Ogrodnika czekają kolejne zbiory owoców i warzyw, ale musi się też napracować przy pielęgnacji roślin. Oto kilka wskazówek, jakie prace należy wykonać w sierpniu w ogrodzie. A zajęć jest sporo.

Pewne zabiegi, jak wie nawet początkujący ogrodnik, wykonuje się stale w okresie od wiosny do jesieni. To oczywiście strzyżenie i podlewanie trawnika, czyszczenie oczka wodnego, odchwaszczania rabat. Jest jednak spory katalog prac, które trzeba wykonać konkretnie w sierpniu. Jeżeli chodzi o rośliny ozdobne, to należy usunąć przekwitnięte kwiatostany róż i bylin. To ważne zwłaszcza w przypadku gatunków, które w tym roku zakwitną jeszcze raz. To też dobry czas na sadzenie drzew i krzewów. Trzeba przy tym pamiętać, aby nie było za sucho, a dzień nie był upalny.

Jeżeli ktoś ma na swoim podwórku lub działce piwonie, to pod koniec miesiąca może już podzielić karpy. „Czas na to jest do połowy września. Rośliny trzeba posadzić na głębokości około 5-7 centymetrów i koniecznie trzeba mocno podlać sadzonki.” – podpowiada Mariusz Jankowski z jednej z firm zajmujących się projektowaniem i utrzymaniem ogrodów.

Także pod koniec sierpnia należy posadzić wiosenne kwiaty cebulkowe. To np. szachownica cesarska, krokusy. Przebiśniegi czy lilia biała. Chcąc zabezpieczyć cebulki przed uszkodzeniem przez szkodniki, można umieścić je w ażurowych koszyczkach. Jeżeli ktoś myśli o nawożeniu, to może już teraz zastosować środki przeznaczone na okres jesienny.

Czas na zbiory

W tym miesiącu spokojnie można już zbierać marchew, cebulę czy czosnek. Na liście znajdują się jeszcze: papryka, bakłażan, pomidory, fasolka szparagowa, maliny i ziemniaki. W przypadku tych ostatnich, znakiem do wykopania warzyw są żółknące liście. Powoli kończy się czas ziół, zatem to jest ten moment, aby je ściąć i zasuszyć. Od pewnego czasu można już zrywać gruszki i jabłka i nie należy tego odkładać na później, bo za dużo owoców na gałęziach może skutkować ich złamaniem. Jeżeli owoce powinny jeszcze pozostać na drzewie, to trzeba zamontować podpórki.

„Trochę pracy wymagają teraz orzechy włoskie i winorośle.” – dodaje Janowski. „Te pierwsze trzeba sanitarnie przyciąć, a z winorośli usunąć część liści. Te największe zacieniają owoce i mogą nie dojrzewać równomiernie.” – podpowiada i dodaje, że sierpień to też czas na wysianie warzyw poplonowych, które będzie można zebrać jesienią. To np. szpinak, sałata masłowa, kapusta pekińska, szczaw i rzodkiew.

Kwestia nawozu

Jeszcze słowo o pielęgnacji trawnika. W połowie sierpnia można już sięgnąć po nawóz jesienny. Takie produkty charakteryzują się niską zawartością azotu (albo w ogóle nie ma go w składzie), a to ważne bo akurat ten pierwiastek pobudza rośliny do wzrostu. Zadaniem nawozów jesiennych jest opóźnienie rozwoju i mają pomóc przejść w stan spoczynku. Zawarty w tych specyfikach fosfor i potas ułatwiają także przetrwanie chłodów.

05.08.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(sl)

W tygodniu od 26 lipca do 1 sierpnia belgijskie sądy gospodarcze ogłosiły bankructwo 51 firm. W wyniku tych upadłości pracę straciły 72 osoby – poinformował Belgijski Urząd Statystyczny Statbel.

Od 1 stycznia do 1 sierpnia 2021 r. w Belgii ogłoszono bankructwo 3.509 przedsiębiorstw. To o 18,7% mniej niż w tym samym okresie roku ubiegłego oraz o około 44% mniej niż w tym samym okresie 2019 r., a więc jeszcze przed pandemią koronawirusa.

Wbrew obawom, wyrażanym na początku pandemii przez niektórych ekonomistów, pojawienie się koronawirusa, wprowadzenie obostrzeń i wywołana tym recesja nie przełożyły się, przynajmniej na razie, na wzrost liczby bankructw. Wręcz przeciwnie, dzięki pomocy z rządowych tarcz antykryzysowych liczba bankructw jest obecnie niższa niż przed pandemią.

W wyniku bankructw, ogłoszonych w Belgii w okresie od 1 stycznia do 1 sierpnia 2021 r., zlikwidowano 8.200 miejsc pracy. To o 18,5% mniej niż w tym samym okresie roku ubiegłego i o 32,8% mniej niż w tym samym okresie 2019 r. – wynika z danych Statbel.

05.08.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgijska policja oraz urzędnicy celni przeprowadzili naloty na 10 fabryk produkujących podrabiane papierosy przeznaczone głównie na rynek francuski i brytyjski.

Przeprowadzona w środę rano (04.08.2021) operacja była największą tego typu w historii belgijskiej służby celnej. Przeszukano lokalizacje w Charleroi, Leuze-en-Hainaut i Frasne-lez-Anvaing (prowincja Hainaut), Aartselaar (Antwerpia), Bree oraz Tongeren (Limburgia), Drogenbos (Brabancja Flamandzka) oraz Eeklo (Flandria Wschodnia). W nalotach uczestniczyło około 150 funkcjonariuszy policji i celników.

Choć konieczne jest przeprowadzenie dalszej inwentaryzacji, to już teraz celnicy oszacowali, że znaleziono dziesiątki milionów podrobionych papierosów i wiele ton tytoniu. Łącznie aresztowano 40 osób, zarówno w fabrykach, jak i w innych lokalizacjach. Osoby aresztowane w fabrykach to głównie imigranci, którzy pracowali i mieszkali na terenie nieruchomości i najprawdopodobniej zostali nielegalnie sprowadzenie do Belgii, gdzie byli eksploatowani.

Głównym rynkiem zbytu dla podrabianych papierosów były Wielka Brytania i Francja – w obydwóch krajach akcyza na papierosy jest bardzo wysoka, co ułatwia fałszerzom znaczne obniżenie ceny przy jednoczesnym utrzymaniu wysokich zysków.

W ubiegłym roku w samej Belgii skonfiskowano około 400 milionów nielegalnych papierosów, prawie czterokrotnie więcej niż dwa lata wcześniej.

05.08.2021 Niedziela.BE // fot. Fortgens Photography / Shutterstock.com

(kk)

Powody są różne, ale trend jest wyraźny: przybywa Polaków „wypisujących się” z Kościoła katolickiego. Dokonanie apostazji – bo tak oficjalnie nazywa się ten krok – wymaga jednak w Polsce pewnego wysiłku. W Belgii jest to prostsze.

Wiele osób już od dawna nie uważa się za katolików i nie chodzi do kościoła, ale na papierze wciąż należy do tej wspólnoty. Zdecydowana większość dorosłych Polaków została przecież ochrzczona i tym samym widnieje w kościelnej administracji jako wierzący.

Coraz częściej osoby, które nie identyfikują się z Kościołem rzymskokatolickim, decydują się na formalne wystąpienie z tej wspólnoty. Nie chcą sztucznie zawyżać kościelnych statystyk. Hierarchowie kościelni w Polsce lubią podkreślać, jak wielki odsetek Polaków to katolicy. Fakt, że wielu z nich to wierni tylko na papierze, hierarchowie podkreślają już rzadziej.

W dodatku Polska, podobnie jak kilka dekad wiele państw Europy Zachodniej, coraz bardziej się laicyzuje. Dotyczy to szczególnie młodego pokolenia, choć nie tylko. Przyznaje to sam Kościół. Z raportu Katolickiej Agencji Informacyjnej „Kościół w Polsce 2021” wynikało, że w ciągu ostatnich trzech dekad poziom praktyk religijnych w grupie grupie wiekowej do 29 lat spadł o połowę. Wśród studentów jedynie 30% określało siebie jako osoby wierzące i regularnie praktykujące.

Wielu ludzi odchodzi od Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce choćby z powodu skandali pedofilskich z udziałem duchownych czy politycznego zaangażowania polskich księży i hierarchów. Przyspieszająca laicyzacja w połączeniu z większą gotowością do oficjalnego „wypisania się” z Kościoła przekłada się na wzrost liczby apostazji.

Oficjalnych, aktualnych danych o liczbie apostazji nie ma, ale nieoficjalne źródła wskazują na duży wzrost – informował portal polsatnews.pl. W samej archidiecezji krakowskiej w 2020 r. apostazji dokonało 445 osób. W 2019 r. było ich tylko 123, a w poprzednich latach około 50-60 rocznie, informuje ten portal. Trend jest więc wyraźnie wzrostowy.

Jak dokonać apostazji? Zgodnie z dekretem Konferencji Episkopatu Polski z lutego 2016 r. najpierw należy uzyskać w parafii, w której było się ochrzczonym, świadectwo chrztu.

W kolejnym kroku należy pójść (z dowodem osobistym, świadectwem chrztu i trzema kopiami aktu wystąpienia) do proboszcza w parafii, w której się aktualnie mieszka i wyrazić chęć wystąpienia z Kościoła. Proboszcz będzie nakłaniać do zmiany decyzji, ale jeśli zainteresowany nie zmieni zdania, to w obecności proboszcza podpisuje trzy egzemplarze aktu wystąpienia. Jeden egzemplarz jest dla występującego, dwa pozostałe pozostają w kościelnej administracji.

Następnie proboszcz wysyła jeden z aktów wystąpienia do kurii, a kuria informuje o tym parafię, w której zainteresowany był ochrzczony. W tamtejszej księdze chrztu dopisuje się informację o wystąpieniu z Kościoła.

Ostatnim krokiem jest ponowne udanie się do parafii chrztu po świadectwo chrztu – tyle że teraz powinien na nim widnieć dopisek o wystąpieniu z Kościoła. To właśnie to świadectwo z dopiskiem wystąpienia jest dowodem apostazji.

Więcej informacji na ten temat np. na stronie: TUTAJ.

A co, jeśli z Kościoła chce wystąpić Polak mieszkający za granicą? Z informacji uzyskanych przez autora wspomnianej strony internetowej wynika, że osoby mieszkające za granicą powinny złożyć akt wystąpienia w lokalnym kościele za granicą i postępować zgodnie z procedurą ustaloną przez tamtejszy Episkopat.

Akurat w Belgii procedura jest dosyć prosta. Zainteresowana osoba musi napisać list do diecezji, w której mieszkała jego matka w chwili chrztu (czyli w większości przypadków po prostu do diecezji, w której doszło do chrztu) – opisuje flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”. W liście należy jasno wyrazić chęć wystąpienia z Kościoła i poprosić o wykreślenie z rejestru wiernych. Na tej podstawie urzędnicy kościelni umieszczą dopisek w Księdze Chrztu informujący o wypisaniu się danej osoby z Kościoła.

Polacy mieszkający za granicą, którzy byli ochrzczeni w Polsce i nadal są (choćby tylko na papierze) tutejszymi parafianami, oczywiście mogą przeprowadzić procedurę apostazji w Polsce, na przykład przy okazji wizyty w ojczyźnie.

Więcej informacji o apostazji za granicą: TUTAJ.

07.08.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.