Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Płatne parkowanie niesprawiedliwe. RPO chce zmian przepisów
Belgia: Ostre cięcie wydatków w Gandawie. „Burmistrz zemdlał”
Polska: Za granicą taniej niż w Polsce. Porównanie cen mówi wszystko
Temat dnia: Szokująca śmierć 11-letniego Fabiana. Policjant wraca do pracy
Polska: Fala upałów. Tak szybko samochód zamienia się w piekarnik
Słowo dnia: Familienaam
Belgia: Poszedł po frytki... Wyłowiono ciało 19-latka
Niemcy, Stuttgart: Policja śmiertelnie postrzeliła 18-latka
Polska: Rejestracji samochodów ma być szybsza i prostsza
Belgia: Śmierć 21-letniej motocyklistki. „To się nie mogło dobrze skończyć”
Redakcja

Redakcja

Praca w domu? W Belgii to nadal rzadkość

Jedynie 12% osób zatrudnionych w Belgii od czasu do czasu wykonuje swą pracę pozostając w domu, a nie w biurze czy w siedzibie firmy.

Dane na ten temat przedstawił belgijski urząd FOD Economie, informuje dziennik „Gazet van Antwerpen”. Na częste lub sporadyczne nieprzychodzenie do biura, siedziby firmy czy fabryki i wykonywanie pracy z domu pozwolić sobie może więc jedynie co ósmy zatrudniony.

W porównaniu z sytuacją sprzed dwóch dekad to jednak i tak wiele osób. - Dwadzieścia lat temu osoby pracujące czasem z domu stanowiły jedynie 5% wszystkich zatrudnionych. Odsetek ten uległ więc prawie potrojeniu – informuje FOD Economie.

Na pracę z domu pozwolić mogą sobie przede wszystkim osoby z wyższym wykształceniem i wykonujące prace biurowe. Pośród nich na pracę np. przed laptopem w domu, a nie w biurze, decyduje się od czasu czasu co czwarty zatrudniony. Wśród osób na stanowiskach kierowniczych, szefów oraz menadżerów praca z domu jest jeszcze popularniejsza – aż 44% z nich regularnie pracuje z domu.

Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku osób z niższym wykształceniem i robotników. W tej grupie osoby, które regularnie pracują z domu, stanowią jedynie 1-2% wszystkich zatrudnionych, informuje „Gazet van Antwerpen”. To logiczne: jeśli ktoś pracuje np. w fabryce przy taśmie produkcyjnej, to raczej nie może „zabrać pracy do domu”. Z kolei menadżerowie i szefowie mają o wiele większe pole manewru i mogą zarządzać firmą również pozostając w domu – wystarczy, że mają komputer i telefon pod ręką. Poza tym w przypadku menadżerów podział pomiędzy czasem wolnym a pracą jest bardziej płynny niż w przypadku np. robotników, opisuje flamandzki dziennik.

 

05.05.2016 ŁK Niedziela.BE

Wpływy w UE? Belgia dopiero na 16. miejscu. A Polska?

Jeśli chodzi o wpływy szefów rządów na unijną politykę Belgia nie ma zbyt wiele do powiedzenia, wynika z analizy portalu politico.eu.

Bruksela (stolica Belgii) nie ma więc dużego wpływu na Brukselę („stolicę” Unii Europejskiej) – tak można przewrotnie podsumować ranking politico.eu. Za państwo, którego lider (lub liderka...) ma największe wpływy na unijną politykę uznano – co nie jest dużym zaskoczeniem – Niemcy.

Na kolejnych miejscach znalazły się Wielka Brytania, Francja i Włochy. Ponieważ autorzy opracowania uznali, że aby mieć wpływ na politykę UE niekoniecznie trzeba być państwem członkowskim, w opracowaniu uwzględniono również Turcję, która zajęła piąte miejsce. Od czasu zawarcia porozumienia pomiędzy UE a Turcją w sprawie uchodźców, wpływy Turcji w Europie znacząco wzrosły.

Polskę w rankingu umieszczono na 10. miejscu, pomiędzy Szwecją (9.) a Grecją (11.). Negatywnie na pozycję Polski wpływa m.in. fakt, że szef rządu (Beata Szydło) nie jest faktycznie liderem swojego obozu politycznego, opisuje portal deredactie.be.

Holandia w porównaniu z Belgią znalazła się znacznie wyżej: Holendrzy są siódmi, a Belgowie dopiero szesnaści, jeśli chodzi o wpływy liderów w UE.

 

05.05.2016 ŁK Niedziela.BE

Biskup wykorzystywał seksualnie dzieci. „Nie zostanie ukarany”

Na komputerze byłego biskupa Brugii, Rogera Vangheluwe, znaleziono ślady po tysiącach zdjęć pornograficznych, poinformował tygodnik „Humo”. Kariera biskupa załamała się po tym, jak w 2010 roku oskarżono go o pedofilię, jednak wiele wskazuje na to, że nie zostanie ukrany.

Materiały znalezione na komputerze duchownego nie są pornografią dziecięcą, poinformowała prokuratura. Na początku maja belgijscy prokuratorzy poinformowali również o tym, że Vangheluwe nie będzie sądzony za pedofilię. Dla wielu obserwatorów była to niezrozumiała decyzja.

W trakcie jednego ze śledztw Vangheluwe przyznał się do wykorzystywania seksualnego bratanka. Po raz pierwszy wykorzystał chłopaka, kiedy ten miał 5 lat, po raz ostatni, gdy chłopak miał 18 lat. Kilkakrotnie miał też wykorzystać seksualnie innego bratanka. Biskup bagatelizował później te fakty, tłumacząc, że „nie dochodziło do penetracji seksualnej i orgazmu”. Według zeznań biskupa, do których dotarł tygodnik „Humo”, Vangheluwe tłumaczył, że po raz pierwszy wykorzystał seksualnie pięcioletniego bratanka ponieważ ten... "sam go sprowokował".

Tygodnik „Humo” poinformował też, że wobec biskupa sformułowano jeszcze inne oskarżenie. 25 lat temu duchowny miał zmusić młodego ministranta do seksu oralnego, opisuje tygodnik.

Ponieważ wszystkie te przestępstwa miały miejsce dawno temu, to uległy one już przedawnieniu, stwierdziła belgijska prokuratura. „Sześć lat po przyznaniu się [do wykorzystywania seksualnego] Roger Vangheluwe nadal nie został ukarany – ani przez kościół, ani przez państwo”, podsumował gorzko magazyn„Humo”. Vangheluwe stracił co prawda prestiżową posadę biskupa Brugii, ale nie został wyrzucony z Kościoła i nie odpowiedział przed sądem za wykorzystywanie seksualne młodych ofiar. Obecnie przebywa najprawdopodobniej w jednym z klasztorów, informują belgijskie media.

 

05.05.2016 MŚ Niedziela.NL

Zmiany klimatyczne zwiększą wartość belgijskich farm

W wyniku globalnego ocieplenia, gwałtownie spadać będą dochody rolników w Europie Południowej. Natomiast na Północy i Zachodzie Europy dochody mają wzrosnąć nawet do 10%.

Profesor Stevena Van Passel z Uniwersytetu w Hasselt przebadał dane z ponad 40.000 firm rolniczych z 15 krajów Europy, koncentrując się głównie na zdolności adaptacyjnych lokalnych przedsiębiorstw.

- Poprzez połączenie i modyfikację innych badań, byliśmy w stanie wykazać zależność pomiędzy bieżącą wartością gruntów ornych a zmianami temperatur i opadami atmosferycznymi - tłumaczy Van Passel.

W badaniu wzięto pod uwagę także jakość gleby, odległość danych terenów od miasta lub portu, dopłat do rolnictwa, gęstość zaludnienia oraz wysokości obszarów rolnych.

Okazało się, że przy wzroście temperatury o jeden procent, kraje takie jak Hiszpania i Włochy stracą 5% wartości gruntów rolnych. W Portugalii i Grecji strata może sięgnąć 9%. Grunty orne w Wielkiej Brytanii, Irlandii i krajach skandynawskich zyskałby ponad 10% wartości. Belgia 8,5%.

 

04.05.2016 MŚ Niedziela.BE

Subscribe to this RSS feed

Login