Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia, praca: Mniej utraconych miejsc pracy z powodu bankructw
Belgia: STIB chce zrekrutować więcej kobiet!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 19 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Ponad dwa razy większy PKB na mieszkańca niż w Polsce!
Belgia, Bruksela: 27 czerwca kolejny protest związkowców!
Polska: Leki na raka bardziej dostępne. Jest lista Ministerstwa Zdrowia
Belgijski minister potępił czas oczekiwania na lotnisku w Brukseli
Belgia: Firma Engie zaoferuje „happy hour” na... prąd!
Flamandzki rząd odpowiedzialny za monitorowanie wody w kąpieliskach
Belgia, biznes: Bank KBC przejmie słowacki 365.bank
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Zamrożenie cen prądu. Żeby zaoszczędzić, musisz zmienić umowę

Tarcza Solidarnościowa zaproponowana przez rząd ma chronić Polaków przed rosnącymi cenami energii elektrycznej. Jest jeden haczyk, na który trzeba uważać.

Ustawę przewidującą zamrożenie cen energii w przyszłym roku Sejm przyjął w październiku. Nowe rozwiązanie pomniejszy wydatki rodzin i przedsiębiorców.

Bezpieczne limity

Zamrożenie cen energii opiera się na wprowadzeniu stawek maksymalnych na poziomie:

– 693 zł/MWh – w odniesieniu do gospodarstw domowych,
– 785 zł/MWh – w przypadku odbiorców z sektora użyteczności publicznej oraz mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw.

Brak wzrostu cen będzie obowiązywał do limitów:

– 2 tys. kWh – dla ogółu gospodarstw domowych,
– 2,6 tys. kWh – dla gospodarstw domowych, w których mieszkają osoby z niepełnosprawnościami,
– 3 tys. kWh – dla rolników i posiadaczy Karty Dużej Rodziny.

Pierwsza z opcji nie wymaga składania oświadczenia do dostawcy energii, natomiast w dwóch pozostałych wariantach dokumenty poświadczające prawo do korzystania z wyższych limitów należy złożyć do 30 czerwca 2023 roku.

Przedsiębiorcy, którzy dostarczyli stosowną deklarację, z preferencyjnych warunków rozliczeń mogą korzystać już od początku grudnia.

Tauron ostrzega

Jeden z największych graczy na polskim rynku energetycznym – firma Tauron – przypomina, że nie wszyscy klienci mogą automatycznie skorzystać z zamrożenia cen prądu.

– Przypominamy klientom korzystającym z gwarancji stałej ceny, która była przygotowana przed wejściem w życie Tarczy Solidarnościowej, że mogą skorzystać z ofert, dzięki którym uzyskają wsparcie zgodnie z przepisami przewidzianymi w rządowych mechanizmach ochronnych uruchomionych w ramach Tarczy – mówi Rafał Soja, prezes spółki Tauron Sprzedaż. – Umożliwiliśmy tym klientom bezpłatną zmianę oferty na taką, która jest objęta korzyściami wynikającymi z rządowej Tarczy. Jest to na przykład oferta z gwarancją rabatu.

Modyfikacja umowy to – jak zapewnia Tauron – nie tylko darmowy, ale też szybki proces. Ofertę można zmienić, korzystając z aplikacji mojtauron.pl lub dzwoniąc na infolinię 555 444 555. Decyzję najlepiej podjąć przed końcem tego roku.

Oszczędnościowe triki

Mimo zamrożenia cen prądu warto przestrzegać kilku zasad, które polepszą kondycję domowego budżetu.

Jeśli nie korzystasz z drukarki, ekspresu do kawy albo systemów audio, wyjmij wtyczkę z gniazdka.

Wykorzystuj pełną pojemność zmywarki, pierz w niższej temperaturze i w miarę możliwości ogranicz czas spędzany każdego dnia przed ekranem laptopa lub smartfona.

Częściej niż płyty indukcyjnej używaj kuchenki mikrofalowej.

Sprawdź, w jakich porach twój dostawca prądu oferuje niższą taryfę.

Te z pozoru banalne czynności realizowane konsekwentnie przełożą się na zauważalne obniżki opłat.

04.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sg)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Kolej może stanąć. Trwa walka o pieniądze dla maszynistów

Kolejowe związki zawodowe chcą podwyżek dla maszynistów i negocjują je ze spółką PKP Cargo. To może doprowadzić do poważnych kłopotów w transporcie kolejowym.

Transport kolejowy odgrywa dziś rolę strategiczną. To właśnie torami jest przewożony m.in. węgiel, który mają sprzedawać samorządy. A także zboże z Ukrainy, które ma trafiać na Zachód. Tymczasem PKP Cargo ma problem.

Związki zawodowe wezwały maszynistów, żeby pracowali tylko w wyznaczonych godzinach i nie brali nadgodzin. To może sprawić, że wiele strategicznych transportów stanie i nie dotrą na czas do miejsca przeznaczenia.

Czego chcą związkowcy dla maszynistów?

Skąd to nastawienie? Otóż związkowcy walczą o większe pieniądze, a postulat związany z nadgodzinami ma obowiązywać do czasu pomyślnego zakończenie rozmów.

Leszek Miętek, lider związku maszynistów, tłumaczy, że wysoka inflacja sprawia, że musi zostać podjęta decyzja o podwyżkach. „Rachunków, kredytów nie jesteśmy w stanie odraczać” – napisał w piśmie do pracodawcy.

I dodał, że maszyniści nie chcą być już „poniżani”. „Jeśli Nas się nie szanuje, to ten szacunek wywalczymy razem, jak na maszynistów przystało” – przestrzega związkowiec.

Maszyniści z PKP Cargo chcą zmian w organizacji pracy, 400-złotowej podwyżki od listopada tego roku. Wypłacenia premii w wysokości 3 tysięcy złotych. Spółka z kolei proponuje 600 złotych premii i podwyżkę wynagrodzeń o 400 złotych od kwietnia przyszłego roku. Rozmowy trwają.

Odchodzą tam, gdzie są wyższe zarobki

To nie pierwsze spięcie, jeśli chodzi o maszynistów. Od dawna mówią oni o zarobkach i o tym, że brakuje ludzi w ich zawodzie. Bo ci, jak argumentują, odchodzą z pracy do innych spółek kolejowych, gdzie mogą zarobić więcej.

W maju tego roku mieli strajkować maszyniści z Polregio. Jednak z powodu wojny w Ukrainie do strajku nie doszło.

Związek maszynistów właśnie podał, że: „W Polregio SA związki zawodowe i pracodawca podpisali porozumienie dotyczące gratyfikacji z okazji Święta Kolejarza. Na pracownika wypada 1200 zł brutto. To kolejna dobra wiadomość. Dla przypomnienia – od 1 stycznia 2023 roku – 300 zł na pracownika w uposażeniu zasadniczym”.

02.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sg)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Gabinet dentystyczny na kółkach wyruszył w Polskę, żeby leczyć zęby dzieciom [MAPA]

Małe miejscowości w całej Polsce, w których nie ma gabinetów dentystycznych, odwiedzi dentobus – mobilny gabinet dentystyczny. Gdzie będzie można skorzystać z pomocy dentysty?

Dentobus to gabinet na kółkach. Z pomocy specjalistów – jak podało Radio Zet – będą mogły skorzystać dzieci, które na co dzień nie mają takiej możliwości w swoich miejscowościach.  Usługa jest darmowa. Finansuje ją NFZ.

Powód wizyty gabinetu na kółkach jest aż nadto oczywisty: ubytki próchnicowe ma ponad 40 proc. dzieci w wieku 3 lat i ponad 90 proc. osób w wieku 18 lat. Tacy pacjenci jak najszybciej powinni znaleźć się na fotelu dentystycznym.

Na co mogą liczyć? Zakres świadczeń – jak informuje serwis Ministerstwa Zdrowia i NFZ – obejmuje:

- przegląd dentystyczny,
- plan leczenia,
- badania kontrolne i okresowe,
- lakowanie zębów,
- fluoryzacja,
- wykonanie zdjęcia RTG,
- leczenie specjalistyczne, w tym leczenie próchnicy,
- instruktaż higieny jamy ustnej, np. nauka prawidłowego szczotkowania zębów.

Jeśli Dentobus nie ma postoju w okolicy, w której mieszkają zainteresowani, należy zgłosić się do szkoły lub przedszkola dziecka i poprosić o zamówienie Dentobusu u świadczeniodawcy. Kontakt znajduje się na stronie oddziału NFZ w województwie, które odwiedzi gabinet na kółkach.

Mapa z harmonogramem postojów dentobusu: TUTAJ

04.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sg)

 

Polska: PiS chce przejąć władzę nad pilotami do naszych telewizorów

Nadchodzą duże zmiany dla telewidzów. PiS chce więcej TVP w telewizorach Polaków. Tyle że  te zmiany mogą być sprzeczne z prawem unijnym.

Ostatnio głośno jest o mediach publicznych. Przypomnijmy, że co roku dostają one z budżetu państwa dodatkowe 2 miliardy złotych. Te pieniądze mają być rekompensatą za utracone wpływy z abonamentu RTV (bo z jego płacenia zwolnione są np. osoby 60 plus). Teraz jednak posłowie PiS proponują, żeby zwiększyć tę kwotę aż o 705 milionów złotych.

Jakby tego było jeszcze PiS mało, narodził się nowy pomysł na telewizję. Już trwają poważne prace nad zmianą przepisów, które zmuszą dostawców sygnału telewizyjnego do tego, żeby obowiązkowo mieli w ofercie stacje publiczne.

Twój pilot, ale władza PiS

„Obecnie na liście jest siedem stacji: TVP1, TVP2, TVP3, Polsat, TVN, TV4 i TV Puls. W przypadku kanału regionalnego nadawcy satelitarni mają obowiązek udostępnienia tylko jednej wersji, więc w różnych częściach Polski można oglądać różne wydania TVP3 (np. warszawskie, szczecińskie czy białostockie). Kanały regionalnie muszą właściwe udostępniać jedynie sieci kablowe i platformy IPTV” – wyjaśnia wp.pl.

Po nowelizacji prawa z obowiązkowej listy wypadną wszystkie kanały komercyjne, a pozostaną TVP1, TVP2, TVP3 oraz dodatkowo pojawią się TVP Info i TVP Kultura.

„To one mają się znaleźć pod pierwszymi pięcioma przyciskami na naszych pilotach. Co więcej, obowiązek udostępnienia kanału regionalnego TVP3 objąć ma również platformy satelitarne, co może przysporzyć tej grupie nadawców wiele problemów” – dodaje portal. I wylicza, że koszt udostępnienia każdego dodatkowego kanału satelitarnie wynosi 250-300 tys. zł miesięcznie.

Władza tłumaczy ten krok tym, że „nie jest właściwe”, że ponad 30 proc. gospodarstw domowych w Polsce jest pozbawiona (przez satelitę) dostępu do „właściwych dla ich regionów publicznych programów regionalnych”.

Przecież – jak argumentuje – to te stacje podają lokalne informacje i informują np. o miejscowych klęskach żywiołowych.

Prof. Ewa Nowińska, ekspertka ds. prawa mediów, ocenia, że te zmiany mogą stać w sprzeczności z prawem unijnym. Można takie zmiany wymusić, ale tylko w sytuacji, gdy „są one niezbędne do realizacji celów leżących w interesie ogólnym, wyraźnie określonych przez każde państwo członkowskie, przy czym obowiązki te muszą być proporcjonalne i przejrzyste”.

TVP pod ochroną

To nie jedyne kroki PiS na korzyść mediów publicznych. Zaznaczmy, że gdy kolejne regiony Polski przechodziły na cyfrowy sygnał telewizji naziemnej, to miliony Polaków straciły dostęp (w sytuacji, gdy mają za stare telewizory) do wielu stacji komercyjnych. Rząd zadbał jednak o to, żeby TVP mogła nadawać w starym systemie aż do końca 2023. Oznacza to, że np. TVN nie może nadawać w starym systemie, ale może to robić TVP.

Polskie radio, polska muzyka


Głośno – jeżeli chodzi o media – było też o pomyśle posła Marka Suskiego. Na początku roku zaproponował on, aby stacje radiowe 50 proc. swojego czasu antenowego poświęcały na polską muzykę. W godzinach nocnych miałby to być nawet 80 proc. To znaczne zmiany w stosunku do obecnie obowiązujących przepisów, które nakazują rozgłośniom przeznaczenie 33 proc. miesięcznego czasu antenowego rodzimym wykonawcom.

Rzecz w tym, że pomysł Suskiego nie podoba się ani radiowcom, ani wielu artystom. Sam poseł jednak tłumaczył, że chodzi mu o „dbałość o polską kulturę, polską muzykę i o polskich artystów”. Suski chce też premiować nadawców puszczających debiutantów (czas dla nich będzie naliczany potrójnie).

Inicjatywa ta na razie nie ma ciągu dalszego.

04.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sg)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed