Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Mniej utraconych miejsc pracy w wyniku bankructw
Belgia: Spożywamy więcej nabiału
Belgia: „Budowa linii metra nr 3 potrwa dłużej”
Bruksela na 34. miejscu wśród „najlepszych miast na świecie”
Belgia: Iggy Pop i Sex Pistols wśród gwiazd Lokerse Feesten!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 9 czerwiec 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: 1 na 10 osób przyznaje się do wzięcia chorobowego bez ważnego powodu
Polska: Polacy nie chcą mieć dzieci? Jeden z powodów: zarobione kobiety
Belgia: Młodzi ludzie z przewlekłymi chorobami narażeni na liczne ograniczenia
Belgia: Coraz częściej cierpimy na długotrwałą depresję i wypalenie zawodowe
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Kary za marnowanie żywności mocno w górę. Żeby to się nie opłacało

Rząd drastycznie podniesie kary finansowe, które uderzą w sklepy marnujące żywność. Planowany jest aż 5-krotny wzrost. Cel? Mniej żywności w śmietnikach.

Zmiany w ustawie o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności wprowadzi Ministerstwo Rolnictwa. W ten sposób chce ograniczyć wyrzucanie żywności na śmietnik i zwiększyć przekazywania jej przez sklepy organizacjom pozarządowych.

A – jak wiadomo – nic tak skutecznie nie działa na czyjąś świadomość jak uderzenie po kieszeni. Dlatego wzrost kar ma robić wrażenie.

Kara będzie pięć razy wyższa

Teraz za marnowanie żywności sklepy muszą płacić 10 gr za kilogram. Po podwyżce kara wzrośnie 5-krotnie – do 50 gr. Ta pięciokrotna podwyżka opłat ma zmotywować sklepy i sprzedawców.

Zmiana dotyczy także kar za nieprzestrzeganie obowiązku współpracy z organizacjami pozarządowymi, czyli przekazywania im niesprzedanego towaru. W praktyce nie zawsze wygląda to tak, jak to sobie wyobrażali autorzy ustawy.

Niektóre sklepy są oporne. Do współpracy ma je zmotywować presja finansowa.

Dotychczasowe kary wynosiły od 500 zł do 10 tys. zł. Po zmianie kara za brak opłaty za marnowaną żywność, wpłatę kwoty niższej, niż należy, lub opóźnienie może wynieść od 5 tys. zł do 15 tys. zł.

Do końca roku kalendarzowego

Zmiany dotkną głównie sklepy o powierzchni powyżej 250 mkw. Jeden warunek: co najmniej połowę swoich przychodów muszą one osiągać ze sprzedaży żywności.

Te placówki będą miały obowiązek podpisania umowy z organizacją pozarządową, której będą przekazywały niesprzedaną żywność. Wyraźnie określony będzie czas zawarcie takiej umowy – koniec każdego roku kalendarzowego.


19.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Zmyło wszystko, stadiony też. Dramat 100 klubów sportowych

Woda zniszczyła nowe stadiony. Zabrała sprzęt. Szefowie klubów sportowych są załamani. I liczą straty. Olbrzymie.

W serwisie pomagam.pl już rozpoczęła się zbiórka pieniędzy dla poszkodowanych przez powódź sportowców. Nie chodzi o ludzi, ale o infrastrukturę.

Cel zbiórki: 100 tysięcy złotych

„Zbiórka jest prowadzona, żeby wesprzeć kluby sportowe z województwa opolskiego, które podczas powodzi w 2024 r. zostały dotknięte tą katastrofą. Obiekty sportowe, na których trenowali zawodnicy, w wielu miejscowościach zostały zniszczone, a wraz z nimi cały potrzebny sprzęt do treningów.

Zebrane pieniądze zostaną przekazane właśnie dla tych klubów sportowych z różnych dyscyplin aby pomóc im w zakupie niezbędnego sprzętu sportowego”– napisał organizator zbiórki, czyli Wojewódzkie Zrzeszenie Ludowe Zespoły Sportowe.

Celem zbiórki jest 100 tysięcy złotych. Na razie na liczniku jest 250 zł.

Świat sportu pomaga w walce z powodzią i powodzianom

Górnik Zabrze przekazuje potrzebującym 20 proc. zysków z meczu z Radomiakiem Radom.

– Z wielkim smutkiem i współczuciem obserwujemy, jak woda pochłania majątek życia wielu ludzi. Taka tragedia nie ma klubowych barw, dlatego zachęcamy wszystkich, aby wsparli tych, którzy tego potrzebują – powiedział radiowej Czwórce Mateusz Antczak, rzecznik prasowy Górnika Zabrze.

Pieniądze na pomoc przekazał także m.in. piłkarz Kuba Błaszczykowski. Ale sport też potrzebuje wsparcia, bo dużo w powodzi stracił.

Dolnośląski sport liże racy i podsumowuje straty

„W województwie opolskim funkcjonuje ponad 330 klubów piłkarskich. W wyniku powodzi ponad 100 z nich ucierpiało. Skala zniszczeń i dramat na zalanych terenach jest tak duży, że opolski związek podjął decyzję o odwołaniu kolejnej kolejki ligowej w rozgrywkach przez siebie zarządzanych” – wylicza RMF FM.

Blisko 1/3 klubów w województwie opolskim ucierpiała na powodzi.

– To są przypadki dramatyczne. Całe miejscowości zostały zalane. Nie było więc mowy o tym, żeby prowadzić normalnie rozgrywki. Pamiętajmy też o tym, że wielu piłkarzy w klasie A i B to strażacy ochotnic – mówi Tomasz Garbowski, prezes opolskiego Związku Piłki Nożnej.

Woda zmywa stadiony

Fatalnie sytuacja wygląda w gminie Głuchołazy. Ucierpiały GKS Głuchołazy i UKS Hattrick Głuchołazy. A ten korzystał z nowoczesnego stadionu lekkoatletyczno-piłkarskiego.

– On miał świetną sztuczną nawierzchnię i sztuczne oświetlenie. Tam trenowało wielu zawodników klubów z całej Polski, a także lekkoatletów. Byli oni na zgrupowaniu w Górach Opawskich, a trenowali właśnie na tym stadionie. Stadionie, którego teraz nie ma – dodaje Tomasz Garbowski.

Zniszczony jest także stadion w Stroniu Śląskim. Woda zabrała cały sprzęt – od strojów sportowych przez piłki po kosiarki. Pytanie o stan budynków jest jeszcze otwarte, bo muszą to ocenić eksperci. Ale niektóre nie będą nadawały się do użytku.

Związek: Mamy plan, żeby pomóc poszkodowanym klubom

– Oczywiście nie wybudujemy im boisk i stadionu, bo to będzie trwało lata, na pewno jednak zrobimy wszystko, żeby z powodu powodzi żaden klub nie przestał istnieć – zapewnia Andrzej Padewski, prezes Związku Piłki Nożnej na Dolnym Śląsku.


19.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. PSP

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Woda nasza droga. Jej ceny rosną szybciej niż prądu. Może być gorzej

Wszyscy z niepokojem obserwujemy rosnące ceny prądu. Naszej uwadze jakoś umykają galopujące podwyżki cen wody. A te od lat biją rekordy.

Tymczasem opłaty za zimną i ciepłą wodę oraz za odprowadzanie ścieków są na szczycie podium naszych comiesięcznych rachunków. Bo tak jak ceny wody – zauważa portal Rynek Pierwotny – nie rosną nawet ceny energii.

Od lipca 2023 do lipca 2024 roku zaopatrywanie w wodę podrożało o 12,4 proc., energii o 10,1 proc. – policzył serwis.

Tylko przez siedem pierwszych miesięcy tego roku woda zdrożała o 9,3 proc.

Tak rosły ceny wody przez lata

W 2023 roku metr sześcienny zimnej wody z miejskiej sieci wodociągowej kosztował 4,72 zł, ciepłej aż 39,52 zł. Dla porównania w 2022 r. ciepła woda kosztowała 28,81 zł.

– Ten dwuletni wzrost, który trzeba wiązać z podwyżką cen energii, był większy niż wcześniejsze podwyżki cen ciepłej wody z lat 2008-2021 – podsumował Andrzej Prajsnar, ekspert Rynku Pierwotnego.

Spójrzmy jeszcze jak rosły ceny wody przez lata. W 1999 r. za zimną wodę płaciliśmy 1,28 zł (nie było wtedy danych za ciepłą wodę).

W 2008 – zimna woda kosztowała 2,59 zł, ciepła – 15,27 zł.

W latach 2008-2023 zimna woda średnio podrożała o 82 proc., ciepła o 159 proc.

Lokalnie ceny mogą być wyższe

Te ceny to oczywiście średnia ogólnopolska. Kiedy nałoży się ją na dane podawane przez lokalne media, okazuje się, że…

– …w niektórych miejscowościach stawki za m sześc. wody mogą nawet dwukrotnie różnić się od średniej podawanej przez GUS dla całego kraju – podkreślił Andrzej Prajsnar.

Co zamierza zrobić rząd, żeby woda była tańsza?

Ministerstwo Infrastruktury planuje nowy system opłat za wodę. Pierwsze tysiąc litrów wody byłoby za darmo lub kosztowałoby przysłowiową złotówkę.

Za kolejne 2 tysiące litrów płacilibyśmy niższą cenę. Dopiero za czwarty i następne tysiąc litrów trzeba będzie płacić więcej.

– Ci, którzy nie podchodzą oszczędnie do wykorzystania naszych wspólnych zasobów wodnych, będą musieli zapłacić więcej tak tłumaczył to rozwiązanie cytowany przez gazeta.pl wiceszef resortu Przemysław Koperski.

Jeżeli jednak założymy, że jedna osoba zużywa średnio 3 m sześc. miesięcznie – a to komfortowy standard – to wyraźnie odczuliby obniżkę ceny.


19.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Fala minęła Opole i dotarła do Wrocławia. Opole jest suche...

Fala powodziowa nadeszła do Wrocławia nad ranem. Jest wcześniej, niż tego oczekiwano, i jest wyższa. Jakie szanse ma miasto?

Wielka Woda przeszła przez Opole i na szczęście nie była tak niszczycielska jak w bardziej południowych częściach Polski.

„W nocy pojawiły się niezapowiedziane i dość intensywne opady deszczu. Na szczęście nie nastąpił drastyczny wzrost poziomu wody w Opolu. Woda w rzece nieznacznie przekroczyła poziom 6,6 metra” – relacjonuje serwis nto.pl.

A opolski Urząd Miasta dodaje, że poziom Odry utrzymuje się na poziomie 659 cm.

Opole przeżyło falę bez strat

Sytuacja jest na tyle dobra, że wróciła... strefa płatnego parkowania.

„Informujemy, że w związku ze stabilizującą się sytuacją hydrologiczną 19 września 2024 roku zostaną ponownie uruchomione parkometry w strefie płatnego parkowania, które zostały czasowo wyłączone na obszarach, które były potencjalnie zagrożone podtopieniami” – poinformował mieszkańców Urząd Miasta.

Wrocław jeszcze walczy

Co do Wrocławia, to początkowo fali spodziewano się w środę. Potem prognozy zostały zmienione i miała nadejść w piątek. Stało się inaczej – czoło fali na Odrze przypłynęło w czwartek.

Całą noc strażacy, wojsko i mieszkańcy pracowali przy wałach. Ludzie zabierali do pomocy nawet dzieci. Wszyscy patrzyli na podnoszący się stan wody i zadawali sobie pytanie, czy tym razem miasto nie zostanie zalane.

„To trudna noc dla Marszowic, jednak dzięki współpracy służb i mieszkańców sytuacja jest pod kontrolą! Niemal przez całą noc na wrocławskich Marszowicach trwają prace nad umacnianiem wałów przeciwpowodziowych” – podało w czwartek nad ranem na Facebooku Biuro Prasowe Urzędu Miejskiego Wrocławia.

Czy Wrocław wygra to starcie?

Eksperci z IMGW oceniają, że Wrocław, tak jak Opole, to starcie wygra. Ale też wiadomo już, że fala jest wyższa niż przewidywano. Sięga 600 cm.

Dobrą wiadomością jest jednak to, że najczarniejszy scenariusz przewidywał, że fala mocno przekroczy 720 cm.

Teraz brakuje ok. 20 cm aby uruchomić kanał, dzięki któremu będzie można obniżyć niebezpieczny poziom wody.


19.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Bogdan Zdrojewski X / murdelio X

(sw)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed