Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: To będzie inna szkoła. Takie zmiany wchodzą 1 września
Belgia, sport: Nowy Jork szczęśliwy dla Belgów. „Czworo awansowało”
Polska: Polskie obywatelstwo w cenie. Rekord chętnych został pobity
Belgia: W domach opieki zidentyfikowano cztery zakażenia STEC
Polska: Tych imion nie będziemy już nadawali dzieciom. Przynajmniej na razie
Temat dnia: Rosjanie brutalnie zamordowali Belga. Aresztowano ich w Polsce
Polska: Dostaną emerytury raz na kwartał? Bo ich obsługa jest za droga
Słowo dnia: Soep
Belgia: Przywódca brutalnego gangu skazany na 6 lat
Belgia: Kolejny atak wilka? Nie żyją dwa kucyki
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Ponad 90 procent Polaków obawia się podwyżek cen prądu [SONDAŻ]

Rekordowa inflacja już czyści nasze konta i portfele. A najgorsze dopiero przed nami. Niemal wszyscy boimy się nadchodzących podwyżek cen prądu.

Im bliżej do zimy, tym bardziej Polacy martwią się o swoje portfele. Nadchodzące – kolejne – podwyżki cen prądu przyprawiają o dreszcze wielu z nas, bo coraz krótszy dzień utrudnia oszczędzanie. Szczególnie jednak we znaki drożyzna energetyczna da się osobom, które prądem nie tylko oświetlają, ale również ogrzewają domy i używają go do gotowania.



Boją się prawie wszyscy



Sondaż Instytutu Badań Pollster dla Super Expressu pokazuje, że obawy Polaków są spore.

Na pytanie, czy obawiają się dalszego wzrostu cen nośników energii, aż 59 proc. respondentów odpowiedziało „zdecydowanie tak”, a kolejnych 34 proc. z nich wskazało odpowiedź „raczej tak”.

Oznacza to, że ponad 90 proc. pytanych z niepokojem patrzy w najbliższą przyszłość. Co ciekawe, odsetek osób „raczej nieobawiających się podwyżek” to zaledwie 3 proc., przy czym nikt nie zaznaczył odpowiedzi „zdecydowanie nie”. Pozostałe 4 proc. to uczestnicy badania, którzy nie mają sprecyzowanego zdania w tej kwestii.



Nie jesteśmy zadowoleni z działań rządu



W drugiej części badania Polacy mogli ocenić również działania rządu, które mają zapobiegać skutkom kryzysu energetycznego. Opinie respondentów są podzielone, choć w przeważającej części negatywne.

Odpowiedź „bardzo źle” wskazało 27 proc. pytanych, a „raczej źle” 25 proc.

Z kolei „raczej dobrze” decyzje rządu ocenia 16 proc. uczestników sondażu. „Bardzo dobrze” to odpowiedź wskazana przez zaledwie 6 proc. respondentów.

Pozostałych 8 proc. ankietowanych nie miało zdania na ten temat.

20.09.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Nowy taryfikator punktów karnych. Stracił prawo jazdy w 18 sekund

Zaczęło się. Zmiany w przepisach sprawiły, że szybciej można stracić prawo jazdy i są kierowcy, którzy się o tym przekonali. Jeden z nich hurtem otrzymał 55 punktów.

Od soboty kierowcy mogą łatwiej stracić prawo jazdy. Zgodnie z nowym taryfikatorem punktów karnych wiele wykroczeń i przestępstw drogowych jest karanych surowiej. Maksymalny limit kary wzrósł z 10 do 15 punktów karnych. Przy czym granica, od której traci się prawo jazdy, została bez zmian. To 24 punkty.

Na efekty tych działań nie trzeba było długo czekać. Z całego kraju spływają policyjne raporty o kierowcach, którzy momentalnie tracą uprawnienia do kierowania pojazdami.

Tylko 18 sekund potrzebował 32-letni kierowca dacii, którego namierzyła drogówka.

– Około godziny 21:45 w miejscowości Jabłonna mundurowi zauważyli szybko jadący samochód marki Dacia. Kierowca bezpośrednio na przejściu dla pieszych wyprzedził policyjne bmw, a następnie jadący przed nim samochód. Funkcjonariusze od razu zareagowali na niebezpieczne zachowanie kierującego. Mundurowi dokonali pomiaru prędkości, a następnie zatrzymali szybko jadące auto. Mężczyzna pędził w terenie zabudowanym z prędkością 116 km/h – opisuje sytuację nadkomisarz Kamil Gołębiowski z lubelskiej policji.

32-latek został ukarany dwoma mandatami karnymi na łączną kwotę 3500 złotych, a na jego konto trafiło aż 29 punktów karnych. Od razu stracił też prawo jazdy.

Rekordzistą jednak jest na razie 35-latek w czerwonym bmw. W niedzielę jechał ulicą w Rudnikach (woj. świętokrzyskie). Jechał na tyle szybko, że od razu rzucił się w oczy patrolu drogówki.

– W obszarze zabudowanym, na przejściu dla pieszych wyprzedzał kilka samochodów. Wykonany pomiar wykazał, że kierujący niemieckim autem poruszał się z prędkością 121 km/h w miejscu, gdzie obowiązywała przepisowa „pięćdziesiątka” – informuje policja.

Bmw udało się zatrzymać dopiero, kiedy radiowóz stanął w poprzek drogi i ją zablokował. Policjanci wybiegli z auta, kazali kierowcy wyłączyć silnik, ale ten gwałtownie ruszył. Uderzył w radiowóz.

– W trakcie wykonywanych czynności okazało się, że powodem zachowania 35-letniego kierującego była obawa przed utratą prawa jazdy. Za wykroczenia, których się dopuścił, został ukarany mandatami karnymi w łącznej wysokości 8200 zł, a na jego konto wpadła nie lada suma punktów karnych, bo aż 55 – dodają policjanci.

Są też przypadki, kiedy kierowcy zachowali prawo jazdy, ale na ich kontach przybyło sporo punktów. Tak było w Łodzi, gdzie 53-letni mężczyzna za rozmawianie przez telefon podczas jazdy otrzymał 12 punktów. Tego samego dnia, także w Łodzi, 33-latek „zarobił” 13 punktów. Jechał jedną z ulic z prędkością 106 km/h chociaż mógł tylko 50 km/h.

Za co 15 punktów

Taka kara zarezerwowana jest dla takich wykroczeń jak:

- nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu dla pieszych lub wchodzącemu na to przejście,
- wymuszenie pierwszeństwa,
- wyprzedzanie na zebrze.

20.09.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. policja

(sw)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Zaczął się sezon na grzyby. Policja będzie teraz miała dużo pracy z grzybiarzami

Zmierzch zapada szybciej. Wieczorami i nocami jest już zimno. A grzybiarze często gubią się w lesie i nie mogą wrócić do domów. Podpowiadamy, jak poruszać się po lesie.

Zbyt wielu tego rodzaju zgłoszeń jeszcze nie ma, ale policja spodziewa się, że lada dzień zacznie się ich wysyp. Chodzi o ludzi, którzy zgubili się w lesie i nie mogą znaleźć drogi powrotnej. Są wśród nich np. grzybiarze, którzy w pewnym momencie orientują się, że nie wiedzą gdzie są. A także spacerowicze, którzy kręcą się w kółko, nie mogąc odnaleźć drogi powrotnej.

To poważne sytuacje, bo zmrok zapada coraz wcześniej, a noce są już zimne. Zagubionej w lesie osobie grozi poważne wychłodzenie organizmu, a w ekstremalnych przypadkach nawet śmierć.

Dlatego już teraz policja uczula na takie sytuacje i radzi, jak przygotować się do wyprawy do lasu.

– Dyżurny lubartowskiej komendy dostał informację, że w lesie w okolicach Ostrowa Lubelskiego zagubiła się 21-letnia kobieta. Mundurowi z użyciem sygnałów dźwiękowych odnaleźli zaginioną. Pomogła w tym również dobra znajomość topografii lasu przez jednego z policjantów – podaje jeden z przykładów policja.

Zaledwie godzinę po odnalezieniu kobiety, policjanci dostali drugie zgłoszenie. W okolicach Brzeźnicy Książęcej-Kolonii na grzyby do lasu wyszedł 90-letni mężczyzna i nie powrócił. – Na szczęście mężczyzna został szczęśliwie odnaleziony – dodają policjanci.

Jak przygotować się do wyjścia do lasu?

Wybierajmy się do znanych nam lasów, bo wtedy łatwiej uniknąć zagubienia.

Wyruszajmy z charakterystycznych i rozpoznawalnych przez nas miejsc, np. parkingu.

Starajmy się wyruszać na grzybobranie w towarzystwie innych osób, zawsze można liczyć na ich pomoc.

Jeżeli wyruszamy z małym dzieckiem lub osobą starszą, nie spuszczajmy ich z oczu.

Gdy wybieramy się do lasu, weźmy ze sobą na wszelki wypadek kurtkę przeciwdeszczową, naładowany telefon i latarkę.

Pamiętajmy, żeby zawsze powiadomić o naszym wyjściu kogoś bliskiego.

Dobrze jest wziąć ze sobą także prowiant. Przy czym bagaż nie powinien być wielki, żeby jego noszenie nazbyt nas nie obciążało. Plecaka czy torby nie można zdejmować i zostawiać na ziemi, oddalając się. W taki sposób łatwo zgubić ekwipunek. Całość może uzupełniać sznurek, kompas (także jako aplikacja w telefonie), powerbank, latarka, podpałka, gwizdek. Jest pomocny w czasie akcji poszukiwawczej.

Jak odnaleźć drogę w lesie?

To jednak nie wszystko, bo jak już ktoś się zgubi w lesie, powinien wiedzieć, jak odnaleźć drogę powrotną. Najprostszym sposobem jest odnalezienie na drzewach znaków szlaków rowerowych. To niewielkie, ale widoczne, znaczki. Mają pasek w kolorze białym i kolorowe, wskazujące trudność szlaku.

Najłatwiejszy i najkrótszy oznaczony jest na zielono. Najtrudniejszy to czerwony. Idąc takimi szlakami, zawsze wyjdzie się z lasu.

Jeżeli już ktoś zgubi się w lesie, powinien wiedzieć, że w Polsce są one podzielone na sektory. Zwykle mają prostokątny kształt, a przedzielona są pasami bez drzew. W przypadku kłopotów należy iść tym pasem, aż napotka się betonowy słupek. Na nim powinny znajdować się numery określające sektor.

Taką informację należy przekazać służbom w rozmowie telefonicznej.

Znaki zawsze znajdują się w południowo-zachodnim narożniku każdego oddziału leśnego. Można także odnaleźć miejsce składowania ściętego drewna i odczytać numer na czerwonej, plastikowej plakietce na jednym z pni. To także przydatna przy lokalizacji informacja.

Kolejna wskazówka to sieci energetyczne. Jeżeli ktoś natknie się na słup z kablami, to powinien iść wzdłuż sieci. Po jakimś czasie na pewno doprowadzi go do wyjścia.

24.09.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Dziurawy budżet to dziurawe drogi. Ile winni są gminom mieszkańcy gmin?

Blisko 90 mld zł – takim zadłużeniem zamknęły pierwsze półrocze samorządy. Tyle wynoszą zobowiązania mieszkańców wobec gmin. W efekcie nie mają one pieniędzy na inwestycje i utrzymanie dróg. Najgłośniej narzekają na to… mieszkańcy.

Według danych Ministerstwa Finansów w pierwszej połowie 2022 r. – jak podał biznes.wprost.pl – zadłużenie samorządów w Polsce wyniosło 87,4 mld zł.

Ten stan rzeczy to efekt zaległości w płatnościach ze strony mieszkańców i nieskuteczne odzyskiwanie należności przez samorządy.

Na zobowiązania dłużników wobec gmin składają się m.in.: długi alimentacyjne, długi mieszkaniowe, mandaty za jazdę bez biletu, długi związane z gospodarowaniem wodnym, długi wobec instytucji kulturalnych czy opłaty parkingowe.

Szczegółowo opisał to w swoim raporcie „Polacy wobec dłużników gminnych” Krajowy Rejestr Długów BIG. Powstał on pod patronatem Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej im. Jerzego Regulskiego.

Kto zalega gminom z płatnościami?

Z raportu wynika, że większość długu wobec gmin stanowią zobowiązania konsumentów (12,3 mld zł). Po stronie przedsiębiorstw są to 64,5 mln zł. Pod względem liczby dłużników największą grupę również stanowią osoby fizyczne: 628 925 (wobec 1968 firm).

75 proc. zadłużonych wobec gmin konsumentów to mężczyźni – 470 101 osób (158 824 to kobiety). Mają oni 11 razy większe zadłużenie niż kobiety (11,3 mld zł wobec 1 mld zł).

Najliczniejsza grupa dłużników jest w wieku 36-45 lat. Największe łączne zadłużenie należy jednak do osób w wieku 46-55 lat (4,4 mld zł).

Pod względem wielkości miejsca zamieszkania najmniej liczną grupę zalegającą z płatnościami stanowią mieszkańcy wsi i małych miejscowości (do 5000 osób) – 20 211 dłużników. Najliczniejsza grupa to mieszkańcy miast powyżej 300 tys. mieszkańców – 119 624 dłużników.

Najwięcej dłużników gminnych mieszka w województwach:

- śląskim: 115 417,
- mazowieckim: 90 322,
- łódzkim: 77 726.

Najmniejsze zaległości mają mieszkańcy województw:

- świętokrzyskiego: 272 mln zł,
- opolskiego 323 mln zł,
- podlaskiego 351 mln zł.

Przedsiębiorcy też są winni gminom pieniądze

Według danych KRD 64,5 mln zł to dług, który powinien uregulować wobec gmin lokalny biznes. Pod względem branż niechlubnie wyróżniają się handel i budownictwo. W pierwszej z nich działa najwięcej gminnych dłużników, a druga ma najwyższą kwotę do uregulowania (12,8 mln zł).

Najwięcej niepłacących przedsiębiorców działa w województwach:

- mazowieckim,
- dolnośląskim,
- śląskim.

Najmniej w województwach:

- podlaskim,
- świętokrzyskim,
- warmińsko-mazurskim.

Tracą na tym wszyscy mieszkańcy

Te brakujące miliardy złotych to spory problem dla gminnych budżetów. Jest w nich bowiem mniej pieniędzy na niezbędne wydatki każdego samorządu, np. utrzymanie dróg (również zimą!), i inwestycje. W konsekwencji tracą na tym wszyscy mieszkańcy zadłużonych gmin.

Raport „Polacy wobec dłużników gminnych” zwraca uwagę na to, że gminy skuteczniej mogłyby odzyskiwać należności. Bo w tym obszarze…

– …samorządy mają większą możliwość oddziaływania – podkreśla Marcin Smala, wiceprezes Zarządu Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej im. Jerzego Regulskiego, cytowany przez biznes.wprost.pl. I dodaje: – Wspólnota lokalna to  wspólna troska o stan finansów gminy, który warunkuje np. późniejsze koszty usług komunalnych czy możliwości inwestycyjne.

24.09.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)

 

Subscribe to this RSS feed