Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Logo
Print this page

Belgijski kandydat do Komisji Europejskiej: procedury wobec Polski będą kontynuowane

Belgijski kandydat do Komisji Europejskiej: procedury wobec Polski będą kontynuowane fot. Shutterstock

Didier Reynders, belgijski kandydat na nowego komisarza ds. sprawiedliwości, dobrze wypadł w trakcie przesłuchania w Parlamencie Europejskim i uzyskał akceptację przesłuchującej go komisji parlamentarnej – poinformował dziennik „De Morgen”.

Reynders jest belgijskim kandydatem do nowej Komisji Europejskiej (KE), na czele której stanie Niemka Ursula von der Leyen. Nowa KE rozpocznie działalność 1 listopada, a do tego czasu kandydaci na komisarzy muszą uzyskać akceptację Parlamentu Europejskiego (PE). Kluczowe w tym procesie jest przesłuchanie w odpowiedniej komisji PE.

Polski kandydat na komisarza, Janusz Wojciechowski, który w nowej KE zajmować ma się rolnictwem, na razie nie przekonał do siebie członków przesłuchującej go komisji PE.

Komisja parlamentarna po pierwszym przesłuchaniu nie zaakceptowała jego kandydatury i poprosiła o pisemną odpowiedź na kilka pytań. Wojciechowski najprawdopodobniej zostanie przesłuchany ponownie i to, czy faktycznie zostanie komisarzem zależy od tego, jak wypadnie w trakcie tej „poprawki”.

O wiele lepiej przed komisją KE poradził sobie belgijski kandydat Didier Reynders, który musiał wyjaśnić pewną drażliwą kwestię. Niedawno polityk został oskarżony przez byłego agenta służb specjalnych o korupcję, ale został już oczyszczony z zarzutów. Reynders całkowicie odrzucił te oskarżenia. – Każdy z nas może być narażony na taki niesprawiedliwy atak. To był trudny czas, dla mnie i dla mojej rodziny – skomentował tę sprawę.

Według komentatorów Reynders sprawnie wyjaśnił tę kwestię, a odpowiadając na pozostałe pytania wykazał się dużym merytorycznym przygotowaniem. Trudno się dziwić – jest to bardzo doświadczony polityk. Od 2004 roku był wicepremierem w kolejnych belgijskich rządach. Był ministrem finansów, a w obecnym rządzie premiera Michela odpowiadał za politykę zagraniczną i obronność.

Jeśli Reynders ostatecznie zostanie zatwierdzony, to wśród jego obowiązków będzie m.in. dbanie o to, by w państwach członkowskich obowiązywały zasady państwa prawa. W obecnej Komisji Europejskiej, której kadencja zakończy się ostatniego dnia października, za kwestie praworządności odpowiada Holender Frans Timmermans.

Holender był w Polsce dobrze znany. To właśnie on był „twarzą” Komisji w sporach z rządami Prawa i Sprawiedliwości w Polsce oraz Viktora Orbana na Węgrzech. W przypadku Polski chodziło m.in. o sposób przeprowadzania zmian w Sądzie Najwyższym i Trybunale Konstytucyjnym. Według krytyków działań PiS rząd naruszył niezależność tych instytucji i łamiąc procedury obsadził je swoimi ludźmi. Polski rząd odrzuca te zarzuty.

W nowej KE za kwestie praworządności odpowiadać będzie dwóch komisarzy. Oprócz Reyndersa będzie to także Czeszka Vera Jourova.

W trakcie przesłuchania przed komisją PE Belg podkreślił, że będzie kontynuować procedery wobec państw UE, podejrzanych o łamanie zasad praworządności (tzw. procedura z artykułu 7). Chodzi tutaj właśnie o Polskę i Węgry.

Jednocześnie dodał, że już w trakcie pierwszego roku pracy w KE chce stworzyć mechanizm, który będzie monitorować przestrzeganie zasad państwa prawa w krajach członkowskich. Wiele wskazuje więc na to, że prawdopodobny następca Timmermansa będzie kontynuował jego politykę na tym polu.

 

04.10.2019 Niedziela.BE

(łk)

 

Niedziela.BE