Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota,13 września 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Ponad 9 mln wykroczeń drogowych w 2024 roku. „Rekord”
Średni czynsz w Brukseli? „Co najmniej 1000 euro”
Polska: Chce zwolnić emerytów z podatku dochodowego. Ale nie wszystkich
Belgia: Zbiórka zużytych urządzeń w szczytnym celu
Flandria: 25 potencjalnych oszustów rozpoczęło studia medyczne!
Ponad 2 tys. darmowych drzew dla mieszkańców Antwerpii!
Belgia: Ponowny wzrost wskaźnika zatrudnienia
Belgia, praca: Oni najczęściej bez pracy
Belgia: Kobiety pożyją dłużej. To duża różnica?
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Chodził, chodził, aż wychodził. Jeden człowiek uciszył kościelne dzwony

Proboszcz: Jedna osoba spoza parafii potrafi sterroryzować całą parafię. Od jutra jesteśmy chyba pierwszą parafią w diecezji kaliskiej, gdzie dzwony musimy wyłączyć.

Za głośne kościelne dzwony, kuranty czy msze puszczane z zewnętrznych głośników to polska codzienność. Co jakiś czas jest jednak głośno o osobach, które chcą „uciszyć kościół”.

Zazwyczaj dotyczy to świątyń stojących blisko domów, bloków otoczonych budynkami, co często jeszcze potęguje dźwięk.

Sąsiedzi takich kościołów nie chcą być budzeni dzwonami. Nie chcą słyszeć w swoich mieszkaniach kazań. Chcą swobodnie rozmawiać, a nie czekać z wypowiedzeniem zdania, aż zamilkną kuranty.

Lato 2021 roku

Na głośno puszczaną przez głośniki mszę skarżą się sąsiedzi kościoła pw. św. Maksymiliana Kolbego w Lublinie.

– Jest to głośne i przeszkadza ludziom w niedzielnym śnie. Przecież ludzie pracują na trzy zmiany i często niedzielny poranek jest momentem, kiedy idzie się spać po pracy. Te dźwięki utrudniają zasypianie – mówią. I podkreślają, że msza jest odprawiana i nagłaśniana o godz. 7 rano.

Zdesperowani zgłaszają sprawę do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, ale ten nie dopatruje się przekroczenia norm hałasu.

Proboszcz, ks. kan. Marek Sapryga, nie miał sobie nic do zarzucenia i tłumaczył, że msza nagłaśniana jest na prośbę osób, które w gorące dni wolą modlić się na zewnątrz. Mówił, że problem rozwiąże się sam, gdy zmieni się pogoda i luzie będą się modlić w świątyni.

Lato 2022 roku

Tym razem Gdańsk. Na głośne dzwony skarży się pani Agnieszka.

– Dzwony biją 7 dni w tygodniu, 3 razy dziennie o 6 rano, 12 i 18 przez dwie minuty. Przy kościelnych świętach oczywiście częściej. Rekordem jest chyba Boże Ciało, kiedy biją co pół godziny. Nauczyliśmy się z rodziną wyjeżdżać zawsze, kiedy jakieś kościelne święto się zbliża, bo hałas jest nie do zniesienia – opowiada.

Pani Joanna z Bielska-Białej codziennie jest budzona o 6 rano. Winne są dzwony pobliskiego kościoła.

– Od blisko roku prowadzę walkę o uszanowanie moich praw. Jedyne, co udało się zdziałać, to przesunięcie tej niechcianej "pobudki" z 5.45 na 6 rano – mówi.

Jak prawnie wygląda kwestia hałasu?

Takimi sprawami zajmują się właśnie wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska, a normy są ściśle określone. Zgodnie z przepisami w przypadku zabudowy wielorodzinnej poziom hałasu w porze nocnej (godz. 22-6) nie powinien przekraczać 45 decybeli. 55 decybeli to norma w porze dziennej. W przypadku zabudowy jednorodzinnej normy hałasu wynoszą 40 dB w porze nocnej i 50 dB za dnia.

Prawo zabrania także używania instalacji nagłaśniających na publicznie dostępnych terenach miast, terenach zabudowanych i przeznaczonych na cele rekreacyjno-wypoczynkowe. Zakaz nie dotyczy jednak m.in. uroczystości oraz imprez związanych z kultem religijnym.

Czy zatem walka z głośnym kościołem jest z góry przegrana?

Nie. A dowiódł tego jeden z mieszkańców Nowych Skalmierzyc (woj. wielkopolskie). Poskarżył się, że dzwony i kuranty brzmią o każdej pełnej godzinie. Ten człowiek odwiedzał kolejne instytucje. W końcu przyniosło to efekt.

Ksiądz Zbigniew Króczyński, proboszcz tej parafii, na mszy odczytał list od biskupa kaliskiego. Władze kościelne powołują się na pisma z Powiatowego Inspektoratu Ochrony Środowiska, a ten informuje, że należy „wyłączyć całkowicie kuranty oznaczające godziny, części godzin oraz wszelkie melodie, a pozostawić brzmienie dzwonów na Anioł Pański o godzinie 12 oraz na oznaczenie celebracji mszy świętych, pogrzebów czy procesji”.

– Okazało się, w takich żyjemy czasach, że jedna osoba spoza parafii potrafi sterroryzować całą miejscowość i całą parafię i niestety od jutrzejszego dnia jesteśmy chyba pierwszą parafią w diecezji kaliskiej, gdzie dzwony musimy niestety wyłączyć. Ten pan krzykiem, hałasem wygrał sprawę. Przyjmijmy to z pokorą, z takim zaufaniem, że pan Bóg jakoś to rozwiąże. – skomentował proboszcz podczas kazania.

18.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sg)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Leśnicy ostrzegają: zimą czai się okiść. Może być groźny dla ludzi

Lasy Państwowe ostrzegają, że podczas zimowych spacerów leśnych trzeba zachować ostrożność.

Chodzi o śnieg. Niż Brygida przyniósł na początku tygodnia obfite opady. Widać to zwłaszcza we wschodniej Polsce, gdzie – jeżeli ktoś idzie po nieodśnieżonych terenach – zapada się po kolana.

Taka aura, można powiedzieć – bajkowa, zachęca także do spacerów. Także po lesie, bo tam właśnie zima prezentuje się wyjątkowo malowniczo.

Ale leśnicy uczulają, że można się tam zetknąć z groźnym zjawiskiem.

„Okiść jest niebezpieczna nie tylko dla drzew, ale również dla leśnych spacerowiczów. Dlatego zwracajcie uwagę i uważajcie na przeciążone śniegiem gałęzie i drzewa... choć widok białego lasu jest cudny” – napisali leśnicy na facebookowym profilu Lasów Państwowych.

Czym jest okiść?

To zapomniane słowo, którego dziś nie używa się powszechnie, a o którym leśnicy zazwyczaj przypominają, gdy spadnie dużo śniegu. Przypominają nie tyle o słowie, co o jego znaczeniu.

„Specyficzną konsekwencją okresu zimowego, a w szczególności obfitych opadów śniegu, jest również okiść śnieżna – zjawisko budzące negatywne skojarzenia u wielu leśników. Okiść śnieżna to nic innego jak stan pokrycia koron drzew mokrym i ciężkim śniegiem. Konsekwencją takiego stanu rzeczy jest najczęściej łamanie się całych drzew, fragmentów koron, a wszystko to za sprawą ciężaru zalegającego śniegu, który w skrajnych przypadkach może dochodzić do 800 kg w przeliczeniu na 1 metr sześcienny opadu” – informują leśnicy.

W większości przypadków uszkadzane są pojedyncze drzewa, ale długotrwałe opady śniegu utrzymujące się w warunkach sprzyjających powstaniu okiści mogą prowadzić do powstania szkód na dużej powierzchni lasu.

Śniegołom i śniegował

Łamiące się pod ciężarem śniegu gałęzie mogą być niebezpieczne dla leśnych spacerowiczów.

„Okiść powstaje w dość specyficznych warunkach meteorologicznych. Fundamentalne znaczenia ma tu bez wątpienia temperatura – ta optymalna to okolice 0 stopni Celsjusza. Wtedy to mokry, ciężki śnieg padający na wyziębione gałęzie przymarza warstwami do ich powierzchni, powodując systematyczne ich dociążanie. W konsekwencji czasowej dochodzi do przeciążenia poszczególnych fragmentów drzewa i jego wychylenia od pionu co najczęściej prowadzi do trwałego pochylenia drzewa, złamania (śniegołom) lub jego wywrócenie (śniegował)” – podają leśnicy.

Link do FB: TUTAJ

16.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Lasy Państwowe

(sg)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Uwaga, w Polsce będzie jeszcze więcej płatnych dróg

Jeszcze niedawno minister snuł plany, że przejazd autostradami będzie darmowy. Teraz okazuje się, że jednak trzeba będzie płacić. Co więcej, wydłużyła się lista płatnych dróg.

Częścią polskich autostrad zawiaduje państwowa Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Częścią – prywatne firmy, które wybudowały trasy. Pobieranie przez nie opłat za przejazd można uznać za formę zapłaty za zrealizowanie inwestycji.

Przypomnijmy, za przejazd jakimi trasami w Polsce trzeba płacić:

- autostrada A1 – odcinek Rusocin-Nowa Wieś,
- autostrada A2 – odcinek Konin-Świecko (z wyłączeniem odcinka pomiędzy węzłami Poznań Zachód i Poznań Wschód),
- autostrada A4 – odcinek Kraków-Katowice.

Odcinki zarządzane przez GDDKiA:

- autostrada A4 Wrocław – odcinek węzeł Bielany Wrocławskie-Sośnica (węzeł Sośnica),
- autostrada A2 – odcinek Konin-Stryków.

Minister: Polski nie stać na darmowe drogi

W tym roku Firma Stalexport Autostrada Małopolska podniosła ceny za pokonanie A4 Kraków-Katowice. Stało się tak mimo sprzeciwu GDDKiA i Ministerstwa Infrastruktury. Przy tej okazji minister infrastruktury Andrzej Adamczyk przypomniał, że w 2027 roku wygaśnie umowa z SAM i – jak zapowiedział polityk – państwo jej nie przedłuży. Nie ogłosi także konkursu na nowego zarządcę.

– Moim marzeniem jest, żeby odcinek A4 między Katowicami a Krakowem był bezpłatny. Zwolniłoby to nas z obowiązku zbudowania nowej drogi między aglomeracją śląską a krakowską – powiedział Adamczyk.

I na tym kończą się dobre wiadomości. Bo sytuacja na tyle się zmieniła, że niedawno Adamczyk przyznał, że Polski nie stać na darmowe drogi. Zapewnił jednak, że kolejne odcinki autostrad nie zostaną objęte opłatami w 2022 r. i 2023 r., ale później. Jeżeli ktoś uważa, że to to dobre wieści, to się myli.

Płatne także eksprsówki. I to niemało

Serwis money.pl podał, że deklaracja ministra dotyczyła samochodów do 3,5 tony, czyli głównie aut osobowych.

Ciężarówki będą musiały płacić za przejazd. I to nie tylko autostradami, ale także drogami ekspresowymi oddanymi do użytku od 2017 r.
W 2023 roku ma to być od 0,24 zł za 1 km w przypadku najnowszych, ekologicznych samochodów osobowych do 0,64 zł za 1 km w przypadku  samochodów o dopuszczalnej masie co najmniej 12 ton.

– Wspomniany kilkugroszowy wzrost przekłada się na wzrost kosztów o kilkaset złotych za jeden pojazd – komentuje dla money.pl Juliusz Skurewicz, sekretarz rady Polskiej Izby Spedycji i Logistyki. I podlicza, że to dziesiątki tysięcy złotych miesięcznie, jeżeli chodzi o koszty funkcjonowania firmy.

Przypomnijmy, że płatne drogi to wymóg Krajowego Planu Odbudowy, który wynegocjował rząd z Komisją Europejską. Kiedy wyszło to na jaw, politycy PiS przekonywali, że nie ma się co obawiać i opłat na ekspresówkach nie będzie.

Teraz wiceszef resortu infrastruktury Rafał Weber przyznaje jednak, że: – Rozszerzenie sieci dróg płatnych zostało zgłoszone do Komisji Europejskiej jako jedno z działań, które Polska zamierza podjąć w ramach Krajowego Planu Odbudowy i ma na celu wyrównanie warunków konkurencji międzygałęziowej pomiędzy transportem drogowym i kolejowym.

16.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sg)

 

Polska: Ruszył nowy „Mój prąd”. Dotacje do paneli będą dużo wyższe

Dziś (15 grudnia) rusza kolejna edycja programu. Inwestorzy mogą liczyć na większe dotacje. Program potrwa do końca marca.

Budżet tej odsłony programu „Mój prąd” wynosi ok. 240 mln zł. Dzięki temu dofinansowanie do instalacji paneli fotowoltaicznych i magazynów energii będzie większe niż dotychczas.

Więcej pieniędzy na panele i magazyny ciepła

– Chcemy w ten sposób wspomóc prosumentów i dać im narzędzia, aby jak najwięcej prądu, który wyprodukują z paneli, zatrzymali w swoim gospodarstwie domowym. Dlatego m.in. ponaddwukrotnie zwiększamy dofinansowanie do kupna i instalacji magazynów energii – wyjaśnia założenia programu Paweł Mirowski, zastępca dyrektora Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarski Wodnej, cytowany przez Portal Samorządowy.

W szczegółach wygląda to następująco. Wszyscy ci, którzy od 15 grudnia zdecydują się na montaż instalacji fotowoltaicznej otrzymają 6 tys. zł (do 50 proc. kosztów inwestycji). Dotychczas były to 4 tys. zł. Zwiększy się też dofinansowanie kupna magazynu energii: z 7,5 tys. zł do 16 tys. zł.

Maksymalnie do wzięcia jest ponad 30 tys. zł

Jeśli inwestor zaplanuje większą inwestycję, to dofinansowanie wzrośnie:

- do 7 tys. zł w przypadku paneli fotowoltaicznych,
- do 5 tys. zł dla magazynów ciepła,
- do 3 tys. zł dla systemu zarządzania energią.

– Właściciel domu, decydując się na panel, magazyn energii, magazyn ciepła oraz system zarządzania energią będzie mógł otrzymać nawet do 31 tys. zł dofinansowania – podkreślił Mirowski.

Różnica w dotacjach zostanie wypłacona

Nowa edycja programu będzie też atrakcyjna dla tych, którzy złożyli wnioski o dofinansowanie przed 15 grudnia.

Dla wypłaconych już wniosków koszty zostaną ponownie przeliczone i jeżeli przysługiwać będzie zwiększony poziom dofinansowania (do 50 proc. kosztów kwalifikowanych) wypłacona zostanie różnica pomiędzy otrzymaną dotacją, a dotacją, jaką otrzymałby wnioskodawca po zmianie poziomu dofinansowania.

Program potrwa do końca marca 2023 r. lub do wyczerpania się budżetu.

Poprzednia edycja „Mojego prądu”

W poprzedniej edycji „Mojego prądu” (zaczął się 15 kwietnia) złożono ok. 25 tys. wniosków o dofinansowanie. 95 proc. z nich dotyczyło tylko instalacji paneli fotowoltaicznych. Z budżetu przeznaczonego na realizację programu ( 855 mln zł) do rozdysponowania pozostało jeszcze ok. 240 mln zł.

15.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sg)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed