Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Europejczycy, w tym Belgowie, coraz starsi
Belgia: Populacja Belgii rośnie, a Polski - szybko spada
Polska: Sejm zaostrza przepisy. E-papierosy niedostępne dla nieletnich
Belgia: „Antykoncepcja nadal odpowiedzialnością kobiet"
Belgia: Tutaj ludzie najczęściej mają samochody
Belgia, Flandria: Te reformy najpopularniejsze
Belgia: Eurostar planuje zwolnienia
Niemcy: Co czwarta osoba ma korzenie migracyjne!
Belgia: Polska emerytami stoi? W Belgii mniej
Słowo dnia: Koopkrachtstijging
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Uczniowie i studenci w Belgii rzadko pracują. U sąsiadów zupełnie inaczej

W ubiegłym roku około 25% uczniów i studentów w krajach Unii Europejskiej pracowało zawodowo (dorywczo lub na część etatu). W Belgii odsetek ten był wyraźnie niższy.

Dane na ten temat opublikowało unijne biuro statystyczne Eurostat. Pod uwagę brano uczniów i studentów w wieku od 15 do 29 lat. W całej UE około 72% z nich nie było aktywnych na rynku pracy, 25% pracowało, a 3% aktywnie szukało zatrudnienia.

W Holandii w 2022 r. pracę miało aż 73% uczniów i studentów w wieku od 15 do 29 lat. W kraju wiatraków nastolatkowie szybko wchodzą na rynek pracy, ale początkowo pracują przeważnie tylko kilka, kilkanaście godzin tygodniowo, np. dorabiając w gastronomii czy wykładając towary na półki w supermarketach.

Także w Danii (52%), w Niemczech (45%), w Austrii (43%), w Finlandii (42%) i w Irlandii (38%) odsetek pracujących uczniów i studentów był w 2022 r. relatywnie wysoki.

Na drugim końcu tego zestawienia znalazła się Rumunia, gdzie jedynie 2% uczniów i studentów w wieku od 15 do 29 lat pracowało choćby kilka godzin tygodniowo. Na Słowacji było to 5%, a na Węgrzech 6%.

Także w Polsce uczniowie i studenci najczęściej nie są aktywni na rynku pracy. W ubiegłym roku w Polsce pracowało niespełna 13% uczniów i studentów w wieku od 15 do 29 lat - wynika z danych opublikowanych na stronie internetowej Eurostatu.

W Belgii w ubiegłym roku pracowało około 15% studentów i uczniów z przedziału wiekowego 15-29 lat. To nie tylko mniej niż w Holandii (73%) i w Niemczech (45%), ale także mniej niż w dwóch pozostałych krajach sąsiadujących z Belgią, czyli we Francji (23%) i w Luksemburgu (19%).

07.10.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia, Flandria: Dobra wiadomość! „Zainwestujemy więcej w szpitale”

Flamandzki rząd regionalny zdecydował, że zwiększy inwestycje w szpitale. Od teraz będą one ściślej związane z inflację - poinformował dziennik „De Tijd”.

Dzięki nowym zasadom wzrost cen spowodowany inflacją szybciej będzie się przekładał na wzrost inwestycji w szpitale. W czasach wysokiej inflacji także koszty remontów i budowy nowych obiektów szybko rosną. Konieczne jest więc równie szybkie zwiększanie środków na ten cel - uznał rząd regionalny Flandrii.

Obecnie inflacja w Belgii jest już relatywnie niska, ale jeszcze kilka czy kilkanaście miesięcy temu była bardzo wysoka. Nowe przepisy będą miały wielki, pozytywny wpływ na poziom finansowania szpitalnych inwestycji - szczególnie tych rozpoczętych w minionych dwóch latach. Będą one miały dzięki temu o około jedną czwartą większe budżety, opisuje „De Tijd”.

Hilde Crevits, minister zdrowia we flamandzkim rządzie regionalnym, podkreśliła, że wprowadzenie nowych zasad finansowania inwestycji we flamandzkie szpitale było konieczne, bo inaczej ich sytuacja finansowa znacząco by się pogorszyła. A w takiej sytuacji wyższe koszty zostałyby zapewne przerzucone na pacjentów.

Co roku flamandzki rząd inwestuje w szpitale i inne jednostki szeroko rozumianego sektoru ochrony zdrowia około 800 mln euro.

02.10.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Temat tygodnia. Belgia, Polska: „Olbrzym się obudził”. Belgijskie media o demonstracji opozycji w Warszawie

To była największa demonstracja w historii Warszawy - tak o niedzielnym Marszu Miliona Serc pisały belgijskie i holenderskie media, powołujące się między innymi na informacje stołecznego ratusza.

Na ulice Warszawy wyszły w niedzielę setki tysięcy Polaków. Według organizatorów w demonstracji uczestniczyło około milion ludzi. Donald Tusk, który wraz z liderami innych partii opozycji demokratycznej stał na czele marszu, mówił nawet, że uczestników jest ponad milion.

Podległe rządowi PiS służby oraz tzw. media publiczne rozpowszechniające w opinii krytyków partyjną propagandę starały się umniejszyć wagę tej demonstracji i podawały dużo mniejszą liczbę uczestników. Skala demonstracji była jednak tak wielka, że zauważyły ją też zagraniczne media, w tym te belgijskie i holenderskie.

„Na dwa tygodnie przed wyborami opozycja ma nadzieję zakończyć autorytarne rządy PiS-u”, czytamy w tekście Basa van der Houta w „De Tijd”, wpływowym flamandzkim dzienniku ekonomicznym.

„Nacjonalistyczny, konserwatywny PiS rządzi już osiem lat. W tym czasie państwo prawa zostało znacząco rozmontowane, sędziowie nie są już niezależni, a prawa gejów i lesbijek są szybko ograniczane”, opisuje dziennikarz „De Tijd”.

O marszu w Warszawie pisał też popularny dziennik „Het Laatste Nieuws”. -Kiedy widzę te setki tysięcy uśmiechniętych twarz, to dobrze czuję, że przychodzi ten przełomowy moment w historii naszej ojczyzny - gazeta cytuje lidera PO Donalda Tuska.

Demonstrację w stolicy Polski zauważył dziennik „De Standaard”. „Dwa tygodnie przed wyborami polskie partie opozycyjne zmobilizowały setki tysięcy demonstrantów przeciwko nacjonalistycznej partii rządzącej Prawo i Sprawiedliwość (PiS)”, informował „De Standaard”.

„Opozycja zorganizowała olbrzymią demonstrację na dwa tygodnie przed polskimi wyborami. Olbrzym się obudził” - brzmiał z kolei tytuł relacji w portalu flamandzkich mediów publicznych vrt.be.

Również holenderskie media informowały o proteście przeciwko rządom PiS na ulicach Warszawy. W popularnych portalach informacyjnych nos.nl i nu.nl informacja o wielkiej demonstracji w Warszawie była w niedzielę nawet przez pewien czas główną wiadomością dnia.

„Polacy przed wyborami masowo na ulicy w proteście przeciwko rządowi” - tak relację na ten temat zatytułowano w nu.nl. Tekst w portalu nos.nl nosił tytuł „Milion ludzi w Warszawie w proteście przeciwko prawicowo-nacjonalistycznemu rządowi”.

Także dwa największe dzienniki w kraju, „De Telegraaf” i „AD”, zamieściły online relacje z demonstracji. „Opozycja w Polsce masowo na ulicach przeciwko upadkowi demokracji” brzmiał nagłówek w „De Telegraaf”, a w „AD”: „Milion ludzi na ulicy demonstrował przeciwko rządowi. Największa demonstracja w historii Warszawy”.

„Przyjechali autokarami z całego kraju i idą przez centrum Warszawy z flagami Polski i Unii Europejskiej”, opisywał portal nos.nl. „Demonstranci pytani przez dziennikarzy TVN24 mówili, że wzięli udział w marszu, by bronić praw swych dzieci, wnuków, kobiet i społeczności LGBT”.

Według portalu nu.nl wielu Polaków widzi w działaniach obecnego rządu zagrożenie dla demokracji. „PiS tak zmienił prawo, że minister sprawiedliwości ma większe uprawnienia w nominowaniu sędziów i prokuratorów. To spotkało się z krytyką wielu zachodnich państw UE”, czytamy w nu.nl.

Portal ten pisze również o przejęciu przez PiS kontroli nad mediami publicznymi, „co w opinii krytyków uczyniło z nich kanały propagandowe”. Działania PiS doprowadziły też do prawie „całkowitego zakazu aborcji” oraz uderzyły w prawa osób LGBT, czytamy w nu.nl.

Na stronie internetowej dziennika „De Volkskrant” sytuacja w Polsce była w niedzielę jednym z głównych tematów dnia. „Walka wyborcza w Polsce będzie niespotykanie ostra”, napisano w dużym nagłówku. Także tytuł wywiadu z korespondentem z Polski jest znaczący: „Fakt, że nie ma zgody nawet co do liczby demonstrantów pokazuje, jak bardzo spolaryzowane jest to społeczeństwo”.

Korespondent „De Volkskrant” Arnout le Clercq podkreślił, że kampania wyborcza w Polsce jest niezwykle zacięta, ale nie jest uczciwa. PiS wykorzystuje wszystkie instrumenty państwa, by uzyskać przewagę nad opozycją.

- Aby zdobyć przychylność wyborców, PiS podwyższył niedawno dodatek na dziecko. Otworzyli również nowe lokale wyborcze w miejscach, gdzie mieszkają ich wyborcy, czyli na wsi - powiedział w „De Volkskrant”.

- Oglądałem właśnie telewizję publiczną i tam są jedynie jakieś wzmianki o demonstracji w Warszawie. Pokazują ją jako małą demonstrację, choć było zupełnie inaczej. W zamian za to prezentuje się widzom obrazki z konwencji partyjnej PiS-u - dodał Arnout de Clercq.

Także opiniotwórczy dziennik „NRC Handelsblad” pisał w niedzielę o demonstracji w Warszawie. „Były premier i dawny przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, a obecnie lider Platformy Obywatelskiej, najważniejszej partii opozycyjnej, wezwał ludzi, by przyjechali do stolicy i wyrazili sprzeciw wobec konserwatywno-nacjonalistycznego rządu Prawa i Sprawiedliwości” - czytamy w „NRC Handelsblad”.

„Tusk obawia się, podobnie jak demonstranci, między innymi niszczenia demokracji. Z powodu ograniczenia niezależności polskich sędziów UE zablokowała już wart 35 mld euro pakiet pomocy finansowej dla tego kraju. Zagrożone przez PiS mają też być prawa mniejszości, kobiet i społeczności LGBTQ+. W tej kadencji między innymi bardzo ograniczono prawo do aborcji”, pisze w „NRC Handelsblad” Laura Bergshoef.

02.10.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia, Europa: Tyle żywności marnuje statystyczny mieszkaniec UE

Wciąż wielu ludzi na świecie głoduje, a jednocześnie w państwach zamożnego Zachodu, w tym w Unii Europejskiej, co roku wyrzucamy miliony ton żywności.

W 2021 r. na jednego mieszkańca Unii Europejskiej przypadało 131 kg zmarnowanej żywności - poinformowało unijne biuro statystyczne Eurostat. W sumie w 2021 r. w krajach UE wyrzucono aż 58,4 mln ton odpadów spożywczych, tych jadalnych i niejadalnych.

Najwięcej żywności marnują gospodarstwa domowe. Ponad połowa (54%) odpadów spożywczych to właśnie jedzenie wyrzucane bezpośrednio przez konsumentów. Oznacza to, że statystyczny mieszkaniec Unii Europejskiej wyrzucił w 2021 r. około 70 kg jedzenia. To około 1,3 kg tygodniowo i 5,8 kg miesięcznie.

Ponad jedna piąta (21%) odpadów spożywczych, wyrzuconych w 2021 r. w krajach Unii Europejskiej, wygenerowali producenci żywności.

Także w gastronomii, sklepach spożywczych i supermarketach marnuje się sporo jedzenia. W 2021 r. około 9% wyrzuconej żywności pochodziło z restauracji i innych punktów gastronomicznych, a 7% z handlu detalicznego.

07.10.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Świat
  • 0
Subscribe to this RSS feed