Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (czwartek 19 czerwiec 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Jedna osoba ranna w eksplozji w Brukseli
Słowa dnia: Helaas, pindakaas!
Belgia, biznes: W tych branżach najwięcej bankructw
Belgia: Atakował młotkiem przechodniów w Antwerpii. „Są ofiary”
Belgia: Nie żyje 37-latek potrącony przez autobus
Temat dnia: Tragedia w Antwerpii. Radiowóz śmiertelnie potrącił 9-latka…
Belgia: Przy stacji Bruksela-Midi znaleziono zwłoki
Niemcy oferują pomoc obywatelom chcącym opuścić Izrael
Gadu-Gadu zmienia się i wraca. Chce dotrzeć do młodych
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Nastolatek dostanie się do psychologa nawet bez zgody rodziców

Być może wkrótce młodzież swobodniej będzie mogła korzystać z pomocy psychologicznej. Jest projekt ustawy, która ma jej to umożliwić. Nawet na przekór rodzicom.

Według badań (EZOP II) nawet co ósme dziecko w Polsce w wieku 7-17 lat ma za sobą doświadczenia związane z zaburzeniami psychicznymi. Przekłada się to na ponad pół miliona dzieci i młodzieży.

Badania UNICEF pokazują, że w Polsce 10,8 proc. dzieci i młodzieży w wieku 10-19 lat doświadcza zaburzeń psychicznych. Wiele z nich pozostaje niezdiagnozowanych.

Młodzież będzie niezależna w dostępie do pomocy psychologicznej

Projekt posłów powstał w odpowiedzi na rosnące problemy zdrowia psychicznego młodzieży. Jednym z jego założeń – jak podaje Rynek Zdrowia – jest umożliwienie młodzieży samodzielnego korzystania z pomocy psychologicznej.

Dzieci, które ukończyły 13 lat, będą mogły udać się do specjalisty nawet wtedy, gdy rodzic czy opiekun nie wyrażają na to zgody.

Podobnie jak starsza młodzież, która ukończyła 16 lat. Ona też będzie mogła skorzystać z pomocy psychologa od zgody rodziców.

Rodzice dowiedzą się o problemach dziecka ze zdrowiem

Ale w propozycji nowej ustawy podkreślono rolę rodziny w kryzysach zdrowia psychicznego młodych ludzi. Mimo umożliwienia nastolatkom samodzielnego dostępu do pomocy rodzice lub opiekunowie nadal będą informowani o stanie zdrowia dziecka i konieczności udzielenia mu wsparcia.

Specjaliści będą mieli obowiązek poinformowania rodziców lub opiekunów – jeśli to będzie konieczne – o potrzebie dalszego leczenia.


15.10.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sp)

Polska: Pan „Stop” ma kłopoty przez „problemy z obsługą swojego narzędzia pracy”

Kiedy stali przy nim strażnicy miejscy, wyciągnął plastikową butelkę po soczku dla dzieci i pociągnął łyk. Tyle że soczku w niej nie był

O takich interwencjach nie słyszy się często. Raczej mundurowi nie muszą sprawdzać trzeźwości pana „Stop”.

To – przypomnijmy – ludzie ubrani w odblaskowe kamizelki i wyposażeni we wspomniany znak, a ich zadaniem jest przeprowadzanie dzieci przez jezdnię. Pracy jest sporo, bo pan „Stop” dyżuruje w pobliżu szkół czy przedszkoli.

Tym razem było inaczej.

Podejrzliwi przechodnie zadzwonili pod 986

Wszystko wydarzyło się w okolicy jednej z warszawskich podstawówek. Zachowanie pana „Stop” wzbudziło podejrzenia przechodniów, którzy zaalarmowali Straż Miejską.

„Zadzwonili na 986. Na miejsce natychmiast przybyły dwie strażniczki z patrolu szkolnego. Już z daleka zauważyły, że ze „stopkiem” coś jest nie w porządku. Mężczyzna, który ma za zadanie zapewniać uczniom bezpieczeństwo przy przejściu przez jezdnię, miał wyraźne problemy z obsługą swojego narzędzia pracy. Charakterystyczny znak stop na dwumetrowym kiju zdawał się przeważać ubranego w kombinezon „stopka” – relacjonują stołeczni strażnicy.

Podejrzenia były słuszne. Funkcjonariuszki od razu poczuły od mężczyzny zapach alkoholu. Z miejsca wezwały policję.

Godzina 17 i fajrant. Można wyjąć butelkę z „soczkiem”

To, co się wydarzyło później, też zaskakuje. Strażniczki razem z przeprowadzaczem czekały na przyjazd policyjnego patrolu, ale wybiła godzina 17. Co robi mężczyzna?

„Wtedy „stopek” oświadczył, że ma fajrant, zdjął „stopkową” pelerynę, a z plecaka wyjął plastikową butelkę, żeby się napić. Kiedy strażniczki zapytały, co jest w butelce po soczku dla dzieci, usłyszały że to … wódka. Funkcjonariuszki uniemożliwiły mężczyźnie spożycie. Nawet bez tego policyjny alkomat wykazał później ponad 1,3 promila alkoholu” – dodaje SM.


15.10.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. SM Warszawa

(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Sąd skazał nieformalną liderkę antyszczepionkowców

Stało się o niej głośno, gdy przekonywała ludzi, by się nie szczepili. W końcu ogłosiła, że lekarze prowadzą „cichą eutanazję” pacjentów. Sprawa trafiła do sądu.

Zaczęło się – jak przypomina Wielkopolska Izba Lekarska – w października 2019 roku. Justyna Socha – bo o niej mowa – w mediach społecznościowych Stowarzyszenia STOP-NOP oskarżyła lekarzy anestezjologów.

Zarzuciła im, że podają pacjentom leki, które powodują ich przedwczesną śmierć. A powód? Żeby szybciej zwalniali zajmowane przez nich szpitalne łóżka.

Anestezjolog poszedł do sądu

Na ten wpis zareagował ówczesny minister zdrowia Łukasz Szumowski – zlecił złożenie do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezeskę STOP-NOP.

Takie zawiadomienie złożył również lekarz Michał Szuszkiewicz, który specjalizował się  wtedy w anestezjologii i intensywnej terapii.

W ocenie Marcina Zalewskiego, pełnomocnika anestezjologa, zmieszczony w mediach społecznościowych wpis uderzał w lekarzy.

– To w oczywisty sposób naraziło pracowników oddziałów anestezjologii i intensywnej terapii na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu lekarza. Spełniało tym samym przesłankę odpowiedzialności karnej za przestępstwo z art. 212 § 1 i 2 Kodeksu karnego – wyjaśnia na stronie WIL.

Ostatecznie sprawą zajął się sąd.

Zapadł wyrok. Socha może się teraz odwołać

„Sąd w Poznaniu uznał oskarżoną Justynę Sochę za winną zniesławienia anestezjologów. I wymierzył jej karę roku ograniczenia wolności polegającą na obowiązku wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie, a także nawiązkę w wysokości 20 tys. zł na rzecz poznańskiej fundacji służącej rozwojowi anestezjologii i intensywnej terapii dziecięcej” – poinformował WIL.

Sąd orzekł także podaniu wyroku do publicznej wiadomości. Wyrok jest nieprawomocny.

Justyna Socha jest uważana za nieformalną liderkę ruchu antyszczepionkowego.


15.10.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva / Justyna Socha FB

(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Czy rodzic może z dzieckiem iść do szatni? Minister wyjaśnia

Znowu zamieszanie w szkole związane z nowymi przepisami. Tym razem do akcji wkracza Ministerstwo Sprawiedliwości. I prostuje przekłamania.

Chodzi o Standardy Ochrony Małoletnich, czyli zbiór zasad i rekomendacji nazywanych „ustawą Kamilka”. Te przepisy zaczęły działać w tym roku i dotyczą wszystkich instytucji mających styczność z dziećmi i młodzieżą – głównie szkół.

Zakaz wstępu. To kłopot w przypadku małych dzieci

Problem w tym, że wiele zapisów w nowym prawie jest niejasnych i placówki dowolnie je interpretują.

– W szkole podstawowej moich dzieci na drzwiach jest kartka z informacją, że rodzice mają zakaz wstępu do budynku. Jeżeli odprowadzają dziecko, to powinni stać w przedsionku.

Jeżeli chcą coś załatwić z nauczycielem lub w sekretariacie, to rodzic powinien przez kogoś być zaprowadzony na miejsce – mówi pani Dominika.

Kłopot to młodsze dzieci. Rodzic nie może z nimi wejść, nie może odprowadzić do szatni, nie może pomóc się przebrać, ani odprowadzić do sali.

Takie zastrzeżenia są zgłaszane w całej Polsce.

Kuratoria zapewniają, że nie chcą karać, tylko wspomagać

„Mama chce odebrać syna ze świetlicy. Wchodzi do szkoły około 12. Idzie w kierunku świetlicy. W połowie drogi do świetlicy pracownik szkoły zwraca jej niegrzecznie uwagę, że nie ma prawa wejść do szkoły. I powinna nacisnąć guziczek domofonu i czekać, aż ktoś do niej wyjdzie. Pracownik powołuje się na zarządzenie dyrektora szkoły wydane na podstawie ustawy Lex Kamilek” – pisze infor.pl.

I przypomina, że ministra edukacji Barbara Nowacka zapowiedziała, że w październiku kuratoria mają kontrolować szkoły i wyjaśniać wątpliwości.

„Nie chcemy nikogo karać od razu, nie mamy takiego założenia. (...) Naszą pracą jest wspomaganie szkół, również poprzez kontrole. Chodzi bardziej o wspomaganie, niż wyciąganie konsekwencji, żeby kogoś złapać na czymś, czego nie robi. Chodzi nam o to, żeby pomóc, żeby robił dobrze” – przekazał lubelski kurator oświaty Tomasz Szabłowski.

Takie same stanowiska mają kuratoria z innych województw.

Resort sprawiedliwości prostuje i wyjaśnia

Ministerstwo Sprawiedliwości co prawda nie ma zamiaru interweniować w sprawie wstępu do szkoły, ale jednocześnie w wydanym komunikacie wyjaśnia:

„Ustawa Kamilka nie zawiera przepisów, które zabraniają rodzicom wejścia na teren szkoły. Art. 21 ustawy odnosi się do stosunku pracy lub wykonywania działalności związanej z opieką, wychowaniem itp. Nie dotyczy to więc odprowadzania dzieci do szkoły”.

Ponieważ wciąż napływają  pytania od szkół, rodziców, nauczycieli i osób pracujących z dziećmi., resort przygotował odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania. Żeby wyjaśnić wątpliwości i uniknąć niewłaściwego rozumienia przepisów.

Szczegółowe wyjaśnienia znajdują się na tej stronie.


15.10.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sp)

Subscribe to this RSS feed