Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Miasto Aalter zmienia procedurę rejestracji dla obcokrajowców
Belgia: Wypadki w martwym polu. 10% ofiar ciężko rannych lub śmiertelnych
Niemcy: Małe browary walczą o przetrwanie
Emisje CO2 w europejskim lotnictwie osiągnęły poziom sprzed pandemii
Słowo dnia: Grondwet
Narodowe Święto 3 Maja. Tak obchodzono je przed laty [ZDJĘCIA]
Świętujemy: Rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja
Sport, tenis: Gauff nie dała szans: Świątek rozbita w półfinale Madrytu
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 3 maja 2025, www.PRACA.BE)
Dzień Polonii tzn Polaków za Granicą (2 maja)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Na co poszły miliardy złotych przeznaczone na zieloną energię?

Rząd miał do dyspozycji potężne środki do zainwestowania w proekologiczne rozwiązania energetyczne. Wydał je m.in. na polski samochód elektryczny, rządową mrzonkę, za którą podatnicy płacą gigantyczne pieniądze.

Wyjaśnijmy ten mechanizm. Otóż Unia Europejska ustala limity emisji CO2 dla każdego z krajów. Zachęca w ten sposób do inwestowania w proekologiczne rozwiązania, bo jeżeli w danym kraju emisja zanieczyszczeń powietrza będzie mniejsza, to nadwyżkę certyfikatów można sprzedać innym państwom. I są to duże pieniądze.

– W ubiegłym roku budżet zarobił 25,3 mld zł na sprzedaży uprawnień, które przysługują każdemu państwu członkowskiemu. Zgodnie z unijną dyrektywą EU ETS połowa pieniędzy ze sprzedaży uprawnień (lub ich równowartość) powinna zostać wykorzystana na cele środowiskowe. Co do zasady, pieniądze te powinny oliwić transformację polskiej energetyki – zaznacza w swoim najnowszym raporcie „Rzeczpospolita”.

I tu mamy problem, bo okazuje się, że niewiele z tych pieniędzy zostało wydano zgodnie z przeznaczeniem. A można je spożytkować na:

- wytwarzanie energii pochodzącej z OZE (odnawialne źródła energii),
- efektywność energetyczną,
- magazynowanie energii,
- modernizacje sieci,
- transformację sektorów dotkniętych odchodzeniem od paliw kopalnych.

Tymczasem Polska zastosowała „kreatywną księgowość” i część pieniędzy wydała na wsparcie polskiego programu atomowego czy na spółkę, która ma wyprodukować pierwszy polski samochód elektryczny pod nazwą Izera, ale na razie nikt nie wie kiedy.

– (…) najwięcej, bo 4,8 mld zł w ramach rozliczeń wydano na wsparcie wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych. Jest to kwota odpowiadająca wartości rynkowej umorzonych zielonych certyfikatów. Chodzi m.in. o system wsparcia rozwoju OZE jak obowiązek, który muszą spełniać firmy energochłonne, oraz system aukcyjny. Drugą pozycją jest dofinansowanie kolejowych pasażerskich przewozów międzywojewódzkich i międzynarodowych w formie dotacji z budżetu państwa rzędu 1,6 mld zł. Na kolei jednak rozliczono znacznie więcej środków z EU ETS. Na wsparcie Krajowego Programu Kolejowego na infrastrukturalne inwestycje kolejowe przeznaczono 662 mln zł. Nawet rządowy program budowy lub modernizacji przystanków kolejowych na lata 2021-2025 w kwocie 2,5 mln zł znalazł tu swoje finansowanie – wylicza „Rzeczpospolita”.

Kolejne miliony to pieniądze na obniżenie stawki VAT na bilety komunikacji zbiorowej, dofinansowania w programie „Mój prąd”. Uwagę jednak przykuwają pieniądze na atom, bo przecież nie rozpoczęliśmy budowy elektrowni jądrowej. 250 mln zł to wypłaty z Funduszu Reprywatyzacji na rzecz spółki ElectroMobility Poland. Zatrzymajmy się przy niej na chwilę.

Spółka zatrudnia 60 osób i jej zadaniem jest postawienie fabryki i wyprodukowanie w niej wspominanej Izery. Jak na razie spółka wydała około 69 mln zł, ale planowany zakład w Jaworznie nie powstaje, chociaż symboliczne wbicie łopaty, które miało rozpocząć budowę fabryki, planowano na jesień 2021.

Izera to gorący temat i ostatnio w Sejmie pytał o to auto poseł Paweł Szramka. Odpowiedzi udzielił Jarosław Wenderlich, podsekretarz stanu w kancelarii premiera. Tłumaczy, że to nie rząd jest odpowiedzialny za kupowanie ziemi pod fabrykę. Ta – zaznaczmy – ma powstać na terenach Lasów Państwowych. Żeby było to możliwe parlament przyjął specjalną ustawę, ale na razie ziemi pod fabrykę nie ma.

– Ostateczna data realizacji projektu uzależniona jest od ustaleń z dostawcą platformy, procesu pozyskiwania finansowania i pozyskania praw do terenu w Jaworznie, na którym planowana jest budowa fabryki – dodał  minister. I zaznaczył, że termin 2024 na uruchomienie fabryki jest aktualny.

14.08.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Piłą mechaniczną poćwiartował byłego teścia. Nogi wyrzucił do śmietnika

Sceny, które rozegrały się na jednym z warszawskich osiedli, wieją grozą. Spotkanie mężczyzny z byłym zięciem zakończyło się dla niego tragicznie.

W Warszawie doszło do makabry jak z najstraszniejszego horroru. 75-latek miał udać się do domu byłego zięcia, żeby odebrać od niego sądowe dokumenty. Kiedy przez dłuższy czas małżonka nie mogła się z nim skontaktować, zadzwoniła do Centrum Powiadamiania Ratunkowego, które wysłało we wskazane miejsce policjantów – relacjonuje RMF24.



Były zięć 75-latka miał nie reagować na pukanie policjantów. Po pewnym czasie pojawił się na klatce schodowej z piłą mechaniczną w ręku. Jego ubranie ubrudzone było brunatnymi plamami i ziemią. 48-letni Jarosław R. miał też odmówić funkcjonariuszom otwarcia drzwi, ale przekazać im klucze.



Kiedy mundurowi weszli do środka, ich oczom ukazał się straszny widok. Według ustaleń reporterów RMF24, w przedpokoju leżało ciało mężczyzny poszukiwanego przez żonę, a jego nogi były odcięte na wysokości ud.



Kolejne nieoficjalne informacje mówią o tym, że kończyny zapakowane w foliowe worki policjanci znaleźli w jednej z altan śmietnikowych na osiedlu, gdzie miało dojść do przerażającego odkrycia.

Jarosław R. został zatrzymany. Informację o zabójstwie potwierdziła dziś „Super Expressowi” Paulina Onyszko z policji na warszawskiej Białołęce: – Wczoraj (11 sierpnia – red.) przed godz. 23 policjanci w jednym z mieszkań przy ul. Myśliborskiej ujawnili zwłoki 75-letniego mężczyzny. Zatrzymali do tej sprawy 48-letniego mężczyznę, właściciela mieszkania, gdzie znaleziono zwłoki. Niewątpliwie doszło do zabójstwa – podkreśliła.



Policjanci wyjaśniają teraz okoliczności, w jakich doszło do tego makabrycznego wydarzenia. 

12.08.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Ten rok szkolny będzie wyjątkowo krótki. Dni wolne od nauki [LISTA]

Ferie, wakacje, święta. Wielu uczniów wyczekuje ich z niecierpliwością. Sprawdziliśmy, kiedy dzieci i młodzież odpoczną od lekcji w roku szkolnym 2022/23.

Zbliżający się rok szkolny 2022/23 będzie dla uczniów wyjątkowo łaskawy. Dlaczego?

Tylko 186 dni nauki

Dlatego, że czeka ich mnóstwo dni wolnych od zajęć – a to za sprawą ustawowo określonych okazji, kiedy lekcje nie mogą się odbywać. W nadchodzącym roku szkolnym dosyć wcześnie rozpoczną się również wakacje. Od nauki młodzież odpocznie też w czasie ferii zimowych, przerw świątecznych i długich weekendów. W sumie wszystkich dni wolnych będzie aż 179!



Według oficjalnego kalendarza szkolnego terminy te prezentują się następująco:



1. 1 września 2022 r. – rozpoczęcie roku szkolnego.


2. 23-31 grudnia 2022 r. – zimowa przerwa świąteczna.


3. Ferie zimowe z podziałem na województwa:

- 16-29 stycznia 2023 r.: lubelskie, łódzkie, podkarpackie, pomorskie, śląskie;
- 23 stycznia-5 lutego 2023 r.: podlaskie, warmińsko-mazurskie;
- 30 stycznia-12 lutego 2023 r.: kujawsko-pomorskie, lubuskie, małopolskie, świętokrzyskie, wielkopolskie);
- 13-26 lutego 2023 r.: dolnośląskie, mazowieckie, opolskie, zachodniopomorskie.



4. 6-11 kwietnia 2023 r. – wiosenna przerwa świąteczna.


5. 23 czerwca 2023 r. – zakończenie roku szkolnego.


6. 24 czerwca-31 sierpnia 2023 r. – wakacje.



Kiedy przypadają egzaminy?



Na to pytanie odpowiedź nie jest jeszcze znana. Zgodnie z informacją Ministerstwa Edukacji i Nauki termin egzaminów ósmoklasistów, maturalnych i zawodowych wskaże dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.



Czy dzieciom grozi powrót do nauki zdalnej?




– Nie mam żadnych sygnałów od Ministerstwa Zdrowia i służb sanitarnych, które by świadczyły o tym, że grozi nam ograniczenie nauki stacjonarnej, więc przygotowujemy się do pełnego trybu stacjonarnego, tak jak w ubiegłym roku – mówił na początku lipca minister edukacji Przemysław Czarnek.



Choć zakażeń koronawirusem w ostatnich dniach przybywa i obawy o obostrzenia są coraz większe, na tę chwilę nie zapadały jeszcze żadne decyzje, które zatrzymałyby uczniów w domach z powodu pandemii. Rządzący podkreślają, że sytuacja będzie analizowana na bieżąco, a w razie potrzeby będą podejmowane stosowne kroki.

Niestety w Polsce pojawiło się pewne ryzyko, które nie jest związane z COVID-19, ale jego konsekwencją również może być nauczanie zdalne. Chodzi o kryzys energetyczny i sytuację, w której zabraknie węgla i gazu, żeby ogrzać placówki edukacyjne.

Zgodnie z projektem rozporządzenia przygotowanego przez resort Czarnka, w roku szkolnym 2022/2023 dyrektor przedszkola lub szkoły będzie zobowiązany do zorganizowania zajęć zdalnych w sytuacji, gdy zajęcia zostaną zawieszone z powodu zagrożenia bezpieczeństwa uczniów.

Co się kryje pod tym sformułowaniem? Wyliczono, że nauka zdalna jest możliwa:

- w związku z organizacją i przebiegiem imprez ogólnopolskich lub międzynarodowych,
- w związku z nieodpowiednią temperaturą zewnętrzną lub w pomieszczeniach,
- w związku z zagrożeniem epidemiologicznym.

Uwagę zwraca tu głównie punkt numer 2, bo może być zapowiedzią, że rząd nie wyklucza kryzysu, ograniczenia produkcji ciepła i w związku z tym nieogrzewania szkół i przedszkoli.

14.08.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Wysyłał do mężatki obrzydliwe wiadomości. Prokuratura odpuszcza księdzu Andrzejowi Dębskiemu

„Będziesz pierwszą kobietą w historii wyru…aną w gabinecie metropolity białostockiego”. To jedna z wiadomości, której autorem jest znany z TVP ksiądz. Wysyłał też zdjęcia. Prokuratura uznała, że to nie jest porno.

Ks. Andrzej Dębski to były już rzecznik prasowy archidiecezji w Białymstoku, dyrektor biura prasowego i współprowadzący katolicki program dla dzieci „Ziarno” w TVP oraz kapelan Jagiellonii Białystok. Wszystkie te stanowiska, funkcje i zajęcia stracił po tym, jak „Gazeta Wyborcza” ujawniła treść wiadomości wysyłanych przez duchownego do 30-letniej mężatki.

„Będziesz s...ką do spełniania moich poleceń, zachcianek. A będzie ich dużo” – pisał.

Albo: „Będziesz pierwszą kobietą w historii wyru...aną w gabinecie metropolity białostockiego”.

Wysyłał także nagrania: „Będę ją je...ał ostro, bardzo ostro, bardzo. Yy! Musi się wypiąć, dać mi du...y i będę ją pier...lił”.

To nie wszystko, bo wśród wiadomości, jakie otrzymała kobieta, są także zdjęcia księdza z Andrzejem Dudą, pismo, jakie jeden z wiernych wysłał do kurii. Opisane są w nim seksualne nadużycia jednego z księży.

– Nie wiem, nie mam pojęcia, co się ze mną stało, jak się to wydarzyło – powiedział ks. Dębski dziennikarzom.

Kuria zareagowała od razu. W wydanym komunikacie poinformowała, że ksiądz został „natychmiast zawieszony w wykonywaniu powierzonych mu zadań w archidiecezji białostockiej”.

Z kolei Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich zapowiedział, że doniesie na księdza do prokuratury. Chodziło o „produkowanie” zakazanych materiałów pornograficznych z opisami przemocy. Grozi za to do 12 lat więzienia.

Już wiadomo, co ze sprawą zrobili śledczy. – Prokuratura Rejonowa Warszawa Mokotów nie zdecydowała się nawet wszcząć postępowania, żeby zbadać sprawę – informuje ośrodek.

I dodaje: – Prokurator Wojciech Król sprytnie podszedł do sprawy. W dużym uproszczeniu – prokurator przyjął, że skoro na nagraniach nie widać penisa księdza, to nagrania te nie są pornografią.

A skoro, jak stwierdził prokurator, coś nie jest pornografią, to nie można uznać, że narzucanie tego komuś jest karalne.

Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich uważa jednak, że ksiądz dopuścił się przestępstwa i przywołuje konkretne paragrafy. Problemem może być jednak definicja pornografii. Ośrodek ocenia, że wersja przyjęta przez prokuratora wybroniłaby oskarżanych pedofilów, bo „często na produkowanych przez nich filmach nie widać ich genitaliów, tylko na przykład twarz pobudzanego przez nich dziecka”.

– Mamy dziwne wrażenie, że gdyby nie chodziło o prominentnego księdza, lecz o zwykłego obywatela, to prokurator już dawno wszcząłby śledztwo w tej sprawie. Nasza organizacja złoży zażalenie na decyzję prokuratura o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie białostockiego księdza – zapowiada ośrodek.

Link: TUTAJ.


12.08.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Screen YouTube

(ss)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed