Wczoraj wieczorem doszło do potężnej eksplozji w centrum Antwerpii, w wyniku której zniszczeniu uległ cały budynek mieszkalny. Wstępnie wykluczono zamach terrorystyczny, policja przypuszcza że przyczyną wybuchu był wyciek gazu. Wciąż trwa akcja ratunkowa.

W poniedziałek wieczorem, ok. godziny 21:30, przy ulicy Paardenmarkt na północy Antwerpii, doszło do potężnego wybuchu, prawdopodobnie gazu (nie potwierdzono oficjalnie tej wersji). Wstępnie wykluczono atak terrorystyczny. Na skutek eksplozji zawalił się cały budynek, uszkodzeniu uległy również sąsiednie domy, szczególnie dwa. Z okolicznych budynków ewakuowano mieszkańców.

Do północy wydobyto spod gruzów 7 osób, później kolejne 4. Służby na bieżąco informowały o nawiązaniu kontaktu z kolejnymi uwięzionymi pod gruzami mieszkańcami.

Cały czas rośnie liczba poszkodowanych. Jak udało się ustalić, dwie osoby nie żyją, a 14 zostało rannych (w tym 5 ciężko). Jedna osoba jest w stanie krytycznym. Nie zidentyfikowano jeszcze ofiar śmiertelnych.

Akcja ratunkowa wciąż trwa, strażacy sprawdzają czy pod gruzami są żywi ludzie. Rzecznik policji w Antwerpii powiedział: "Nie możemy być w 100% pewni, że pod gruzami nie ma już żadnych osób". Służby ratunkowe podkreślają, że akcja jest prowadzona w bardzo trudnych warunkach.

16.01.2018 KK Niedziela.BE

Jeden z najważniejszych amerykańskich dzienników, The New York Times, nazwał belgijskiego Sekretarza Stanu ds. Azylu i Migracji, Theo Franckena, "flamandzkim Trumpem". Oczywiście polityk natychmiast zareagował na Twitterze – jego zdaniem porównanie jest zupełnie nietrafione.

W minionym tygodniu kontrowersje wokół deportacji uchodźców z Sudanu były jedynym z głównych tematów w belgijskiej polityce. Sprawą zainteresowała się również zagraniczna prasa. W jednym z artykułów The New York Times przybliża czytelnikom szczegóły afery. W tekście pojawiają się cytaty, w których Francken przez krytyków był określany mianem "flamandzkiego Trumpa". Nowojorski dziennik użył nawet tego określenia w nagłówku posta promującego artykuł na Twitterze.

Theo Francken nie jest zachwycony porównaniem. W odpowiedzi na tweeta opublikowanego przez The New York Times'a, napisał: "Co proszę?", a także zdecydowanie zaprzeczył, jakoby jego zachowanie było podobne do poczynań prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Wcześniej inna z czołowych amerykańskich gazet oskarżyła Franckena o "antyimigrancką" postawę – wówczas belgijski Sekretarz Stanu również zaprzeczył.

Dziś po południu we flamandzkim parlamencie odbędzie się głosowanie w sprawie Franckena. Posłowie zostaną zapytani, czy postawa kontrowersyjnego polityka wzbudza ich zaufanie. Z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że Francken pozostanie na swoim stanowisku – politycy z wszystkich czterech koalicyjnych partii okazali mu w obecnej sytuacji poparcie.

Artykuł The New York Times'a znajduje się TUTAJ.

16.01.2018 KK Niedziela.BE

Chińskie linie lotnicze Hainan Airlines wkrótce uruchomią nowe połączenie pomiędzy Belgią a Chinami – poinformowano w minioną środę. Poza tym w marcu ruszą też nowe loty do Hongkongu, obsługiwane przez Cathy Pacific.

Począwszy od 20 marca, pięciogwiazdkowe linie lotnicze Hainan Airlines będą obsługiwały tygodniowo dwa loty do Shenzhen na pokładzie samolotu Boeing 787 Dreamliner. Będzie to trzeci lot do Chin realizowany przez tego przewoźnika – obok dwóch istniejących, do Pekinu oraz Szanghaju.

Poza tym do Chin wystartują samoloty linii lotniczych Cathay Pacific. Od 25 marca aż cztery razy w tygodniu będą dostępne loty na trasie Bruksela-Hongkong.

16.01.2018 KK Niedziela.BE

Kościół anglikański w miasteczku Ieper (Flandria Zachodnia) poszukuje osób na stanowisko dzwonnika. Chodzi dokładnie o Kościół Pamięci św. Jerzego, który nabył ostatnio aż 8 nowych dzwonów. Duszpasterze chcieliby, aby zostały one wprawione w ruch - by to się jednak stało, potrzeba całego zastępu dzwonników.

Alan Regin, który jest odpowiedzialny za projekt “Ypres Bells”, mówi że potrzeba przynajmniej 7 dzwonników, a najlepiej aż 14 – wszystko dlatego, że procedura wydobycia dźwięku z każdego dzwonu jest dość skomplikowana. Regin chciałby, aby wierni słyszeli bicie dzwonów w konkretnych porach na przestrzeni całego roku.

Osoby, które pozytywnie przejdą proces rekrutacji na to niecodzienne stanowisko, wezmą udział w przyśpieszonym kursie techniki wprawiania dzwonu w ruch. Nie wiadomo, czy pracodawca ma jakieś szczególne wymagania wobec kandydatów.

16.01.2018 KK Niedziela.BE