Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Co decyduje o wyborze sklepu? To przyciąga nas jak magnes
Belgia: Uratowano psa chihuahua, który utknął na ruchomych schodach
Belgia, biznes: W kwietniu mniej bankructw niż w marcu
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek 20 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Eurowizja - na kogo zagłosowała Belgia? Były punkty dla Polski?
Polska: Chaos i znakoza na polskich drogach. Ani jednej trasy dobrze oznaczonej
Belgia: Dwie osoby ranne w wypadku w Brukseli
Polska: Zarobić na truskawkach. Lepiej zbierać, czy sprzedawać? Takie są stawki
Lawina w Szwajcarii. Dwie osoby nie żyją, wśród rannych Belgijka
Wybory 2025. Kto był tuńczykiem, a kto hulajnogą? Tak było na „ryneczku”
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Zimowe mandaty. Ile to może kosztować kierowcę? Nawet 3 tysiące złotych

Okazuje się, że odśnieżenie samochodu może być kosztowaną sprawą. Tak samo jak zostawienie na nim warstwy zamarzniętego białego puchu. Wszystko przez policyjne mandaty.

Sezon na poranne skrobanie szyb i odśnieżanie samochodów można uznać za otwarty. Prawdziwego śniegu jeszcze nie ma dużo (poza kilkoma miejscami w Polsce), ale już trzeba wziąć do ręki zmiotkę i zrzucić z dachu czy szyb warstwę białego puchu. Tak samo trzeba sięgnąć po skrobaczkę i zerwać z szyby lodową powłokę.

I jak co roku trzeba przypominać kierowcom, jak prawidłowo wykonać takie czynności, żeby nie narazić się na mandat. Wysoki.

Za bardzo biały

Zacznijmy od tego, że nie powinno się jeździć zaśnieżonym samochodem. Jeżeli biały puch jest na szybach, to może to znacznie ograniczyć kierowcy widoczność. I za to właśnie można zostać ukaranym.

Nie są to małe pieniądze, bo zgodnie z taryfikatorem kara może wynieść nawet 3 tysiące złotych i 12 punktów karnych. Biorąc pod uwagę, że limit dla kierowcy to 24 punkty, to przewidziana kara jest rzeczywiście dotkliwa.

– Za jazdę „na bałwana”, czyli z czapą śniegu na dachu lub masce samochodu, grozi mandat do 3 tys. zł. Podobnie jest z jazdą „na czołgistę”, czyli w sytuacji kiedy kierowca porusza się samochodem z niewielką szparą wydrapaną w oblodzonej szybie. Pole widzenia kierowcy jest wówczas bardzo ograniczone – ostrzega asp. szt. Sylwia Serafin, oficer prasowa KPP w Lubinie.

Wyimki z kodeksów

Ta wysokość mandatu wynika z art. 97 Kodeksu wykroczeń, który stwierdza: „Kto wykracza przeciwko innym przepisom o bezpieczeństwie lub o porządku ruchu na drogach publicznych, podlega karze grzywny do 3 tys. zł albo karze nagany”.

Do tego można przypomnieć art. 66 Prawa o ruchu drogowym: „Pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego nie zagrażało bezpieczeństwu osób nim jadących lub innych uczestników ruchu, nie naruszało porządku ruchu na drodze i nie narażało kogokolwiek na szkodę”.

To oznacza, że można zostać ukaranym za:

ograniczoną widoczność,
zasłonięcie przez śnieg świateł,
zasłonięcie tablic rejestracyjnych.

Dobrze odśnieżać

To jednak nie koniec zamartwień kierowców, bo można zostać ukaranym za nieprawidłowe odśnieżanie samochodu. Powszechną metodą jest włączenie silnika i skierowanie nawiewu z ciepłym powietrzem na szybę auta. Wówczas kierowca chwyta za skrobaczkę i „atakuje” nią szybę z zewnątrz. Ale na takie zachowania są paragrafy.

W takiej sytuacji można zostać ukaranym za:

zostawienie auta z pracującym silnikiem podczas postoju na obszarze zabudowanym, co kosztuje 100 zł,
oddalenie się przez kierującego od takiego pojazdu to dodatkowe 50 zł kary,
za dodatkowe uciążliwości jak hałas i emisja spalin – 300 zł.


26.11.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Polska: Coraz więcej biedaemerytów. Dostają mniej niż minimalna emerytura

Najniższa emerytura wynosi teraz 1588,44 zł brutto. Spora grupa emerytów nie dostaje nawet tego. Co więcej – z roku na rok ich przybywa.

W 2015 roku – przypomniał „Dziennik Gazeta Prawna” – osób z emerytura niższą od minimalnej było ponad 76 tysięcy.

W 2023 jest ich już 365 tys.

Nowi biedni emeryci

Takie osoby eksperci nazywają „nowymi biednymi emerytami”. Większość z nich, bo aż 80 proc., to kobiety.

„Co miesiąc wpływa na ich konto 700-1200 zł. To pokłosie zmian systemu emerytalnego z końca lat 90. Przyczyny krótkiego okresu składkowego? Nie tylko problemy ze znalezieniem pracy, lecz także fakt, że kobiety zazwyczaj opiekują się dziećmi, rodzicami, a nie pracują” – czytamy w gazecie.

A ile wynosi dziś w Polsce najniższa emerytura?

2 grosze. Takie świadczenie pobrał w kwietniu emeryt z Wrocławia. Mężczyzna przepracował (odprowadzał składki) jeden rok, jeden miesiąc i 18 dni. Przeszedł na emeryturę w wieku 65 lat.

Emerytka z Warszawy może „pochwalić się” emeryturą w wysokości 3 gr. Przepracowała – uwaga – jeden miesiąc.

W Rzeszowie kobieta, która również przepracowała jeden miesiąc, otrzymuje „aż” 7 gr więcej. Jej emerytura wynosi 10 gr.

W Pile ZUS wypłacił 11 gr emerytury.

W przykładach najniższych emerytur w Polsce nie brakuje sytuacji, kiedy okres składkowy wynosi zaledwie jeden lub kilka dni. Te emerytury nie przekraczają 1 zł.

Biedaemeryci wśród emerytów

Obecnie świadczenia z ZUS pobiera aż 7,8 mln osób (dane za 2022 r.). Po marcowej waloryzacji rent i emerytur zmniejszyła się liczba osób pobierających najniższe, tzw. groszowe świadczenia. Trafiają one do 341,3 tys. osób. To więcej o 8,4 proc. w porównaniu z marcem 2021.

Z danych ZUS wynika, że nastąpił wzrost o 4 proc. liczby osób pobierających emerytury w wysokości do 400 zł.

O konieczności zlikwidowania emerytur groszowych mówi się od lat, m.in dlatego, że ich wypłacanie generuje dużo wyższy koszt niż wysokość samego świadczenia.

Ile wyniesie waloryzacja w 2024 roku?

Emerytury będą jednak rosły coraz wolniej, bo maleje inflacja. A to oznacza, że waloryzacja rent i emerytur będzie coraz niższa.

Rząd założył, że w 2024 r. waloryzacja emerytur wyniesie 12,3 proc. i będzie niższa od tegorocznej, która wyniosła 14,8 proc.

Tyle że prognozy NBP są nieco inne. Według nich w tym roku inflacja wyniesie 11,4 proc. A to przełoży się na wysokość świadczeń.

Teraz najniższa emerytura wynosi 1588,44 zł brutto. Gdyby waloryzacja wyniosła 11,4 proc., to minimalna emerytura wzrosłaby do 1769,52 zł.

23.11.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Dywan spuszczony w sedesie. To nie do wiary, co ludzie wyrzucają do kanalizacji

Kiedy nawilżane chusteczki wyrzuca się do toalety, spływają i w rurach plączą się z kolejnymi takimi chusteczkami. W końcu tworzą warkocz mogący liczyć kilometry.

Patyczki do uszu, pieluchy, gruz, a nawet dywany. Tak, tak, w kanalizacji lądują nawet dywany. Nie ma w Polsce miasta, w którym przedsiębiorstwa zawiadujące wodociągami nie miały problemu ze śmieciami, które przez sedesy wpływają do kanalizacji.

Dobrze, jak takie odpady dotrą do oczyszczalni ścieków. Gorzej, jeśli utkną gdzieś w rurach, zatkają je i spowodują awarię.

Zamiast do kosza, do sedesu

Ścieki są pełne odpadów, które powinny wylądować w koszu, a nie w sedesie. Zmorą są m.in. nawilżane chusteczki. W wodzie się nie rozpuszczą, za to ich drobne elementy przedostają się przez szczeliny i łączą w długie warkocze, które potem nawijają się na elementy urządzeń służących do oczyszczania wody.

– Taki warkocz może ważyć nawet kilka ton, a tym samym być przyczyną poważnych i kosztownych awarii, zakłócających proces oczyszczania ścieków – mówił przed rokiem Daniel Wójtowicz z MPWiK w Lublinie.

W tym mieście ze ścieków trzeba było wyciągać nawet dywany.

– Do toalety wolno wyrzucać tylko papier toaletowy – nie nawilżany, a zwykły. Tylko taki rozpuszcza się w wodzie. Inne odpady powodują tworzenie się w kanalizacji zwartych splotów i kłębów trudnych do usunięcia i blokujących przepływ ścieków. Prowadzi to do awarii nie tylko w sieci miejskiej, ale też w instalacji wewnętrznej, za której stan odpowiadają właściciele lub zarządcy budynków. Usuwanie nieczystości z zalanych piwnic jest nie tylko kłopotliwe, ale też kosztowne – przypomina Renata Tomusiak, prezes Wodociągów Warszawskich.

Codziennie tony śmieci

Teraz na alarm biją warszawskie wodociągi. Stołeczni kanalarze tylko w ciągu pierwszych 6 miesięcy tego roku wyciągali po 15 ton odpadów na dobę. Rok wcześniej było to „tylko” 9 ton.

Warszawskie MPWiK zapytało zatem mieszkańców, co i jak często wyrzucają do toalet i czy wiedzą, gdzie jest miejsce poszczególnych odpadów. W badaniu pomagała Agencja Badawcza SW Research.

Okazuje się, że 86 proc. respondentów przyznało się, że przynajmniej raz na jakiś czas wyrzuca do toalety odpady, których miejsce powinno być w koszu. To może dziwić, bo przecież 63 proc. ankietowanych deklaruje, że zna zasady segregowania odpadów i ich przestrzega.

Co najczęściej ląduje w sedesie?

Nawilżany papier toaletowy – 25 proc. warszawianek i warszawiaków przyznaje, że wyrzuca do toalet regularnie, a 32 proc. – że czasami.

Resztki jedzenia – w toalecie regularnie spuszcza je 4 proc. badanych, czasami – 32 proc.

Olej po smażeniu – regularnie w sedesie pozbywa się go do 2 proc. badanych, czasami – 20 proc.

Poza tym do sieci wpływają resztki farb i materiałów budowlanych, rękawiczki jednorazowe, drobne przedmioty plastikowe jak opakowania po kosmetykach i torebki foliowe.

Wiem, że nie wolno, ale...

Chyba najgorsze jest jednak to, że zdajemy sobie sprawę, że nie wolno wyrzucać śmieci do kanalizacji. Wiemy też, czym to grozi.

• 74 proc. badanych przyznało, że zdaje sobie sprawę z tego, co zatyka rury.
• 51 proc. zwróciło uwagę na uszkodzenie infrastruktury kanalizacyjnej.
• 40 proc. wie, że to wszystko podwyższa koszty oczyszczania ścieków.

24.11.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

  • Published in Polska
  • 0

W środę 80 Belgów mogło opuścić Strefę Gazy

Minister spraw zagranicznych, Hadja Lahbib, ogłosiła w środę wieczorem (22 listopada), że 80 Belgów i osób na ich utrzymaniu opuściło Strefę Gazy przez przejście w Rafah na granicy egipskiej.

„Oferujemy pomoc dla około 80 obywateli Belgii i osób na ich utrzymaniu, którzy właśnie opuścili Gazę przez przejście w Rafah. Nasze zespoły są na miejscu, aby ich powitać i im pomóc. Pozostajemy zmobilizowani dla wszystkich, którzy nadal przebywają w enklawie palestyńskiej” – oznajmiła w mediach społecznościowych minister.

Dodała także, że sytuacja humanitarna w Gazie jest „dramatyczna” – zwłaszcza w szpitalach. „Pilna pomoc cywilna jest teraz potrzebna bardziej niż kiedykolwiek” – stwierdziła Lahbib. Belgia intensyfikuje swój program BFAST mający na celu dostarczanie pomocy humanitarnej, sprzętu medycznego i leków do Strefy Gazy.

W Strefie Gazy zarejestrowanych jest łącznie 330 Belgów i osób na ich utrzymaniu. 2 listopada ewakuowano 50 obywateli Belgii.

23.11.2023 Niedziela.BE // fot. Nick Beer / Shutterstock.com

(kk)

  • Published in Świat
  • 0
Subscribe to this RSS feed