Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota, 23 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia powołuje komisję do walki z przeludnieniem więzień
Belgia i napad stulecia: Netflix odkryje kulisy kradzieży diamentów
Belgia: Zgwałcił 70-latkę. Trafi do więzienia?
Belgijska poczta zawiesza dostawę paczek do USA!
Belgijski pedofil deportowany z USA po 12 latach
Belgia: W Polsce podrożały o 18%, w Belgii o 7,5%. Często je jemy
Belgia: Długi tydzień pracy w Belgii częściej niż w Polsce…
Dwa belgijskie uniwersytety w pierwszej setce najlepszych na świecie
Słowo dnia: Spanjaard
Redakcja

Redakcja

Polska: Kościół zamyka się w kwestii pedofilii. Prokuratura musi prosić o pomoc Watykan

Władze kościelne wydały specjalną instrukcję, według której państwowa Komisja ds. Pedofilii nie dostanie od polskich biskupów dokumentów dotyczących wykorzystywania małoletnich przez duchownych. Tak samo ma być, gdy o akta poprosi prokuratura.

W czerwcu 2021 roku polski episkopat przedstawił raport dotyczący pedofilii w Kościele. „Od połowy 2018 r. do końca 2020 r. dokonano 300 zgłoszeń wykorzystania seksualnego osób małoletnich w diecezjach oraz 68 w zakonach. 173 osoby (47 proc.) miało poniżej 15 roku życia i niemal tyle samo osób – 174 (47,3 proc.) – powyżej 15 roku życia. W obydwu grupach wiekowych udział chłopców i dziewcząt był taki sam (po 50 proc.). 21 zgłoszeń (5,7 proc.) nie zawiera informacji na temat wieku: 8 dotyczących wykorzystywania dziewcząt, 13 – chłopców” – podało Biuro Delegata Konferencji Episkopatu Polski ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży, a to oznacza, że w sumie było 368 zgłoszeń.

Wielu komentatorów podkreślało wówczas, że może to być przełomowy krok Kościoła i znak, że hierarchowie otwierają się na współpracę z organami państwowymi. Chodziło o prokuraturę czy państwową Komisję ds. Pedofilii. Teraz jednak okazuje się, że sytuacja się zmienia. Jak informuje „Rzeczpospolita”, nuncjusz apostolski, abp Salvatore Pennacchio, rozesłał do wszystkich diecezji i kurii zakonnych w Polsce wewnętrzną instrukcję. Wskazuje ona, że akta postępowań kanonicznych wobec duchownych nie mogą być nikomu przekazywane.

Mają trafić do Watykanu, a polskie sądy i prokuratury muszą prosić o dostęp do dokumentów, korzystając ze skomplikowanej i długotrwałej procedury międzynarodowej pomocy prawnej. „Podobną informację – ale dotycząca tylko współpracy w tym zakresie z państwową Komisją-przekazał w miniony piątek jej szefowi, prof. Błażejowi Kmieciakowi, abp Wojciech Polak – delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży” – podaje dziennik.

Episkopat wydał w tej materii specjalny komunikat. Czytamy w nim, że sprawy dotyczące wykorzystywania małoletnich są w Kościele katolickim zarezerwowane wyłącznie dla jurysdykcji watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary. Dlatego właśnie udostępnienie akt procesowych powinno odbywać się drogą dyplomatyczną. „Mamy więc w tej sprawie do czynienia z relacją między rządem Polski a władzami Stolicy Apostolskiej, a nie między Państwową Komisją a Kościołem w Polsce” – podaje KEP i wyjaśnia: „Jeśli natomiast chodzi o współpracę między Konferencją Episkopatu Polski a Państwową Komisją, Ksiądz Prymas wskazał przykłady możliwej współpracy na dwóch płaszczyznach. Pierwsza dotyczy współpracy w badaniach statystycznych, po wcześniejszym ustaleniu z Instytutem Statystki Kościoła Katolickiego SAC jej zasad”.

Drugą płaszczyzną jest współpraca kościelnego Centrum Ochrony Dziecka przy projektach dotyczących ochronie dzieci. Takie zajęcia mogą być prowadzone w szkołach i placówkach opiekuńczych. „Może to słabo wyglądać, bo z jednej strony papież Franciszek mówi o potrzebie współpracy, my zapewniamy o swojej gotowości do współpracy, a z drugiej strony Kuria Rzymska niejako wiąże nam ręce. Krytyka spada na nasze głowy, bo zarzuca się nam, że coś ukrywamy. Wydawało się, że zniesienie sekretu papieskiego usprawni pewne procedury, a okazuje się, że będzie po staremu” – „Rzeczpospolita” cytuje jednego z kościelnych hierarchów.  

18.02.2022 Niedziela.BE // Bron: News4Media // fot. iStock

(es)

 

  • Published in Polska
  • 0

Koronawirus w Belgii: W dalszym ciągu rośnie liczba zakażeń

Liczba nowych zakażeń koronawirusem w dalszym ciągu gwałtownie rośnie i nadal utrzymuje się powyżej 20 tys. Co więcej, odnotowano także wzrost liczby hospitalizacji – wynika z najnowszych, opublikowanych we wtorek (18 stycznia), danych instytutu zdrowia publicznego Sciensano.

W okresie od 8 do 14 stycznia Covid-19 diagnozowano u średnio 26 908 pacjentów dziennie, co w porównaniu z poprzednim tygodniem oznacza wzrost o 33%. Od początku wybuchu epidemii, koronawirusa zdiagnozowano łącznie u 2 484 027 mieszkańców Belgii. W grupie tej znajdują się osoby aktualnie zakażone, wyleczone, a także te, które przegrały walkę z chorobą. Co więcej, na przestrzeni ostatnich 2 tygodni zarejestrowano średnio 2 868 przypadków zakażeń na 100 tys. mieszkańców, co także oznacza dalszy wzrost. Jednocześnie dotychczas wyzdrowiało 1 971 152 zakażonych Covid-19 mieszkańców Belgii.

Średnia, dzienna liczba wykonywanych testów wzrosła o 10%, do około 87 026,4. Odnotowano także 33-procentowy wzrost pozytywnych wyników testów, co oznacza, że obecnie 1 na 3 wykonanych testów ma wynik pozytywny.

Wzrost liczby zakażeń jest także odzwierciedlony w liczbie hospitalizacji: w okresie 11 do 17 stycznia do belgijskich szpitali przyjmowano średnio 205 pacjentów z Covid-19 dziennie, co oznacza wzrost o 13% w porównaniu z poprzednim tygodniem. W poniedziałek, 17 stycznia, w szpitalach przebywało łącznie 2 323 pacjentów z koronawirusem (o 145 więcej niż w niedzielę), w tym 396 pacjentów na oddziałach intensywnej terapii (+5). Z respiratorów korzystało 217 osób (-4). Z danych Sciensano wynika, że ryzyko hospitalizacji jest ośmiokrotnie niższe w przypadku zaszczepionych osób.

Jest też dobra wiadomość: w dalszym ciągu spada liczba koronawirusowych zgonów. W okresie od 8 do 14 stycznia odnotowywano średnio 21 śmiertelnych przypadków Covid-19 dziennie, co oznacza 14-procentowy spadek. Od początku pandemii z powodu koronawirusa zmarło łącznie 28 661 mieszkańców Belgii. Z powodu szczepionki liczba zgonów jest znacznie niższa – w czasie drugiej fali pandemii dziennie odnotowywano ponad 200 zgonów.

Współczynnik reprodukcji wirusa nieznacznie wzrósł i wynosi obecnie 1,10. Współczynnik jest stosowany przez epidemiologów do śledzenia zdolności danego wirusa do rozprzestrzeniania się wśród ludzi. Jeśli wzrasta powyżej 1,00, oznacza to, że jedna osoba zakażona Covid-19 zaraża więcej niż jedną osobę, a zatem epidemia dalej będzie się rozwijać. Jeśli spada poniżej 1,0, oznacza to, że epidemia zaczyna hamować.

18.01.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Belgia: Bezrobocie w Belgii wyższe niż w Polsce i Niemczech, ale niższe niż we Francji

W listopadzie ubiegłego roku stopa bezrobocia w Belgii wynosiła 5,9% - wynika z danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju OECD.

Państwami OECD z najniższym bezrobociem były w listopadzie 2021 r. Czechy (2,2%) i Holandia (2,7%). OECD to organizacja zrzeszająca 38 wysoko rozwiniętych i demokratycznych państw.

Wśród państw OECD z niskim bezrobociem znalazły się też Japonia (2,8%), Polska (3%), Korea Południowa (3,1%), Niemcy (3,2%) oraz Meksyk i Węgry (po 3,8%). Z kolei najwięcej ludzi bezskutecznie szukających pracy było w listopadzie w Hiszpanii (14,1%), Grecji (13,4%), Kolumbii (12,5%), Turcji (11,2%) i Włoszech (9,2%).

W skali całej OECD stopa bezrobocia wyniosła w listopadzie 2021 r. 5,7%. To dużo mniej niż na początku pandemii. W kwietniu 2020 r. stopa bezrobocia w OECD wyniosła aż 14,7%. Wiązało się to głównie z dużą liczbą tzw. czasowo bezrobotnych w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, czytamy w portalu nu.nl.

18.01.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

 

 

  • Published in Belgia
  • 0

Polacy traktują alkohol jako sposób na frustrację i gorsze samopoczucie. Konieczna jest edukacja społeczna i walka z cichym przyzwoleniem na prowadzenie pod wpływem

W Polsce na jednego mieszkańca przypadało w 2020 roku średnio 11,7 litra czystego alkoholu etylowego. Polskie społeczeństwo ma problem z alkoholem, bo często traktuje go jako sposób na poprawę samopoczucia. Problem ten widać także na drogach. Z badania AutoWatch Polska wynika, że kierowcy nie stronią od kieliszka, a co piąta osoba kierowała samochodem dzień po spożyciu dużej ilości alkoholu. – Powinniśmy jak najszybciej zająć się edukacją społeczeństwa, zarówno w szerokim, jak i wąskim, rodzinnym zakresie – przekonuje psycholog, dr Mateusz Grzesiak.

– Polacy deklarują, że nie ma przyzwolenia na prowadzenie auta po alkoholu, ale na deklaracjach się kończy, ponieważ praktyka pokazuje coś zupełnie innego. Szacuje się, że alkohol pije 89 proc. polskich kierowców, ponad 60 proc. zna kogoś, kto jeździł pod wpływem alkoholu, a 1/3 osobę, która miała pod wpływem alkoholu wypadek, gdy kierowała autem. Ponad połowa zna kogoś, kto stracił przez alkohol prawo jazdy – mówi agencji Newseria Biznes dr Mateusz Grzesiak, wykładowca, psycholog, konsultant.

Jak wynika z raportu „Bezpieczni za kierownicą. AutoWatch Polska 2021”, polskim kierowcom często brakuje wyobraźni w tym zakresie – wsiadają za kółko już dzień po suto zakrapianej imprezie, a jedynie co trzeci ma nawyk badania się alkomatem po spożyciu alkoholu. Jednocześnie mniej niż połowa zna dopuszczalną ilość alkoholu we krwi, która pozwala na prowadzenie auta (0,2 promila). Po spożyciu zaledwie jednego piwa stężenie alkoholu we krwi może sięgać nawet do 0,26 promila.

– Mamy do czynienia z problemem społecznym. Na deklaracjach się kończy, a praktyka pokazuje pewien problem, który trzeba jak najszybciej adresować, bo przez niego giną ludzie – podkreśla ekspert.

Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w 2020 roku uczestnicy ruchu (kierowcy, piesi, rowerzyści) będący pod wpływem alkoholu spowodowali 2015 wypadków, w których zginęło 271 osób. Najliczniejszą grupę sprawców wypadków stanowili kierujący pojazdami – z ich winy doszło do 1656 wypadków, w których zginęło 216 osób. W porównaniu do 2019 roku nastąpił wzrost: liczba wypadków wzrosła o 0,1 proc., a liczba zabitych – aż o 12,5 proc.

– Jesteśmy społeczeństwem, które faktycznie ma problem z alkoholem. Powinno się podnieść jego cenę, ponieważ to bezpośrednio wpłynie na spadek jego konsumpcji. Polacy powinni też terapeutycznie zaadresować swoje frustracje i dysfunkcje emocjonalne, ponieważ historycznie niestety topimy je w alkoholu – tłumaczy dr Mateusz Grzesiak. – Mamy niski poziom świadomości społecznej w zakresie inteligencji emocjonalnej i tego, jak zarządzać rzeczami, z którymi sobie nie radzimy. Wtedy alkohol staje się nieadekwatnym wyjściem, żeby próbować się lepiej poczuć. To należy zmienić.

Analizy OECD wskazują, że na jednego Polaka rocznie przypada średnio 11,7 l czystego alkoholu. To odpowiada mniej więcej 2,4 butelki wina lub 4,5 litra piwa tygodniowo. Co najmniej raz w miesiącu upija się 35 proc. dorosłych.

– Powinniśmy jak najszybciej zająć się edukacją społeczeństwa, zarówno w szerokim, jak i wąskim, rodzinnym zakresie. Powinniśmy odebrać alkoholowi jego historyczną rolę topienia smutków i skupić się na tym, w jaki sposób zacząć sobie emocjonalnie radzić po to, żeby pić mniej – zaznacza psycholog.

Jak podkreśla ekspert, dużym problemem społecznym jest ciche przyzwolenie na kierowanie pojazdem pod wpływem. Na podwójnym gazie jeżdżą celebryci, co część opinii publicznej szybko usprawiedliwia. Zaostrzanie kar za przestępstwa drogowe popełnione pod wpływem alkoholu czy blokady alkoholowe nie rozwiążą całego problemu.

– Nie mnie jest oceniać, czy osoba publiczna, która została złapana na nadużywaniu alkoholu, powinna wycofać się z życia publicznego. Większy pożytek byłby wtedy, gdyby takie osoby wykorzystały swój autorytet do budowania świadomości społecznej i na własnych błędach uczyły innych, że alkohol krzywdzi, gdy jest spożywany w nieodpowiedni sposób i gdy prowadzimy pod jego wpływem. Wina jednostkowa, która jest tutaj oczywista, przeplata się jednocześnie z odpowiedzialnością o charakterze kolektywnym, bo w Polsce jesteśmy zbytnio pijącym społeczeństwem i trzeba coś z tym wreszcie zrobić – podkreśla dr Mateusz Grzesiak.

16.01.2022 Niedziela.BE // Newseria

(es)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed