Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Chcemy mieć szpital blisko domu. Nawet jeżeli przynosi on duże straty
Niemcy: Berlin chce oddać byłą willę nazisty za... darmo!
Polska: Złodzieje polubili Żabki i kradną w nich na potęgę. Nie odstraszają ich nawet kamery
Belgia: Tutaj domy wolnostojące potaniały o prawie 20%
Polska: Policja będzie tropić maturalne wycieki. Doszło do nich aż trzy razy
Belgia: Koniec z piciem alkoholu w transporcie publicznym w Brukseli
Belgia: Seniorzy z Gandawy otworzyli myjnię samochodową, aby opłacić wyjazd nad morze
Belgia: W Limburgii odbyło się nielegalne zgromadzenie prawie 1000 tuningowanych pojazdów
Belgia: Pogoda na 10 maja
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 10 maja 2024, www.PRACA.BE)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Siła kobiety (cz.127)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Siła kobiety (cz.127) Fot. Shutterstock, Inc.

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur


Siła kobiety

Dzisiaj obchodzony jest Światowy Dzień Feministek. Temat feminizmu jest dla mnie bardzo ważny i dlatego chcę do naszej kawy opowiedzieć pewną historię. Temat ten poruszam również w tekście do porannej, niderlandzkiej kawy. Z tego powodu zapraszam Czytelniczki i Czytelników portalu Niedziela.be do lektury „Ciepłych myśli na niedzielę” na portalu Niedziela.nl.

Historię, którą chcę opowiedzieć, poznałam podczas pisania mojej trzeciej powieści fantasy „Wojna w Jangblizji. We wnętrzu”. Gdy pisałam moje książki, było dla mnie niezwykle ważne, aby czytelnik we wszystkich częściach trylogii, mógł odnaleźć wpływy kultury słowiańskiej, germańskiej i celtyckiej. Chciałam, aby książki były niczym nasz dom, w którym właśnie te trzy tradycje się mieszają. Jestem bardzo zadowolona, że mi się to udało.

Poszukując przeróżnych opowieści i historii związanych z Celtami poznałam celtycką królową Iceni Boudikę, która jest najbardziej znana jako przywódczyni buntu przeciwko Rzymianom w 61 roku naszej ery.

W starych tekstach, które opisują jej historię można przeczytać, że Boudika „była bardzo wysoka i wyglądała groźnie. Patrzyła srogo, a mówiła ochryple. Wspaniałe włosy bujnie spływały na jej biodra. Do ubioru − niezmiennie nosiła wspaniałą złotą kolię wokół szyi i wielobarwną tunikę. Na tym gruby płaszcz spięty broszą. Gdy przemawiała, chwytała włócznię, aby jeszcze bardziej przestraszyć patrzących.” Natychmiast wyobraziłam sobie, jak ona musiała wyglądać. Gdy po raz pierwszy przeczytałam ten opis, pomyślałam, że jedna z moich literackich bohaterek musi być inspirowana tą historyczną postacią. Tak się stało.

Historia Boudiki przeniosła mnie do pierwszego stulecia naszej ery, ponieważ wojowniczka urodziła się w roku 30 a zmarła 61. Mąż Boudiki był władcą Brytów, ale o bardzo prorzymskich poglądach. Jego nieprzemyślane decyzje zadłużyły królestwo, którym władał. Nie mając męskiego potomka, władca w testamencie zapisał pół królestwa Neronowi. Dzięki temu układowi państwo rzymskie otrzymało ziemie, co równało się ze spłatą długów zmarłego. Testament miał również zapewnić dostatnie życie członkom zmarłego władcy. Rzymianie jednak nie wywiązali się ze swoich obowiązków. Królestwo zostało splądrowane przez centurionów a majątki czołowych ludzi z Iceni zostały skonfiskowane. Boudike i jej córki spotkał straszny los. Władczyni została wychłostana, a jej dwie córki zgwałcone.
Boudika po tak strasznej zniewadze poprzysięgła zemstę. Władczyni doprowadziła do porozumienia między plemionami Brytów z terenu południowej i zachodniej Anglii i poprowadziła je do powstania przeciw Rzymowi. W pierwszej fazie powstania, na czele którego stała kobieta, nie brano na poważnie. Bardzo szybko jednak Rzymianie przekonali się, że przeciw nim stała ogromna siła.

Boudika odnosiła zwycięstwo za zwycięstwem. W trzech zniszczonych osadach zginęło od 70 do 80 tysięcy ludzi. Według historyków powstańcy nie brali jeńców, każdy, kto stanął im na drodze, ginął. Opowieść o królowej jest bardzo brutalna, przyznaję, ale warto pamiętać, że opisywane przeze mnie wydarzenia miały miejsce prawie 2000 lat temu. Boudica z czasem stała się symbolem kobiecej siły. Symbolem skrzywdzonej kobiety, która się nie poddaje i walczy o swoje prawa.
Opowieść ta jest idealna, by przybliżyć ją właśnie dziś, ponieważ Boudica została przyjęta przez sufrażystki jako jeden z symboli kampanii na rzecz praw kobiet. Dowiedziałam się, że w 1908 roku w kilku marszach sufrażystek niesiono „Sztandar Boadicei”.

O feminizmie można mówić bardzo długo. W największym skrócie jest to walka o równouprawnienie kobiet i mężczyzn. Dla mnie jest to przede wszystkim wolność dokonywania wyborów oraz poczucie bezpieczeństwa. Chciałabym bardzo, aby opowieść o celtyckiej władczyni pozostała w historii jako przestroga. By pamiętano, że łamanie praw kobiet, prędzej czy później kończy się buntem. A wiemy, że niestety w wielu miejscach na ziemi, bliżej niż byśmy chcieli przyznać, kobiety nadal muszą walczyć o swoje prawa.

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie. 

Agnieszka


07.11.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(sl)

 

Last modified onniedziela, 07 listopad 2021 00:44

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież