Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Egzamin ósmoklasisty 2025. Matematyka poszła im gorzej
Belgia: Aż 30 tys. ludzi ma tak na nazwisko!
Belgia, Bruksela: Trudny los bezdomnych w czasie upałów
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 7 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Odkryto nowe gatunki chrząszczy!
Eksport w Regionie Stołecznym Brukseli spadł w zeszłym roku o 25%
Belgia: To sporo tańsze niż rok temu
Belgia: W tym regionie mieszkania droższe o 6%
Belgia: W Brukseli więcej zabitych na drogach
Belgia: Zeszły miesiąc drugim najcieplejszym czerwcem w historii pomiarów!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Wspieranie PiS i ekstrapensje. Państwowe spółki idą do prokuratury

Ponad 50 zawiadomień do prokuratury złożyły spółki skarbu państwa, w tym te największe. I będą kolejne. To wszystko zarzuty wobec poprzednich władz firm.

Te zawiadomienia są wynikiem audytów, jakie w największych państwowych firmach zarządzili nowi menadżerowie, wprowadzeni przez rząd KO-TD-Nowa Lewica. Zadaniem tej wielkiej kontroli było namierzenie nieprawidłowości wynikających z działań prezesów, zarządów, rad nadzorczych z epoki PiS.

Biznes i prokuratura

– Chciałbym podkreślić, że wszystkie badania audytowe zostały przeprowadzone z zachowaniem zasad ładu korporacyjnego. Oznacza to, że audyty zostały przeprowadzane przez poszczególne spółki, a decyzje o udzieleniu absolutoriów podjęte przez Walne Zgromadzenie/Zgromadzenie Wspólników w oparciu o rekomendacje Rad Nadzorczych. Podjęte kroki prawne, w tym składanie zawiadomień do prokuratury, również zostały w gestii władz poszczególnych spółek – mówił kilka dni temu Jakub Jaworowski, minister aktywów państwowych.

I dodał, że złożono już blisko 50 zawiadomień do prokuratury i że liczba ta może jeszcze wzrosnąć.

Giganci i wielkie inwestycje

O co chodzi w tych zawiadomieniach? Sprawy są różne. Od wypłacanych nagród i premii po prowadzenie bardzo drogich inwestycji.

„Zgodnie z zawiadomieniem, aneksowanie z 7 byłymi Członkami Zarządu Grupy Azoty S.A. umów o świadczenie usług w zakresie zarządzania, miało zagwarantować wskazanym członkom Zarządu wypłatę odszkodowania już po zakończeniu pełnienia funkcji w Grupie przez okres 6 miesięcy, bez możliwości wypowiedzenia takiego zakazu przez Grupę Azoty.

Przed aneksowaniem, tj. przed 2021 rokiem umowy o zakazie konkurencji zakładały możliwość ich wypowiedzenia przez Grupę Azoty” – podał we wrześniu chemiczny gigant.

Nie był to koniec, bo potem trafiły do prokuratury były kolejne pisma. Dotyczyły m.in. wydania ok. 10,7 mln zł. na zlecenie (2021-2022) podmiotom zewnętrznym prac badawczo-rozwojowych. Rzecz w tym, że już podczas ich trwania spółka „uzyskała informację o bezcelowości tych działań”.

Orlen, Azoty, Enea PGE: lista zarzutów jest długa

Teraz Ministerstwo Aktywów Państwowych ujawnia jeszcze więcej szczegółów.

– Były to przejawy kosztownej megalomanii, jak choćby projekt Polimery w Policach albo Olefiny w Orlenie, albo przejaw czystej niekompetencji jak w przypadku budowy elektrowni w Ostrołęce. W innych przypadkach nieprawidłowości niosą znamiona korupcji na polityczne zamówienie – mówił minister Jaworowski.

I wspominał o nadużyciach w zakresie działalności sponsoringowej, fikcyjnych miejsc zatrudnienia w spółkach, nieuzasadnionej współpracy z organizacjami pozarządowymi.

Tylko w przypadku PKN Orlen jest osiem zawiadomień do prokuratury. Zaledwie w dwóch z nich jest mowa o stratach wynoszących ponad 5 mld zł. Dodatkowo w przypadku powstawania kompleksu Olefiny III możliwe nadużycia to kolejny 1 mld zł. Z kolei na zaniżaniu hurtowych cen paliw jesienią 2023 (przed wyborami parlamentarnymi) koncern miał stracić ponad 3,5 mld zł.

„W przypadku grupy Azoty budowa elektrociepłowni w Puławach pochłonęła już ponad miliard złotych. Projekt jest nieskończony i finalizacja jej realizacji napotyka na wielkie trudności.

Grupa Azoty Puławy złożyła także zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – działanie na szkodę spółki w zakresie umów sponsoringowo-reklamowych oraz umów darowizn, co miało doprowadzić do powstania szkody majątkowej w wysokości ponad 5,2 mln złotych.

Grupa Azoty S.A. złożyła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – umowy o zakazie konkurencji dla kadry managerskiej. W tym przypadku szkody majątkowe wyrządzone Spółce wynoszą blisko 500 tys. zł. Część z tych umów została podpisana po 15 października 2023 r., tj. w okresie gdy Grupa Azoty S.A. od kilku kwartałów odnotowywała rekordowe straty netto” – dodaje resort.

W grupie Enea dopatrzono się finansowania 10 wydarzeń, w których „zidentyfikowano symptomy wsparcia” kampanii wyborczej i referendalnej PiS.

I to jeszcze nie koniec, bo kolejne spółki „faworyzowały sprzyjające rządowi media”. I tak np. w PGE S.A. audyt wykazał wydatki niezgodne z wewnętrznymi regulacjami. To sponsoring, reklama i darowizny. Rzecz w tym, że takie działania nie przynosiły firmie korzyści i „nie wzmacniały wizerunku ani rozpoznawalności marki PGE”.


9.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. MAP / PGE

(sg)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Za zimno w mieszkaniu? Zapłacisz za to 500 złotych kary

– Nie lubię, jak w domu mam za ciepło. Rodzina narzeka, że obniżam temperaturę, ale odpowiadam im wtedy, żeby się ubrali. Przecież jest zima i musi być zimno – mówi pan Paweł. – Utrzymuje w mieszkaniu temperaturę 20-21 stopni. W nocy niższą – dodaje.

Ale są osoby, które bardzo lubią ciepło. Podkręcają kaloryfery tak bardzo, że mogą po mieszkaniach chodzić w samej bieliźnie. I to nie jest zarzut. Za to można się „przeczepić” do kogoś, kto w domu ma za chłodno.

Kontrole mieszkań zgodne z prawem

”Kontrole prowadzone przez spółdzielnie mieszkaniowe wynikają z rosnących kosztów ogrzewania oraz potrzeby sprawiedliwego rozłożenia opłat. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury, w mieszkaniach powinno być utrzymywane minimum 20°C, a w łazienkach – 24°C. Jednak niektóre wspólnoty ustalają własne minimalne limity temperatury, które wynoszą zazwyczaj 16-17°C”– informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.

I wskazuje, że spółdzielnie mają prawo sprawdzić temperaturę w mieszkaniu i tak właśnie robią.

Chodzi o dwie kwestie. Raz to przepisy ministerialne. Dwa to tzw. pasożytnictwo cieplne. To nic innego jak przypadek, gdy ktoś ma zakręcone kaloryfery a w lokalu jest ciepło dzięki temu, że ogrzewane są sąsiednie mieszkania. Tu chodzi o równomierny rozkład kosztów ogrzewania na lokatorów.

„Jak podkreślają administratorzy, walka z osobami dogrzewającymi się kosztem sąsiadów jest ważna ze względu na utrzymanie budynków w odpowiednim stanie technicznym. Brak ogrzewania prowadzi bowiem do ich degradacji” – czytamy.

Kara 500 złotych za zimne kaloryfery

Głośna była sprawa sprzed 2 lat. Gdyńska Spółdzielnia Mieszkaniowa Posejdon nałożyła 500 zł kary na mieszkankę, która każdego dnia przed wyjściem do pracy zostawiała zimne kaloryfery.

Bo właśnie 500 zł kary grozi za temperatury niższa, niż wskazania ministerstwa.

Wróćmy jeszcze do Gdyni. Spółdzielnia tłumaczyła, że lokatorka nie ogrzewała w odpowiednim stopniu mieszkania już od lat. A zgodnie z regulaminem wprowadzono zasadę, że należy zużyć 0,20 GJ/m2, aby utrzymać w pomieszczeniach temperaturę nie niższą niż +16 st. C, żeby nie wyhodować pleśni, grzyba i mieć w szafach suchą odzież.

„Naliczona opłata służy wyłącznie rekompensacie tych kosztów i obniża cenę GJ dla wszystkich mieszkańców danego bloku (również dla właścicieli tych niedogrzanych mieszkań)” – tłumaczyła spółdzielnia.


9.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sg)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Najlepszy polski serial 2024 wybrany. Jury zaskoczyło widzów

Nie „1670”, ale zupełnie inna produkcja została najlepszym polskim serialem tego roku.

Perypetie Jana Pawła, szlachcica, głównego bohatera „1670”, którego drugi sezon właśnie zakończono kręcić, była (i jest) serialowym hitem. Pomieszanie przeszłości z odniesieniami do teraźniejszości podlanej całą gamą polskich wad narodowych uwiodła widzów. Dlatego może dziwić, że to nie „1670” został najlepszym polskim serialem 2024 roku.

Najlepszy serial 2024

Zwycięzca został wskazany podczas Warsaw SerialCon – pierwszego międzynarodowego festiwalu seriali w Polsce. O tym, która produkcja jest najlepsza, decydowało jury w składzie: David Caffrey, Gaïa Weiss, Danna Stern oraz Pam Roberts.

Zwyciężyła „Infamia” w reżyserii Anny Maliszewskiej i Kuby Czekaja. To także produkcja Netflix.

„Po latach życia w Wielkiej Brytanii nastoletnia Romka Gita i jej rodzina wracają do rodzimej Polski. Po powrocie dziewczyna próbuje odnaleźć siebie i odkrywa swoje pasje, jednocześnie prowadząc życie zwyczajnej siedemnastolatki. Jednak kiedy się zakocha, będzie musiała balansować między współczesnym światem nastolatków a tradycyjnymi rodzinnymi zasadami” – czytamy w opisie serialu.

„1670” jednak z konwentu nie wróciło z niczym. Otrzymało nagrodę publiczności.

Lista nagrodzonych seriali

Najlepszy Polski Serial Roku 2024 (25 tys. zł) – "Infamia", reż. Anna Maliszewska, Kuba Czekaj (Netflix);
Najlepsza rola żeńska (10 tys. zł) – Borys Szyc, "Warszawianka", reż. Jacek Borcuch (SkyShowtime);
Najlepsza reżyseria (10 tys. zł) – Anna Maliszewska, Kuba Czekaj – "Infamia" (Netflix);
Najlepsze zdjęcia (10 tys. zł) – Piotr Uznański, "Warszawianka", reż. Jacek Borcuch (SkyShowtime);
Najlepsza reżyseria obsady (10 tys. zł) – Katarzyna Gryciuk Krzywda, "1670", reż. Maciej Buchwald, Kordian Kądziela (Netflix);
Najlepszy scenariusz (10 tys. zł) – Dana Łukasińska, Anna Maliszewska, Julita Olszewska, "Infamia", reż. Anna Maliszewska, Kuba Czekaj (Netflix);
Nagroda BNP Paribas Tomorrow’s Icon (10 tys. zł) – Kamila Tarabura, współtwórczyni, reżyserka i scenarzystka "Absolutnych debiutantów" (Netflix);
Nagroda Publiczności (10 tys. zł) – "1670", reż. Maciej Buchwald, Kordian Kądziela.


9.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. materiały prasowe

(sg)

Polska: Praca i pieniądze. Ile zarabia kolega? Będziesz mógł się dowiedzieć

Pracownik będzie mógł zapytać szefa o pensję osoby na tym samym stanowisku. Jeżeli nie będzie odpowiedzi, będzie kara.

Posłowie Koalicji Obywatelskiej złożyli do Marszałka Sejmu projekt zmian w Kodeksie pracy.

„Na tym etapie marszałek Sejmu kieruje projekty ustaw do zaopiniowania przez Biuro Legislacyjne oraz Biuro Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji. Ocena (...) dotyczy przede wszystkim zgodności projektów ustaw z prawem Unii Europejskiej oraz formalnych elementów uzasadnienia” – informuje Kancelaria Sejmu.

Ile zarabia kolega?

Jeden z zapisów projektów dotyczy pieniędzy, czyli tego, o czym jednocześnie Polacy lubią rozmawiać, ale często nie mówią innym prawdy. Wiele osób nie opowiada otwarcie, ile zarabia i na pewno nie ujawnia tego współpracownikom. Zresztą wiele firm nadal uważa, że wysokość pensji konkretnych pracowników to tajemnica. Bo w prawie brakuje precyzyjnych przepisów w tej kwestii. To ma się zmienić.

Jeżeli proponowane zmiany zostaną przyjęte, każdy pracownik będzie mógł zwrócić się do przełożonego o podanie wysokości średniego wynagrodzenia w przedsiębiorstwie czy urzędzie w podziale na płeć i w odniesieniu do kategorii pracowników wykonujących taką samą pracę jak składający wniosek.

Tłumacząc: będzie można oficjalnie zapytać, ile zarabiają koledzy na tym samym stanowisku, co wnioskodawca. Dzięki temu będzie mógł porównać, czy otrzymuje pensję w wysokości odpowiadającej nakładowi pracy.

Brak odpowiedzi – kara

„Pracodawca udziela (…) odpowiedzi na wniosek (…) bez zbędnej zwłoki nie później niż 14 dni od dnia złożenia wniosku” – czytamy w projekcie nowelizacji.

W przypadku, gdy odpowiedź będzie niepełna lub niesatysfakcjonująca, pracownik będzie miał prawo wystąpić o dodatkowe informacje.

Ważne jest także to, że gdy pracodawca nie udzieli odpowiedzi, to popełni wykroczenie. A za to grozi kara finansowa od 1 tys. do nawet 30 tys. zł.


9.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sg)

Subscribe to this RSS feed