Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Niemcy: Prawie połowa kobiet nie pracuje na pełen etat!
Polska: Wyniki wyborów. Trzaskowski wygrywa bardzo małą różnicą głosów
Belgia, Eeklo: 17-latka ciężko ranna po upadku z hulajnogi elektrycznej
Polska: A miało być już ciepło. Co teraz mówią synoptycy
Belgia, praca: Mniej utraconych miejsc pracy z powodu bankructw
Belgia: STIB chce zrekrutować więcej kobiet!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 19 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Ponad dwa razy większy PKB na mieszkańca niż w Polsce!
Belgia, Bruksela: 27 czerwca kolejny protest związkowców!
Polska: Leki na raka bardziej dostępne. Jest lista Ministerstwa Zdrowia
Redakcja

Redakcja

Website URL:

W tej grupie bezrobocie wynosi prawie 20%

W czerwcu tego roku stopa bezrobocia w Belgii wyniosła 5,7% – poinformował Belgijski Urząd Statystyczny Statbel. Wśród młodych mieszkańców Belgii stopa bezrobocia była dużo wyższa.

W maju 2022 r. bezskutecznie szukało pracy 5,6% mieszkańców Belgii w wieku produkcyjnym. W kwietniu stopa bezrobocia wyniosła 5,5%, a w marcu 5,1%. W czerwcu roku ubiegłego bezrobocie było na poziomie 6%.

W czerwcu doszło do znaczącego wzrostu bezrobocia wśród mężczyzn. Wskaźnik ten zwiększył się o 0,8 punktu procentowego, z 5% w maju do 5,8% w czerwcu. W przypadku kobiet wyglądało to inaczej. W maju 2022 r. w Belgii zarejestrowanych było 6,2% bezrobotnych kobiet, a w czerwcu 5,6%.

Najwięcej bezrobotnych jest w najmłodszej grupie wiekowej. W czerwcu aż 19,8% zdolnych do pracy, nieuczących się mieszkańców Belgii w wieku od 15 do 24 lat bezskutecznie szukało pracy. W grupie wiekowej 25-49 lat stopa bezrobocia wyniosła 5%, a wśród mieszkańców w wieku od 50 do 64 lat było to jedynie 3,3%.

W sumie w czerwcu 2022 r. w Belgii zarejestrowanych było 291 tys. bezrobotnych: 155 tys. mężczyzn i 136 tys. kobiet.

24.08.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

Inspektor Transportu Drogowego może uziemić kierowcę

Co może Inspekcja Transportu Drogowego? Unieruchomić kierowcę na kilka miesięcy, zabierając mu prawo jazdy. Albo ukarać go wysokim mandatem. To tylko niektóre ustawowe uprawnienia inspektorów.

W tym roku weszła w życie nowa ustawa, która dała inspektorom Transportu Drogowego nowe możliwości karania kierowców. Najbardziej dotkliwą jest wykluczenie kierowców z wykonywania zawodu na wiele miesięcy, jeśli wyjdą na jaw manipulacje związane z czasem pracy. Podobna sytuacja może spotkać kierowców, którzy w ogóle nie rejestrowali swojej aktywności za pomocą tachografów. Zmiany w prawie opisał serwis mojafirma.infor.pl.

Jakie zatem kary grożą kierowcom zawodowym?

Za przejazd samochodem ciężarowym czy autobusem po drodze publicznej bez włożonej karty do tachografu kierowca otrzyma karę nie mniejszą niż 2000 zł. Na dodatkową karę może liczyć również przewoźnik – mandat w wysokości nie niższej niż 5000 zł – oraz osoba zarządzająca transportem.

Inspektorzy mogą także zatrzymać kierowcom na 3 miesiące uprawnienia do prowadzenia wszystkich pojazdów. Zgodnie z nowymi przepisami możliwe jest również przedłużenie tej decyzji o kolejne pół roku, jeśli kierowca ponownie zostanie złapany przez ITD na prowadzeniu jakiegokolwiek pojazdu, nie wykluczając prywatnej osobówki.

– W praktyce nieuczciwi kierowcy mogą zostać wykluczeni z zawodu nawet na 9 miesięcy – precyzuje Jakub Ordon, regionalny ekspert z Grupy Inelo w rozmowie mojafirma.infor.pl.

Zgodnie z nową ustawą inspektorzy ITD mogą również  kontrolować samochody poniżej 3,5 tony w związku z koniecznością posiadania licencji na przewozy międzynarodowe.

Busy jak ciężarówki

– Wcześniej przedsiębiorstwa wykorzystujące w transporcie lekkie pojazdy nie wymagały posiadania specjalnych zezwoleń na prowadzenie działalności, dlatego te firmy nie były w kręgu zainteresowań inspektorów transportu drogowego. Inspektorzy ograniczali się do kontroli przepisów ruchu drogowego oraz tonażu  – komentuje Jakub Ordon dla serwisu.

I dodaje, że licencja wspólnotowa na transport wiąże się z koniecznością spełnienia nieznanych dotychczas firmom busiarskim obowiązków. Bo nowe przepisy stawiają ich firmy na równi z transportem ciężkim.

I tak na przykład – przekroczenie dopuszczalnej masy całkowitej o zaledwie kilogram ponad dopuszczalną masę całkowitą busa oznacza karę w wysokości 500 zł. W przypadku wyjścia poza 750 kg przewoźnik zapłaci 2000 zł. 

Cel: bezpieczeństwo w ruchu drogowym

Jakub Ordon nie ma wątpliwości, że – przepisy w obecnym kształcie spełniają swoją prewencyjną rolę.

– W rozmowach z kierowcami zawodowym nie sposób nie odnieść wrażenia, że polskie prawo w tym zakresie „dogoniło” Europę – podkreśla.

I dodaje: – Kierowcy nie przyjęli nowych przepisów z entuzjazmem, ale nie należy zapominać o celowości wprowadzenia tego rozwiązania: ma ono służyć zwiększeniu bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz walce z nieuczciwą konkurencją w transporcie.

27.08.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

 

Firma pożyczkowa Bocian ma kłopoty. Przez lodówkę

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów stawia poważne zarzuty firmie pożyczkowej działającej pod szyldem Bocian. Okazuje się, że mogła zwabiać klientów w „finansowe pułapki”.

21 lat na rynku, 100-procentowy polski kapitał i 1800 pracowników i współpracowników. Tym na swojej stronie internetowej chwali się firma pożyczkowa Bocian. Właściwie to spółka Everest Finanse SA, która działa pod szyldem Bocian.

Teraz ma poważne kłopoty, które mogą zakończyć się karą w wysokości nawet 10 proc. rocznych obrotów. Jeśli tylko potwierdzą się zarzuty stawiane firmie przez prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Chodzi o udzielanie kredytów, przy okazji których Bocian pośredniczył w zawieraniu umów leasingu konsumenckiego. W ocenie urzędników taki leasing to sposób firmy na obejście obniżonych podczas pandemii limitów pozaodsetkowych kosztów pożyczek.

- Do UOKiK wpłynęły skargi konsumentów, że razem z aneksami do umowy pożyczki dostawali od Everest Finanse SA do podpisania umowy leasingu na sprzęt AGD, np. lodówki, kuchenki i RTV, np. telewizora czy smartfona, który mieli sprzedać powiązanej spółce Everest Finanse sp. z o.o. sp. k. Podkreślali, że nikt im wcześniej nie wyjaśnił, na czym polega taka umowa i jakie są jej koszty – alarmuje urząd.

Jedna ze zgłaszających się kobiet zawarła umowę pożyczki wraz z leasingiem konsumenckim. Otrzymała pieniądze – 2 tys. zł, ale zorientowała się, że chociaż regularnie spłacała zobowiązanie, to zaległości wyniosły aż 4 tys. zł. „Odsetki rosną w bardzo szybkim tempie. Nie potrafię ich nawet określić” – napisała w skardze.

Stąd właśnie kłopoty Bociana. UOKiK zarzuca firmie, że naruszyła zbiorowe interesy konsumentów, pobierając wyższe pozaodsetkowe koszty pożyczek, niż jest to dozwolone.

– (…) koszty kredytu konsumenckiego dla pożyczek trwających 30 dni i dłużej mogły wynieść maksymalnie 15 proc. plus 6 proc. za każdy rok trwania pożyczki, czyli, przykładowo, nie więcej niż 21 proc. całkowitej kwoty kredytu przy pożyczce udzielonej na rok. Dodatkowo, niezależnie od długości trwania pożyczki, poziom kosztów pozaodsetkowych nie mógł przekroczyć 45 proc. całkowitej kwoty kredytu konsumenckiego – wylicza urząd.

Kolejny zarzut dotyczy tego, że brakowało z strony firmy jasnych informacji o umowie przed jej podpisaniem.

– Konsumenci mają do tego niepodważalne prawo. Tymczasem wskutek działań firmy Everest Finanse mogli nie być zorientowani, jakie kwoty finansowania uzyskali jako kredyt konsumencki, a jakie ze sprzedaży przedmiotu leasingu. W dodatku z tytułu leasingu konsumenci ponosili bardzo wysokie koszty. Gdyby wiedzieli, że przepłacają za pożyczkę, mogliby się na nią nie zdecydować – wyjaśnia Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

24.08.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

 

  • Published in Polska
  • 0

Kupujemy tylko to, co niezbędne. Z zakupem auta czy telewizora czekamy na lepsze czasy

Co prawda w lipcu kupowaliśmy więcej niż rok temu, ale do naszych koszyków trafiały głównie artykuły pierwszej potrzeby. Rezygnujemy z kupna samochodów, motocykli, sprzętu RTV i AGD.

Sprzedaż detaliczna w lipcu była – jak podał GUS – o 2 proc. większa rok do roku i o 1,2 proc. większa niż w czerwcu. W tym czasie kupowaliśmy więcej odzieży, obuwia i tekstyliów (o 13,3 proc.), farmaceutyków i kosmetyków (o 10,2 proc.) oraz żywności, wyrobów tytoniowych i napojów (5,4 proc.).

Natomiast spadki sprzedaży dotyczą samochodów i motocykli (spadek o 15,1 proc.), paliw ciekłych, stałych i gazowych (o 13,8 proc.), a także mebli, AGD i RTV (o 5,3 proc.).

Według analityków banku Pekao – jak czytamy na Twitterze – „Nie jest prawdopodobnie przypadkiem, że według stanu na lipiec na plusie była głównie sprzedaż dóbr podstawowych i półtrwałych (żywność, farmaceutyki i kosmetyki, odzież i obuwie). Wynika to zarówno z hierarchii potrzeb oraz sztywności popytu (w pierwszej kolejności rezygnuje się z dóbr trwałych), jak i z dotychczasowych efektów napływu ukraińskich uchodźców – uważają.

I dodają, że nastroje konsumentów stale się pogarszają, a sprzedaż detaliczna utrzymuje się w trendzie spadkowym. Jak twierdzą, pod koniec roku dynamika sprzedaży detalicznej może spaść do wartości ujemnej.

– Oceniamy, że na przełomie 2022 i 2023 r. dynamika sprzedaży detalicznej towarów może spaść wyraźnie poniżej zera (do -3, -5 proc. rok do roku), a dynamika konsumpcji prywatnej prawdopodobnie przywita się w tym czasie z zerem –  cytuje ich komentarz serwis Strefa Biznesu.

Do tych niekorzystnych zmian przyczynił się m.in. wzrost inflacji, którą odczuwa już większość konsumentów. Ekonomiści podkreślają – jak czytamy w serwisie – że handel będzie się nieco „kurczył”, ale spadki nie będą drastyczne. Sytuację poprawią migranci, którzy cały czas napędzają sprzedaż towarów pierwszej potrzeby.

25.08.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed