Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: O tych zwodach dla swoich dzieci marzą dziś rodzice
Flandria coraz chętniej wybierana przez turystów!
Flandria Wschodnia: Zakaz noszenia chust w szkołach. Jest sprzeciw
Belgia: W I kwartale roku wzrost PKB o 0,4%
Flandria: Rośnie nielegalna wycinka lasów!
Niemcy: Rośnie dyskryminacja!
Belgia: Napadli go na ulicy i ukradli zegarek wart... 40 tys. euro!
Słowa dnia: Technische storing
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 6 czerwiec 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Psałterz z 1478 roku trafi na aukcję!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Władze miast nie chcą się poddać. Chcą mieć swoje gazetki

Samorządowcy nadal chcą wydawać swoje gazetki. Mówią, że to promocja ich miast i informacja dla ich mieszkańców.

„(...) większość gazet samorządowych to bezpłatne biuletyny informacyjne, udostępniane w często odwiedzanych przez mieszkańców miejscach publicznych. Z różnych ankiet i badań wynika, że jedynie około 10 proc. gazet samorządowych jest rozprowadzanych odpłatnie” – to jeden z argumentów Związku Miast Polskich w dyskusji o tzw. nowej ustawie medialnej.

Samorządowy nie zgadzają się na zakaz wydawania przez nich gazetek.

Zakaz i konkurencja

Nad ustawą pracuje Ministerstwo Kultury. Do 23 września potrwają konsultacje w tej sprawie.

W projekcie nowego prawa jest zapis o zakazaniu wydawania przez samorządy gazetek. To z reguły bezpłatne wydawnictwa (połączone często ze stroną internetową), w których promują się lokalni włodarze. Wójtowie, burmistrzowie czy prezydenci miast chwalą się sukcesami, pozują do zdjęć, przekonują, że ich miejscowość jest znakomicie zarządzana i nie ma żadnych problemów.

Zdarza się także, że takie gazetki są pełne reklam miejscowych firm, co w oczywisty sposób psuje rynek. Dlatego lokalni wydawcy mediów chcieliby, żeby takich gazetek nie było.

Nie chodzi tylko o reklamy, ale o uczciwe przekazywanie informacji.

Miasta nadal chcą gazetek

Związek Powiatów Polskich nie zgadza się na zakaz, ale może ustąpić w kwestii płatnych reklam w takich wydawnictwach.

Teraz swoje stanowisko przedstawił Związek Miast Polskich.

„W przypadku wprowadzenia zakazu projekt przewiduje dopuszczenie możliwości wydawania przez samorządy biuletynów informacyjnych, zdefiniowanych w prawie prasowym jako serwis informacji lub informator o działalności danej instytucji, z zastrzeżeniami: do 6 wydań rocznie, bez reklam płatnych i bezpłatnych, z możliwością publikowania ogłoszeń o przetargach czy naborach na wolne stanowiska pracy” – czytamy.

ZMP przekonuje, że samorządowa prasa pełni ważną rolę. Jeżeli zdarza się, że ktoś nadużywa takich możliwości, to „dotyczą niewielkiego odsetka samorządów”.

ZMP również przychyla się do pomysłu, aby w takich gazetkach nie było płatnych reklam. Ale sam zakaz wydawania krytykuje.

„(...) to pogwałcenie prawa do promowania miasta i informowania mieszkańców dostępnymi środkami komunikacji” – podkreśla.


08.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Szkoły toną w milionowych długach. A hakerzy polują na uczniów

Nowy rok szkolny nie dla wszystkich rozpoczął się pozytywnie. Dłużnicy – uczniowie, studenci i przedsiębiorcy – są winni placówkom edukacyjnym prawie 25 mln zł.

Według Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, zadłużenie placówek oświatowych sięga niemal 56 mln zł. Co więcej, szkoły i uczelnie stają się coraz częściej celem ataków hakerskich.

Miliony do spłaty

Na koniec ubiegłorocznych wakacji zadłużenie wobec branży edukacyjnej wynosiło 20,7 mln zł. W rok wzrosło do 24,6 mln zł do spłaty, a dotyczy to 12,4 tys. dłużników – wynika z danych KRD.

Wysoka inflacja i rosnące koszty energii zmuszają szkoły i uczelnie do podnoszenia czesnego. Tymczasem uczniowie i studenci borykają się z gwałtownym wzrostem kosztów wynajmu stancji i akademików.

Firmy również zalegają z płatnościami za wynajem sal, sprzętu, szkolenia pracowników czy badania. Mają aż 5,3 mln zł zaległości.

Średnie zadłużenie jednego dłużnika wynosi prawie 20 tys. zł.

Kobiety zadłużają się częściej

Wśród zadłużonych wobec instytucji edukacyjnych dominują kobiety – to aż 2/3 wszystkich dłużników. Łącznie są winne 11 mln zł. Mężczyźni mają do oddania 8,2 mln zł.

Głównym powodem tej dysproporcji jest częstsze podejmowanie nauki przez kobiety. Według danych GUS-u na koniec 2023 roku na uczelniach wyższych w Polsce studiowało 1,2 mln osób, z czego 728 tys. to kobiety.

Największe zadłużenie mają osoby w wieku 26-35 lat – łącznie 8,1 mln zł. Z kolei dłużnicy z grupy wiekowej 36-45 lat są winni 4,2 mln zł, a ci do 25 roku życia zalegają na 3,4 mln zł.

Hakerzy też chcą dostać się do szkół

Placówki edukacyjne zmagają się nie tylko z problemami finansowymi. Realnym zagrożeniem dla szkół i uczelni stały się ataki hakerskie. W ciągu tygodnia odnotowuje się średnio 1500 prób cyberataków na jednostki oświatowe. Według Check Point Software to aż dwukrotnie więcej niż w 2022 r.

Hakerzy mają na celowniku instytucje edukacyjne ze względu na cenne dla nich dane osobowe uczniów i studentów, które mogą potem wykorzystać do wyłudzeń.

Niestety wiele placówek nie dysponuje wystarczającymi środkami zabezpieczeń, co czyni je łatwym łupem dla cyberprzestępców.


04.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Biskupi jeszcze walczą, ale już szykują się na zmiany. Religa na plebaniach

Rozmowy trwają, ale MEN jest zdeterminowany, żeby zmniejszyć liczbę godzin religii w szkołach. I Kościół się na to szykuje.

„Dziękujemy Wam za posyłanie ich na lekcje religii. To jest realizacja Waszego zobowiązania wyrażonego podczas zawierania sakramentu małżeństwa i potwierdzonego przy chrzcie Waszych dzieci” – to jedne z pierwszych słów listu polskich biskupów wystosowanego z okazji rozpoczęcia nowego roku szkolnego.

Hierarchowie zachęcają do skorzystania z szansy „głębszego poznania Boga” i piszą: „Wybierając zajęcia z religii, dajecie piękne świadectwo własnej wiary”.

Mniej religii

Religia w szkole to teraz gorący temat. Ministra edukacji Barbara Nowacka jest zdeterminowana, żeby od 2025 roku takich zajęć było mniej niż obecnie – tylko jedna godzina tygodniowo. Protestuje Kościół i świeccy katecheci.

Episkopat nie raz już się wypowiadał w tej sprawie i w swoim liście to powtarza. Piszą także o innych pomysłach Nowackiej:

„Wyłączenie oceny z lekcji religii ze średniej ocen i łączenie klas uważamy za krzywdzące i niesprawiedliwe. Podobnie odczytujemy zapowiedzi redukcji godzin i umieszczanie zajęć lekcji religii na pierwszej i ostatniej godzinie”.

Rozmowy na linii rząd – Kościół trwają, ale ich wynik można przewidzieć. Religii w szkole za kilka miesięcy będzie znacznie mniej. Jeżeli jednak Kościół będzie chciał organizować więcej takich zajęć, to już musi to robić na własną rękę.

Przygotowania już się zaczęły

Okazuje się, że biskupi jeszcze walczą, ale już przygotowują się do zmian. Kardynał Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, poinformował, że episkopat powołał dwa zespoły: do opracowania podstawy programowej, programu i podręczników do lekcji religii w szkole oraz do opracowania programu i pomocy do katechezy parafialnej.

„To oznacza, że biskupi powoli szykują się też do częściowego powrotu lekcji katechezy do salek katechetycznych, gdzie księża przygotowywaliby dzieci do Pierwszej Komunii i bierzmowania” – analizuje sytuację „Gazeta Wyborcza”.

Wojna na listy

Abp. Wojciech Polak, prymas Polski też krytykuje rozwiązania MEN. Abp Adam Szal z Przemyśla w swoim liście pisze o dyskryminacji, segregacji i nietolerancji.

Bp Damian Muskus z Krakowa do sprawy podchodzi spokojniej i ocenia, że np. ograniczenie lekcji religii do jednej godziny tygodniowo w szkołach branżowych i w klasach maturalnych, można – dyskutując o tym – zrealizować.

„Nie jest bowiem tajemnicą, że w wielu diecezjach od kilku lat biskupi pozytywnie odpowiadają na prośby dyrektorów szkół o zmniejszenie wymiaru godzin tam, gdzie pojawiały się trudności w organizowaniu lekcji religii. Takich obszarów, gdzie można by szukać porozumienia, jest zapewne więcej” – napisał.


04.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Szczepionek przeciwko COVID nie będzie. Producent unika kontaktów z Polską

Polska nie ma szczepionek przeciwko najnowszej wersji koronawirusa. I nie może ich kupić. Dlaczego?

Lekarze apelują o szczepienie się przeciwko COVID-19. Polacy nie za bardzo są chętni, ale to się może zmienić za kilka tygodni, kiedy jesienna aura sprawi, że zachorowań przybędzie. Wtedy ludzie mogą ruszyć do przychodni po szczepionki. A tych nie będzie.

Utylizacja i problem

Kłopot w tym, że ponad 25 mln dawek zostało z końcem sierpnia wyrzuconych do kosza. Skończył im się termin przydatności i trzeba było szczepionki zutylizować. To już oznaczało, że we wrześniu – a być może i w październiku – szczepień nie będzie.

To nie jedyny kłopot, bo są kolejne. Chodzi o nową wersję koronawirusa i fakt, że trzeba na nią nowych szczepionek.

„Ministerstwo Zdrowia, żeby ratować sytuację, ogłosiło kilka tygodniu temu przetarg na dostarczenie preparatów chroniących przed nową wersją wirusa. Do przetargu nie stanął – jak wynika z naszej wiedzy – jednak jedyny „posiadacz” szczepionki dostosowanej do wariantu JN.1, czyli Pfizer” – wyjaśnia rynekzdrowia.pl.

Do konkursu na dostawę preparatów zgłosiły się 3 firmy, ale żadna z nich nie ma w ofercie dopuszczonego preparatu.

A dlaczego Pfizer nie chce zarobić?

Bo jest z Polską skonfliktowany. Chce od naszego kraju  5 mld 644 mln 290 tys. 747 zł za zamówione wcześniej, ale nieodebrane i niezapłacone szczepionki.

Co dalej? Szczepionki z drugiej ręki

Ministerstwo Zdrowia pracuje nad tym, żeby kupić szczepionki nie od ich producenta, ale od innego kraju UE.

– Jesteśmy w kontakcie z jednym z krajów unijnych, odkupimy od niego szczepionki, które ma z tego wspólnego przetargu, po cenie zakupu. Szczepionki we wrześniu będą dostępne na pewno dla osób z grup ryzyka, czyli seniorów i osób z obniżoną odpornością – portal cytuje Izabelę Leszczynę, ministrę zdrowia.

Według danych z ostatniej doby – wykryto 2228 zakażeń COVID-19. Zmarły 3 osoby.


04.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sc)

Subscribe to this RSS feed