Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia zaostrzy przepisy dotyczące pakowania cygar
Belgia zainwestuje 1 mld euro w wojskowe centra danych
Belgia, Limburgia: Zlot tuningowanych aut. 12 aresztowań
Belgia: Żegnały go tłumy. Pomagał innym, został zamordowany
Temat dnia: O ile podrożała żywność?
Belgia, Bruksela: Nielegalna sprzedaż narkotyków w... sex shopach?!
Belgia: Kolejna osoba zastrzelona w Anderlechcie
Belgia: Kokaina i metadon dla niemowlaka. Matka i babcia podejrzane
Belgia: Toksyczne sinice w brukselskich stawach
Transportował przez lotnisko 56 kg marihuany. Trafi do więzienia
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Skuteczne sposoby na popękaną skórę dłoni

Kiedy temperatura za oknem spada, a pogoda przynosi zimny powiew wiatru, wielu z nas boryka się z pękającą skórą dłoni. Aby zadbać o jej dobry stan powinniśmy urozmaicić dietę o produkty bogate w witaminy A, B i E. Ponadto z pomocą mogą przyjść zabiegi, które z łatwością wykonamy w zaciszu własnego domu.

Kąpiel w parafinie


Ciepła kąpiel parafinowa dłoni nie tylko przyniesie im ulgę, ale również spowolni proces starzenia się skóry. Produkt ten nie posiada właściwości nawilżających, jednak tworzy na powierzchni skóry barierę, która chroni przed nadmiernym jej wysuszeniem.  Na rynku dostępna jest parafina w postaci kostki lub płynu. Bez problemu możemy nabyć ją w każdej aptece.

Jak przeprowadzić zabieg?

1. Przed jego wykonaniem należy poddać dłonie peelingowi, wykorzystując do tego np. fusy z wcześniej zaparzonej kawy.
2. Parafinę rozpuścić lub podgrzać w garnku i poczekać, aż temperatura nieco spadnie, aby nie poparzyć skóry.
3. Dłonie należy zanurzyć 5 razy, a po ostatnim owinąć je woreczkiem foliowym.
4. Po 15 minutach usunąć skorupkę, która utworzyła się z parafiny na powierzchni skóry. Można użyć jej również do wykonania kolejnego zabiegu.

Leczniczy aloes

Roślina ta jest ogólnodostępna. W swojej ofercie aloes miewają m.in. popularne markety. Jego właściwości nie tylko uchronią skórę przed pękaniem, ale również przyspieszą gojenie już powstałych ran. Aby wykorzystać leczniczą moc kwiatu, należy złamać jeden z liści, przeciąć go wzdłuż i łyżeczką wydrążyć żel. Tak pozyskaną substancję wetrzeć w dłonie i odczekać aż wyschnie. Efekt można wzmocnić dodając do masy rozgnieciony miąższ z awokado.

Maseczka z siemienia lnianego

Siemię lniane znane jest ze swojej zdolności do leczenia stanów zapalnych. Ponadto poprawia kondycję skóry dzięki zawartej wewnątrz nasion witaminie E oraz tłuszczowi, który uzupełni ubytki lipidowe w jej strukturze. Przygotowanie zabiegu jest dziecinnie proste. Wystarczy wsypać do miseczki 4 łyżki stołowe produktu i zalać je szklanką gorącego mleka. Kiedy mieszanka ostygnie do bezpiecznej temperatury, należy moczyć w niej ręce przez 15 – 20 minut. Po zakończeniu kuracji wystarczy oczyścić dłonie pod bieżącą wodą.

Olej kokosowy zadziała nocą

Stosowany na ogół w kuchni, chętnie wybierany jest również przez kosmetyczki i manicurzystki. Olej kokosowy to skarbnica składników odżywczych, takich jak witamina B i E. Ponadto zawarty w nim kwas laurynowy pomaga w regeneracji podrażnień. Zabieg przy jego użyciu wykonujemy dokładnie tak, jakbyśmy wcierali w dłonie krem. Aby osiągnąć lepszy efekt, należy przed snem nanieść na skórę cienką warstwę produktu, założyć czyste, bawełniane rękawiczki i pozostawić je na dłoniach na całą noc.

16.10.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(sp)

 

Polska: Litr benzyny po 7 złotych. To możliwe jeszcze w tym roku

Eksperci ostrzegają, że ceny paliw się nie zatrzymają. W ciągu kilku tygodniu benzyna ma podrożeć jeszcze bardziej, chociaż już teraz jej ceny są rekordowe.

Ostatni raz paliwo w Polsce było tak drogie 9 lat temu. Od kilku tygodni, z dnia na dzień, za tankowanie trzeba płacić coraz więcej. O ile jeszcze półtora roku temu litr benzyny kosztował 3.39 zł, to teraz na niektórych stacjach trzeba wydać ponad 6 złotych. Według najnowszego zestawienia serwisu autocentrum.pl średnia stawka za litr Pb95 w Polsce to 5.86 zł. Za Pb98 trzeba zapłacić 6.01 zł, za olej napędowy 5.83 zł a za ten lepszej jakości 6.01 zł. Drożeje także autogaz – obecnie kosztuje 3.10 zł.

Analitycy oceniają, że na tych cenach się nie skończy. Prognozują dalszy wzrost. „Lepiej nie przyzwyczajać się do 6 złotych, tylko liczyć się z możliwością pojawienia się 7 zł za litr benzyny na stacjach paliw.” – komentuje dla RMF FM redaktor naczelny portalu Biznes Alert Wojciech Jakóbik i wylicza, że podobna sytuacja jest na całym świecie. „Zobaczymy, czy po nowym roku cena ropy spadnie. Mamy różne czynniki, nie tylko drożejącą ropę, która faktycznie już kosztuje ok. 80 dolarów za baryłkę BRENT. Ale mamy też drogi dolar, wielką inflację w Polsce. A także różne czynniki związane z czkawką produkcji po pandemii koronawirusa. Pandemia się nie skończyła, ale wpływ na gospodarkę zdaje się kończyć.” – analizuje ekspert, a podobne zdanie wyrażają inni analitycy. „Jeśli polska waluta się nie umocni i za dolara będziemy płacić w okolicy 4 zł, a cena ropy dalej będzie rosnąć i dojdzie do poziomu 120 dolarów za baryłkę, to za paliwa w Polsce będziemy płacić 7-7,50 zł za litr.” – powiedział w TVN Dawid Czopek z firmy Polaris FIZ.

Prezes PKN Orlen, Daniel Obajtek, który jeszcze kilka dni temu zapowiadał, że spółka, którą kieruje, ma zamiar zatrzymać galopadę cen, teraz w Telewizji Trwam tłumaczy: „Możemy tylko stosować mechanizmy rynkowe. Nie możemy nagle stwierdzić sobie, że obniżymy ceny paliw i sprzedajemy poniżej marży, bo jest to działanie na szkodę spółki. Takie działanie mogłoby spowodować katastrofę dla zarządu”. Wyjściem z sytuacji mogłoby być też obniżenie akcyzy na paliwo. Jednak politycy PiS przyznają, że na razie rząd nie ma takich planów. Tłumaczą, że to znaczące wpływy do budżetu, za które realizowane są takie działania jak wypłata świadczeń społecznych.

15.10.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sp)

 

  • Published in Polska
  • 0

Belgia: Prezenter pogody przeprosił za... błędną prognozę

Prognozy pogody nie zawsze się sprawdzają. Nieczęsto zdarza się jednak, by ktoś za błędne prognozy publicznie przepraszał.

Na taki gest zdobył się David Dehenauw, prezenter pogody we flamandzkiej stacji VTM. To największy komercyjny nadawca telewizyjny w Belgii.

W trakcie środowego programu Dehenauw wrócił do prognozy z poprzedniego dnia. – Muszę jednak przeprosić mieszkańców wschodniej części kraju. Dzisiaj padało tam bardziej niż to wynikało z moich wczorajszych przewidywań. Pomyliłem się – przyznał szczerze dziennikarz.

Rzeczywiście, dzień wcześniej Dehenauw przewidywał, że na wschodzie Belgii będzie w środę raczej bezdeszczowa pogoda. Rzeczywistość okazała się jednak inna.

- Jesteśmy tylko ludźmi, a przeważnie to, co prognozuję, sprawdza się w rzeczywistości. Jeśli jednak się pomylę, to przyznaję się do błędu – powiedział Dehenauw, cytowany przez flamandzki dziennik „Het Nieuwsblad”.

Nie był to zresztą pierwszy taki przypadek w karierze tego prezentera. – Już kiedyś publicznie przyznałem się do podobnego błędu, ale wtedy dotyczyło to radiowej prognozy pogody – powiedział dziennikarzowi „Het Nieuwsblad”.

15.10.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Przemysław Sadowski: Nie jestem zapraszany na castingi, bo nie mam odpowiedniej liczby followersów na Instagramie. To jest trochę przerażające

Aktor zauważa, że coraz częściej młodzi ludzie, którzy chcą zaistnieć w branży filmowej, wcale nie zaczynają swojej ścieżki zawodowej od kierunkowego wykształcenia i zdobywania umiejętności pod okiem fachowców, tylko od zaistnienia w sieci. Co więcej, takie działanie procentuje, bo jeśli ktoś zdobędzie na Instagramie dużą popularność, to automatycznie wzrasta zainteresowanie nim na rynku i dostaje propozycje nie tylko od reklamodawców, ale i od producentów. Zdaniem Przemysława Sadowskiego najlepszym weryfikatorem talentu, predyspozycji i potencjału jest teatralna scena. Na niej dokładnie widać każde potknięcie i brak przygotowania zawodowego.

Żyjemy w czasach, kiedy niemal każdy może stanąć na ściance. Kiedyś czerwony dywan był przeznaczony tylko dla gwiazd wielkiego formatu, osób, które zasłużyły się w kinematografii czy też w innych dziedzinach kultury. Teraz każdy ma aspiracje, żeby być gwiazdą, jednocześnie nie mając żadnych kompetencji. Młode osoby często bowiem uważają, że wykształcenie nie jest im potrzebne, dlatego też nie wybierają się do szkół teatralnych czy filmowych, tylko najpierw stawiają na zrobienie kariery w sieci. To daje im taką pewność siebie, że na salonach stają obok tych, którzy uczyli się od najlepszych i mają na swoim koncie znaczące role.

– Jest coś takiego, że prawdziwy talent się obroni i młodzi, naprawdę utalentowani ludzie po prostu muszą rozpychać się łokciami i walczyć w tym stadzie rekinów, które tutaj pływa, żeby jakoś zaistnieć. Ja to doskonale rozumiem, ponieważ właśnie w takim świecie żyjemy, w świecie blichtru, koloru itd. Problematyczne jest to, jeżeli czasami do świadomości ludzi przebijają się ludzie płytcy, wulgarni, ale efektowni. I bardzo często jest to tylko efekciarstwo, a w środku nie ma nic więcej. To jest wtedy bolesne – mówi agencji Newseria Lifestyle Przemysław Sadowski.

Aktor przyznaje, że sam na własnej skórze odczuł te nowe mechanizmy działania show-biznesu. Teraz bowiem w branży filmowej producenci dają nawet większe szanse tym, którzy nie zagrali jeszcze żadnej znaczącej roli, ale za to potrafią się wypromować w sieci i mają pokaźne grono obserwatorów, a to już na wstępie jest gwarancją sporego zainteresowania danym filmem czy serialem.

– Ja na przykład nie jestem zapraszany do castingów czy zdjęć próbnych do jakiegoś filmu, bo nie mam odpowiedniej liczby followersów na Instagramie. I to jest trochę przerażające. Ale z drugiej strony – cholera, to jest rynek, może trzeba się do tego dostosować jakoś, nie wiem – mówi Przemysław Sadowski.

Często jest jednak tak, że imponująca liczba followersów w ogóle nie świadczy o talencie i wysokiej wartości konta. To wypadkowa wielu czynników.

– Każdy z nas ma kamerę w telefonie, każdy z nas może nakręcić filmik, jakieś selfie, wrzucić do sieci, zaistnieć, ktoś go polubi, ktoś go zhejtuje, ktoś wchodzi w jakąś interakcję. Z jednej strony bardzo łatwo jest zaistnieć, bo każdy z nas może, ale z drugiej strony konkurencja jest olbrzymia, bo skoro każdy może, to i każdy może być potencjalną gwiazdą – mówi aktor.

Przemysław Sadowski nikogo jednak z góry nie skreśla. Każdemu daje szansę na to, by zaprezentował swoje umiejętności i pokazał się z jak najlepszej strony. Z doświadczenia jednak wie, że najbardziej bezlitosna jest teatralna scena. Tam jak na dłoni widać wszelkie braki, a widz szybko wyczuwa fałsz.

– Staram się nie oceniać młodych ludzi, którzy się przebijają na tym rynku, a jeżeli zdarza mi się z nimi pracować, to bardzo często następuje weryfikacja. Bo jeżeli to są ludzie, którzy próbują swoich sił jako aktorzy, a trafili do tej branży tylko poprzez bycie znanym, to wtedy rzeczywiście bardzo często nie mamy o czym rozmawiać. Już nie wspomnę o tym, że teatr bardzo weryfikuje, bo tacy ludzie, którzy próbują gdzieś tam coś robić, nawet w serialach, to w teatrze sobie słabo radzą. Ale muszę powiedzieć, że są też świetni pośród nich, ale to są nieliczne wyjątki – mówi Przemysław Sadowski.

16.10.2021 Niedziela.BE // źródło: newseria // tagi: Przemysław Sadowski, aktor, show-biznes, branża rozrywkowa, branża filmowa, Instagram, popularność, followersi // mówi: Przemysław Sadowski, aktor

(sp)

 

Subscribe to this RSS feed