Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Rozbito gang przemytników kokainy
Polska: Nowe podręczniki, nowe egzaminy. Będzie reforma szkoły
Temat dnia: Tanie przesyłki z Chin zalewają Belgię. Premier wezwany do działań
Polska: Fiskus ma oko na handlujących w internecie. Tak pilnuje podatków
Słowo dnia: Souvenirwinkel
Belgia: Protesty w Gandawie. „Będą zwalniać”
26-letnia Niemka zaginęła w Australii
Polska: Rozwód i alimenty na nowych zasadach. Sprawdź, co się zmieni
Belgia: Sprzedawał dzieciom e-papierosy z domieszką narkotyków
Polska: Spóźnił się twój pociąg? Możesz domagać się odszkodowania
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Kary za odmowę w Spisie Powszechnym. Są wnioski do sądu

Tylko do końca września trwa wielkie liczenie Polaków i zbieranie o nich informacji. GUS namawia do udziału w akcji i dodaje, że są już liczne wnioski o wymierzenie kary osobom, które nie chciały rozmawiać z rachmistrzami.

Główny Urząd Statystyczny uczula, że Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań trwa tylko do ostatniego dnia września. Przypomina także, że na pytania zawarte w kwestionariuszu mają obowiązek odpowiedzieć wszyscy – niezależnie czy są gdzieś zameldowani na stałe, czy czasowo. Takiemu obowiązkowi podlegają nawet bezdomni. „Każda instytucja angażując się w popularyzację spisu ludności pokazuje, że jest odpowiedzialna społecznie i daje prawidłowy przykład społeczeństwu.” – dodają statystycy.

Co 10 lat


Takie badanie jest przeprowadzane w Polsce co 10 lat. Dekadę temu udało się zebrać informacje o 20 procentach osób, a w tym GUS postawił przed sobą trudniejsze zadanie – zamierza spisać wszystkich. Do zakończenia akcji pozostały już tylko dni, a do 15 września frekwencja wyniosła około 80 procent, z czego 40 procent stanowią odpowiedzi udzielone przez internet. Najlepiej idzie w województwie opolskim i podkarpackim. Tam spisało się około 90 proc. obywateli. Najsłabiej pod tym względem wygląda Mazowsze, które osiągnęło wynik ponad 25 procent. Od samego początku akcji spisowej GUS ostrzega przed konsekwencjami. Za odmowę podanych danych urząd może skierować sprawę na policję, a ta ma prawo złożyć do sądu wniosek o ukaranie. Osobie, która nie weźmie udziału w spisie, grozi grzywna do wysokości 5 tysięcy złotych. Już wiadomo, że takie wnioski spływają do sądów. W całym kraju jest ich 100. Tylko w województwie lubelskim  jest ich 8. „Każda sytuacja rozpoznawana jest indywidualnie, dokumentowana, opisywana, tak aby mógł ją ocenić sąd.” – poinformowała Elżbieta Łoś z Lubelskiego Urzędu Statystycznego i dodaje, że w zgłoszonych sprawach była to „odmowa kategoryczna”.

Dają się przekonać


Karolina Banaszek, rzecznik GUS, dodała, że kiedy ktoś nie chce podać danych, rachmistrzowie próbują wyjaśnić sytuację i wówczas udaje się przekonać taką osobę. Zdarzają się także przypadki, że urząd otrzymuje gotowe formularze, w których Polacy odmawiają udziału w akcji. W sieci można znaleźć takie druki do kupienia za 9,90 zł. „Wyglądają jak przygotowane według jakiegoś wzoru, są podobnej treści. W przypadku, gdy znajdują się na nich jakieś dane kontaktujemy się z tymi osobami pisemnie wyjaśniając na czym polega obowiązek, czym grozi odmowa udziału w spisie i jednocześnie wzywamy do udziału w spisie.” – powiedziała dziennikarzom rzecznik prasowa GUS.

Aby wziąć udział w spisie, wystarczy wejść na stronę internetową spis.gov.pl lub zadzwonić na infolinię 22 279 99 99.

20.09.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: O co chodzi z kiełbasą z kota? Wyjaśniamy kontrowersyjną ofertę

Wśród internautów zawrzało po tym, jak w sieci pojawiła się oferta masarni, produkującej wyroby z kociego mięsa. „W naszym domu mięso z kotów gościło na stole od lat. Była to rodzinna tradycja.” – opisuje „Koci Smakosz”, prezentując swoją ofertę. Do kupienia jest kiełbasa, soczysta polędwiczka , a także delikatnie pieczone filety.

Duże zainteresowanie

Na profilu facebookowym masarni można wyczytać, że jest to rodzinna firma, która początkowo produkowała kocie przetwory jedynie na własne potrzeby, jednak przedsięwzięcie zyskało wielu zwolenników spoza domostwa. Autorzy chwalą się, że zapewniają wiele miejsc pracy, zatrudniając 40 osób. Ubój zwierząt prowadzony na miejscu ma zapewnić czworonogom jak najmniej bolesną śmierć. Zanim przeznaczone zostaną na rzeź, koty karmione są wysokiej jakości pożywieniem. Mają zapewniony też wolny wybieg. Wraz z rozwojem masarni, oferta została wzbogacona niedawno o mięso z rasowych okazów.

„Aktualnie w asortymencie mamy wszelkiego rodzaju wyroby: szynkę wiejską, kruche i delikatne pieczone kocie filety, schab wiejski, pieczeń z kota, pasztet koci, świeżą i soczystą wędzoną polędwiczkę, boczek, ale nie tylko. Ciekawą propozycję stanowią również przepyszne kiełbasy wiejskie podsuszane oraz kabanosy. Istnieje też możliwość zakupienia całego zabitego kota. Mamy przetwory premium , kotów rasowych oraz tańsze z dachowców (…).” – czytamy kontrowersyjną reklamę.

Udany performance

Część internautów odwiedzających „masarnię Gawędzkich” wzięła do siebie publikowane słowa. Pojawiły się obraźliwe i złośliwe komentarze, padła nawet groźba, że sprawa zostanie skierowana do prokuratury. Na szczęście wszystkie obawy miłośników kotów okazują się być bezzasadnymi. W rzeczywistości masarnia „Koci Smakosz” nie istnieje. Strona została stworzona przez grupę wegan, którzy chcieli pokazać mięsożercom, że cierpienie zwierząt hodowanych z przeznaczeniem na rzeź nie różni się niczym od tego, które odczuwają domowi pupile.

„Dlaczego czujesz się źle na myśl o jedzeniu kociego mięsa jednocześnie jedząc części ciała innych zwierząt np. świni? Dlaczego korzystasz z produktów, które powodują ich cierpienie? Jeśli zastanawiasz się, co łączy kota i zwierzęta ,takie jak świnie, krowy, kury, to fakt ,ze żadne z nich nie chce być wykorzystywane i zabijane. Nie ma humanitarnego/bezbolesnego sposobu na odebranie życia.” - wyjaśniają organizatorzy akcji na Instagramie, do którego kierują wszystkich użytkowników Facebooka.

20.09.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock / screen Facebok "Koci Smakosz - rodzinna masarnia Gawędzcy"

(sw)

 

  • Published in Polska
  • 0

Słynne pola hiacyntów Hallerbos zyskały status rezerwatu natury

Pola hiacyntów Hallerbos ulokowane w Brabancji Flamandzkiej, niedaleko Brukseli, zyskały status rezerwatu natury – w minioną niedzielę (19.09.2021) poinformowała flamandzka Minister Środowiska, Zuhal Demir.

W praktyce dla gości odwiedzających Hallerbos zmieni się niewiele, ale obszar ten otrzyma lepszą ochronę. Hallerbos to las o powierzchni 552 hektarów, który co roku, głównie w kwietniu i w maju, przyciąga tysiące turystów, którzy chcą odwiedzić przepiękne pola hiacyntów.

„Nawet bez hiacyntów to według flamandzkich standardów duży, liczący prawie 600 hektarów las, który jest dla nas niezwykle cenny” - poinformowała Demir.

Nadanie Hallerbos statusu rezerwatu natury pozwoli na lepszą ochronę tego obszaru, który z powodu dużej liczby turystów jest bardziej narażony na zniszczenia.


20.09.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: Zaginiony student odnaleziony po 13 godzinach. „Jest ciężko ranny, to był atak”

- Jest ranny w głowę, ma ciężkie wstrząśnienie mózgu i leży na oddziale intensywnej terapii – opisał stan 20-letniego studenta Daliego van Buyndera jego ojciec, cytowany przez dziennik „Het Nieuwsblad”.

Do ataku doszło w nocy z piątku na sobotę w Gandawie. Van Buynder około 4:30 wyszedł z pubu i skierował się w kierunku mieszkania. W dzielnicy Overpoort trwały wtedy zamieszki.

Według ojca 20-latka agresywni sprawcy „polowali” na studentów. Jego syn miał na sobie szarfę korporacji studenckiej, do której należy. Kilkoro innych studentów, którzy też próbowali o tej porze przejść przez tę dzielnicę, zostało zaatakowanych i musiało uciekać, opisują belgijskie media.

Dopiero 13 godzin po wyjściu z pubu studentka zauważyła rannego Van Buyndera na terenie kampusu Plateau. Przewieziono go do szpitala, a jego stan był bardzo poważny. Policja wszczęła śledztwo w tej sprawie.

W poniedziałek rano poinformowano, że zaatakowany 20-latek nadal leży w szpitalu, a jego życie wciąż jest zagrożone.

20.09.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed