Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Temat dnia: Rosjanie brutalnie zamordowali Belga. Aresztowano ich w Polsce
Polska: Dostaną emerytury raz na kwartał? Bo ich obsługa jest za droga
Słowo dnia: Soep
Belgia: Przywódca brutalnego gangu skazany na 6 lat
Belgia: Kolejny atak wilka? Nie żyją dwa kucyki
Polska: Szybciej przejdziemy na czas zimowy. Jest powód. Sprawdź jaki
Belgia: Piękny uśmiech kosztuje. Dentyści podnieśli ceny
Polska: Czemu rolnicy czekają z wykopkami ziemniaków? Niektórzy wyrzucają warzywa na wysypiska
Belgia: W Ostendzie zauważono rzadką fokę!
Belgia: Aż tyle wydaliśmy na podróże. To rekord!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Dyktatura lub rządy jednej partii w Belgii? Wielu mieszkańców tego chce

Aż 16% mieszkańców Belgii chciałoby, by jedna partia miała w Belgii pełnię władzy, a 4% marzy o dyktaturze.

W sumie około 20% mieszkańców Belgii gotowych byłoby zrezygnować z demokracji - wynika z ankiety przeprowadzonej przez biuro Kantar na zlecenie gazety „La Libre” i francuskojęzycznych mediów publicznych RTBF.

Część mieszkańców jest bardzo niezadowolonych z sytuacji politycznej w kraju. Prawie jedna piąta (19%) ankietowanych stwierdziła, że w ich opinii Belgia już teraz jest dyktaturą lub zmierza w tym kierunku.

Wielu mieszkańców Belgii obawia się również zagrożenia ze strony skrajnej prawicy. Najbardziej takiego zagrożenia obawiają się mieszkańcy Regionu Stołecznego Brukseli (72%) oraz Walonii (68%), czyli francuskojęzycznej, południowej części kraju.

We Flandrii obawy te są rzadsze. Około 45% ankietowanych z tej północnej, niderlandzkojęzycznej części kraju uważa, że skrajna prawica zagraża demokracji w Belgii - czytamy w omówieniu sondażu opublikowanym na stronie internetowej flamandzkiego dziennika „Het Laatste Nieuws”.

W badaniu Kantar zapytano ankietowanych również o zaufanie do belgijskiej policji i tutejszego wymiaru sprawiedliwości. Jak się okazało, jedynie nieco ponad połowa (53%) mieszkańców odczuwa w życiu codziennym ochronę ze stronę tych instytucji.

14.11.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: Zmarła najstarsza mieszkanka Belgii. Miała 111 lat!

Marcelle Lévaz, najstarsza osoba mieszkająca w Belgii (oraz w krajach Beneluksu), zmarła w niedzielną noc (13 listopada), tuż po godzinie 21:00, w wieku 111 lat.

Lévaz zmarł w niedzielę wieczorem w regionie Borgworm, w prowincji Liège – potwierdziła agencja prasowa Belga, powołując się na informacje przekazane przez burmistrza Remicourt, gdzie mieszkała seniorka.

Lévaz była znana do samego końca swojego życia z szerokiego uśmiechu i ogólnej radości życia. Koniec życia spędziła w domu opieki „La Ferme Blanche” w Remicourt.

Na liście „najstarszych żyjących europejskich superstulatków” Europejskiej Organizacji Superstulecia (ESO), Lévaz za życia znajdowała się na 15. miejscu. Kobieta urodziła się w Braives, w prowincji Liège, w dniu 18 marca 1911 roku.

Obecnie najstarszą mieszkanką Belgii i krajów Beneluksu jest 110-letnia Flamandka, Magdalena Janssens. Urodziła się w Antwerpii 16 marca 1912 roku i obecnie mieszka w Zandhoven.

Z kolei Lucile Randon, urodzona 11 lutego 1904 roku (118 lat!), jest obecnie najstarszą żyjącą osobą w Europie, której wiek został potwierdzony. Mieszka w Tulonie we Francji.

14.11.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Polska: Skarbówka blokuje konta. Sąd mówi, że nie ma do tego prawa

Sąd wytrąca z rąk naczelników izb skarbowych poważny oręż. Nie mają oni prawa blokować kont bankowych.

Zmiany weszły w życie na początku lipca. Tego dnia skarbówka otrzymała poważną broń w walce z nieuczciwymi przedsiębiorcami, ale także z takimi, którzy są podejrzewani o działania niezgodne z prawem.

Dzięki temu fiskus zyskał możliwość zablokowania rachunku firmowego. Może się to stać na 3 dni, a następnie taka blokada może zostać przedłużona na 3 miesiące. Może to zabić niejedną firmę.

„Blokada jest nakładana, jeśli jest prawdopodobieństwo, że firma wykorzystuje rachunek do wyłudzeń skarbowych. Sprawdza to system STIR, który analizuje przepływ pieniędzy na rachunkach bankowych.

Postanowienie o blokadzie zasadniczo podejmuje szef Krajowej Administracji Skarbowej. Może on jednak to zadanie delegować naczelnikom urzędów celno-skarbowych” – tak o blokadzie pisze serwis businessinsider.pl.

I tu jest właśnie problem, bo Wojewódzki Sąd Administracyjny orzekł, że nie ma podstawy prawnej dającej naczelnikom prawo do nakładania blokad.

Gdzie popełniono błąd? Nowe przepisy sprawiły, że wygasły poprzednie, ale nie zastąpiono ich kolejnymi, które pozwalają naczelnikom izb skarbowych na takie działania. Sąd określił to mianem „usterki legislacyjnej”. W praktyce oznacza to, że – w ocenie sądu – blokady nałożone po 7 lipca nie powinny się wydarzyć.

„Sąd uznał więc, że organy nie miały podstaw do blokady rachunków bankowych, bo postanowienia w tej sprawie wydał organ niewłaściwy do jego wydania” – punktuje serwis.

Wyrok nie jest prawomocny. Krajowa Administracja Skarbowa zapewne skieruje go do wyższej instancji.

15.11.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Jak rada rodziców ściąga składki? Nie wszystkim rodzicom się to podoba

Konkursy na najwyższą wpłatę na radę rodziców. Po takie metody sięgają niektóre szkoły, żeby zdopingować rodziców do wpłacania pieniędzy. Tymczasem składka na ten cel jest dobrowolna.

Takie konkursy organizowane są wokół 2 celów: na najwyższą wpłatę lub jej terminowość. Są z tego konkretne profity. Jeśli wszyscy w klasie zapłacą składkę do określonego dnia, to klasa otrzyma np. 10 proc. zebranych pieniędzy na „własne potrzeby”.

W mojej szkole nie ma takiego problemu

„To stygmatyzujące zarówno dla dzieci, jak i rodziców. Biedniejsze rodziny od razu czują się wykluczone, poza tym w ten sposób uczymy dzieci, że pieniądze są najważniejsze, bo klasa, w której wpłaty na jednego ucznia będą największe, otrzymuje nagrodę w postaci wyjścia do kina lub na lody – napisała w liści do Portalu Samorządowego mama ucznia pierwszej klasy.

– W mojej szkole nie ma takiego problemu – opowiada mama 9-letniej Izy, uczennicy jednej z podstawówek na Warmii i Mazurach. – Na pierwszym zebraniu po rozpoczęciu roku deklarujemy, ile kto wpłaci. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Nazwiska i kwoty zna tylko wychowawczyni córki. Rada rodziców zna kwotę globalną.

Są oczywiście kłopoty ze ściągnięciem pieniędzy, ale jeśli ich nie ma, to uczniowie na nic nie mogą liczyć. I wszyscy rodzice wiedzą o tym od początku. Pretensje mogą mieć tylko do siebie.
Są jednak szkoły, które szukają sposobów, żeby fundusz rady rodziców nie świecił pustką.

Konkursy mają swoich przeciwników i zwolenników

Konkurs na najwyższą wpłatę ogłosiła m.in. rada rodziców jednego z warszawskich liceów. „Klasa, która na dzień 30.11.2022 będzie miała najwyższy stan wpłat w przeliczeniu na jednego ucznia i nie będzie to mniej niż 50 zł (na ucznia) uzyska nagrodę pieniężną – cytuje szkolny komunikat Portal Samorządowy. – Nagroda, w kwocie 30 zł na ucznia, będzie mogła być przeznaczona na cel kulturalny danej klasy”.

– Organizowanie takiego konkursu nie jest dobrym pomysłem i nie wyobrażam sobie,  żeby dyrekcja naszej szkoły by go pochwaliła czy zaakceptowała. Ale to „jakiś” pomysł na pozyskanie środków. Czasem trzeba wybrać  – mówi portalowi mama ucznia, która od 8 lat jest w radzie rodziców innej szkoły.

Pomysłu broni z kolei przewodnicząca rady rodziców kolejnej ze szkół podstawowych. Zdecydowali się zorganizować taki konkurs, bo wpłaty w ich szkole nie sięgały nawet 20 proc. należności.

– Zawsze może się okazać, że któregoś dziecka nie stać i nie wpłaciło pieniędzy na te Radę Rodziców w pełnej wysokości, wobec czego jego klasa nie pojedzie na wycieczkę. Warto jednak posłuchać też rodziców, którzy pieniądze zawsze wpłacają, a ich dzieci mają z tego tyle samo, co dzieci, których rodzice nie wpłacili nic –  tłumaczy.

Rada rodziców wydaje i kontroluje

Składka na radę rodziców jest dobrowolna. To, ile rodzice chcą na nią przeznaczyć, deklarują zwykle podczas pierwszego zebrania. W zależności od szkoły, wychowawcy sugerują im, żeby wpłacali między 30 a 100 zł na jedno dziecko.

Tymczasem Ministerstwo Edukacji podkreśla, że „Rada nie może (…) ustalać jakichkolwiek obligatoryjnych opłat ani dla rodziców, ani innych osób (podmiotów) działających wokół szkoły. Może natomiast podejmować wszelkie działania zachęcające do wpłat”.

Składkami rodziców dysponuje wyłącznie rada. Niektóre przeznaczają je na organizowanie konkursów i nagrody, inne na imprezy szkolne albo prenumeraty w bibliotece. Te wydatki nie podlegają kontroli dyrektora szkoły. Mogą być „kontrolowane jedynie przez komisję rewizyjną (wewnętrzny organ rady) oraz urząd skarbowy”.

14.11.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed