Belgia: Zero tolerancji dla alkoholu za kierownicą? Minister przeciwko

Flamandzki minister transportu Ben Weyts jest przeciwnikiem zmian w przepisach, dotyczących dopuszczalnej ilości alkoholu we krwi kierowców – wynika z wywiadu, jakiego polityk udzielił programowi radiowemu De Ochtend.

Obecnie kierowcy w Belgii mogą mieć we krwi maksymalnie 0,5 promila alkoholu (0,22 mg na litr wydychanego powietrza). W przypadku stężenia alkoholu na poziomie 0,5-0,8 promila kierowcy grozi mandat w wysokości co najmniej 179 euro, a w przypadku przekroczenia granicy 0,8 promila kary są już dużo wyższe.

Jan Briers, gubernator prowincji Flandria Wschodnia i kolega partyjny ministra (obaj należą do ugrupowania N-VA), zaapelował niedawno, by zmienić te przepisy i wprowadzić całkowity zakaz spożywania alkoholu przez kierowców. Oznaczałoby to, że karani byliby również kierowcy z zawartością alkoholu we krwi niższą niż 0,5 promila.

Według ministra takie rozwiązanie nie byłoby dobre, opisuje dziennik De Standaard. Do egzekwowania rygorystycznych przepisów należałoby wtedy zaanagażowac wielu funkcjonariuszy, co odbyłoby się kosztem innych zadań policji. Weyts uważa też, że policja powinna skupić się na walce z kierowcami, którzy faktycznie są pijani (i np. przekroczyli granicę 0,8 promila) oraz recydywistami, jeśli chodzi o jazdą na „podwójnym gazie”.

Minister przekonuje jednocześnie, że należy lepiej uświadomić kierowców w kwestii zagrożeń związanych z jazdą pod wpływem alkoholu.
– U nas nadal zbyt często myśli się, że jeszcze można [wsiąść za kierownicę po spożyciu większej ilości alkoholu], dotyczy to w szczególności ludzi po czterdziestce – powiedział Weyts w programie De Ochtend (Poranek) w stacji radiowej Radio 1.

06.12.2017 ŁK Niedziela.BE