Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Ponad dwa razy większy PKB na mieszkańca niż w Polsce!
Belgia, Bruksela: 27 czerwca kolejny protest związkowców!
Polska: Leki na raka bardziej dostępne. Jest lista Ministerstwa Zdrowia
Belgijski minister potępił czas oczekiwania na lotnisku w Brukseli
Belgia: Firma Engie zaoferuje „happy hour” na... prąd!
Flamandzki rząd odpowiedzialny za monitorowanie wody w kąpieliskach
Belgia, biznes: Bank KBC przejmie słowacki 365.bank
Niemcy: Merz chce mieć „najsilniejszą” armię w Europie
Belgia: PKB na plusie, ale w Polsce wzrost dużo większy
Słowo dnia: IJskast
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Trzy dni weekendu? Polacy są na TAK. Projekt ustawy jest już w Sejmie

Krótszy tydzień pracy za to samo wynagrodzenie. Takie zmiany w Kodeksie pracy zakłada projekt ustawy, który przygotowała Lewica. Popiera je prawie 80 proc. pracujących Polaków.

To, że będziemy pracowali krócej, jest chyba przesądzone. Do ustalenia jest  natomiast to, czy tydzień pracy ma być czterodniowy, czyli  z wolnymi piątkami, czy raczej chodzi o łączny czas pracy w tygodniu: skrócony z obecnych 40 do 35 godzin.

Wynagrodzenie bez zmian

Do Sejmu trafił już projekt ustawy skracającej tygodniowy czas pracy z 40 do 35 godzin.

„Proponowane w nim zmiany to jest rozwiązanie, które odpowiada wyzwaniom dzisiejszej gospodarki, w której rozwija się robotyzacja i informatyzacja” – czytamy na profilu Lewicy na Twitterze.

Nie wpłynie to jednak na  wysokość wynagrodzenia: nie będzie ono niższe niż dotychczas otrzymywane. Projekt nie przewiduje też ograniczeń w sposobach organizacji czasu pracy.

Jak jego autorzy, posłowie Lewicy, uzasadniają skrócenie czasu pracy? Poprawą stanu zdrowia Polaków i zapobieganiem ich wypaleniu zawodowemu.

– W Polsce mamy epidemię chorób związanych z przepracowaniem, takich jak choroby układu krążenia, problemy z kręgosłupem czy depresja. Co trzeci polski pracownik umysłowy czuje się wypalony zawodowo. To wszystko wpływa na wydajność pracowników, na koszty leczenia i na całą gospodarkę – przekonuje Bartosz Grucela z zarządu krajowego Razem na stronie Lewicy.

Dlatego pracownicy mają mieć więcej czasu na odpoczynek, spędzanie go z rodziną, kontakt z naturą i aktywność fizyczną.

Kiepski nastrój pracownika

Według danych OECD (2021 rok) Polacy pracują przeciętnie 1830 godzin rocznie. To szósty najwyższy wynik wśród wszystkich państw OECD i drugi najwyższy wśród państw europejskich. Jak wynika z innych dostępnych raportów, teraz…

– …średnio 5 godzin i 43 minuty pracy zabiera w tygodniu kiepski nastrój pracownika. W ciągu roku daje to 36 dni „udawania pracy”. Możemy więc stwierdzić, że mamy do czynienia ze zjawiskiem stresu w pracy zwanym prezentyzmem. Potwierdza to, że cel projektu ustawy jest słuszny – ocenia Marek Błądek, trener Wellbeing W&W Consulting, cytowany przez Portal Samorządowy.

Natomiast spodziewanymi skutkami skrócenia czasu pracy – zakładają autorzy projektu – ma być m.in. wzrost jej wydajności.

Pracodawcy będą mieli problem?

Skrócenie czasu pracy może jednak poważnie utrudnić życie pracodawcom. Przede wszystkim z powodu ponoszenia tych samych kosztów wynagrodzeń przy krótszym czasie pracy, a więc i dostępności pracowników. Realna staje się też groźba zmniejszenia rentowności firmy, wzrost ryzyka dotyczącego warunków pracy i trudności z zapanowaniem nad szybkością zleconych zadań.

W konsekwencji może się okazać, że trzeba będzie zwiększyć zatrudnienie w zawodach, w których przyspieszenie tempa pracy groziłoby utratą zdrowia, a nawet życia.

Chcą tego głównie młodzi ludzie

A jak oceniają tę propozycję sami zainteresowani, czyli pracujący na etatach? Sprawdził to portal Pracuj.pl.

„Aż 79 proc. badanych chciałoby bardziej pracować dla firmy oferującej czterodniowy dzień pracy, jeśli otrzymaliby za taką pracę pełne wynagrodzenie (jak za pięciodniowy tydzień pracy). Nieco częściej taką skłonność wyrażały kobiety (82 proc.) niż mężczyźni (75 proc.). Spoglądając na odpowiedzi przez pryzmat grup wiekowych, najbardziej chętne do podjęcia pracy w takim modelu są osoby mające od 25 do 34 lat (84 proc.)” — czytamy w komunikacie podsumowującym badanie.

Gdyby jednak skrócenie tygodnia pracy o jeden dzień wiązało się z wydłużeniem dziennego czasu wykonywania obowiązków z 8 godzin do 10, to takie rozwiązanie zachęcałoby do rekrutacji już tylko 42 proc. respondentów. Natomiast skrócenie tygodnia pracy do 4 dni przy zachowaniu 80 proc. wynagrodzenia pozytywnie oceniło jedynie 22 proc. badanych.

28.11.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Polska: Rekordowa liczba przypadków HIV w Polsce. Winne upojne noce w sanatoriach

Rekord pod względem liczby wykrytych przypadków zarażenia wirusem HIV w Polsce. Zakażonych jest coraz więcej seniorów.

1 grudnia obchodzimy Światowy Dzień Walki z AIDS. Z danych Krajowego Centrum ds. AIDS od 1985 r. do 31 grudnia 2021 r. zarejestrowano:

- 27 552  zakażonych,
- 3868 ma AIDS,
- 1448 chorych zmarło.

Wielu Polaków żyje z HIV, nie wiedząc o tym

Rok 2022 już jest rekordowy, jeśli chodzi o liczbę nowo wykrytych zakażeń HIV. Do 15 listopada ich liczba sięgnęła 1998. To o ponad 20 proc. więcej niż w roku 2019 i aż o 70 proc. więcej niż w 2021.

– Te liczby sukcesywnie rosną, dziś są dużo wyższe niż jeszcze dekadę temu. Wzrost widać zwłaszcza po pandemii. Przez ostatnie dwa lata wiele osób się nie testowało, punkty badań były zamknięte. Teraz nadrabiamy te straty i na testy zgłasza się więcej osób niż zazwyczaj – mówi Mariola Sadowska z organizacji Pozytywnie Otwarci.

Nadal jednak wielu Polaków żyje z HIV, nie wiedząc o tym. Szacuje się, że test w kierunku zakażenia tym wirusem zrobił mniej niż co 10 Polak. Tymczasem HIV może dotknąć każdego, więc i przebadać się powinien każdy.

– Warto robić testy, bo HIV można skutecznie leczyć. W Polsce jest to leczenie bezpłatne. Dzięki terapii z HIV można normalnie żyć, uprawiać sport, pracować, mieć satysfakcjonujące życie seksualne, a także zdrowe dzieci – przypomina Mateusz Liwski z Res Humanae.

Mści się brak edukacji seksualnej

Niepokojące jednak jest także to, że rośnie odsetek zakażeń HIV u osób 50 plus. Zdarzają się nawet pacjenci mający blisko 90 lat. Z danych NIZP-PZH wynika, że jeszcze 10 lat temu w grupie osób powyżej 50. roku życia wykryto 50 zakażeń wirusem HIV (38 u mężczyzn i 12 u kobiet). Już w 2018 roku liczba ta wyniosła 134 (115 u mężczyzn i 19 u kobiet). I nie muszą to być pełne dane, bo mniej niż 10 proc. Polaków wykonało w swoim życiu test na HIV.

Dlaczego zakażają się seniorzy? Specjaliści mówią, że to „wina” turnusów sanatoryjnych i prowadzonej tam aktywności seksualnej.

– To pokolenie, które tak naprawdę nigdy nie miało żadnej edukacji seksualnej, a kontakty seksualne ograniczały się do celów prokreacyjnych – alarmowała już dwa lata temu Agata Stola z Fundacji Edukacji Społecznej. I dodała, że takie osoby zupełnie inaczej traktują prezerwatywy. Dla nich to środek antykoncepcyjny, chroniący wyłącznie przed niechcianą ciążą, a nie chorobami.

– W związku z tym nie było przeświadczenia, że zabezpieczamy się, żeby nie zakazić się chorobą – podkreśla Stola.

28.11.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Sport: Katar 2022. Co się musi stać, żeby Polska wyszła z grupy?

Do dalszego etapu Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Katarze awansują po dwie drużyny w każdej grupy. Polska ma jeszcze na to szanse.

W mistrzostwach świata uczestniczą 32 drużyny. Zostały podzielone na 8 grup, a każda ma czterech uczestników. Panuje to zasada „każdy z każdym”, co oznacza, że każda z drużyn musi zagrać trzy spotkania w fazie grupowej. Zwycięzcy przechodzą do 1/8 finału.

Liczba zdobytych punktów

Z każdej z grup do dalszej fazy awansują po dwie najlepsze drużyny. O kolejności w tabeli grupowej decyduje liczba zdobytych punktów.

Za zwycięstwo przyznaje się 3 punkty, za remis – 1 punkt, przegrana oznacza, że zespół nie zdobywa żadnego punktu.

Jeżeli jednak na koniec zmagań grupowych nie da się w taki sposób wskazać liderów, bo drużyny maja po tyle samo punktów, wówczas bierze się pod uwagę inne czynniki:

1. bilans bramkowy we wszystkich meczach,
2. liczbę goli strzelonych we wszystkich meczach,
3. wynik meczu bezpośredniego między zainteresowanymi ekipami,
4. klasyfikację fair play.

Trzeba wygrać z Argentyną

Po dwóch spotkaniach Polska reprezentacja wciąż ma szanse na awans. Pierwszy mecz z Meksykiem zremisowaliśmy 0:0. Sobotnie spotkanie z Arabią Saudyjską wygraliśmy 2:0 (gole strzelili Zieliński i Lewandowski). W środę 30 listopada przed nami spotkanie z Argentyną – teoretycznie najmocniejszym rywalem grupowym.

Żeby grać dalej Polacy – i to najpewniejszy sposób – powinni wygrać z Argentyną. Ale to nie będzie łatwe.

Co by było gdyby...

Na szczęście nie jest to jedyna opcja. Awans zapewni nam także remis i zdobycie 1 punktu. Wówczas jednak musimy liczyć na wyniki innych spotkań: że Arabia Saudyjska nie pokona Meksyku. Zwycięstwo Saudyjczyków zamknie nam drogę w tym turnieju.

Jest także trzecie wyjście. Jeżeli przegramy z Argentyną, zachowujemy szanse na awans, ale pod warunkiem, że swoje spotkanie zwycięży Meksyk, ale będziemy mieli lepszy bilans bramkowy od Meksykanów.

Podsumowując: jeżeli przegramy z Argentyną, a Arabia Saudyjska wygra z Meksykiem, to wracamy do domu.

Jeśli wygramy grupę, to w 1/8 finału zmierzymy się z drugim zespołem z grupy D. Będą to Dania lub Australia.

Jeśli awansujemy z drugiej pozycji, to zagramy z Francją.

28.11.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Łączy nas piłka

(sl)

 

  • Published in Sport
  • 0

Polska: Co czwarty młody Polak uważa, że za zmiany klimatu odpowiadają inni i nie zamierza nic z nimi robić. Jako społeczeństwo test z wiedzy o środowisku zdajemy na 2+

50 proc. Polaków postrzega zanieczyszczenie środowiska jako największe zagrożenie dla współczesnego świata. Podobny odsetek obawia się zmian klimatycznych. Jednak co ósmy uważa, że inni są za ten problem odpowiedzialni, więc nie zamierza nic z tym robić. Niepokojący jest fakt, że w najmłodszej grupie wiekowej ten odsetek znacząco rośnie – taką postawę prezentuje prawie co czwarty młody Polak – wynika z najnowszej edycji raportu „Ziemianie atakują”. Pokazuje on również, że poziom wiedzy środowiskowej Polaków wciąż jest wręcz dramatycznie niski.

– Mamy kryzys energetyczny, kryzys ekonomiczny, inflację i wojnę w Ukrainie, jesteśmy poturbowani pięcioma falami COVID-19, więc z dużym zaciekawieniem patrzyliśmy na wyniki badania, sprawdzając, czy kwestie klimatyczne nie zejdą na dalszy plan. I okazuje się, że wcale nie. Owszem, zaniepokojenie wojną jest duże, ale drugie i trzecie miejsce na niechlubnym podium obaw i zagrożeń, które stoją przed światem, zajmują zanieczyszczenie środowiska i zmiany klimatu – mówi agencji Newseria Biznes Mateusz Galica, lider projektu „Ziemianie Atakują” i partner zarządzający w firmy doradczej Lata Dwudzieste.

Z opublikowanego właśnie raportu „Ziemianie atakują” wynika, że 68 proc. Polaków postrzega w tej chwili wojny i konflikty jako największe zagrożenie dla współczesnego świata. Ten odsetek wzrósł aż o 13 pkt proc. względem poprzedniej edycji badania z 2019 roku. Zarówno na zanieczyszczenie środowiska, jak i na zmiany klimatyczne wskazało po 50 proc. Polaków. Ten odsetek zmniejszył się o kilka punktów procentowych względem poprzednich edycji raportu, ale wciąż utrzymuje się na zbliżonym poziomie.

– Mamy dość duży problem ze zrozumieniem, o co w ogóle chodzi w zmianach klimatycznych. Zanieczyszczenie powietrza czy braki wody to coś, co jesteśmy jeszcze w stanie jakoś odczuć na własnej skórze, bo pojawia się kaszel i nie ma wody w kranie, ale poziom wiedzy w społeczeństwie na temat zmian klimatycznych jest dosyć niski. I to oznacza, że jesteśmy totalnie nieprzygotowani do tego, żeby sobie z nimi poradzić, bo po prostu nie wiemy, o co chodzi – mówi Mateusz Galica.

Niestety widzimy, że na przestrzeni ostatnich lat poziom tej wiedzy Polaków nie wzrasta – dodaje Katarzyna Zalewska, account manager i sustainability research lead w Kantar Polska, który przeprowadził badanie.

Częścią raportu „Ziemianie atakują” było badanie samooceny stanu wiedzy na temat środowiska. Prawie połowa Polaków (49 proc.) oceniała go jako przeciętny, 31 proc. – jako dość duży, a 5 proc. – jako bardzo duży. Tylko co 10. Polak przyznaje, że poziom jego wiedzy na ten temat jest mały bądź bardzo mały. Okazuje się jednak, że te wyniki niekoniecznie pokrywają się z rzeczywistą świadomością.

– Samoocena badanych jest relatywnie niska, gdyby przeliczyć ją na skalę szkolnego oceniania od 1 do 5, byłoby to 3+. Natomiast gdy zweryfikowaliśmy tę wiedzę za pośrednictwem a la klasówki, czyli testu wiedzy na tematy środowiskowe i związane z ochroną planety, to wyniki niestety okazały się znacznie niższe. Używając tej szkolnej skali: wyszło 2+. I ta ocena utrzymuje się na przestrzeni ostatnich kilku lat naszych badań – mówi Katarzyna Zalewska.

Jak podkreśla, to pokazuje, że w polskim społeczeństwie wciąż jest duża potrzeba edukacji ekologicznej.

– Eksperci klimatyczni, psychologowie, socjolodzy i wszyscy, którzy pochylaliśmy się nad wynikami tegorocznego raportu, jesteśmy zgodni, że to edukacja jest kluczem. Bez przekazywania rzetelnej wiedzy nie możemy liczyć na to, że społeczeństwo będzie bardziej świadome, a tym samym bardziej skore do podejmowania realnych, dobrych zmian – mówi ekspertka Kantar Polska.

Jak wskazuje dr hab. Jacek Wasilewski z Uniwersytetu Warszawskiego, problematyczna jest też narracja dotycząca zmian klimatu, która tworzy złudne wrażenie, że są one czymś odległym, co nie dotyka nas na co dzień.

Mówiąc o zmianach klimatycznych, powinniśmy myśleć rzeczywiście o katastrofie, która nas dotyka. Tymczasem najczęściej sytuujemy ją gdzieś poza Polską, a ponieważ ona przebiega powoli, to jesteśmy trochę jak żaba podgrzewana w garnku, która nie do końca to czuje – mówi ekspert ds. komunikacji. – Kiedy ta narracja jest o lodowcach, które są gdzieś daleko, albo o wymieraniu jakichś zwierząt, to czujemy pewien żal i przykrość, ale to nie jest zbyt motywujące. Dlatego kiedy opowiadamy o katastrofie klimatycznej, powinniśmy sobie wyobrazić jej skutki, które dotykają bezpośrednio nas i naszych dzieci. Ta narracja dużo lepiej do nas dociera, czujemy się zmotywowani, żeby coś zrobić.

Niepokojący jest jednak fakt, że 13 proc. Polaków w wieku 18–65 lat zgadza się ze stwierdzeniem „To inni są odpowiedzialni za katastrofę ekologiczną, nie zamierzam nic z tym robić”. Co istotne, ten odsetek jest znacząco wyższy w młodszej grupie wiekowej 18–24 lata, gdzie sięga aż 23 proc.

Wśród przedstawicieli pokolenia Z, u których – na fali strajków czy wystąpień Grety Thunberg przed kilkoma laty –  upatrywaliśmy prowodyrów dobrej zmiany i rewolucji ekologicznej, aktualnie nie oczekujemy głównej siły napędowej zielonych transformacji. Należy stwierdzić, że pod koniec 2022 roku młodzi Polacy zmagają się też z innymi problemami i wyzwaniami codzienności niż tylko te wprost prowokowane nadciągającą katastrofą klimatyczną. Absolutnie nie jest tak, że oni nie są świadomi zmiany klimatu. Są, ale wśród codziennych wyzwań muszą się zmagać także ze zgoła innymi, ważkimi problemami. Jak wskazują także inne badania Kantar Polska, w ramach analiz szerszego kontekstu zrównoważonego rozwoju, to przedstawiciele pokolenia Z czują się najsilniej ograniczani przez problemy społeczne, zwłaszcza nierówny dostęp do godziwych miejsc pracy, ochrony zdrowia czy edukacji – tłumaczy Katarzyna Zalewska.

– Zmiany klimatyczne nie są mniejszym zagrożeniem i to mówią naukowcy. Na szczycie klimatycznym w Egipcie sekretarz generalny ONZ wyraźnie powiedział, że pędzimy na ścianę, a nogę mamy wciąż na gazie. Tak że jeśli chodzi o stanowisko świata nauki, zmiany klimatyczne są coraz większym zagrożeniem, bo wciąż nie robimy wystarczająco dużo. Natomiast dlaczego ludzie za to się nie biorą? Bo, po pierwsze, nie rozumieją do końca tego zagrożenia, a po drugie, nie wiedzą, co oni sami mogą zrobić – podkreśla Mateusz Galica.

53 proc. Polaków wskazało na rząd i parlament jako na instytucje, które powinny zająć się problemem. To o 8 pkt proc. mniej niż w 2019 roku. Mniejsze oczekiwania badani mają także wobec społeczeństwa i siebie samych. Za to zdecydowanie wzrosły one w stosunku do korporacji i biznesu.

Widać też, że w mniejszym stopniu Polacy są gotowi do wyrzeczeń. Wprawdzie 39 proc. badanych deklaruje, że zrezygnują całkowicie z jednorazowych plastikowych przedmiotów, ale jest to o 15 pkt proc. mniej niż w poprzednim badaniu. W mniejszym stopniu popierają też odchodzenie od węgla. 17 proc. zadeklarowało, że poprze porzucenie przez Polskę energetyki wiatrowej nawet kosztem kryzysu, podczas gdy trzy lata wcześniej było to ok. 22 proc.

– Główny problem, który dotyczy narracji klimatycznych, to jest mówienie o jakichś bezpośrednich kosztach, które są postrzegane właśnie jako koszty, a nie jako inwestycje. Przez to, że myśmy się tak bardzo spóźnili z myśleniem o transformacji naszej gospodarki, ponosimy teraz dużo większe realne koszty braku transformacji. Więc mówienie o sprawiedliwej transformacji bardzo często jest sposobem na opóźnienie realnej transformacji i na odsuwanie spraw klimatycznych na nie wiadomo kiedy – mówi dr hab. Jacek Wasilewski.

Z badań przeprowadzonych na potrzeby raportu wynika, że Polacy za najbardziej niepokojące zjawiska środowiskowe i klimatyczne uważają obecnie niedobory wody (40 proc. vs. 33 proc. w 2019 roku) oraz globalne ocieplenie (35 proc. vs. 30 proc. w 2019 roku). Na przestrzeni ostatnich trzech lat spadło za to poczucie zagrożenia związane z zanieczyszczeniem odpadami (35 proc. vs. 47 proc. w 2019 roku) i zanieczyszczeniem powietrza. Ten ostatni czynnik budzi obecnie niepokój 24 proc. Polaków, podczas gdy jeszcze trzy lata temu ten odsetek wynosił 41 proc.

– Widać też, że polskie społeczeństwo trochę się polaryzuje. O klimacie mówi się dziś znacznie więcej i nawet pewna strona mediów, która jeszcze dwa–trzy lata temu potrafiła stawiać znak zapytania i kwestionować ich istnienie, w tej chwili już tego nie robi. To znaczy, że mamy konsensus, ale różne tłumaczenia. Z jednej strony mamy grupę ludzi, którzy z troską patrzą na przyszłość i klimat, z drugiej – szukanie teorii spiskowych, czy ktoś chce na tym zarobić – mówi Mateusz Galica.


28.11.2022 Niedziela.BE // bron: new seria // tagi: zmiany klimatyczne, zanieczyszczenie powietrza, smog, wiedza środowiskowa, klimat, katastrofa ekologiczna, szczyt klimatyczny w Egipcie, „Ziemianie atakują” // mówi: Mateusz Galica, lider projektu Ziemianie Atakują, partner zarządzający firmy doradczej Lata Dwudzieste / Katarzyna Zalewska, account manager, sustainability research lead, Kantar Polska / dr hab. Jacek Wasilewski, Uniwersytet Warszawski // fot. Allexxandar / shutterstock.com

(sg)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed