Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Zgwałcił 70-latkę. Trafi do więzienia?
Belgijska poczta zawiesza dostawę paczek do USA!
Belgijski pedofil deportowany z USA po 12 latach
Belgia: W Polsce podrożały o 18%, w Belgii o 7,5%. Często je jemy
Belgia: Długi tydzień pracy w Belgii częściej niż w Polsce…
Dwa belgijskie uniwersytety w pierwszej setce najlepszych na świecie
Słowo dnia: Spanjaard
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek, 22 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Hakerzy atakują. Ofiarami 850 tys. klientów Orange
Tak Polacy oceniają żądania Putina wobec Ukrainy. Sondaż
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Badania: wariant Delta nie tylko bardziej zakaźny, ale namnaża się ponad 1000 razy szybciej

Mamy nowe dowody, że „superwariant” Delta nie tylko jest bardziej zakaźny, ale namnaża się ponad 1000 razy szybciej – stwierdza dr n. med. Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej. Badania na ten temat publikuje najnowszy „Nature”.

Chińscy specjaliści w artykule „How the Delta variant achieves its ultrafast spread” twierdzą, że wiremia tej odmiany koronawirusa, czyli liczba zdolnych do namnażania się wirusów we krwi, jest 1260 razy większa w porównaniu do pierwszych wariantów SARS-CoV-2, które pod koniec 2019 r. zapoczątkowały pandemię. Z tego powodu COVID-19 może szybciej się rozwijać i w szybszym tempie powodować kolejne zakażenia.

Wariant Delta wykryto po raz pierwszym w Indiach pod koniec 2020 r. Od tego czasu coraz bardziej się rozprzestrzenia na świecie. Według Our World in Data w Wielkiej Brytanii przypadają na niego niemal już wszystkie przypadki wykrywanych zakażeń SARS-CoV-2. We Francji odpowiada on za 80 proc. nowych infekcji, a w Niemczech – za ponad 74 proc. W Polsce wariant ten wywołuje już około 50 proc. zakażeń koronawirusem (według danych Głównego Inspektora Sanitarnego).

Najnowsze badaniach specjalistów Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom chińskiej prowincji Guangdong wyjaśniają, dlaczego Delta tak szybko się rozprzestrzenia.

„Mamy nowe dowody, że „superwariant” Delta nie tylko jest bardziej zakaźny, ale namnaża się ponad 1000 razy szybciej, co powoduje skrócenie okresu wylęgania do średnio 4 dni, wydłużenie czasu eliminacji i więcej powikłań” – stwierdza na Twitterze dr n. med. Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19.

Wskazują na to badania 62 pacjentów, którzy byli w Chinach jednymi z pierwszych zakażonych wariantem Delta, których poddano kwarantannie. Zauważono, że o ile pierwsza odmiana SARS-CoV-2 zwykle wylegała się po 6 dniach od zakażenia, to nowa – już po czterech.

Wysoka wiremia, jak i krótszy okres inkubacji wirusa tłumaczy szybkie tempo transmisji Delty – zwraca uwagę na łamach „Nature” prof. Benjamin Crowling, epidemiolog uniwersytetu w Hongkongu. Wariant ten może zatem zakazić więcej osób niż pierwsze odmiany koronawirusa, z kolei zakażeni przenoszą go na innych w krótszym okresie po infekcji.

Zdaniem prof. Crowlinga, Deltę trudniej jest śledzić i wyłapywać w kolejnych zakażeniach. Wariant ten jest zatem większym wyzwaniem dla takich krajów jak Chiny czy inne państwa azjatyckie, w których walka z pandemią w znacznym stopniu polegała na wyłapywaniu pojawiających się ognisk zakażeń i natychmiast ich eliminowania (poprzez np. kwarantannę). „Reasumując, Delta jest naprawdę trudna do zatrzymania” – zaznacza.

Z wnioskami tymi zgadza się dr Emma Hodcroft, epidemiolog z uniwersytetu w Bernie w Szwajcarii. Zwraca jedynie uwagę, że wciąż nie ma pewności, czy Delta powoduje więcej ciężkich przypadków choroby COVID-19 w porównaniu do koronawirusów z początku pandemii. Nie wiadomo też, czy nowy wariant wykazuje większą zdolność do ucieczki przed układem immunologicznym. Na te pytanie będzie można odpowiedzieć, gdy tylko zostanie uzyskanych więcej danych. W każdym razie – przyznaje specjalistka - „ten wariant nas zaskakuje”.

Dr Grzesiowski podobnie jak inni eksperci namawia do szczepień przeciwko COVID-19. Jeśli nawet nie uda się uniknąć zakażenia wariantem Delta, to szczepionka może nas uchronić przed powikłaniami tej choroby. „Szczepionki o 90 proc. redukują ich ryzyko” - zaznacza. (PAP)

25.07.2021 Niedziela.BE // źródło: Nauka w Polsce www.naukawpolsce.pap.pl // autor: Zbigniew Wojtasiński // fot. Shutterstock, Inc.

(kl)

 

Dr Jursa-Kulesza: nadal jest szansa na opóźnienie czwartej fali pandemii

Wciąż mamy szansę wyhamować czwartą falę pandemii. Wszystko zależy od odpowiedzialności społeczeństwa – powiedziała PAP mikrobiolog dr Joanna Jursa-Kulesza.

Sytuacja w Polsce, jeśli chodzi o liczbę nowych zakażeń koronawirusem, nie jest jeszcze zła – oceniła w rozmowie z PAP mikrobiolog, przewodnicząca zespołu kontroli zakażeń szpitala wojewódzkiego w Szczecinie dr n. med. Joanna Jursa-Kulesza.

"Widzimy jednak, że liczba zakażeń rośnie w wielu krajach, które wcześniej od nas (ok. dwóch-trzech tygodni) rozwijały kolejne fale pandemii. Spodziewamy się zatem, że liczba zakażeń będzie również rosła w Polsce" – powiedziała lekarka.

Zaznaczyła, że trudno przewidzieć wzrost zakażeń – wszystko będzie zależeć od zaszczepienia populacji w poszczególnych województwach, powiatach i gminach.

"Mamy w Polsce zaledwie ok. 50 proc. osób uodpornionych - w sensie szczepienia i w sensie przechorowania COVID-19 – a więc wydaje się, że sytuacja jesienią może być niezwykle ciężka" – wskazała dr Jursa-Kulesza.

Jak dodała, groźba czwartej fali pandemii jest "coraz bardziej realna", zwłaszcza że widać wzrost liczby osób z potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2.

"Pamiętajmy, że wirus potrzebuje miesiąca-dwóch, aby w populacji wrażliwej na zakażenie (osoby nieszczepione lub takie, które nie przechorowały COVID-19) rozprzestrzenić się na tyle, żeby wzrost zakażeń był widoczny. Wciąż mamy jeszcze szansę wyhamować czwartą falę – to może być albo mała falka albo rzeczywiście fala. Wszystko zależy od odpowiedzialności społeczeństwa" – podkreśliła mikrobiolog.

Wyjaśniła, że jeśli nadal będzie wiele osób wrażliwych na koronawirusa – niezaszczepionych i takich, które nie przebyły choroby – fala może mieć bardzo duży rozmiar, szczególnie w rejonach, w których jest bardzo niski procent osób zaszczepionych.

Przypomniała, że coraz częściej występujący wariant Delta wirusa jest jednym z najbardziej zakaźnych – jedna osoba może zakazić od 5-8 osób.

"Nie mamy tutaj innego wyjścia, jak tylko przygotować się i zaszczepić. Nadal będą zakażenia, osoby chorujące, ale nie będzie to mieć takiego rozmiaru, jak w okresie zimowo-wiosennym" – wskazała dr Jursa-Kulesza.

Zapytana o to, jacy pacjenci z COVID-19 przyjmowani są obecnie do szczecińskiego szpitala wojewódzkiego podkreśliła, że choć nadal są to pojedyncze przypadki, są to osoby niezaszczepione.

"Nie mamy w zasadzie przypadków, gdy osoba szczepiona trafia z COVID-19 do szpitala. Na tym przykładzie widać wyraźnie, jak szczepienia są skuteczne" – zaznaczyła lekarka.

Dodała, że hospitalizowane osoby ciężko przechodzą chorobę, wymagając nierzadko intensywnej terapii.

"Pandemia cały czas się tli, pacjenci nadal przyjmowani są do szpitala. Spodziewamy się wzrostu zakażeń we wrześniu i październiku, i na to – jako szpital – również się przygotowujemy" – powiedziała dr Jursa-Kulesza.



25.07.2021 Niedziela.BE // źródło: Nauka w Polsce www.naukawpolsce.pap.pl // autorka: Elżbieta Bielecka // foto: COVID 19 coronavirus Delta variant Sars ncov 2 2021. Delta plus Strain. Idia Coronavirus delta variant. B.1.617.2 E484Q L452R. 3D illustration // fot. Orpheus FX / Shutterstock.com

(kl)

 

Zespół Polskiej Akademii Nauk PAN ds. COVID-19 apeluje o szczepienie uczniów i personelu szkół

Mamy skuteczną ochronę przeciw COVID-19. Są nią szczepionki, które chronią dorosłych, młodzież i dzieci – piszą w stanowisku 17. naukowcy z zespołu ds. COVID-19 przy prezesie Polskiej Akademii Nauk (PAN, TUTAJ) i radzą, by w obliczu czwartej fali koronawirusa poddać szczepieniom personel szkół i uczniów.

W opublikowanym we wtorek stanowisku eksperci z interdyscyplinarnego zespołu doradczego ds. COVID-19 przy prezesie PAN piszą, co można zrobić, aby w roku szkolnym 2021/2022 uniknąć zamknięcia placówek edukacyjnych.

Według nich, oprócz noszenia maseczek, wietrzenia pomieszczeń, dezynfekcji, delegowania nauczycieli do konkretnych klas i podziału uczniów na grupy niemające ze sobą kontaktu, metodą walki z wirusem są szczepionki. „Postulujemy, aby personel szkolny został w jak największym stopniu zaszczepiony. Niezaszczepione osoby z grona pedagogicznego i pomocniczego powinny być odsunięte od bezpośredniego funkcjonowania w szkole w czasie pandemii, szczególnie w okresach jej nasilenia. Postulujemy również jak najszersze propagowanie szczepień przeciw COVID-19 wśród uczniów” – piszą eksperci.

W tej chwili mogą się szczepić osoby powyżej 12. roku życia. „Trzeba podkreślić, że wśród osób poniżej 18. roku życia są i takie, które mogą przechodzić COVID-19 bardzo ciężko i szczepienie ratuje ich życie i zdrowie. Są to m.in. dzieci z cukrzycą, przewlekłymi chorobami układu oddechowego, otyłością czy z nadciśnieniem tętniczym. Drugą grupą bardzo istotną z punktu widzenia epidemiologii są dzieci mające częsty kontakt z osobami w wieku podeszłym, szczególnie tymi z wielochorobowością – mieszkające w rodzinach wielopokoleniowych, będące pod opieką czy odwiedzające dziadków” – tłumaczą naukowcy w stanowisku.

Ich zdaniem, jeżeli jesienią będzie konieczne wprowadzenie nauczania hybrydowego, w domach powinni zostać niezaszczepieni uczennice i uczniowie.

Naukowcy postulują w stanowisku przeprowadzanie w szkołach regularnych testów na obecność SARS-CoV-2: „Powinny odbywać się co najmniej raz na tydzień, a najlepiej dwa razy w tygodniu. Alternatywnie, można rozważyć testy zbiorcze”.

„Szczepmy uczennice i uczniów, szczepmy obowiązkowo personel szkolny i postępujmy w szkołach według opisanych wyżej zasad. Tylko w ten sposób mamy szansę uniknąć nauczania zdalnego w roku szkolnym 2021/2022 i ochronić dzieci i młodzież przed jego długoterminowymi, niekorzystnymi konsekwencjami, a za rok nie będziemy musieli po raz trzeci rozważać, jak zapewnić naszym dzieciom i młodzieży bezpieczną szkołę” - apelują eksperci.

Pełna treść stanowiska 17. interdyscyplinarnego zespołu doradczego ds. COVID-19 przy prezesie PAN znajduje się TUTAJ.

Interdyscyplinarny zespół doradczy ds. COVID-19 powołano w PAN 30 czerwca 2020 roku. Przewodniczącym grupy jest prezes PAN prof. Jerzy Duszyński, zastępcą prof. Krzysztof Pyrć z Uniwersytetu Jagiellońskiego.


26.07.2021 Niedziela.BE // źródło: Nauka w Polsce www.naukawpolsce.pap.pl // fot. Shutterstock, Inc.

(kl)

 

Prof. Pyrć: szczepienie przeciw COVID-19 nie jest eksperymentem medycznym

Szczepienie przeciw COVID-19 nie jest eksperymentem medycznym – przekonuje prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podkreśla, że z tego powodu nie wymaga ono żadnych dodatkowych ubezpieczeń.

Prof. Krzysztof Pyrć z Małopolskiego Centrum Biotechnologii UJ w Krakowie wypowiedział się na ten temat na Twitterze, gdy po raz kolejny pojawiły się w sieci dyskusje o tym, czy szczepienie przeciw COVID-19 to wciąż eksperyment medyczny.

„Szczepienie przeciw COVID-19 nie jest eksperymentem medycznym - zaznacza specjalista. - W tym momencie w Unii Europejskiej mamy 4 zatwierdzone przez Europejską Agencję Leków (EMA) szczepionki, które przeszły przez wszystkie wymagane badania przedkliniczne i kliniczne”.

Prof. Pyrć zapewnia, że „zatwierdzone szczepionki są bezpieczne i skuteczne”. Wskazują na to badania kliniczne, którym poddano zatwierdzone do użycia preparaty. Były one szczegółowo analizowane - bez taryfy ulgowej - przez specjalistów Europejskiej Agencji Leków (EMA). Dopiero na ich podstawie w Unii Europejskiej, podobnie jak w USA, zatwierdzono do użycia szczepionki przeciwko COVID-19.

Specjalista na Twitterze zwraca zatem uwagę, że „szczepienie się nie jest eksperymentem medycznym, w związku z czym nie wymaga żadnych dodatkowych ubezpieczeń”. W wielu krajach, w których realizowana jest akcja szczepień przeciwko COVID-19, prowadzone są obserwacje dotyczące tego, jakie dają one efekty w „realnym świecie” i jakie zgłaszane są ewentualna działania niepożądane. Wszystkie zgłoszenia w tej sprawie są analizowane przez ekspertów. Potwierdzają one ustalenia, jakie wcześniej uzyskano w badaniach klinicznych.

Największy niepokój wywołuje teraz nowy wariant koronawirusa o nazwie Delta, który w szybkim tempie rozprzestrzenia się po świecie, zarówno w USA, Unii Europejskiej, jak i w Polsce. Z najnowszych danych wynika, że stosowane szczepionki chronią przed tą odmianą SARS-CoV-2. Dalszy przebieg pandemii będzie w znacznym stopniu zależał od tego, jak dużo osób w pełni zaszczepi się przeciwko COVID-19.

Zapewnia o tym prof. Wojciech Szczeklik, kierownik Kliniki Intensywnej Terapii i Anestezjologii 5 Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką w Krakowie. „Ciężkość przebiegu zakażenia wariantem Delta i ryzyko zgonu zależy od stopnia zaszczepienia społeczeństwa” – podkreśla na Twitterze. Powołuje się on dane dotyczące pandemii w poszczególnych krajach, z których wynika, że „w Indonezji, Rosji (wcześniej w Indiach) wygląda to dramatycznie”. „W Wielkiej Brytanii i Izraelu - przebieg łagodniejszy” – dodaje.

Podobnie wypowiada się prof. Eric Topol, dyrektor Scripps Research Translation Institute w La Jolla. Uważa on, że wariant Delta koronawirusa jest groźny, ale w znacznym stopniu zależy to od tego, kto jest zaszczepiony oraz w jakim stopniu zaszczepione są poszczególne społeczeństwa. „Czy Delta jest bardziej śmiertelna aniżeli wcześniejsze warianty? To zależy. W Wielkiej Brytanii śmiertelność z powodu COVID-19 spadła z 2 proc. do 0,16 proc.” - stwierdza na Twitterze.

Amerykański specjalista powołuje się na dane Our World in Dat z okresu od 2 kwietnia do 17 lipca 2021 r. Wynika z nich, że największa śmiertelność z powodu COVID-19 jest w takich krajach jak RPA, Rosja, Indonezja i Malezja, gdzie poziom wyszczepienia społeczeństwa przeciwko tej chorobie jest najmniejszy. Odsetek zgonów wzrósł tam do około 4 proc. w Indonezji i Malezji, do 5 proc. w Rosji i 6 proc. w RPA. Tymczasem USA śmiertelność z powodu COVID-19 spadła poniżej 1 proc., a w Izraelu – poniżej 0,5 proc. W tych krajach, szczególnie w Izraelu, wyszczepiono już prawie całą populację ludzi dorosłych.


24.07.2021 Niedziela.BE // źródło: Nauka w Polsce www.naukawpolsce.pap.pl // autor: Zbigniew Wojtasiński // fot. Marc Bruxelle / Shutterstock.com

(kl)

 

Subscribe to this RSS feed