Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Słowo dnia: Reiziger
Belgia: Co roku w UE tonie 5 tys. ludzi. Ilu w Belgii?
Flandria walczy z komarami tygrysimi!
W belgijskim zoo urodził się rzadki nosorożec indyjski!
Temat dnia: Bruksela jak Dziki Zachód? „Wielka fala przemocy”
Belgia: Szerszenie azjatyckie zaatakowały drona!
Belgia: Uwaga na klocki hamulcowe z AliExpress. Zawierają azbest!
Belgia: Premier pod naciskiem. Partie domagają się działań przeciwko Izraelowi
Belgia: Oni śmiecą najbardziej
Belgia: Dwóch mężczyzn zatrzymanych za gwałty w Bois de la Cambre
Lukasz

Lukasz

Website URL:

Belgia: „Jesteśmy szczęśliwi”. Choć nie wszyscy…

Dwie trzecie mieszkańców Belgii deklaruje, że są szczęśliwi zawsze lub przeważnie. W niektórych grupach społecznych ludzie szczęśliwi są jednak w mniejszości.

Belgijski Urząd Statystyczny Statbel zapytał około 5 tys. mieszkańców Belgii w wieku od 16 do 74 lat, czy są szczęśliwi. Około 58% ankietowanych zadeklarowało, że są szczęśliwi „przeważnie”, a około 9%, że odczuwa szczęście „zawsze”. Ankietę przeprowadzono w pierwszym kwartale tego roku.

W sumie osoby szczęśliwe zawsze lub przeważnie stanowią więc aż 67% belgijskiego społeczeństwa. Odsetek ten jest jeszcze wyższy wśród np. pracowników (72%), studentów i uczniów (74%) oraz gospodyń domowych i ludzi zajmujących się domem (76%).

Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku osób długotrwale niezdolnych do pracy zawodowej z powodu kłopotów zdrowotnych (np. rencistów, ludzi niepełnosprawnych). W tej grupie ludzie szczęśliwi zawsze lub przeważnie stanowią jedynie 30%. Także wśród zarejestrowanych bezrobotnych osoby przeważnie lub zawsze szczęśliwe są w mniejszości (44%).

Obecnie coraz większą część belgijskiego społeczeństwa stanowią emeryci. Jak wynika z ankiety Statbel, emeryci są dużo szczęśliwsi niż bezrobotni czy renciści, ale mniej szczęśliwi niż studenci czy osoby aktywne zawodowo. Około 64,5% belgijskich emerytów deklaruje, że są przeważnie lub zawsze szczęśliwi.


27.06.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: Zabił 6 ludzi, w tym Polkę. Wyjdzie na wolność?

77-letni Freddy Horion, jeden z najokrutniejszych belgijskich przestępców minionego półwiecza, już wkrótce będzie mógł opuścić - przynajmniej czasowo - mury więzienia.

Horion za kratkami przebywa od 46 lat. Już półtora roku temu sąd zdecydował, że może zostać przeniesiony np. do zamkniętego ośrodka dla przestępców z problemami psychicznymi lub do ośrodka dla skazańców przygotowujących się do powrotu do społeczeństwa.

Decyzja sądu była reakcją na stanowisko Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Według tego trybunału każdy skazany, nawet jeśli usłyszał wyrok dożywocia, powinien mieć „realistyczną perspektywę powrotu do społeczeństwa”.

Horion spędził w więzieniu już tyle lat, że państwo belgijskie powinno mu stworzyć taką perspektywę, uznali europejscy sędziowie. Inaczej będzie można mówić o „nieludzkim” traktowaniu skazanego.

Belgijski sąd zalecił, by przeniesiono go do zamkniętego ośrodka dla przestępców z problemami psychicznymi. Osoby przebywające w takim ośrodku również pozbawione są wolności, ale panują tam inne warunki niż w więzieniu, a skazany może mieć nadzieję, że kiedyś wyjdzie na wolność.

Jak dotąd żaden taki ośrodek nie zdecydował się jednak na przyjęcie Horiona. Dyrektorzy tych ośrodków twierdzili, że z opinii psychiatrycznych wynikało, że nie jest on jeszcze gotów na „pracę nad powrotem do społeczeństwa”.

Teraz jednak sąd zdecydował, że Horion będzie mógł wychodzić na przepustki - zawsze w towarzystwie swojego adwokata - by móc samemu szukać ośrodka, który będzie gotów go przyjąć.

Przypomnijmy, Horion w 1979 r. wraz ze wspólnikiem zamordował sześć osób, w tym pięcioosobową rodzinę. W czerwcu tego roku w trakcie napadu rabunkowego zabił 45-letniego sprzedawcę samochodów Rolanda Steyaerta, jego 48-letnią żonę Leonę, ich dwie córki (13-letnią Hilde i 22-letnią Anne-Mie) oraz zięcia Rolanda, 24-letniego Marca De Croocka. Horion kolejno dokonywał egzekucji, a zanim zabił Leonę kazał jej… ugotować jajka, które zjadł zanim ją zastrzelił.

W trakcie śledztwa okazało się, że w lutym 1979 r. to właśnie Horion zabił w Gandawie pochodzącą z Polski sprzedawczynię Hélènę Lichachevską.

W 1980 r. ława przysięgłych skazała Horiona na karę śmierci, której już wtedy jednak w Belgii nie wykonywano. Wyrok został więc zamieniony na karę dożywotniego pozbawienia wolności.

Ostatnia decyzja sądu, dająca skazanemu możliwość wychodzenia na przepustki, w celu „szukania odpowiedniego dla niego ośrodka” wstrząsnęła Johanem Steyaerta, bratem Rolanda Steyaerta, sprzedawcy aut zamordowanego w 1979 r. przez Horiona. W dodatku decyzja ta zapadła 23 czerwca, czyli dokładnie w rocznicę okrutnych mordów.

- To bardzo groźna decyzja, która wiele zmienia także dla mnie. Teraz już nigdy nie zaznam spokoju. 46 lat temu właśnie tego dnia czas się dla nas zatrzymał. I teraz znów tak się stało - powiedział Johan Steyaert, cytowany przez dziennik „Het Laatste Nieuws”.


24.06.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Belgia
  • 0

Słowo dnia: Roepnaam

Czasem w dokumentach zapisane mamy inne imię niż to, którego używamy na co dzień w kontaktach z bliskimi. Takie „nieoficjalne, codzienne imię” to w języku niderlandzkim roepnaam.

Oficjalnie imię to w języku niderlandzkim voornaam, a nazwisko achternaam lub familienaam. We Flandrii, czyli w północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, przeważnie używa się określenia familienaam, a w Holandii - achternaam.

Słowo naam ma ogólne znaczenie: czasem to nazwa, a czasem imię lub imię i nazwisko. Imię nadane na chrzcie to doopnaam (bo chrzest to doop), a drugie imię to tweede voornaam.

Roepen oznacza w niderlandzkim wołać, a zatem roepnaam to dosłownie „imię, jakim się kogoś woła”. Jest to zatem imię, jakim ktoś jest zwykle wołany w życiu codziennym - i niekoniecznie musi być ono takie samo, jak oficjalne imię zapisane w dokumentach. To swego rodzaju „codzienne imię”, „nieoficjalne imię”.

Często jest on skróconą, luźniejszą, bardziej potoczną wersją oryginalnego, oficjalnego imienia. Ktoś z oficjalnym imieniem (voornaam) Johannes jest np. w życiu codziennym nazywany Jan (roepnaam).

Zdanie „Zijn roepnaam is Tom, maar officieel heet hij Thomas” oznacza, że „Mówi się do niego Tom, ale jego oficjalne imię to Thomas”. To trochę tak, jakby w Polsce do osoby z oficjalnym imieniem w dowodzie Tomasz mówić Tomek.

Jeśli chcemy kogoś zapytać o oficjalne imię, to powiemy „Wat is je voornaam?”, a jeśli o imię używane na co dzień, to zapytamy: „Wat is je roepnaam?”.

Odpowiedzią może być: „Mijn voornaam is Tadeusz” („Nazywam się Tadeusz”) albo „Mijn roepnaam is Tadek” („Mówi się do mnie Tadek”, „Na co dzień używam imienia Tadek”).

Roepnaam i voornaam, podobnie jak samo naam, jest rodzaju męskiego, a zatem łączy się z rodzajnikiem określonym de. Mamy więc de roepnaam i de voornaam. Liczba mnoga to voornamen (imiona), roepnamen. Wymowę słowa roepnaam usłyszymy między innymi TUTAJ, a słowa voornaam TUTAJ.

Słowo voornaam lub voorname może też być użyte w innym znaczeniu, jako przymiotnik oznaczający szlachetny, dostojny. W niderlandzkim mamy też przysłówek voornamelijk, oznaczający: przede wszystkim, głównie, zwłaszcza. Inicjały imion, czasem używane w różnych dokumentach i formularzach, to z kolei voorletters.

Więcej słów dnia


24.06.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia, Flandria: Tu domy najtańsze, a tu najdroższe

Różnice są olbrzymie. Mediana cen domów w „najdroższej” gminie Flandrii jest ponad 4,5 razy większa niż w „najtańszej” gminie. Flandria to północna, niderlandzkojęzyczna część Belgii.

W pierwszym kwartale tego roku mediana cen domów w nadmorskim, popularnym wśród wczasowiczów Knokke-Heist wynosiła aż 925 tys. euro. Oznacza to, że połowa domów kosztowała tu więcej niż ta kwota, a połowa mniej.

Dane na ten temat opublikował Belgijski Urząd Statystyczny Statbel. Dotyczą one domów wolnostojących, w zabudowie bliźniaczej i w zabudowie szeregowej sprzedanych w pierwszych trzech miesiącach tego roku. Nie obejmują więc cen mieszkań, np. w blokach i kamienicach.

Inne „drogie” gminy Flandrii to Sint-Martens-Latem (mediana cen domów w pierwszym kwartale 2025 r. na poziomie 695 tys. euro), Kraainem (665 tys. euro), Schilde (630 tys. euro) i Tervuren (618 tys. euro).

Z kolei w gminie Menen domy były na początku tego roku najtańsze. Mediana cen wyniosła tutaj w pierwszym kwartale tego roku jedynie 199 tys. euro. Co drugi sprzedany tutaj dom kosztował zatem nie więcej niż ta kwota.

Relatywnie tanie domy (jak na Flandrię) znajdziemy też w Poperinge (mediana cen w pierwszym kwartale na poziomie 215 tys. euro), Ronse (220 tys. euro), Wevrik (229 tys. euro) i Heuvelland (233 tys. euro).


25.06.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed