Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Fasolka królową drożyzny. Tak urosły ceny owoców i warzyw
Belgia: Znaleziono ciało w przejściu tramwajowym w Saint-Gilles
Polska: Wyższy zasiłek dla bezrobotnych. Na tyle mogą teraz liczyć
59-letni mężczyzna ugodzony nożem przed sklepem rowerowym w Tervuren
Polska: Podrasowane samochody i 300 km/h na liczniku. Czas na traktowanie przeróbek „z pełną surowością”
Temat dnia: Tego nie było od 27 lat! Wielki sukces belgijskiej pływaczki
Polska: Białe plamy komunikacyjne mają zniknąć. Projekt jest już gotowy
Słowo dnia: Droomhuis
Belgia: Trwają poszukiwania zaginionej 16-latki z Saint-Gilles
To najbardziej pracowity dzień na lotnisku w Brukseli od ponad 5 lat!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Jakie obietnice usłyszą Polacy w wyborach 2023? I ile to będzie nas kosztowało?

1 stycznia 2023 roku, jeśli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego (a tego przy PiS nie można wykluczyć), rozpoczął się rok wyborczy. Pokusa, żeby dać Polakom jeszcze więcej, będzie zapewne silna.

W rok 2023 PiS, po ponad 7 latach rządzenia, wchodzi z jednym celem: wygrać kolejne wybory. Jak chce to osiągnąć? Między innymi poprzez domknięcie pomysłów, o których politycy partii Kaczyńskiego mówili cały 2022 rok: dwie podwyżki płacy minimalnej (mimo że spowodowane wysoką inflacją), dopłatami dla rolników, „drugim 500 plus” czy kolejną gigainwestycją.

Prowizorki nie rozwiążą problemu

Jak policzyła Fundacja Warsaw Enterprise Institute, w tym roku na wszystkie programy pomocowe i świadczenia rząd wydał 57,6 mld zł. To prawie 3,5 tys. zł w przeliczeniu na każdego pracującego Polaka.

Najbardziej kosztownym prezentem w tym roku okazały się trzynastka i czternastka, które kosztowały budżet państwa 21,7 mld zł.

– To zawsze trudny temat, bo wielu emerytów żyje w warunkach, które nie są godne pozazdroszczenia. Te tzw. przez PiS 13 i 14 emerytury na chwilę łagodzą im trudności życiowe i materialne. Problem w tym, że to są wszystko prowizorki – ocenia Sebastian Stodolak wiceprezes WEI, w rozmowie z Newserią.

I dodaje: – Te dodatkowe emerytury nie rozwiązują żadnego problemu systemowego, a tylko pozwalają politykom przetrwać kolejny rok do wyborów i po drodze kupić sobie trochę głosów. Nikt nie mówi poważnie o reformie systemu emerytalnego.

Pomoże „drugie 500 plus”?

Dlatego w związku z tegorocznymi wyborami parlamentarnymi Polacy mogą się spodziewać od rządu kolejnych „prezentów”. Porównując te z ostatnich 3 lat wydaje się – jak zauważa Sebastian Stodolak – że spada zarówno ich koszt, jak i liczba. To jednak wrażenie mylne, bo programy wdrażane przez rząd często mają charakter trwały, a ich następstwa finansowe się kumulują.

Czym zatem PiS chce powalczyć o głosy wyborców w 2023 roku? Najczęściej były wymieniane waloryzacja 500 plus do 700 zł oraz  15 emerytura. Na razie jednak politycy PiS przyznają, że nie toczą się żadne rozmowy na ten temat. Nie ma też na to pieniędzy w uchwalonym budżecie na 2023 r. Przy czym – znając PiS – nie można wykluczyć, że w kampanii te pomysły nie wrócą. I to ze zdwojoną siłą i oczywiście sukcesem.

Co zatem pozostaje PiS-owi? Na pewno obietnice hojnie składane rolnikom, mocno promowane przez Jarosława Kaczyńskiego „drugie 500 plus”, czyli chwalony na lewo i prawo rządowy program „Mieszkanie plus”, wreszcie pewne już trzynastka i czternastka, mnożące się programy pomocy rodzinom (ale już nie osobom niepełnosprawnym, bo co to za elektorat), wreszcie miliardowa inwestycja pod nazwą Centralny Port Komunikacyjny (w poprzednich wyborach na sztandarze był przekop Mierzei Wiślanej).
Jak widać – prezenty są hojne i kosztowne.

Hojność rządu finansują podatnicy

Z raportu „Nieoczywiste przyczyny rosnących kosztów życia w Polsce”, który przygotowała Fundacja Warsaw Enterprise Institute, wynika, że w latach 2022-2023 dodatkowe emerytury i świadczenia 500+ będą zawyżać inflację o 1,1 pkt proc. A każdy 1 pkt proc. wzrostu inflacji – jak zauważa wiceprezes WEI – to wzrost kosztów życia o 500 zł rocznie.

– Z naszego raportu wynika, że każdy polski pracownik tracił 1,5 tys. zł rocznie właśnie w wyniku wprowadzenia w życie różnych programów socjalnych – podkreśla Sebastian Stodolak.

Ile zatem będą kosztowały podatników obietnice wyborcze w tegorocznej kampanii? Już widać, że słono.

03.01.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: W tych zawodach w 2023 roku łatwo będzie o pracę

Wiadomo już, jakich pracowników będą poszukiwały firmy w 2023 roku. Jest zmiana na tej liście w porównaniu z ubiegłym rokiem.

Taka analiza jest przygotowywana co roku. Stoi za nią Barometrzawodow.pl. Tworzy listę zawodów deficytowych, która jest wskazówkę nie tylko dla pracowników (oceniających swoje szanse na rynku), ale także pracodawców (o jakich specjalistów może być trudno).

Kolejnym plusem zestawienia jest to, że wskazuje ono deficytowe zawody pod kątem regionalnym, z podziałem na województwa.

W tym roku lista zawiera 27 profesji. Są to zawody, w których nie ma problemów ze znalezieniem pracy, a wręcz nierzadko pracodawcy mają problem ze znalezieniem fachowców, zwłaszcza dobrych.

Co ciekawie, w tym roku lista liczy 27 pozycji, czyli o 3 mniej niż w 2022 r. Nie uwzględnia już:

- piekarzy,
- robotników obróbki drewna,
- stolarzy.

Kto w takim razie znalazł się na liście zawodów 2023? Między innymi fizjoterapeuci i masażyści, pielęgniarki i położne oraz pracownicy robót wykończeniowych w budownictwie.

Lista zawodów deficytowych 2023

- Cieśle i stolarze budowlani
- Dekarze i blacharze budowlani
- Elektrycy, elektromechanicy i elektromonterzy
- Fizjoterapeuci i masażyści
- Kierowcy autobusów
- Kierowcy samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych
- Kucharze
- Lekarze
- Magazynierzy
- Mechanicy pojazdów samochodowych
- Monterzy instalacji budowlanych
- Murarze i tynkarze
- Nauczyciele praktycznej nauki zawodu
- Nauczyciele przedmiotów ogólnokształcących
- Nauczyciele przedmiotów zawodowych
- Nauczyciele szkół specjalnych i oddziałów integracyjnych
- Operatorzy i mechanicy sprzętu do robót ziemnych
- Operatorzy obrabiarek skrawających
- Opiekunowie osoby starszej lub niepełnosprawnej
- Pielęgniarki i położne
- Pracownicy ds. rachunkowości i księgowości
- Pracownicy robót wykończeniowych w budownictwie
- Psycholodzy i psychoterapeuci
- Robotnicy budowlani
- Samodzielni księgowi
- Spawacze
- Ślusarze

07.01.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

Polska: Rakotwórczy azbest wciąż zalega na dachach. Pilnie potrzeba zmian w programie rządowym

Eternitowe dachy z bardzo szkodliwym azbestem to stały element krajobrazu wielu polskich miast i wsi. Mimo że rakotwórczy materiał ciągle niszczy zdrowie Polaków, rząd zdaje się nie widzieć problemu.

Rząd zakłada, że do 2032 roku ze wszystkich dachów w Polsce znikną pokrycia eternitowe. O wiele mniej optymistyczna jest jednak Najwyższa Izba Kontroli. Według niej przy zachowaniu dotychczasowego tempa usuwanie pokryć dachowych z azbestem zajmie jeszcze około 60 lat.

Program pełen wad

Rządowy program oferuje dotację na zdjęcie i utylizację eternitu z dachu przez uprawnioną do tego firmę. Sęk w tym, że stary dach trzeba zastąpić nowym, a do tego rząd już nie dopłaca. Niektórzy szacują, że dofinansowanie demontażu i unieszkodliwiania wyrobów azbestowych to zaledwie 10 proc. całkowitych kosztów nowego dachu.

Zdaniem Związku Gmin Wiejskich brak dopłat do nowego pokrycia to główna przyczyna, z powodu której likwidacja eternitu przebiega tak wolno.

Zachowując obecne tempo usuwania eternitu, najszybciej zniknie on w województwach lubuskim (za nieco ponad 17 lat) i dolnośląskim (za 27 lat). Najdłużej będą musieli na to czekać mieszkańcy województw łódzkiego (102 lata) i podlaskiego (prawie 82 lata). Rekord padnie w gminie Frombork w w warmińsko-mazurskim – tu likwidacja zajmie aż 149 lat!

Dlatego Związek Gmin Wiejskich postuluje, żeby państwo chociaż częściowo pokryło koszty położenia nowego dachu. W tym celu w programach wspierających termomodernizację, takich jak np. „Czyste powietrze”, warto byłoby zapisać możliwość dofinansowania wymiany pokrycia azbestowego oraz modernizacji i ocieplenia stropodachów.

Baza Azbestowa nie zadziałała

Monitorowanie postępów w demontażu i utylizacji eternitu miała ułatwić Baza Azbestowa, zawierająca informacje na temat ilości wyrobów azbestowych, które zostały zinwentaryzowane, unieszkodliwione i pozostające do unieszkodliwienia.

Z raportu NIK-u wynika, że dane wprowadzone do bazy niestety często nie odzwierciedlają stanu rzeczywistego. To m.in. skutek braku corocznych raportów co do ilości, rodzaju i miejsca występowania tego typu wyrobów, które powinny być składane przez osoby fizyczne wykorzystujące azbest.

Co więcej, skontrolowane gminy raczej nie zabiegały o te dane i nie skorzystały z możliwości ukarania zapominalskich. W efekcie nie wiadomo dokładnie, jak dużo eternitu zalega jeszcze na polskich dachach. Pewne jest, że nie mniej niż 7 mln ton.

Zmiany na lepsze

Ministerstwo Rozwoju i Technologii pracuje nad zmianami w prawie, które mają na celu zwiększyć tempo likwidacji eternitowych pokryć dachowych. Chodzi m.in. o możliwość odliczania od podstawy podatku dochodowego od osób fizycznych wydatków poniesionych na materiały budowlane i usługi związane z wymianą dachu na bezazbestowy.

Z własnym programem ruszyła również Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, w którym oprócz kosztów zdjęcia azbestu i jego utylizacji w części dofinansowany jest też zakup pokrycia dachowego.

Jak informuje Prawo.pl, warunkiem otrzymania wsparcia finansowego z ARiMR-u jest wymiana dachu na całym budynku. Obowiązuje limit na jednego wnioskodawcę: 500 mkw.; stawka pomocy to 40 zł/mkw. W regulaminie zastrzeżono, że prace związane z wymianą nie mogą trwać dłużej niż 12 miesięcy od dnia zawarcia umowy i powinny zostać przeprowadzone nie później niż do końca 2025 roku.

O taką pomoc mogą ubiegać się:

- rolnik, który podlega ubezpieczeniu społecznemu w KRUS-ie,
- osoba fizyczna, której przyznano dopłaty bezpośrednie co najmniej w roku poprzedzającym rok złożenia wniosku o pomoc,
- posiadacz numeru identyfikacyjnego producentów w systemie ARiMR.

04.01.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Belgia. Minister zdrowia: będziemy badać... wodę z toalet samolotów przylatujących z Chin

W reakcji na gwałtowny wzrost liczby zakażeń koronawirusem w Chinach belgijskie władze zdecydowały się na podjęcie działań, mających na celu lepsze monitorowanie sytuacji pandemicznej w kraju.

Po spotkaniu z ekspertami ds. pandemii minister zdrowia Frank Vandenbroucke ogłosił, że od teraz z toalet samolotów przylatujących z Chin do Brukseli pobierane będą próbki zużytej wody. Następnie będą one analizowane pod kątem śladów koronawirusa i jego wariantów.

Analizę próbek ścieków i wody z toalet zaleca między innymi Amerykańskie Centrum Kontroli Chorób i Prewencji, czytamy w dzienniku „Het Laatste Nieuws”. - Uważam, że wszystkie kraje europejskie powinny to robić - powiedział Vandenbroucke.

Minister na razie chce uniknąć testowania wszystkich przyjezdnych z Chin, bo to kosztowne. Testom na COVID-19 będą poddawane jedynie te osoby przybywające z Chin, które będą miały objawy mogące wskazywać na zakażenie. Będą to musiały być jednak dokładniejsze testy, wykazujące mutacje koronawirusa.

Według wirusologa Marca Van Ranjsta sytuacja panemiczna w Chinach nie powinna prowadzić do paniki w Europie. - To nie jest rok 2020. Mutacje, które teraz krążą w Chinach pochodzą od nas - powiedział Van Ranst, cytowany przez „Het Laatste Nieuws”.

- Dzięki szczepionkom i podwyższonej odporności jesteśmy odpowiednio chronieni przed różnymi mutacjami wariantu omikron. Dokładne przyglądanie się sytuacji w Chinach jest dobre, ale panika czy nadmierne zaniepokojenie absolutnie nie są konieczne - dodał Van Ranst.

03.01.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)

 

Subscribe to this RSS feed