tych, którzy uwielbiają zajadać się chipsami, przygotowaliśmy dwa proste sposoby na ich samodzielne przyrządzenie.

Domowe, ziemniaczane, chrupiące przysmaki to alternatywa dla gotowych produktów dostępnych w sklepach. Dlaczego? Bo są pozbawione konserwantów, sztucznych aromatów, wzmacniaczy smaku i innych substancji niekorzystnie wpływających na zdrowie. Do tego kosztują niewiele i możemy przyrządzić je tak, jak lubimy najbardziej. Przygotowaliśmy przepis na samodzielne przygotowanie tych uwielbianych przez wielu przekąsek.

Potrzebne będą trzy składniki:

- olej (np. rzepakowy),
- ziemniaki (dowolna ilość; dla ułatwienia można przyjąć, że jedna porcja to dwa średniej wielkości ziemniaki),
- ulubione przyprawy.

Przygotowanie jest dziecinnie proste:

1. Do trzech czwartych wysokości rondla należy wlać olej i rozgrzewać go przez 6-7 minut.
2. Ziemniaki obrać, umyć, osuszyć i pokroić w plastry o grubości ok. 3 milimetrów.
3. Na rozgrzany tłuszcz wrzucać plastry tak, żeby wszystkie były dokładnie zanurzone. Smażyć każdą porcję przez ok. 3-4 minuty, aż zarumienią się na złoty kolor.
4. Usmażone chipsy należy wyciągnąć z garnka za pomocą łyżki odcedzającej i ułożyć na ręczniku papierowym, aby wciągnął nadmiar tłuszczu.
5. Przełożyć do miski i oprószyć przyprawami o ulubionym smaku (np. suszony czosnek, papryka, sól, przyprawa do kebaba itp.).

Wersja fit dla liczących kalorie

W tym wydaniu również potrzebne będą tylko trzy składniki:

- 3-4 łyżki roztopionego masła,
- ziemniaki (dowolna ilość),
- ulubione przyprawy.

Przygotowanie różni się nieco od wersji smażonej:

1. Ziemniaki należy obrać, umyć, osuszyć i pokroić w plastry o grubości maksymalnie 2 milimetrów.
2. Piekarnik rozgrzać do temperatury 250 stopni (z termoobiegiem).
3. Plasterki ziemniaków nasmarować cienką warstwą masła (np. mieszając w misce) i ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia tak, aby nie nachodziły na siebie.
4. Piec przez ok. 10-15 minut lub do momentu, w którym chipsy zarumienią się i zaczną same odklejać się od blachy.
5. Po upieczeniu odczekać ok. 5 minut, aby przekąski nabrały chrupkości, przełożyć do naczynia i - podobnie jak w pierwszym przepisie - obsypać je ulubionymi przyprawami.

20.03.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

 

Subscribe to this RSS feed