Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Spada liczba firm budowlanych
Słowa dnia: Bruin stokbrood
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota, 23 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia powołuje komisję do walki z przeludnieniem więzień
Belgia i napad stulecia: Netflix odkryje kulisy kradzieży diamentów
Belgia: Zgwałcił 70-latkę. Trafi do więzienia?
Belgijska poczta zawiesza dostawę paczek do USA!
Belgijski pedofil deportowany z USA po 12 latach
Belgia: W Polsce podrożały o 18%, w Belgii o 7,5%. Często je jemy
Belgia: Długi tydzień pracy w Belgii częściej niż w Polsce…
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Najnowszy ranking miast. Sprawdzili 3 najważniejsze rzeczy

Działania na rzecz środowiska i mieszkańców oraz dokładne prześwietlenie gospodarcze. W taki sposób powstał ranking miast Arcadis.

Badano aż 50 polskich miast pod trzema złożonymi czynnikami. Właśnie tak powstała druga edycja Rankingu Polskich Miast Zrównoważonych Arcadis. Aby wskazać zwycięzcę sprawdzono takie obszary jak:

• społeczeństwo,
• środowisko,
• gospodarka.

Trzy warunki

Zaznaczmy jednak, że są to zagadnienia bardzo obszerne i np. w „gospodarce” zbadano kondycję ekonomiczną miast, wykorzystując wskaźniki odnoszące się do wydatków inwestycyjnych, sytuacji na rynku pracy, przedsiębiorczości mieszkańców, wartości środków pozyskiwanych z UE, a także stanu infrastruktury transportowej. „Wskaźniki te określają, jaki poziom w rozwoju gospodarczym osiągnęły miasta, ale także wskazują możliwości dalszego ich rozwoju.” - czytamy w raporcie.

Jeśli chodzi o „społeczeństwo”, to brany był pod uwagę np. dostęp do opieki zdrowotnej czy edukacji. W segmencie „środowisko” sprawdzono jakość powietrza, wrażliwość na zmiany klimatu i obecność zieleni w strukturze miejskiej.

Dla większości Polaków

Raport jest rozległy i wychodzi poza zwykły ranking. Jest w nim mowa o przyszłości miast i wskazano kierunek, w którym powinny się rozwijać. „Obszary te i ich rozwój w kierunku równoważenia trzech sfer – społecznej, gospodarczej oraz środowiskowej mają coraz większe znaczenie w każdej skali – ogólnoświatowej, krajowej, regionalnej, a zwłaszcza lokalnej. Związane to jest z rosnącą odpowiedzialnością samorządów miast za jakość życia mieszkańców, spójność funkcjonowania wymienionych sfer życia miasta oraz skutki postępującej urbanizacji.” - tak uważa cytowany w raporcie prof. Tadeusz Borys i dodaje, że ponad połowa (55 proc.) ludności świata mieszka w miastach, a według szacunków ONZ w 2030 roku będzie to 60 proc. W 2050 ten wskaźnik dojdzie do 75 proc. Zaznaczmy, że w Polsce już teraz ponad 60 proc. obywateli to mieszkańcy miast.

Zwycięzcy

Kto wygrał ranking. Został on podzielony na trzy części, ale skupmy się na całościowym podejściu. Pierwsze miejsce zajęła Warszawa. Druga pozycja należy do Torunia, a na podium jest jeszcze Zielona Góra.

„Wyniki badania przeprowadzonego w 2020 roku wskazują, że mieszkańcy Warszawy pozytywnie myślą o swoim mieście i identyfikują się z nim. Warszawiacy uważają, że stolica to bezpieczne i czyste miasto, w którym dobrze funkcjonuje komunikacja miejska. Blisko proc. ankietowanych uważa, że władze miasta uwzględniają ich opinie i pomysły oraz realizują potrzeby mieszkańców, a także interesują się tym jakie są ich najważniejsze problemy.” - czytamy o zwycięzcy.

Z kolei Toruń został doceniony m.in. za działania na rzecz poprawy jakości powietrza – w tym akcję likwidacji kotłów opalanych paliwem stałym, termomodernizację budynków, miejski system monitoringu powietrza.

Zielona Góra, jak czytamy w raporcie, to jedno z bardziej zielonych miast w Polce, gdzie lasy zajmują aż 53 proc. całkowitej powierzchni.

”Tereny zieleni w mieście zapewniają korzystną cyrkulację powietrza, pełniąc niejako rolę filtra redukującego poziom zanieczyszczeń, a w czasie upałów łagodzą skutki zjawiska miejskiej wyspy ciepła.” - czytamy.

07.06.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. News4Media

(sc)

  • Published in Polska
  • 0

Motoryzacja: Rejestracja aut ciężarowych prawie cztery razy wyższa niż rok temu. To może napędzić nową usługę ich wynajmu długoterminowego

Według statystyk Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego w kwietniu tego roku zarejestrowano 3243 pojazdy użytkowe powyżej 3,5 t, co oznacza ponad 226-proc. wzrost rok do roku. Za zdecydowaną większość zakupów odpowiadają firmy, a szczególnie przedsiębiorstwa leasingowe i zajmujące się wynajmem długoterminowym. Po kryzysie wywołanym pandemią obie te branże wyraźne przyspieszają, a przedsiębiorcy coraz chętniej wybierają te formy finansowania. – Należy się spodziewać, że ten rok będzie bardzo dobry dla wynajmu i całego segmentu pojazdów użytkowych – ocenia Łukasz Chyliński, prezes nowej marki TRUCK CARE, która na rynku najmu pojazdów użytkowych zadebiutowała w połowie maja. Jako jedna z nielicznych na polskim rynku stawia na wynajem pojazdów ciężkich i specjalistycznych, w tym także zasilanych gazem i elektryków.

– Polski rynek wynajmu pojazdów użytkowych rozwija się bardzo dobrze i podąża za rejestracjami nowych pojazdów ciężarowych, które – po okresie spadków wywołanych pandemią, zwłaszcza w pierwszej połowie 2020 roku – notują w tym roku olbrzymie wzrosty. W segmencie pojazdów ciężarowych, tych najcięższych, są to wzrosty rzędu 100 proc. w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. Tym samym usługa wynajmu też radzi sobie doskonale – wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Łukasz Chyliński, prezes zarządu TRUCK CARE.

W II i III kwartale ub.r. spadki w liczbie rejestracji nowych pojazdów ciężarowych dochodziły nawet do 70 proc. Jednak już pod koniec zeszłego roku rynek zanotował odbicie, które trwa do tej pory. Odzwierciedlają to statystyki PZPM, z których wynika, że w kwietniu tego roku zarejestrowano 3243 pojazdy użytkowe powyżej 3,5 t. To ponad 220 proc. więcej niż przed rokiem. W grupie nowych samochodów ciężarowych powyżej 3,5 t zarejestrowano w kwietniu 3166 nowych pojazdów, co oznacza ponad 240-proc. wzrost r/r. Po 20 dniach maja wzrost był jeszcze wyraźniejszy i wyniósł prawie 300 proc.

W ciągu pierwszych czterech miesięcy roku zarejestrowano ponad 10,6 tys. samochodów ciężarowych, czyli o prawie 89 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2020 roku. Z kolei w grupie pojazdów użytkowych powyżej 3,5 t wzrost sięgnął prawie 81 proc. Część z tych pojazdów ciężkich trafia na rynek najmu długoterminowego. Chociaż nie jest to usługa rozpowszechniona wśród krajowych firm, to jej potencjał rozwoju jest oceniany bardzo pozytywnie.

– Gdyby oceniać perspektywy dla rynku wynajmu pojazdów na 2021 rok po I kwartale, to one wyglądają fantastycznie. My podpisujemy w tej chwili około pięć razy więcej kontraktów niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Mamy dużo więcej nowych rejestracji. Te wzrosty prawdopodobnie nie utrzymają się w dalszej części roku, m.in. ze względu na to, że brakuje pojazdów i relacja między popytem a podażą jest mocno zaburzona, natomiast należy się spodziewać, że to będzie bardzo dobry rok dla wynajmu i dla całego segmentu pojazdów użytkowych – ocenia Łukasz Chyliński.

Zarówno w rejestracjach w całym segmencie aut użytkowych, jak i tylko w podsegmencie ciężarowych dominują zakupy firmowe. Wśród nich zasadniczą część (ok. 75 proc.) stanowią firmy prowadzące leasing lub CFM, czyli wynajem długoterminowy.

Jak podkreśla ekspert, cały rynek wynajmu pojazdów rozwija się tak dynamicznie ze względu na fakt, że ta forma finansowania stanowi dla przedsiębiorców atrakcyjną i bezpieczną alternatywę. Wśród samochodów osobowych co czwarte auto flotowe jest wybierane właśnie w wynajmie długoterminowym.

– Na tle wszystkich innych form finansowania wynajem wypada naprawdę bardzo dobrze. Wyróżnia go przede wszystkim elastyczność, bo są to usługi szyte na miarę konkretnych klientów i ich potrzeb. W zakresie rat, podejścia do klienta, zakończenia umowy czy też przedterminowego zakończenia kontraktu wynajem daje szerokie możliwości. Po drugie, w przypadku wynajmu ryzyko po stronie najemcy jest bardzo ograniczone w porównaniu do innych form finansowania. Tutaj najemca ma wszystko w ramach jednej raty, po jego stronie pozostaje tylko paliwo, opłaty drogowe czy opłaty związane z utrzymaniem pracowników. Natomiast wszystko, co się wiąże z pojazdem, jest zagwarantowane przez cały okres kontraktu, a ta przewidywalność kosztów dzisiaj jest niezwykle istotna – mówi prezes zarządu TRUCK CARE.

TRUCK CARE, nowa marka na rynku wynajmu pojazdów użytkowych, która zadebiutowała na rynku w połowie maja, chce wykorzystać te dobre perspektywy stojące przed branżą. Powstała ona na bazie wypożyczalni DBK Rental i będzie rozwijana w ramach współpracy pomiędzy Grupą DBK i Europejskim Funduszem Leasingowym.

– DBK Rental, znana marka na rynku TSL, zmienia się w TRUCK CARE. Dla naszych klientów oznacza to większą elastyczność, więcej rozwiązań i szerszą paletę produktową. Natomiast dla całego rynku pojawienie się marki TRUCK CARE oznacza, że dotychczasowy lider przyspiesza, wrzuca kolejny bieg i zaoferuje jeszcze więcej ciekawych propozycji. Mamy nadzieję, że w ciągu kolejnych lat ta pozycja lidera zostanie przez nas jeszcze bardziej podkreślona – mówi Ireneusz Sobieski, prezes zarządu Grupy DBK.

TRUCK CARE oferuje klientom wynajem m.in. ciągników siodłowych, samochodów ciężarowych i dostawczych, naczep, przyczep oraz pojazdów specjalistycznych. W tej chwili flota marki liczy ponad 3,7 tys. pojazdów, m.in. DAF, MAN, IVECO, Volvo, Mercedes-Benz, Scania, Kögel, Schmitz, Krone czy Renault.

– Zaoferujemy klientom niskoemisyjne pojazdy do transportu międzynarodowego zasilane gazem ziemnym, które już dzisiaj mamy we flocie. Pojawią się w niej również pojazdy elektryczne, przede wszystkim w segmencie aut dostawczych, choć pracujemy z kilkoma dostawcami nad tym, żeby poszerzyć ofertę elektryków w segmentach o wyższym tonażu – zapowiada Łukasz Chyliński.

Jak wskazuje, poza elastycznym wynajmem TRUCK CARE zaoferuje klientom także szereg dodatkowych usług, jak np. wsparcie w zakresie usług telematycznych, które przekłada się na optymalizację jazdy i czasu pracy kierowców, mniejsze zużycie paliwa i większe oszczędności.

– Zapewniamy naszym klientom dostęp do paneli informacyjnych, na których mogą znaleźć wszelkie informacje na temat wynajmowanych przez nas pojazdów. Wkrótce – w odpowiedzi na sygnały płynące od naszych klientów i z rynku – uruchamiamy też usługę zarządzania flotą obcą. To oznacza, że jeżeli pośród naszych klientów są tacy, którzy mają część pojazdów u nas w wynajmie, a część finansują w inny sposób, np. leasingiem albo kredytem, to takie pojazdy również będziemy obejmować obsługą serwisową i zarządzaniem, żeby zdjąć obowiązek z barków naszych klientów – mówi prezes nowej marki.

 
07.06.2021 Niedziela.BE // bron: Newseria // tagi: gospodarka, inwestycje, rynek leasingu, Europejski Fundusz Leasingowy, firma, COVID-19, pandemia, koronakryzys, wynajem długoterminowy samochodów, najem pojazdów użytkowych i ciężarowych, TRUCK CARE // mówi 1: Łukasz Chyliński, prezes zarządu, TRUCK CARE // mówi 2: Ireneusz Sobieski, prezes zarządu, Grupa DBK // fot. Shutterstock, Inc.

(cc)

 

Polska: Awiza odejdą do lamusa? Nowe narzędzie Poczty Polskiej

Cyfryzacja opanowuje wszystkie dziedziny życia. Podobnie stanie się z oficjalną korespondencją, która już wkrótce będzie obsługiwana mailowo. Narodowa skrzynka e-mail to nowe narzędzie Poczty Polskiej, za pomocą którego odbierzemy urzędową korespondencję w formie elektronicznej.

Każdy będzie miał swoją skrzynkę

Według informacji podanej przez Gazetę Wyborczą, wkrótce faktem stanie się skrzynka mailowa, za pośrednictwem której obywatele będą mogli kontaktować się z państwowymi instytucjami. Nowy projekt obsługiwany przez Pocztę Polską, wejdzie w życie już 1 lipca. Nie będzie jednak obowiązkowy. Każdy, kto zechce skorzystać z usługi, będzie musiał założyć indywidualne konto. Warunkiem będzie złożenie wniosku o adres do doręczeń elektronicznych.

Komunikacja urząd – obywatel


Osoby, które zadeklarują chęć elektronicznej obsługi swojej korespondencji, jednocześnie zrezygnują z tej w wersji tradycyjnej, papierowej. Wszystkie instytucje mają być zobowiązane do przestrzegania tego wyboru. Według Wyborczej, na "pierwszy ogień" pójdą ministerstwa. Z czasem jednak baza instytucji ma być powiększona m.in. o urzędy gmin, urzędy skarbowe czy Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Taki krok ma spowodować również np. przyspieszenie wydawania decyzji. Docelowo z systemu ma korzystać prawie 70 tys. podmiotów publicznych.

Poczta hybrydowa


Plany dotyczące powszechnej skrzynki mailowej zakładają również obsługę hybrydową. Osoby, które nie korzystają z komputerów, będą mogły otrzymywać listy tradycyjne. To znaczy, że urząd prześle korespondencję w formie mailowej, a Poczta Polska wydrukuje ją i dostarczy pod adres zamieszkania.

Kto za to zapłaci?


„Za doręczanie takiej korespondencji nadawanej przez podmiot niepubliczny (firma, obywatel) podmiotowi publicznemu Poczta Polska nie pobierze opłat. Ale dostanie dotację z budżetu. Przekazywanie korespondencji między podmiotami publicznymi też ma nie podlegać opłacie.” – czytamy w publikacji GW. To oznacza, że użytkownicy nie poniosą opłaty bezpośrednio. Gazeta podkreśla jednak, że koszty usługi pokryją dofinansowania, a te pozyskane będą z publicznych pieniędzy. Najdroższą z usług wyceniono na „nie więcej niż 6 zł plus VAT”.

07.06.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Agnes Kantaruk / Shutterstock.com

(sc)

 

  • Published in Polska
  • 0

Rowery, hulajnogi: Zaledwie co czwarty Polak podczas podróży rowerem lub hulajnogą zakłada kask. Tylko co trzeci ma ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków

Polacy coraz chętniej do codziennych podróży wykorzystują jednoślady, choć nie do końca dbają o swoje bezpieczeństwo. Aż 69 proc. rowerzystów i 57 proc. użytkowników hulajnóg czuje się bezpiecznie na drodze, a ponad połowa z nich uważa, że jeździ bezpieczniej niż inni. Chociaż większość z nich jest świadoma zagrożeń na drodze, tylko co czwarty podczas jazdy zakłada kask, a ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków ma raptem co trzeci – wynika z badania przeprowadzonego dla Nationale-Nederlanden. Wśród rowerzystów coraz częstszym problemem są także kradzieże: co czwarty doświadczył rabunku, zaś 27 proc. z nich obawia się złodziei. Mimo to tylko 38 proc. deklaruje, że zawsze zabezpiecza swój jednoślad, a zaledwie co ósmy rowerzysta ma polisę od kradzieży.

– Pandemia COVID-19 mocno zmieniła nasze życie, a jedną z tych zmian jest sposób, w jaki się poruszamy. Wyniki drugiej edycji badania „Polacy na dwóch kółkach” pokazują, że do codziennych podróży coraz chętniej wykorzystujemy jednoślady – wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Małgorzata Zgudka, menedżer ds. produktów w Nationale-Nederlanden.

Badanie przeprowadzone dla Nationale-Nederlanden przez agencję Smartscope w kwietniu tego roku pokazało, że na rowerze bądź hulajnodze jeździ niemalże 9 na 10 Polaków, z czego ponad połowa co najmniej raz w tygodniu, a 1/3 nawet kilka razy w tygodniu. Ponad połowa ankietowanych deklaruje również, że kiedy siłownie, baseny i kluby fitness były zamknięte w związku z lockdownami, przejażdżki na tych pojazdach zastąpiły im inne formy aktywności fizycznej.

– Boom na rowery trwa w najlepsze, ten środek transportu cieszy się niesłabnącą popularnością – mówi Małgorzata Zgudka. – Jedna trzecia Polaków deklaruje, że zamierza zabrać ze sobą rower na nadchodzące wakacje. Co ciekawe, o ile rower jest metodą na relaks i odstresowanie się, o tyle hulajnoga pełni już głównie funkcję użytkową.

Dla ponad 60 proc. Polaków jazda na rowerze to przede wszystkim sposób na spędzenie wolnego czasu, a dla ponad połowy – metoda dotarcia z punktu A do B. Z hulajnóg natomiast korzystamy najczęściej właśnie w tym drugim celu, żeby móc szybko przemieścić się z jednego miejsca w drugie.

– Z naszych badań wynika też, że aż 92 proc. osób posiada własny rower, a co czwarta zakupiła go w ciągu ostatniego roku. Podobny odsetek deklaruje, że zamierza zainwestować w nowy pojazd w nadchodzącym czasie [dla porównania hulajnogę kupiło 8 proc., a 3 proc. ma taki zakup w planach – red.] – zaznacza przedstawicielka Nationale-Nederlanden.

Rosnącą popularność rowerów w pandemii potwierdzają też statystyki GUS, z których wynika, że w maju 2020 roku produkcja rowerów wzrosła o jedną trzecią rok do roku, do 119 tys. sztuk, i był to najwyższy wynik od czterech lat.

Wraz ze wzrostem produkcji jednośladów rośnie jednak również liczba ich kradzieży. Z badania Nationale-Nederlanden wynika, że ponad połowa właścicieli rowerów przechowuje swój jednoślad w garażu, a 30 proc. w piwnicy. Średnio co czwarty rowerzysta (i co 10. właściciel hulajnogi) miał do czynienia ze złodziejem i doświadczył rabunku.

– Co ciekawe, mimo takich doświadczeń tylko niecałe 40 proc. właścicieli rowerów deklaruje, że zabezpiecza swój jednoślad, a jedynie co ósmy ma ubezpieczenie od kradzieży – mówi Małgorzata Zgudka.

39 proc. właścicieli hulajnóg i 27 proc. rowerzystów ocenia prawdopodobieństwo kradzieży jednośladu jako wysokie. Żeby uniknąć takiego scenariusza i zabezpieczyć swój pojazd, właściciele rowerów korzystają najczęściej z linki, która umożliwia jego przypięcie (43 proc.), z łańcucha (24 proc.) albo zapięcia typu u-lock (20 proc.). W przypadku hulajnóg największą popularnością cieszą się z kolei składane zapięcia (26 proc.), lokalizatory GPS (24 proc.) i zapięcia u-lock (20 proc.). Co czwarty badany przyznaje jednak, że zdarza mu się zapomnieć o zabezpieczeniu swojego pojazdu przed kradzieżą.

– Ważne, żeby pamiętać o prawidłowym zabezpieczeniu roweru, tak aby uniemożliwić, a przynajmniej maksymalnie utrudnić złodziejowi kradzież – przypomina menedżer ds. produktów w Nationale-Nederlanden.

Podobne różnice widać w odpowiedziach na pytania o zagrożenia na drodze ze strony innych użytkowników. Choć właściciele jednośladów są ich świadomi, to jednak nie podejmują dostatecznych środków, żeby się przed nimi zabezpieczyć. Tylko co czwarty podczas jazdy rowerem lub hulajnogą zakłada kask. Ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków ma raptem co trzeci, a OC w życiu prywatnym posiada jedna piąta Polaków.

– Warto pamiętać o takim dodatkowym ubezpieczeniu, żeby móc w pełni cieszyć się podróżami rowerowymi – podkreśla Małgorzata Zgudka. – Dla ponad połowy użytkowników największym zagrożeniem są samochody i autobusy, ale 95 proc. deklaruje też, że spotyka się z niebezpiecznymi zachowaniami innych rowerzystów, jak np. jazda bez oświetlenia po zmroku czy korzystanie z telefonu komórkowego podczas jazdy.

17 proc. badanych obawia się niebezpiecznych zachowań ze strony pieszych. To istotne o tyle, że od 20 maja br. prawo o ruchu drogowym obejmuje elektryczne hulajnogi, których użytkownicy będą mogli poruszać się po drogach dla rowerów, ale poza nimi muszą ustąpić pierwszeństwa pieszym. W przypadku braku infrastruktury elektryczną hulajnogą będzie można się poruszać też po jezdni, jednak nie szybciej niż 30 km/h.

Z badania Nationale-Nederlanden wynika także, że ponad połowa (53 proc.) użytkowników jednośladów uważa, że jeździ bardziej przepisowo niż inni uczestnicy ruchu. Aż 69 proc. rowerzystów i 57 proc. użytkowników hulajnóg deklaruje też wysokie poczucie bezpieczeństwa na drodze.


08.06.2021 Niedziela.BE // bron: Newseria // tagi: sport, pandemia, COVID-19, ubezpieczenia, ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków, popularność rowerów w Polsce, rowerzyści, hulajnogi elektryczne // mówi: Małgorzata Zgudka, menedżer ds. produktów, Nationale-Nederlanden // fot. Shutterstock, Inc.

(cc)


  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed