Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek 6 maja 2025, www.PRACA.BE)
W 2024 roku rekordowe korki na flamandzkich autostradach!
Polska: Poważne zmiany w L4. Sprawdź, co z zasiłkiem chorobowym
Belgia: „Brukselczycy nie oszczędzają”
Flandria: Okres spłaty kredytu na kaucję wydłużony do 3 lat
Flamandzki rząd przekaże 70 mln euro na zdrową żywność w szkole
„Stres w pracy zabija rocznie 10 tys. Europejczyków"
Belgia: Co w ciągu roku podrożało najbardziej, a co potaniało?
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 5 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Coraz częściej ubezpieczamy swoje rowery!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: W aptekach brakuje 580 leków!

Wiele belgijskich aptek ma problemy z zaopatrzeniem w niektóre leki. Dla pacjentów to duży problem.

Obecnie w aptekach brakuje co najmniej 580 różnych leków, poinformował flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”. Wśród nich są zarówno zwykłe leki przeciwbólowe, jak i np. Epipen, czyli lek, który może uratować życie pacjenta, dotkniętego ostrą reakcją alergiczną.

Przyczyną braku leków są problemy z produkcją oraz rosnące zapotrzebowanie. W dodatku niektóre firmy farmaceutyczne sprzedają belgijskim hurtowniom jedynie niewielkie ilości niektórych leków, bo nie chcą, by te sprzedały je hurtowniom w innych krajach – opisują belgijskie media.

Farmaceuci często muszą więc mówić pacjentom, że leku, który przepisał im lekarz, nie ma. – Możemy oferować alternatywne leki, ale to oznacza, że terapia będzie inna – powiedziała farmaceutka, cytowana przez „Het Laatste Nieuws”.

Jeśli jednak nie ma alternatywnego leku, którym można zastąpić brakujący środek, robi się wielki problem. Federalna Agencja Leków FAGG sprawdza wówczas, czy dany lek można sprowadzić z zagranicy. Jeśli nie jest to możliwe, to FAGG ustala, którzy pacjenci najbardziej potrzebują danego leku i to oni są traktowani priorytetowo.

15.08.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Belgia
  • 0

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Na rozstaju dróg (cz.169)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie
Agnieszka Steur

Na rozstaju dróg

„Co się spotkało a potem rozeszło
co było razem by biec w różne strony
szczęście co nagle się rozdarło w środku
chociaż żegnając kocha się najdłużej
bliscy co potem wydają się obcy
i mówią sobie wszystko się skończyło
Nie martw się o nic bo szpak zamyślony
i smutna ziemia w niewidzialnych rękach
orzeszek grabu z skrzydełkiem zielonym
żyrafa co szyją wypatrzy najdalej
koniec – to kłamczuch w świecie nieskończonym”
Jan Twardowski

Nieraz wydawało mi się, że mogę pisać bez końca. W końcu każdy kij ma dwa końce i bywały także chwile, że myślałam, że już nie dam rady napisać jednego słowa więcej. Koniec końców powstawał kolejny tekst w moim cyklu „Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie”. Zdarzało się, że nie miałam pomysłu na kolejny tekst, nie wiedziałam w którą stronę iść, przypominało mi się wtedy powiedzenie „koniec języka za przewodnika” i zawsze ktoś mi doradził, wskazał drogę. W końcu nauczyłam się patrzeć i słuchać przez pryzmat moich tekstów. To, co się działo w moim życiu, w życiu moich bliskich i całkiem obcych osób było inspiracją do pisania.

To mój 169 tekst, który piszę do cyklu ciepłych myśli. Oznacza to, że spotykamy się co tydzień od ponad trzech lat. Gdy zaczynałam pisać, chciałam za każdym razem wspominać tylko o pozytywnych stronach naszej codzienności i zazwyczaj mi się to udawało. Czasem na końcu języka miałam złość, ale dawałam radę się powstrzymać. Prawie zawsze. W końcu nie chcę dzielić się negatywną energią. Nie jeden z nas w tym czasie przeżył swój koniec świata i niektórzy wciąż starają się wiązać koniec z końcem. A końce czasem są bardzo trudne.

Mimo przysłowia, że koniec każdej rzeczy trzeba mieć na pieczy, nie każdy o tym pamięta. A wszystko ma swój koniec. Dziś swój koniec ma moje pisanie. Tak, to jest mój ostatni tekst dla portalu Niedziela.be.

Zawsze bardzo lubiłam moje kulinarne teksty. Szczególnie, gdy wspominałam o belgijskich przysmakach. Lubiłam je, ponieważ zanim coś napisałam, zawsze wypróbowywałam przepisy. To były bardzo smaczne teksty. Bardzo lubiłam pisać o belgijskich legendach. Szybko odkryłam, że francuskojęzyczna część kraju ma ich znacznie więcej a co począć, gdy nie zna się francuskiego? To były językowe przygody. Pisałam o tym, co dzieje się w Belgii, Polsce i na świecie. Jak my wszyscy zmagałam się z pandemią covida. Brałam udział w wyborach i tak strasznie przegrałam. Przyglądam się, jak zmienia się moja ojczyzna i jak to czasem boli. O tym też pisałam. Zachwycałam się wielojęzycznym rozwojem moich dzieci – też wspominałam. Czasem pisałam o bardzo błahych sprawach a czasem o niezwykle ważnych. Wszystkie moje teksty są do odnalezienia w archiwum na portalu Niedziela.be. Zapraszam do czytania.

Proszę nie zwracać uwagi na błędy, które też się zdarzały. Na pomyłki i literówki, które mam nadzieję za bardzo nie raziły w oczy.
Przede wszystkim jednak dziękuję. Dziękuję za każdy niedzielny poranek. Za to, że miałam tę nieprawdopodobną okazję dzielić się moimi rozmyślaniami, przekonaniami i wątpliwościami. Mogłam pisać o moich fascynacjach i frustracjach przy zapachu kawy. Dziękuję!
Każdej osobie, która niedzielnym rankiem zaglądała na stronę Niedzieli i czytała moje teksty, życzę wszystkiego co najlepsze. Być może kiedyś, gdzieś się spotkamy, bo przecież „koniec – to kłamczuch w świecie nieskończonym”.

Do zobaczenia gdzieś, kiedyś przy kawie.
Agnieszka


28.08.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(ss)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: Fiskus zyskał 2,7 mld euro po kontroli zeznań podatkowych!

Dzięki kontrolom zeznań podatkowych belgijski Urząd Skarbowy zwiększył w ubiegłym roku wpływy podatkowe aż o 2,7 mld euro – poinformowało ministerstwo finansów.

To większe dodatkowe wpływy z tego tytułu niż rok wcześniej. W sumie w 2021 r. obowiązek złożenia zeznania podatkowego spoczywał na 7 mln mieszkańców Belgii. Około 1,7 mln zeznań poddano kontroli.

- Kontrole mogą być krótkie i dotyczyć tylko wybranych aspektów, albo bardzo rozbudowane i obejmujące całą sytuację fiskalną danego podatnika – powiedział Francis Adyns, rzecznik prasowy ministerstwa finansów, cytowany przez flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Ministerstwo nie udziela informacji na temat tego, jakimi się kieruje kryteriami, wybierając deklaracje podatkowe, które podda kontroli.

Według doradców podatkowych większe ryzyko kontroli obejmuje podatników, którzy korzystają z różnorakich odliczeń, potrącają z dochodu koszty jego uzyskania lub część zarobków pobierają w formie wynagrodzenia za przeniesienie praw autorskich.

Także mieszkańcy Belgii pobierający zagraniczne emerytury muszą się liczyć z większym ryzykiem kontroli, czytamy w „Het Laatste Nieuws”.

12.08.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Polska: Bitwa Warszawska 1920. Śmiałe manewry dały zwycięstwo

To nie był jeden dzień i nie jedno miejsce. Bitwa Warszawska była serią walk, które powstrzymały pochód komunizmu na Zachód.

Wojna, którą zwykło się datować na 1920 r., zaczęła się dużo wcześniej. Wybuchła, jako niewypowiedziana, 14 lutego 1919 r. W rejonie miasteczka Mosty nad Niemnem polskie wojska po raz pierwszy starły się z Armią Czerwoną. Jedna i druga strona miała zamiar zająć teren opuszczany przez Niemców. Spór toczył się też na arenie politycznej. Polska podnosiła racje historyczne czy etniczne. Ale to Rosjan nie przekonywało.

Spór przybierał na sile

Pierwsze starcia były polskimi sukcesami. Zajęliśmy obszary litewsko-białoruskie, ale jesienią 1919 r. Józef Piłsudski wstrzymał ofensywę. Chodziło o trwającą wojnę domową z Rosją. Piłsudski nie chciał walkami wspierać „białych generałów”, bo ci nie uznawali odrodzonej Polski. Potem jednak spór przybierał na sile i wiadomo było, że idzie regularna wojna z bolszewikami.

Wiosną 1920 r. Polska zyskała ważnego sojusznika. To ukraiński ataman Symon Petlura, który przystał na polskie roszczenia terytorialne na wschód po rzekę Zbrucz. Zaczęła się polska ofensywa na wschód. Miała wyprzedzić uderzenie Armii Czerwonej.

Już w maju nasza armia straciła inicjatywę. Rosjanie szli falą. Armia Konna Siemiona Budionnego w czerwcu zmusiła polską armię do odwrotu. Tę niszczycielską siłę udało się powstrzymać dopiero w bitwie pod Brodami (29 lipca - 2 sierpnia 1920 r.).

Ale był jeszcze Front Północny Michaiła Tuchaczewskiego. Ten szedł z rewolucyjną siłą za Zachód. Nie było mocy, żeby zatrzymać Rosjan.

Już chcieli forsować Wisłę pod Włocławkiem i w Płocku. Warszawę chcieli zdobyć od Zachodu. Ale tu na drodze bolszewików stanęła armia gen. Franciszka Latinika. walczyła pod Radzyminem, a 5. Armia gen. Władysława Sikorskiego pod Modlinem i nad Wkrą.

Generałowie mieli zadanie zająć Rosjan tak, żeby polska armia okrążyła nieprzyjaciół, i jednocześnie rozcięła rosyjski front Michaiła Tuchaczewskiego.

Problem w tym, że nie było ludzi. Nie było oddziałów w rezerwie, które można by wysłać na front. Plan marszałka Józefa Piłsudskiego i gen. Tadeusza Rozwadowskiego był gotowy, ale ktoś musiał go zrealizować.

Dlatego zapadła decyzja o koncentracji ponad sześciu dywizji w rejonie Puław. W sumie rzuciliśmy do boju w tej wojnie-bitwie około 190 tys. żołnierzy.

Początek bitwy

13 sierpnia 1920 r. rozpoczęła się Bitwa Warszawska. Miała trzy fazy. Najpierw chodziło o obronę przedmieść stolicy na przedpolach Radzymina. Potem nad Wkrą doszło do manewru zaczepnego. Na koniec – 16 sierpnia – uderzyła grupa znad Wieprza.

Ta ostatnia część zaskoczyła Rosjan. Do tej pory nie sądzili, że sytuacja jest aż tak poważna. Tym bardziej, że nie było szans, żeby bolszewicy spotkali polskie wojska w takiej liczbie. Tymczasem w ciągu kilku dni polska piechota szybko pokonała 300 km, żeby uderzyć.

Z kolei Bitwa na przedpolach Warszawy była operacją krótką, której efektem było rozbicie wojsk Tuchaczewskiego. Wojska bolszewickie zostały pokonane, a straty rosyjskie wyniosły 25 tys. zabitych i rannych oraz 66 tys. wziętych do niewoli. Polacy zdobyli 231 dział i 1023 ciężkich karabinów maszynowych.
Zginęło 4,5 tys. Polaków, a 22 tys. zostało rannych. 10 tys. żołnierzy uznano za zaginionych.

Męstwo oręża polskiego

– Przyczyn klęski Rosjan pod Warszawą należy upatrywać w braku koordynacji dowodzenia strony rosyjskiej, jednak zasadniczo męstwo oręża polskiego oraz zasada ekonomii sił sprawiły, że „płomień rewolucji” zatrzymał się na przedpolach Warszawy. Bolszewicy mimo klęski pod Warszawą byli jeszcze groźni i należało się z nimi liczyć. Jeszcze Siemion Budionny dowodzący 1. Armią Konną pod koniec sierpnia wdarł się na Zamojszczyznę, próbując przyjść z odsieczą wojskom Tuchaczewskiego. 31 sierpnia pod Komarowem doszło do największej bitwy kawaleryjskiej. Pomimo przewagi 1. Armia Konna została zmuszona do odwrotu. Ostatecznie Bitwa Niemeńska i bitwy na południowo-wschodnich rubieżach odrodzonego państwa przesądziły o zwycięskim zakończeniu wojny o polską granicę wschodnią – opisuje działania wojenne ppłk Ryszard Najczuk.

15.08.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

(ss)

 

Subscribe to this RSS feed