Już ponad 1,1 mln - tyle firm działa już na terenie Belgii. Dane na ten temat opublikował niedawno Belgijski Urząd Statystyczny Statbel.

Obliczając liczbę przedsiębiorstw brano pod uwagę także tzw. jednoosobowe firmy. Największą grupę przedsiębiorców stanowią właśnie przedstawiciele wolnych zawodów zarejestrowani jako firmy oraz przedsiębiorstwa branży naukowej i technicznej. Pod koniec lutego w tej kategorii zarejestrowanych było aż 233 tys. firm.

W handlu działało w lutym 187 tys. przedsiębiorstw, w branży budowlanej 162 tys., w administracji 75 tys., a w gastronomii i hotelarstwie 64 tys. - wynika z danych urzędu Statbel.

Pod koniec lutego tego roku w Belgii działało już łącznie około 1.126.000 przedsiębiorstw. W Belgii mieszka 11,7 mln ludzi. Na każdych dziesięciu mieszkańców kraju ze stolicą w Brukseli przypada więc średnio jedna firma.

W lutym 2024 r. w Belgii zarejestrowano 9,7 tys. nowych przedsiębiorstw. Jednocześnie w drugim miesiącu tego roku zlikwidowano 7 tys. firm, a niespełna 1,1 tys. firm wznowiło wcześniej zawieszoną działalność. Per saldo liczba firm zarejestrowanych w Belgii wzrosła o 3,8 tys.

26.04.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

We wtorek w zakładzie karnym w Antwerpii doszło do wielkiej bójki. W ruch poszły noże, a jeden z więźniów pokazał innym swe… przyrodzenie.

Sytuacja eskalowała w trakcie codziennego wyjścia na tzw. spacerniak. Osadzeni z cel rzucili więźniom na spacerniaku noże. Jeden z nich zaczął prowokować pozostałych. Podobno ściągnął spodnie i pokazał im swoje przyrodzenie - informują belgijskie media.

Nie zrobiło to wielkiego wrażenia na pozostałych, którzy nie chcieli konfrontacji, opisuje flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”. Kiedy jednak więzień-prowokator wyciągnął nóż, doszło do starcia.

Wywiązała się wielka bijatyka, w trakcie której dwóch więźniów zostało rannych. U jednego stwierdzono głęboką ranę ciętą na czole, a drugi został ranny w klatkę piersiową. Obu rannych przewieziono do szpitala, gdzie udzielono im pomocy medycznej.

Ostatecznie wszyscy uczestnicy zdarzenia trafili ponownie do cel. Zanim to się stało, musiano jednak opanować sytuację. Nie było to łatwe, a strażnikom więziennym musiał pomóc w tym specjalny oddział policji.

Sytuacja w belgijskich więzieniach już od dawna nie jest dobra. Zakłady karne w Belgii są przepełnione, brakuje strażników, a warunki życia osadzonych są trudne. To sprzyja powstawaniu sytuacji konfliktowych.

24.04.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Kilkudziesięciu belgijskich ekonomistów opublikowało list otwarty, skierowany między innymi do rządzących. Według 64 sygnatariuszy listu konieczne jest szybkie i zdecydowane podniesienie wydajności pracy.

Wzrost gospodarczy, a co za tym idzie dobrobyt, zależy nie tylko od tego, ilu ludzi pracuje, ale także od tego, jaka jest ich produktywność. W minionych latach belgijski rząd skupiał się przede wszystkim na zwiększeniu odsetka aktywnych zawodowo mieszkańców.

To jednak za mało, uważają autorzy listu, opublikowanego na łamach dziennika ekonomicznego „De Tijd”. Równie ważne, jeśli nie ważniejsze, jest zwiększenie wydajności pracy.

A pod tym względem Belgia wypada słabo. Na przykład w Stanach Zjednoczonych i w Szwecji wydajność pracy wzrosła w minionej dekadzie dwa razy bardziej niż w kraju ze stolicą w Brukseli.

Wydajność pracy w Belgii rośnie wolniej między innymi z powodu dużej biurokracji, ograniczeń administracyjnych, niższych inwestycji rządowych oraz z powodu… korków - uważają ekonomiści.

Jeśli wydajność pracy nie zacznie szybciej rosnąć, to zagrożony będzie cały belgijski model gospodarczy i społeczny, ostrzegają eksperci. Zwiększenie produktywności to konieczny krok, jeśli chce się utrzymać obecne państwo dobrobytu, przekonują.

W Belgii trwa obecnie kampania wyborcza przed „potrójnymi wyborami” (do parlamentu federalnego, parlamentów regionalnych i Parlamentu Europejskiego). Według sygnatariuszy listu temat wydajności pracy w niej nie istnieje. To duży błąd, uważają i mają nadzieję, że ich list zachęci polityków do zajęcia się tym tematem.

25.04.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Wielu ludzi marzy o własnym mieszkaniu lub domu. W Belgii cel ten często udaje się zrealizować.

Prawie dwie trzecie (65%) mieszkań i domów w Belgii to nieruchomości należące do osób w nich mieszkających. Mówiąc inaczej: to mieszkania własnościowe, a nie wynajmowane.

Relatywnie najwięcej mieszkań własnościowych jest we Flandrii, a więc w północnej, niderlandzkojęzycznej części kraju. Tutaj stanowiły one w 2021 r. aż 70% wszystkich nieruchomości mieszkalnych - wynika z danych udostępnionych przez Belgijski Urząd Statystyczny Statbel.

W Walonii, a więc w południowej, francuskojęzycznej części kraju, było to 64%. Najrzadziej na zakup własnych czterech kątów mogą sobie pozwolić mieszkańcy stolicy. W Regionie Stołecznym Brukseli w 2021 r. jedynie 38% ludzi mieszkało w mieszkaniach własnościowych.

Na poziomie gmin odsetek ten był najwyższy w Glabbeek w prowincji Brabancja Flamandzka (90,5%), a najniższy w Saint-Gilles (26,5%) w Regionie Stołecznym Brukseli.

Prowincją z najwyższym odsetkiem mieszkań własnościowych była w 2021 r. Limburgia. Prawie trzy czwarte (74%) mieszkańców Limburgii miało wtedy własne cztery kąty.

24.04.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)