Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 4 czerwiec 2025, www.PRACA.BE)
Belgia, Uccle: Rowerzysta zaatakowany nożem. Aresztowano podejrzanego
Polska: Co z wycieczkami szkolnymi? Nie będzie ich bez dodatkowych pieniędzy
Belgia: Kamery w toalecie i pod prysznicem. Urzędnik-podglądacz przed sądem
Polska: Zgon stwierdzi już nie lekarz rodzinny, ale koroner. Nowe przepisy coraz bliżej
Belgia: Tragiczny pożar w Wenduine. Nie żyje jedna osoba
Polska: Fiskus bierze ich na celownik. Specjalny system przegląda internet i typuje cel
Temat dnia: Napoje bezalkoholowe podbijają Belgię! Duży wzrost
Polska: Po wyborach. To się na pewno nie uda z prezydentem Nawrockim
Słowo dnia: Muizenval
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Atrapy fotoradarów straszą kierowców. Co na to policja?

Wyrastają w ogródkach tuż przy drodze. Są „rzeźbami” albo „budkami dla ptaków”. I legalnie straszą kierowców.

Polskie drogi najeżone są fotoradarami i odcinkowymi pomiarami prędkości. W najbliższych latach ma przybyć jeszcze 128 takich urządzeń. I widać, że to chyba za mało, bo  Polacy stawiają jeszcze własne fotoradary.

Budka w ogrodzie

Co jakiś czas media obieg informacja, że ktoś postawił sobie żółtą skrzynkę na wysokim słupie. Stają w ogrodach tuż przy ogrodzeniu, żeby kierowca jadący drogą widział skrzynkę z daleka. Takie pudełko jest żółte i nawet z bliska przypomina fotoradar. Ale nim nie jest. To atrapy stawiane przez ludzi, którzy chcą, żeby na pobliskiej drodze kierowcy zwalniali.

Autorzy takich pomysłów tłumaczą później, że atrapa jest formalnie ogrodową rzeźbą lub budką dla ptaków. Ale zawsze motywacja jest taka sama.

– To było dawno temu, kiedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że wykorzystamy go w ten sposób. Teraz dorobił do niego nogę, jest okazały i widoczny dla kierowców – mówiła w 2023 roku Grażyna Krzyżańska, sołtys miejscowości Wielki Buczek, która także postawiła atrapę.

Żeby kierowcy wolniej tu jeździli

Od tego czasu na mapie Polski pojawiło się już przynajmniej kilka fałszywych fotoradarów. Tak jak przy drodze wojewódzkiej w Rokitnie (woj. lubelskie).

Właściciel terenu mówi wprost, że chciał, by kierowcy po prostu ograniczali prędkość na drodze.

Teraz głośna jest sprawa atrapy w okolicach Prawiednik pod Lublinem.

„Chociaż atrapa fotoradaru spełnia swoją funkcję, to mniej optymistycznie o tego typu urządzeniach wypowiadają się policjanci. Wszystko jest zgodne z prawem, ale mimo wszystko budzi kontrowersje. Chodzi przede wszystkim o nagłe, awaryjne hamowania” – uczula TVP.

Na to nie trzeba zgody

Kiedy sołtys Krzyżańska postanowiła postawić w swojej wsi atrapę, poszła zapytać o zgodę policję. Ta nie mogła jej niczego zabronić. Wszystko dlatego, że budka stoi na prywatnym terenie i często formalnie jest po prostu żółtą budką dla ptaków.

„Dr Igor Protasowicki, specjalista ds. bezpieczeństwa, uważa, że takie chwyty są skuteczne. Dyscyplinują zwłaszcza tych kierowców, którzy nie znają danego odcinka drogi. Ekspert zwraca uwagę, że posiadanie tego typu urządzeń jest legalne.

Legalne jest również postawienie atrapy radaru na terenie poza pasem drogowym” – tłumaczy serwis android.com.

A co nie jest legalne?

„Nie jest za to dozwolone korzystanie np. z antyradaru czy samego radaru, a tym bardziej stanie z nim przy drodze. Mogłoby to zostać bowiem potraktowane przez służby jako podszywanie się pod policjanta.

Nielegalne byłoby również postawienie znaku drogowego, ostrzegającego przed kontrolą radarową”.


28.08.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

Polska: Szantażują klientów sex shopów. 500 złotych za dochowanie tajemnicy

Kiedy internetowi przestępcy atakują serwery i wykradają dane, to zazwyczaj żądają pieniędzy od właścicieli tych systemów. Tym razem jest inaczej.

„W nocy klienci kilku internetowych sex shopów otrzymali e-maila od włamywacza, który wykradł ich dane, i szczegóły zamówień. Szantażysta w wiadomości cytował co konkretnie kupili, informował, że zna adres wysyłki, i żądał zapłaty 500 PLN za usunięcie ich danych z wykradzionych baz, których zawartość za kilka dni zamierza upublicznić” – alarmuje serwis niebezpiecznik.pl.

Atak na sex shop i niepokojące maile

Portal potwierdza, że do ataku faktycznie doszło i nie jest to żart. I nie pierwszy taki przypadek, bo już w 2016 i 2020 roku ktoś wykradł dane użytkowników serwisów erotycznych i pornograficznych.

Teraz jednak hakerzy odzywają się do klientów zaatakowanych sklepach. Otrzymują oni niepokojące maile.

„Posiadam dane teleadresowe podane podczas składania zamówienia. Proszę wpłacić równowartość 500 zł do pierwszego października 2024 roku na adres [ADRES PORTFELA] B i t c o i n a można nabyć anonimowo za gotówkę w lokalnym kantorze walut wirtualnych. Zrealizowanie płatności to usunięcie wszystkich Państwa danych przed publikacją” – proponuje szantażysta.

Takich wiadomości Niebezpiecznik dostał już kilkadziesiąt.

Co robić?

Nie należy oczywiście płacić, ale trzeba liczyć się z tym, że dane dotyczące zakupów zostaną ujawnione gdzieś w sieci. Dla osób, dla których sprawy seksualne są krępujące, może to być problem.

„Dlatego na przyszłość sugerujemy zakupy przy użyciu tymczasowych adresów e-mail i do paczkomatu (nie tylko w sex-shopach). Zazwyczaj nie trzeba na takiej ścieżce podawać swojego numeru telefonu, bo wszystko spływa na e-maila, kod do paczkomatu też.

A gdyby podanie numeru było konieczne, to można zawsze podać tymczasowy numer komórkowy. Jest wiele aplikacji, które generują takie numery i jeszcze więcej innych aplikacji i technik, które pozwalają bardziej zwiększyć naszą prywatność w internecie” – radzą eksperci.


28.08.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Nieoficjalnie: Państwowa Komisja Wyborcza odrzuci sprawozdanie PiS

PKW ma odrzucić wyborcze sprawozdanie finansowe PiS – podał Onet. Oficjalną decyzję poznamy w czwartek 29 sierpnia.

Ale już teraz portal – powołując się na swoich informatorów – ujawnia, że PKW nie zaakceptuje finansowego rozliczenia kampanii wyborczej PiS do parlamentu.

„Decyzja jest już przesądzona. Przed członkami PKW jeszcze jedno zadanie: muszą dokładnie wyliczyć, ile pieniędzy komitet wyborczy PiS wydał niezgodnie z prawem. To ważne, bo od kwoty nielegalnych wydatków zależeć będzie dotkliwość kary, jaką PKW nałoży na PiS” – czytamy.

Już PiS ma kłopot ze spłatą kredytu

A chodzi – dodajmy – o duże pieniądze, bo mowa o dotacji, czyli zwrot poniesionych w kampanii wydatków, oraz o subwencję, coroczną wypłatę z budżetu dla partii. Tylko ta druga część to 26 mln zł.

To także pieniądze, bez których PiS finansowo będzie pod górkę. Bo partia Kaczyńskiego utrzymuje się głównie z subwencji i kredytu bankowego, który PiS zaciągnął. To 15 mln zł. Formacja już ma kłopot z jego spłatą.

Jeśli potwierdzi się informacja Onetu, to PiS nie otrzymałby pieniędzy za to, że prowadząc polityczną agitację wspomagał się zabronioną pomocą – m.in. piknikami wojskowymi, piknikami promującymi 800 plus, milionami z Funduszu Sprawiedliwości (to kandydaci Suwerennej Polski). Kilka dni temu Ministerstwo

Sprawiedliwości przedstawiło w tej kwestii kolejne wyliczenia.

Pieniądze po uważaniu, bez żadnego programu

Resort opisuje, jak pieniądze otrzymywały np. OSP z okręgów wyborczych kandydatów Suwerennej Polski. I punktuje, że nie był to program „oparty o przygotowaną w MS merytoryczną i finansową analizę rzeczywistego zapotrzebowania na sprzęty lub wyposażenie”.

„Może o tym świadczyć brak np. zamkniętej listy możliwych sprzętów i wyposażenia lub określonych widełek akceptowanych kosztów zakupu. Budżet Programu 7 września 2023 roku został zwiększony o 30 milionów złotych – ze 180 do 210 milionów” – podaje resort sprawiedliwości.

I dodaje, że każda jednostka czy gmina, która otrzymała sprzęt, musiała poinformować MS o terminie przekazania urządzeń. Wtedy minister Zbigniew Ziobro podejmował decyzję, który z polityków będzie przekazywał czek na danej uroczystości.

„Byli to m.in. Marcin Romanowski, Janusz Kowalski, Mariusz Gosek, Dariusz Matecki, Norbert Kaczmarczyk. Po uroczystości, w czasie której zwykle robiono zdjęcia, czasem video, spotkania były opisywane w internecie” – podaje resort.

Były wiceminister sprawiedliwości usłyszał zarzut

We wtorek 27 sierpnia Michał Woś, były wiceminister sprawiedliwości, usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, polegających na przekazaniu 25 mln zł ze środków Funduszu Sprawiedliwości na zakup oprogramowania „Pegasus” dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

„(...) Gdyby ustawodawca zakładał możliwość finansowania zadań CBA ze środków funduszu celowego (Funduszu Sprawiedliwości), ustanowiłby taką zasadę bezpośrednio w ustawie o CBA, podobnie jak uczynił to w odniesieniu do Policji, SG czy PSP” – wyjaśnia Prokuratura Krajowa.

Ile straci partia Kaczyńskiego?

Nie ma prawnej możliwości zablokowania PiS całości pieniędzy, jakie partia mogłaby otrzymać. Zgodnie z przepisami PKW może nie wypłacić maksymalnie 75 proc. dotacji i subwencji. To nadal dużo, bo jeżeli tak się stanie, to partia Kaczyńskiego otrzyma co roku tylko ok. 6,5 mln zł. Do tego jeszcze formacja może zapłacić karę za swoje błędy.

Kaczyński może odwołać się od tej decyzji do Sądu Najwyższego. I nawet mógłby tam wygrać (ze względu na tzw. neosędziów).

Tyle że wtedy premier może ogłosić, że nie uznaje orzeczenia osób, które w jego opinii (i opinii Unii Europejskiej) nie powinny wydawać wyroków.


28.08.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Facebook PiS

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Czternastka na koniec sierpnia. Sprawdź, czy też ją dostaniesz

Już w piątek 30 sierpnia na konta pierwszych emerytów i rencistów wpłyną czternastki. Na co mogą liczyć? Na pewno nie wszyscy dostaną pełną kwotę.

Czternasta emerytura – przypomnijmy – przysługuje wszystkim osobom, które 31 sierpnia będą miały prawo do emerytury lub renty. Jest przyznawana automatycznie.

Świadczenie będzie wypłacane razem z wrześniową emeryturą. Pieniądze przelewa ZUS.

Korzystny układ kalendarza

ZUS wypłaca emerytury i renty w określone dni: 1, 5, 6, 10, 15, 20 i 25.  Zgodnie z tym terminarzem będą wypłacane również czternastki.

Ci emeryci, którzy przelewy dostają pierwszego dnia każdego miesiąca, mogą liczyć na przyspieszoną wypłatę. Bo w tym roku 1 września wypada w niedzielę, a więc dzień wolny od pracy.

Zgodnie z prawem ZUS nie może przelać pieniędzy później, musi to zrobić przed dniem wolnym. A to oznacza, że emeryci i renciści dostaną pieniądze już w piątek 30 sierpnia.

Pozostali muszą poczekać na wrześniowe wypłaty świadczeń (terminarz wypłat wyżej).

Zasada złotówka za złotówkę

Dobra wiadomość jest taka, że wrześniowe emerytury i renty zostaną powiększone o kwotę czternastki, czyli 1780,96 zł brutto. Bo tyle wynosi to świadczenia w 2024 roku.

Pełną czternastkę dostana osoby z emeryturą do 2900 zł brutto. Powyżej tej kwoty zaczynają działać nożyce pod nazwą „złotówka za złotówkę”.

Czyli za każdą złotówkę ponad 2900 zł będzie potrącana złotówka z czternastki.

Minimalna 14 emerytura wynosi 50 zł brutto

Na dodatkowe pieniądze nie mogą zatem liczyć  osoby z emeryturą powyżej 4631 zł brutto.

Czternastki trafią do około 9 mln osób. Pełną kwotę otrzyma ok. 6,4 mln osób. Do 2,5 mln emerytów trafi pomniejszone świadczenie..

Czternastka 2024:

Emerytura do 2900 zł brutto, 14 emerytura – 1406,95 zł netto,

3000 zł – 1327,95 zł,
3200 zł – 1169,95 zł,
3500 zł – 932,95 zł,
3700 zł – 774,95 zł,
4000 zł – 537,95 zł,
4200 zł – 379,95 zł,
4500 zł – 142,95 zł,
4 630,96 – 39,50 zł.

Podatek od czternastek

Od 14 emerytury zostanie pobrana składka zdrowotna i podatek dochodowy. Jest jednak wolna od zajęć komorniczych i nie zalicza się w poczet kryteriów dochodowych wpływających na prawo do zasiłków.


28.08.2028 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed