Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia, praca: Mniej utraconych miejsc pracy z powodu bankructw
Belgia: STIB chce zrekrutować więcej kobiet!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 19 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Ponad dwa razy większy PKB na mieszkańca niż w Polsce!
Belgia, Bruksela: 27 czerwca kolejny protest związkowców!
Polska: Leki na raka bardziej dostępne. Jest lista Ministerstwa Zdrowia
Belgijski minister potępił czas oczekiwania na lotnisku w Brukseli
Belgia: Firma Engie zaoferuje „happy hour” na... prąd!
Flamandzki rząd odpowiedzialny za monitorowanie wody w kąpieliskach
Belgia, biznes: Bank KBC przejmie słowacki 365.bank
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Wybory 2023. Polski Kościół tłumaczy, jak ma głosować katolik

Vademecum wyborcze. Tak nazywa się dokument, który wydali hierarchowie polskiego Kościoła. Tłumaczą, jakimi zasadami powinien kierować się katolik, stojąc przy urnie wyborczej.

Rada ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski właśnie opublikowała vademecum wyborcze katolika – dokument odnoszący się do głosowania podczas wyborów 15 października.

Jak podkreśla KEP, jest to dokument, który nie odnosi się wyłącznie do październikowych wyborów parlamentarnych, ale także do każdych innych – samorządowych i do Parlamentu Europejskiego. Te – przypomnijmy – są zaplanowane na przyszły rok.

Vademecum wyborcze katolika

Wolne wybory są podstawową  – jak przekonują autorzy dokumentu – instytucją demokratyczną, pozwalającą obywatelom decydować o kierunku rozwoju wspólnoty politycznej. Dlatego Episkopat przypomina podstawowe zasady, jakimi powinien kierować się katolik.

1. Uczestnictwo w wyborach
Udział w wyborach jest obowiązkiem sumienia katolika. Jest to bowiem dowód podstawowego zaangażowania się „na rzecz dobra wspólnego, czyli dobra wszystkich i każdego”.

2. Znaczenie dobra wspólnego
Dobro wspólne to wartości, dzięki którym człowiek, rodzina i społeczność mogą osiągnąć własną doskonałość. Realizacja tak rozumianego dobra wspólnego może być zapewniona jedynie wtedy, gdy polityka oparta jest o „poprawną koncepcję osoby ludzkiej”. Obowiązek wyborczy wymaga zatem odpowiedzialnych decyzji wynikających z ładu moralnego.

3. Wartości nienegocjowalne
W tych sprawach, które dotyczą porządku moralnego, nie ma miejsca na kompromisy. W konsekwencji katolicy:

a) opowiadają się bezwarunkowo po stronie prawa do życia od poczęcia do naturalnego kresu, które to prawo „stanowi fundament współżycia między ludźmi oraz istnienia wspólnoty politycznej”;
b) z równą determinacją zabiegają o ochronę praw rodziny, opartej na monogamicznym małżeństwie osób przeciwnej płci. Uważają zatem za niedopuszczalne zrównanie z rodziną innych form współżycia;
c) stoją na straży zagwarantowania prymatu rodziców w wychowaniu swoich dzieci;
d) bronią wolności sumienia i wolności religijnej, stanowiącej „serce praw człowieka”;
e) sprzeciwiają się budowaniu świata „tak, jakby Boga nie było”;
f) są zaangażowani na rzecz wewnętrznego i zewnętrznego pokoju, będącego podstawowym warunkiem realizacji dobra wspólnego;
g) troszczą się o etyczny kształt procesów gospodarczych, sprzeciwiając się „ekonomii, która zabija”.

Uznanie demokratycznych wyborów

O ile obowiązkiem katolika jest udział w głosowaniu i oddanie głosu zgodnie z własnym sumieniem, o tyle w sytuacji, gdy społeczeństwo już dokonało demokratycznego wyboru – nawet jeśli jest on sprzeczny z preferencjami głosującego – należy uszanować jego wynik.

Jednak w sytuacji, gdyby „sprawujący władzę ustanawiali niesprawiedliwe prawa lub podejmowali działania sprzeczne z porządkiem moralnym, to rozporządzenia te nie obowiązują w sumieniu”. Sprzeciw katolika względem tak stanowionego prawa wynika jedynie z posłuszeństwa Bogu, a nie z racji politycznych.

Kościół w programach wyborczych

Kwestia Kościoła pojawia się w programach wyborczych kilku ugrupowań.

Nowa Lewica chce wyprowadzić naukę religii ze szkół. Mówi także o likwidacji Funduszu Kościelnego.

Trzecia Droga podobnie, ale dodaje, że o religii w szkole mają decydować rodzice. Jednym z haseł tego komitetu jest także wprowadzenie czytelnych cenników na wszystkich cmentarzach w Polsce – niezależnie od tego, czy zarządzane są przez samorządy czy parafie.

Koalicja Obywatelska jeden ze swoich programowych segmentów nazwała „Świeckie państwo”. KO także chce likwidacji Funduszu Kościelnego, wykreślenia oceny z religii ze świadectw czy zakazu finansowania Kościoła z funduszy publicznych.

24.09.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Netflix pokazuje serial o zaginięciu Iwony Wieczorek. Musi go obejrzeć każdy policjant

„Sprawa Iwony Wieczorek” nie obiecuje, że pokaże rozwiązanie zagadki. Ale i tak wiele wnosi do jednej z najbardziej tajemniczych historii w Polsce ostatnich lat.

Serial dokumentalny, który można obejrzeć w Netfliksie, cieszy się dużym powodzeniem nie tylko dzięki jakości, w jakiej został zrealizowany, ale głównie przez samą sprawę. Dotyczy ona zaginięcia 19-letniej Iwony Wieczorek.

Jedna noc

16 lipca 2010 r. – przypomnijmy – 19-letnia Iwona Wieczorek umówiła się z koleżanką Adrią i trzema kolegami – Pawłem, Markiem i Adrianem – na wyjście do sopockiej dyskoteki. Przed wizytą w klubie dziewczyna i jej znajomi pojechali na działkę babci Pawła. Tam pili alkohol. Po północy cała grupa pojechała do Krzywego Domku w Sopocie, gdzie mieści się dyskoteka Dream Club. W klubie doszło do kłótni między Iwoną a jedną z przyjaciółek.

O godz. 3 w nocy Iwona wyszła z dyskoteki i zdecydowała się samotnie pójść do domu. Kamery miejskiego monitoringu nagrały ją o godz. 3.07, gdy kierowała się w stronę promenady nadmorskiej. Z Sopotu do domu miała 2 kilometry.

Przed godziną 4 nad ranem 19-latce rozładował się telefon, a o godz. 4.12 minęła wejście nr 63 na plażę w Gdańsku Jelitkowie. Tam została zarejestrowana przez kamerę monitoringu i tam urwał się po niej ślad.

Badane były różne tropy, ale nigdy nie zbliżono się do odkrycia prawdy. Hipotez było wiele. Mówiono o porwaniu za granicę, gwałcie i zabójstwie. Była mowa o tuszowaniu sprawy przez policjantów powiązanych z gangsterami. Sprawą zajmuje się policyjne Archiwum X, ale na razie bez sukcesów.

I właśnie o tym jest serial. Tytuł nie obiecuje widzowi, że w końcu zostanie przedstawiona ostateczna wersja wydarzeń tych tragicznych wydarzeń. I w filmie tego nie ma.

Materiał dla policji

„To solidnie opowiedziana historia, którą zainteresowani zdążyli już lepiej lub gorzej poznać. Wciągająca dla zwykłych oglądaczy. Uczestnicy internetowych grup dyskusyjnych mogą być rozczarowani, bo nie znajdą nowych faktów – pożywki dla dalszych spekulacji” – ocenia Ryszarda Socha z tygodnika „Polityka”.

I dodaje, że serial powinni oglądać policjanci podczas szkoleń. Chodzi o pokazanie, jakie błędy zostały popełnione. Na przykład już na samym początku nie było wystarczająco intensywnych poszukiwań dziewczyny. Zdaje się od razu przyjęto wersję, że Iwona gdzieś uciekła.

Okazuje się także, że później świadków przesłuchiwali policjanci, którzy w ogóle nie znali sprawy.

„W serialu najważniejszą postacią jest Iwona Główczyńska, matka Iwony Wieczorek. To ona stała się swego rodzaju zwornikiem różnych wątków. Kreśli charakterystykę córki („Dla każdej matki dziecko jest najpiękniejsze”), opisuje swoje relacje z policją, poszczególne etapy poszukiwań. To ona otwiera każdy z odcinków. Nie jest już tą kobietą, która na zdjęciach z córką wyglądała na starszą siostrę. Trudne przeżycia i czas zrobiły swoje” – czytamy w recenzji.

Z kolei Konrad Kozłowski z Antyweb.pl ocenia, że dokument jest okazją do dobrego poznania sprawy. I to w sposób obszerniejszy. Ale produkcja nie jest wolna od błędów.

Część wypowiedzi została wyreżyserowana na potrzeby programu i nie zawsze odpowiadają 1:1 temu, o czym opowiadają eksperci.

„Wielokrotnie oglądamy te same sceny i nawet, gdy goście mają coś nowego do powiedzenia, denerwuje wpatrywanie się w te same obrazki” – dodaje Kozłowski.

24.09.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. materiały prasowe

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: „Zielonej granicy” nie ma jeszcze w kinach, ale PiS już wie, że to antypolski film

Najnowszy film Agnieszki Holland niebywale rozsierdził polityków PiS. Nie widzieli go, nie mają zamiaru oglądać, ale wiedzą że jest zły i uderza w polską rację stanu.

Po raz pierwszy film został pokazany 5 września, ale mało kto miał okazję go zobaczyć. Oficjalnie polska premiera „Zielonej granicy” Agnieszki Holland z udziałem m.in. reżyserki i aktorów odbyła się w środę 20 września.

Premiera kinowa już jutro – w piątek 22 września.

O czym opowiada „Zielona granica”?

Po przeprowadzce na Podlasie psycholożka Julia (Maja Ostaszewska) staje się mimowolnym świadkiem i uczestnikiem dramatycznych wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej. Świadoma ryzyka i konsekwencji prawnych, przyłącza się do grupy aktywistów pomagających uchodźcom, którzy koczują w lasach w strefie objętej stanem wyjątkowym.

W tym samym czasie uciekająca przed wojną domową syryjska rodzina i towarzysząca jej nauczycielka z Afganistanu, nie wiedząc, że są narzędziem politycznego oszustwa białoruskich władz, próbują przedostać się do granic Unii Europejskiej. W Polsce los zetknie ich z Julią i młodym pogranicznikiem Janem (Tomasz Włosok). Rozgrywające się wokół wydarzenia zmuszą ich wszystkich do postawienia sobie na nowo pytania: czym jest człowieczeństwo?

Tyle opis dystrybutora. I zaproszenie do kin, żeby poznać nowy film wybitnej reżyserki.

Atak na Holland

Agnieszka Holland, znana i uznana reżyserka, nie ukrywa, że jest przeciwniczką obecnej władzy w Polsce. Nie raz krytykowała działania PiS, a najmocniej chyba z powodu sytuacji na wschodniej granicy. Holland sprzeciwiała się niewpuszczaniu do Polski imigrantów przedzierających się do nas przez bagna i lasy. I taki właśnie wydźwięk ma jej najnowszy film.

Recenzujący film politycy PiS przyznają, że go nie widzieli. Tłumaczą, że po rzuceniu okiem na zwiastun już wyrobili sobie zdanie i nie mają zamiaru go oglądać. Nie przeszkadza im to jednak w atakowaniu i filmu, i Holland. Najmocniej chyba uderzył Przemysław Czarnek.

„Kiedyś Jerzy Waldorff o nikczemnikach, zwykłych zbirach, którzy niszczyli zabytki polskie, powiedział: „Ja tym ludziom odmawiam prawa nazywania się Polakami”. Pani Holland, my Polacy dziś mówimy Pani i Pani politycznym pomagierom: za szkalowanie polskich służb, polskiego wojska, plucie na Państwo Polskie: NIE MACIE PRAWA NAZYWAĆ SIĘ POLAKAMI!” – napisał na platformie X (Twitter).

Podobne słowa z prawej strony można mnożyć. Ale są też takie opinie jak prawicowego publicysty Tomasza Terlikowskiego.

Terlikowski: „Zielona granica” nie jest atakiem na Polaków

„Widziałem i zachęcam, żeby każdy zobaczył. To dobre kino, z niejednoznacznym ocenami, przywracające godność uchodźczyniom i uchodźcom i ostro stawiające pytanie o kwestie odpowiedzialności politycznej, wbrew pozorom nie tylko partii władzy” – zaskakuje już nie pierwszy raz Terlikowski.

I wcale nie uważa , żeby „Zielona granica” była atakiem na Polaków. Bo w tym filmie Polacy są różni – zarówno dobrzy, jak i źli.

„Obrywa się Unii Europejskiej (tak, tak) za brak polityki migracyjnej, za zgodę na to, by ludzie ginęli na morzu. Jeśli ktoś jest jednoznacznie zły, to białoruskie władze, bo – wbrew temu, co opowiada partia władzy – w filmie jasno wybrzmiewa, że akcja na granicy jest elementem wojny hybrydowej, i że ludzie zostali oszukani. Tyle że to nie odbiera im godności” – podkreśla Terlikowski.

Czemu boją się filmu?

Broniący filmu Holland przypominają, że to także reżyserka „Zabić księdza” z 1988 roku (na podstawie życia i śmierci księdza Jerzego Popiełuszki), a wówczas komuniści o reżyserce mówili w podobnym tonie, jak dziś PiS.

Terlikowski uważa, że politycy PiS nowego filmu się boją. Do tej pory wielu Polaków nie czuło żadnego związku z imigrantami chcącymi się dostać do Polski. Byli to ludzie anonimowi. Nikt dobrze nie znał ich historii.

Tymczasem film Holland może to zmienić.

„Widzimy ich emocje, widzimy, jak dowiadują się, że zostali oszukani, widzimy ich cierpienie i ból, płaczemy razem z nimi. Po tym filmie nie da się o nich myśleć bezosobowo jako o „broni w wojnie hybrydowej”. To będą ludzie z konkretnymi twarzami. I tego chyba najbardziej boją się ci, którzy uznali, że łatwiej jest walczyć z ludźmi bez twarzy, z anonimowymi przemocowcami z filmików, niż z ludźmi, którzy mają swoją historię” – ocenia publicysta.

I tego właśnie może bać się PiS: przywrócenia uchodźcom człowieczeństwo.

MSWiA przygotowało odczarowujący film spot

Te PiS-owskie obawy mają niestety kształt konkretnych decyzji.

– Jako kierownictwo MSWiA zdecydowaliśmy, że w kinach studyjnych w całej Polsce ten obrzydliwy paszkwil będzie poprzedzony specjalnie przygotowanym spotem, który te elementy, których zabrakło w tym filmie, pokazuje – mówił – jak cytuje Wp.pl – wiceminister Błażej Poboży podczas konferencji prasowej.

I dodał, że: – Film pokazuje w sposób skrajnie niesprawiedliwy, nieuprawniony, krzywdzący funkcjonariuszy Straży Granicznej całą formacją, jaką jest Straż Graniczna.

Przyznał jednocześnie, że filmu nie oglądał.

Film:


22.09.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. materiały prasowe

(sw)

6 katalońskich policjantów rannych w wyniku starć z kibicami z Antwerpii

Hiszpańskie media podały, że we wtorek wieczorem (19 września) 6 funkcjonariuszy katalońskiej policji zostało rannych w brutalnych starciach z kibicami Antwerpii, którzy grali swój pierwszy mecz Ligi Mistrzów przeciwko Barcelonie.

Duża grupa kibiców udała się na stadion przed meczem, a według doniesień, część z nich zaatakowała policję. Do incydentów doszło około godziny 20:00 na północ od Stadionu Olimpijskiego w Barcelonie, gdzie odbywał się mecz. Według doniesień, kibice rzucali w funkcjonariuszy policji butelkami, kostkami brukowymi i krzesłami.

Jak podaje hiszpańska gazeta El Nacional, jeden z funkcjonariuszy policji został poważnie ranny i złamał rękę. Pięciu innych funkcjonariuszy odniosło lekkie obrażenia. Katalońska policja we współpracy ze swoimi belgijskimi kolegami wszczęła dochodzenie w tej sprawie.

Antwerpia przegrała mecz wynikiem 5:0.

21.09.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

  • Published in Świat
  • 0
Subscribe to this RSS feed