Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Od 2027 roku jedna strefa policyjna w Brukseli
Polska: Według wyliczeń PIE średnia wartość pracy domowej kobiet w Polsce wynosi 4727 zł.
Belgia: Pożar w sklepie mięsnym w Evere
Polska: Ponad 324 tys. wykroczeń w pół roku. Fotoradary nie na wszystkich działają
Temat dnia: Król chwali Europę, ale i ostrzega. „Wstyd dla ludzkości”
Pierwszy z Polsce przypadek cholery od lat. Dlaczego ta choroba jest taka groźna?
Słowo dnia: Per maand
Belgia: Strażnik więzienny ostrzelany z... wiatrówki
Niemcy: Protest udaremnił wywiad z liderką skrajnej prawicy
Polska: Palaczu, będziesz zaskoczony. E-papierosa też nie zapalisz, bo zmieniły się przepisy
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: „Uzdrawiające” książki mają zniknąć z poczty. Tego chcą lekarze

Domowe sposoby na choroby, tajniki medycyny ludowej, poradniki uzdrowicieli. Lekarze apelują o usunięcie takich publikacji z placówek Poczty Polskiej. Bo można w nich przeczytać, że na raka piersi najlepsze są okłady z marchewki.

Ministerstwo Zdrowia wraz z rzecznikiem praw pacjenta pracują nad przepisami, które mają ukrócić działalność uzdrowicieli. Od dawna apelują o to lekarze, ale temat jest aktualny zwłaszcza teraz, gdy np. prokuratura w Zielonej Górze przedstawiła zarzuty jednemu z uzdrowicieli. 25-latek z wykształceniem gimnazjalnym zarabiał miliony złotych „lecząc” m.in. raka.

Wyzdrowiej na poczcie, czyli co można znaleźć wśród książek

To, że Poczta Polska to nie tylko znaczki, listy, przesyłki, wiadomo od dawna. Państwowa spółka oferuje także zabawki, gadżety, czasopisma, książki. Wśród tych ostatnich kulinarne czy poradniki zdrowotne. I – jak zwracają uwagę lekarze – także groźne.

Mowa o różnego rodzaju publikacjach na temat uzdrawiania, leczenia domowymi albo ludowymi metodami. Do tej pory na półkach PP wyglądały niewinnie, ale w czasie dyskusji o działalności uzdrowicieli, ma to już inny wymiar.

Cukrzyk będzie zachwycony takimi metodami

Sprawdziliśmy to na poczcie w jednym z miast na północy Polski. Co prawda tytuły o „cudownych” metodach leczenia nie zalewały stoiska z książkami, ale wypatrzyliśmy wśród nich jeden – m.in. o tym, jak uporać się z cukrzycą bez wizyty u specjalisty.

Przeglądając książkę, doszliśmy do wniosku, że cukrzyk, który zatracił zdolność krytycznego myślenia i ma braki aktualnej wiedzę o tej chorobie, będzie zachwycony. Gorzej, gdy nieleczona cukrzyca zacznie pustoszyć jego organizm.

– Jestem cukrzykiem z chorobą zdiagnozowaną 15 lat temu – opowiada nam pan Tadeusz, 55-latek. – Od początku bardzo poważnie traktowałem tę chorobę, bo wiem z lektury i rozmów z lekarzami, jakie mogą być konsekwencje, jeśli będę udawał, że wszystko jest w porządku.

Dodaje, że z „cudownych” metod, po które sięgnął, jest herbata ziołowa z morwy białej, która wspomaga organizm, ale nie leczy choroby.

– Zalecił mi ją lekarz, więc sięgnąłem po ten „cudowny lek” – śmieje się pan Tadeusz. – Nawet polubiłem jej smak.

Pacjentka uznała, że biopsja jej zaszkodzi

– Znachorzy, szarlatani i uzdrowiciele w Polsce mają dobre i wygodne życia oraz audytorium, do którego mogą coraz szerzej docierać. Jesteśmy jako lekarze oburzeni tym, że przez lata nie dokonano żadnych radykalnych kroków, żeby ograniczyć lub nawet uniemożliwić im szerzenie paramedycznych herezji. Czas powiedzieć to wprost: przez oszustów i hochsztaplerów umierają ludzie. Musimy to przeciąć – apelował niedawno Michał Bulsa, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie.

Lekarz odwołał się do przykładu pacjentki z podejrzeniem raka piersi, która nie chciała zgodzić się na biopsję, bo wtedy „nowotwór otwiera go i rozsiewa po całym organizmie”.

– Kiedy zapytałem, czy sugeruje, że my chcemy jej zaszkodzić jako lekarze, odpowiedziała, że w sumie nie wie, co ma myśleć, boi się i w Internecie przeczytała, że biopsja to zło – relacjonował Bulsa.

Poczta nie powinna sprzedawać pamiętników szeptuchy

Teraz OIL w Szczecinie chce kontroli asortymentu placówek Poczty Polskiej. Chodzi właśnie o książki typu: „Ludowe recepty na wszystkie choroby”, „Poradnik uzdrawiacza”, „Lecznica ludowa”, które są sprzedawane w placówkach.

– W 2025 r. ludzie latają w kosmos, powstały tysiące paczkomatów, a przesyłki docierają do odbiorców w kilka godzin z jednego na drugi koniec Polski. Tymczasem Poczta Polska pozostała w średniowieczu, eksponując na swoich półkach pamiętniki szeptuchy – mówi szef szczecińskich lekarzy w serwisie Alert Medyczny.

Punktuje, że szkodliwe są porady leczenia cukrzycy orzechami, a raka piersi okładami z marchewki.

– Lektura tych publikacji jest dla lekarza szokiem nie do opisania. Takiego nasilenia bzdur, półprawd, imaginacji, zwyczajnych paramedycznych kłamstw nie widziałem chyba jeszcze nigdy w swoim życiu – podkreśla Michał Bulsa.


14.02.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Poczta Polska / Canva

(sl)

Polonijny Konkursu Ortograficzny „Dyktando Polonijne w Beneluksie”- Bruksela i Antwerpia - 15 marca 2025

Ambasada RP w Brukseli, we współpracy z Ambasadą RP w Hadze, Ambasadą RP w Luksemburgu oraz Polską Macierzą Szkolną w Belgii, zaprasza do udziału w kolejnej edycji Polonijnego Konkursu Ortograficznego „Dyktando Polonijne w Beneluksie”.

Wydarzenie objęte jest honorowym patronatem Małżonki Prezydenta RP Agaty Kornhauser-Dudy. Nadzór merytoryczny nad konkursem objęła Pani prof. Anna Kisiel, językoznawczyni specjalizująca się w językoznawstwie polskim, wykładająca na KU Leuven.

Dyktando organizowane jest już od kilku lat. Szkoły polonijne przeprowadzają u siebie etap szkolny. Wyłonione w ten sposób osoby piszą dyktando w kilku wybranych miejscach.

W tym roku ten etap odbędzie się 15 marca.

Polonijny Konkurs Ortograficzny „Dyktando Polonijne w Beneluksie” 2025

Tegoroczna edycja Konkursu skierowana jest do uczniów wszystkich klas szkoły podstawowej i liceum.

Uczestnicy konkursu zostaną podzieleni na cztery kategorie wiekowe:

Grupa I – uczniowie klas 1-3 szkoły podstawowej

Grupa II – uczniowie klas 4-6 szkoły podstawowej

Grupa III – uczniowie klas 7-8 szkoły podstawowej i klasy 1 liceum

Grupa IV – uczniowie pozostałych klas licealnych

Konkurs podzielony jest na dwa etapy: Etap Szkolny i Etap Finałowy.

Najważniejsze daty:

Do 19 stycznia 2025 r. – Zgłoszenie udziału szkoły (przesłanie Deklaracji)
Do 15 lutego 2025 r. – Przeprowadzenie Etapu Szkolnego w zainteresowanych szkołach
Do 22 lutego 2025 r. – Dostarczenie przez uczniów wypełnionych Zgłoszeń do swoich szkół
Do 1 marca 2025 r. – Przesłanie skanów Zgłoszeń przez szkoły
15 marca 2025 r. – Etap Finałowy w wybranych lokalizacjach na terenie Beneluksu

„Dyktando Polonijne w Beneluksie” to nie tylko sprawdzian z ortografii i interpunkcji, ale także wyjątkowa okazja do rozbudzania zainteresowania językiem polskim, promowania kultury ojczystej oraz integracji środowiska polonijnego i uczniów zainteresowanych nauką języka polskiego.

Szczegółowy regulamin oraz wzory dokumentów znajdą Państwo: TUTAJ

Co-Gdzie-Kiedy


Co: Polonijny Konkursu Ortograficzny „Dyktando Polonijne w Beneluksie”

Gdzie: W budynku Szkoły Polskiej im. Jana Pawła II przy Ambasadzie RP w Brukseli 
z siedzibą przy Polskiej Wspólnocie Katolickiej, adres: Rue d’Angleterre 43, 
1060 Bruksela
W budynku Szkoły Polskiej im. Generała Stanisława Maczka przy Ambasadzie RP w Brukseli z siedzibą w Antwerpii, adres: Sint Jozefstraat 35, 2018 Antwerpia

Kiedy: Sobota 15 marca 2025

Organizator: Ambasada RP w Brukseli, we współpracy z Ambasadą RP w Hadze, Ambasadą RP w Luksemburgu oraz Polską Macierzą Szkolną w Belgii


BELGIA www.niedziela.be - dokładne informacje o wydarzeniach w Belgii znajdziesz zawsze w polonijnym portalu internetowym www.niedziela.be Prosimy o podawanie informacji o organizowanych imprezach, dyskotekach, wystawach, występach, itd. - e-mail'em na Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.. Fotki mile widziane.


Niedziela.BE, opublikowane w portalu 10.02.2025

(sl)

Polska: Chcesz paliwo, pokaż prawo jazdy. Posłanka ma pomysł, minister go krytykuje

Jedna z posłanek proponuje, żeby paliwo można było kupić na stacji, ale pod pewnym warunkiem. Ma także inny pomysł na wyeliminowanie pijanych kierowców i tych, którzy nie mają prawa jazdy.

Gorący temat ostatnich tygodni. Po serii tragicznych wypadków spowodowanych przez osoby, które miały zatrzymane prawo jazdy albo prowadziły po pijanemu rząd przygotowuje zmiany w prawie, które mają to ukrócić. To oczywiście jeszcze surowsze kary plus np. ogólnodostępny rejestr osób, które nie mogą wsiadać za kierownicę, bo nie mają prawa jazdy.

Kupisz paliwo, jeśli pokażesz prawo jazdy

To nie jedyne rozwiązanie. Np. Ministerstwo Zdrowia chce wprowadzenia nocnej prohibicję na stacjach paliw. Kilka kroków dalej idzie posłanka KO Katarzyna Kierzek-Koperska.

„Ten sposób nie wyeliminuje wszystkich tych, którzy nie powinni kierować pojazdem, ale można znacznie poprawić sytuację” – pisze w interpelacjach do ministrów infrastruktury oraz cyfryzacji. I przedstawia swoją koncepcję.

Polega ona na tym, że na stacji będzie można kupić paliwo tylko wtedy, gdy sprzedawcy okaże prawo jazdy. Miałoby to świadczyć, że jest się uprawnionym do prowadzenia pojazdów, a dokument nie został zatrzymany – zatem kierowca nie łamie przepisów.

„Bez paliwa nie porusza się żaden pojazd, więc stacja paliw jest miejscem szczególnym w tym zakresie. Nawet w przypadku stacji samoobsługowych jest to możliwe do zrealizowania. W Niemczech, aby zakupić papierosy w punktach samoobsługowych, należy skanować dowód osobisty w czytniku. W tym przypadku należałoby skanować prawo jazdy” – dodaje posłanka.

Minister infrastruktury: To zły pomysł

To jednak nie wszystko, bo pomysł ma być wstępem do kolejnych zmian. Otóż posłanka uważa, że w dalszej kolejności pracownik stacji paliw powinien otrzymać uprawnienia do skontrolowania trzeźwości kierowcy- klienta.

Na razie odpowiedzi nie ma, a Ministerstwo Infrastruktury poprosiło o przedłużenie terminu na jej udzielenie. Do pomysłu posłanki KO odniósł się jednak minister infrastruktury Dariusz Klimczak w rozmowie z Radiem Zet.

– To jest bardzo zły pomysł. Jeśli ktoś chce utrudniać ludziom życie, to proszę bardzo – ocenił.

Dodał, że zamiast tego warto pracować nad pakietem deregulacyjnym, który ułatwi funkcjonowanie kierowcom i pracownikom transportu.


10.02.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Kilka lat więzienia za nielegalne wyścigi. Nowe przepisy w drodze

Projekt ustawy obniżającej wiek uprawniający do uzyskania prawa jazdy do 17 lat powinien trafić do Sejmu do czerwca. Przy okazji pojawią się również przepisy dotyczące organizowania nielegalnych wyścigów.

Jak przekonuje minister infrastruktury Dariusz Klimczak, dokument jest w końcowej fazie konsultacji międzyresortowych. Jeśli przepisy wejdą w życie, młodzi kierowcy będą mogli szybciej zdobywać uprawnienia do prowadzenia samochodów osobowych.

Zmiany są uzasadniane chęcią ułatwienia młodym ludziom mobilności oraz dopasowania przepisów do standardów funkcjonujących w niektórych krajach europejskich.

Szybciej wsiądą również za kierownicę ciężarówki

Ministerstwo Infrastruktury rozważa obniżenie wieku dla osób ubiegających się o prawo jazdy kategorii C.

Obecnie można takie prawo jazdy uzyskać od 21 roku życia, ale zaproponowane zmiany przewidują możliwość zdobycia uprawnień już od 20 lat, a w przypadku osób odbywających służbę wojskową – nawet od 18 lat. Powodem takich działań jest rosnący deficyt kierowców w branży transportowej, zwłaszcza w międzynarodowym przewozie towarów.

Za udział w nielegalnym wyścigu pójdziesz siedzieć

Wprowadzenie przepisów obniżających wiek uprawniający do uzyskania prawa jazdy budzi kontrowersje zwłaszcza w kontekście bezpieczeństwa na drogach i możliwości zwiększenia liczby nielegalnych wyścigów ulicznych.

Zgodnie z przepisami nielegalne wyścigi to sytuacje, w których kierowcy organizują lub biorą udział w rywalizacji na drogach publicznych i stwarzają w związku z tym zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Problem dotyczy głównie młodych, niedoświadczonych kierowców, często bagatelizujących konsekwencje nadmiernej prędkości.

Wkrótce karze będzie podlegał nie tylko organizator, ale i uczestnik nielegalnego wyścigu, prowadzący pojazd. Takie osoby mogą usłyszeć wyrok od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. A na tym nie koniec. Już za samo przygotowanie się do imprezy będzie grozić do lat 3 pozbawienia wolności.

Nowe przepisy będą bezlitosne dla osób, które spowodują wypadek drogowy w czasie nielegalnego wyścigu. Wówczas sędzia będzie musiał orzec w stosunku do sprawcy od roku do 10 lat pozbawienia wolności.


10.02.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Subscribe to this RSS feed