Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Za chwilę do tych specjalistów pójdziemy już bez skierowania
Belgia: Autonomiczne autobusy już w Leuven!
Polska: Biedronka zmienia system parkowania. Znikną biletomaty
Temat dnia: Belgia zalegalizuje... gaz pieprzowy?!
Polska: Mobilizacja. Te osoby mogą być powołane w pierwszej kolejności
Słowo dnia: Ziekteverlof
Belgia: Powolny jak... belgijski student?
Belgia: W Belgii prognozowana długość życia dłuższa niż w Polsce…
Polska: To zrobi Polak, kiedy butelkomat zwróci mu butelkę. Sondaż
Belgia: Drugi dom w Hiszpanii? Tylu Belgów już kupiło
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Polacy boją się, że znowu zabraknie cukru. Panika ponownie wyczyści sklepowe półki? [SONDAŻ]

Czy w sklepach znów zabraknie cukru? Tak, jeśli sami nakręcimy panikę zakupową. Że to możliwe, pokazało badanie: co drugi Polak boi się, że w sklepach zabraknie towarów.

Mimo że eksperci zapewniają, że nie ma powodu do takiego niepokoju. Za to właściciele sklepów wykorzystują sytuację do windowania cen.

– Bo zwiększona liczba chętnych na jakiś towar zawsze stanowi pokusę dla sprzedawców, żeby zwiększać swoje zyski. Tak właśnie było w przypadku cukru – przypomina w Strefie Biznesu Sebastian Sajnóg, analityk zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Niektórzy klienci odbierają to jednak jako dowód na to, że słusznie zrobili, kupując na zapas.

Babcia Mai boi się… głodu

– Moja babcie ma już w kredensie 20 kilogramów cukru i 10 kg mąki. Nawet soli kupiła na lata – opowiada N4M pani Maja, która opiekuje się swoimi dziadkami z Dolnego Śląska. – Teraz znowu do mnie wydzwania i prosi, żeby zrobić jej zapas cukru. Na uwagę, że ma już go w nadmiarze, reaguje irytacją: – Muszę o was zadbać, bo wy nie macie pojęcia, co to głód. Wydaje pieniądze, których ma niewiele, a tego cukru do śmierci nie zje, bo w ogóle je go niewiele.

Marcin Luziński, ekonomista Santander Bank Polska, w Strefie Biznesu: – Obawy o to, że może zabraknąć towarów, są wyższe właśnie wśród osób starszych. Może to być pokłosiem ich doświadczeń z PRL-u, kiedy niedobory były powszechne. Natomiast od czasu transformacji, czyli już od ponad 30 lat, one w ogóle nie występują i trzeba o tym pamiętać.

Pandemia i wojna w Ukrainie nakręciły panikę wśród Polaków

Wszyscy chyba pamiętamy, jak to na samym początku pandemii Polacy rzucili się do sklepów i zaczęli wykupywać mąkę, cukier i przetwory. Po wybuchu wojny w Ukrainie – paliwo i wypłacać gotówkę z bankomatów. Wtedy tych towarów rzeczywiście zabrakło, ale tylko dlatego, że z powodu wzmożonego popytu sklepy nie nadążały z zaopatrzeniem. Przed bankomatami i stacjami paliw ustawiały się długie kolejki. Trwało tylko kilka dni. Potem sytuacja wróciła do normy.

– Na skutek paniki dostawcy nie nadążali z uzupełnianiem asortymentu i dlatego wystąpiły braki cukru. Takie decyzje konsumenckie o masowych zakupach mogą generować czasowe problemy na rynku i stanowić pokusę dla sprzedawców, żeby zwiększać swoje zyski. Firmy mogą podnosić i podnoszą ceny – podkreśla Sebastian Sajnóg, analityk PIE.

I dodaje: – Tak jak to było w przypadku cukru.

Osoby starsze na czele najbardziej wystraszonych

Dlatego firmy UCE RESEARCH i Grupa BLIX zapytały teraz Polaków, czy boją się powtórki z rozrywki, czyli sklepowych półek np. bez cukru. I okazało się, że ponad połowa badanych uważa, że wkrótce w sklepach może zbraknąć towarów. Takie myślenie napędzają rosnąca inflacja i wojna w Ukrainie. Te powody wskazują przeważnie osoby starsze, a także te z najniższym wykształceniem i z małych miejscowości.

W taki rozwój wypadków nie wierzy 32,4 proc. respondentów. Natomiast 14,3 proc. ankietowanych nie ma opinii na ten temat.

Z sondażu wynika również, że częściej takie obawy mają kobiety niż mężczyźni (57,9 proc. – 48,3 proc.). O swoich lękach w tej sprawie mówią przede wszystkim osoby w wieku 56-80 lat, z miesięcznymi dochodami netto 5000-6999 zł, wykształceniem podstawowym i gimnazjalnym, a także z miejscowości od 20 tys. do 49 tys. mieszkańców.

Konsumenci boją się drożyzny

– Te obawy sygnalizują niepewność wśród Polaków w kwestii sytuacji na rynku. Powodami tego stanu rzeczy są m.in. szalejące ceny, które chwilowo wzmagają popyt, bo konsumenci obawiają się, że produkty jeszcze gwałtowniej podrożeją – komentuje dr Krzysztof Łuczak, główny ekonomista Grupy BLIX, cytowany przez portal Strefa Biznesu.

Sebastian Sajnóg, analityk PIE, w komentarzu dla portalu dodaje: – Krajowi producenci żywności wskazują, że wyższe ceny energii utrudniają produkcję. A to z kolei zwiększa odsetek osób obawiających się braków towarów.

Krzysztof Łuczak zwraca uwagę na sieci, które zdążyły zrobić zapasy deficytowych produktów. One mogą dodatkowo zarobić na marży i zapewne już tak się dzieje. Niestety tracą na tym konsumenci. Jednak w dłuższej perspektywie – jak mówi – sytuacja powinna się unormować.

28.09.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. News4Media

(sw)

 

  • Published in Polska
  • 0

Belgia, biznes: Ponad 50% więcej bankructw niż rok temu

W okresie od 19 do 25 września (czyli w 38. tygodniu 2022 r.) w Belgii zbankrutowało 285 firm – poinformował Belgijski Urząd Statystyczny Statbel.


W sumie w pierwszych 38 tygodniach 2022 r. zbankrutowało 6.539 firm. To aż o 50,5% więcej upadłości niż w tym samym okresie 2021 r. i o 25,5% więcej niż w 2020 r., ale o 13,5% mniej niż w 2019 r. W ubiegłym roku w Belgii w tym czasie zbankrutowało 4.345 przedsiębiorstw, w 2020 r. – 5.212, a w 2019 r. – aż 7.562.



W 2021 r. obostrzenia wprowadzone w związku z pandemią nie doprowadziły, jak się obawiano, do fali upadłości. Wręcz przeciwnie, było ich dużo mniej niż przed pojawieniem się COVID-19. Był to przede wszystkim skutek rządowych tarcz antykryzysowych, które uchroniły wiele firm przed bankructwem.



Teraz sytuacja jest już inna, a liczba bankructw jest większa niż w 2021 r. Pomoc w ramach tarcz antykryzysowych się skończyła, a część przedsiębiorstw po ograniczeniu tego wsparcia nie jest w stanie utrzymać się na rynku.



W sumie w wyniku bankructw ogłoszonych w pierwszych 38 tygodniach tego roku utracono w Belgii 15.404 miejsc pracy – poinformowało biuro Statbel. To o 23% więcej niż w tym samym okresie 2021 r., ale o 8% mniej niż w 2020 r. i o 24% mniej niż w 2019 r.

28.09.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

  • Published in Biznes
  • 0

Belgia, biznes: Ponad 50% więcej upadłości niż w ubiegłym roku

W okresie od 19 do 25 września (czyli w 38. tygodniu 2022 r.) w Belgii zbankrutowało 285 firm – poinformował Belgijski Urząd Statystyczny Statbel.


W sumie w pierwszych 38 tygodniach 2022 r. zbankrutowało 6.539 firm. To aż o 50,5% więcej upadłości niż w tym samym okresie 2021 r. i o 25,5% więcej niż w 2020 r., ale o 13,5% mniej niż w 2019 r. W ubiegłym roku w Belgii w tym czasie zbankrutowało 4.345 przedsiębiorstw, w 2020 r. – 5.212, a w 2019 r. – aż 7.562.



W 2021 r. obostrzenia wprowadzone w związku z pandemią nie doprowadziły, jak się obawiano, do fali upadłości. Wręcz przeciwnie, było ich dużo mniej niż przed pojawieniem się COVID-19. Był to przede wszystkim skutek rządowych tarcz antykryzysowych, które uchroniły wiele firm przed bankructwem.



Teraz sytuacja jest już inna, a liczba bankructw jest większa niż w 2021 r. Pomoc w ramach tarcz antykryzysowych się skończyła, a część przedsiębiorstw po ograniczeniu tego wsparcia nie jest w stanie utrzymać się na rynku.



W sumie w wyniku bankructw ogłoszonych w pierwszych 38 tygodniach tego roku utracono w Belgii 15.404 miejsc pracy – poinformowało biuro Statbel. To o 23% więcej niż w tym samym okresie 2021 r., ale o 8% mniej niż w 2020 r. i o 24% mniej niż w 2019 r.

28.09.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

  • Published in Biznes
  • 0

Belgia: Znaczny wzrost sprzedaży odzieży termicznej


Z uwagi na wysokie ceny energii wielu mieszkańców Belgii tej zimy zamierza po prostu wyłączyć centralne ogrzewanie i zamiast niego korzystać z ciepłych koców i odzieży termicznej.

Jak informuje belgijska Gazet van Antwerpen, w sklepach w całym regionie odnotowano wzrost sprzedaży marek specjalizujących się w odzieży i bieliźnie termicznej. „Nie chodzi tylko o bieliznę, ale także o T-shirty, spodnie i swetry ze specjalnej tkaniny” – wyjaśniła Aline Mourant, rzeczniczka Uniqlo. Nosząc w domu odzież termiczną, zwykle wykonaną z materiału zwanego termolaktylem, mieszkańcy Belgii będą mogli pozwolić sobie na zmniejszenie ogrzewania o kilka stopni, znacznie na tym oszczędzając.

„Specjalne włókna w tkaninie zapewniają, że ciepło wytwarzane przez twoje ciało nie jest tracone” - wyjaśnia Johanna Louwagie, kierownik ds. jakości w Centrum Technologii Tekstylnej na Uniwersytecie w Gandawie.

Nie wiadomo do końca, o ile stopni możemy obniżyć ogrzewanie podczas noszenia odzieży termicznej, w dużej mierze zależy to od uwarunkowań indywidualnych i odporności na zimo, ale oszczędność energii jest gwarantowana. Francuska firma Damart, znana ze sprzedaży odzieży termoaktywnej w Belgii, odnotowała masowy wzrost sprzedaży odzieży z termolaktylu. Sprzedaż izolacji „klasy 4” wzrosła sześciokrotnie, a „klasy 5” (najwyższy poziom izolacji) wzrosła siedmiokrotnie.

„Ludzie wyraźnie podejmują środki ostrożności” - poinformował Greet Punie z Damart. „Od października wprowadzimy również kolekcję ready-to-wear z termolaktylu, w tym sukienki, kurtki, swetry. Spodziewamy się wielkiego sukcesu” - poinformował Punie.

Zjawisko to wykracza poza ulice handlowe. W Internecie również wzrosła sprzedaż odzieży termicznej. „Sprzedajemy 10% więcej w porównaniu z tym samym okresem w zeszłym roku” - poinformowali przedstawiciele holenderskiego portalu Bol.com. Sklep sportowy Decathlon również przewiduje wzrost sprzedaży swoich produktów termicznych.


Rezygnacja z centralnego ogrzewania na rzecz odzieży nie jest niczym niezwykłym w innych częściach Europy. W Portugalii, która ma jedną z największych sprzedaży polaru na świecie, w wielu domach w ogóle nie ma ogrzewania. „W wielu domach nie ma centralnego ogrzewania. Aby przetrwać kilka zimnych tygodni w roku, ludzie masowo kupują bluzy i koce z polaru lub odzież termiczną” – powiedział Karel van Beveren, dyrektor handlowy w Decathlon. Sklep sportowy zwiększył sprzedaż skarpet termolaktylowych, bielizny i polarów.

Aby ogrzać się tej zimy, zaleca się szczególnie zadbanie o owinięcie kończyn, które mogą być zimne. „Możesz dobrze owinąć całe swoje ciało, ale jeśli kończyny są zimne, będzie to miało duży wpływ na to, jak się czujesz” – zaleca Louwagie.

Eksperci twierdzą, że obniżenie temperatury tylko o jeden stopień może prowadzić do oszczędności rzędu 120 euro dla przeciętnej rodziny, zaś koszulka termiczna kosztuje zaledwie ułamek tej kwoty, oszczędności niewątpliwie będą znaczne.

02.10.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

  • Published in Moda
  • 0
Subscribe to this RSS feed