Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Fala eksplozji w Etterbeek
Polska: Czas na narodowy startup dronowy. Biznes już się włącza do tej inicjatywy
Temat dnia. Polski europoseł: „Moje auto zostało ostrzelane w Brukseli”
Polska: Będą więcej zarabiać. Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast
Rumuński uciekinier aresztowany w Brukseli
Polska: Co do plecaka ewakuacyjnego? Zaglądamy do „Poradnika bezpieczeństwa”
Belgia: Uwaga na ograniczenia ruchu na E40
Polska: Pracujący za najniższą krajową nie będą zadowoleni. Sprawdź, o ile wzrośnie
Belgia: Strzelanina w domu w Molenbeek. Dwa zatrzymania
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa,17 września 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Ile osób w Belgii jeździ z nieważnym prawem jazdy? Liczba może szokować

W 2010 roku Belgia była pionierskim krajem w zakresie wprowadzenia europejskiego prawa jazdy w formacie karty – w kraj prowadzono projekt pilotażowy. W 2013 roku karty zostały wprowadzone w całej Unii Europejskiej. Jednakże, minęło dziesięć lat i obecnie 426 341 praw jazdy w Belgii jest już nieaktualnych. Pomimo tego, kierowcy nadal z nich korzystają, narażając się na grzywnę i zawieszenie prawa jazdy.

Największa różnica pomiędzy starszą, papierową wersją prawa jazdy a nową, polega na tym, że nowa wersja musi być aktualizowana co dziesięć lat. Jednak wielu mieszkańców Belgii do tej pory nie zostało powiadomionych o konieczności aktualizacji prawa jazdy i nawet nie zdaje sobie sprawy z takiego wymogu.

Osoby, które zostaną przyłapane z nieaktualnym dokumentem, ryzykują otrzymaniem grzywy w wysokości do 16 tys. euro i cofnięciem prawa jazdy na okres do 5 lat.

„Posiadanie ważnego prawa jazdy jest i pozostaje obowiązkiem każdego kierowcy” – w rozmowie z Het Nieuwsblad, poinformowało biuro Georgesa Gilkineta, federalnego ministra ds. mobilności.

Instytut FPS Mobility znalazł fundusze na wysłanie ostrzeżeń do osób, które muszą odnowić swoje prawo jazdy.

10.01.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Polska: Nowe ceny za egzamin na prawo jazdy. Jest propozycja samorządowców

Od 1 stycznia to nie ministerstwo decyduje o wysokości opłat za egzamin na prawo jazdy. Teraz to zadanie samorządów województw. A te pokazują, ile za to chcą.

Stawki opłat za egzamin na prawo jazdy nie były zmieniane od 2013 roku. Dlatego szefowie wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego od dawna apelują, żeby je urealnić.

Obecnie za egzaminy na prawo jazdy płaci się tak samo w całym kraju:

egzamin teoretyczny – 30 zł,
kategoria AM – 140 zł,
kategorie A1, A2, A – 180 zł,
kategoria B – 140 zł,
kategoria C i D – 200 zł,
kategorie C+E, C1+E, D1+E, D+E – 245 zł,
kategorie B1, C1, D1, T – 170 zł,
kategorie B+E – 200 zł.

Do końca 2022 r. stawki ustalało Ministerstwo Infrastruktury. Od 1 stycznia tego roku obowiązuje nowe prawo. Teraz takimi sprawami zajmują się sejmiki województw. To radni mają decydować, ile będzie kosztował egzamin w konkretnym  ośrodku. Samorządowcy – zaznaczmy – nie mogą podnosić cen dowolnie. Muszą zmieścić się w ustawowych granicach, a te wyglądają następująco:

- 50 zł za egzamin teoretyczny,
- 200 zł w zakresie uprawnień prawa jazdy kategorii AM, A1, A2, A, B1, B, C1, D1 lub T albo uprawnienia do kierowania tramwajem,
- 250 zł w zakresie uprawnień prawa jazdy kategorii B+E, C1+E, C, C+E, D, D+E lub D1+E.

Tymczasem Związek Województw apeluje, aby nowe ceny obowiązywały systemowo i w całym kraju były takie same. Ma już nawet konkretną propozycję i mają to być maksymalne ceny.

Samorządowcy tłumaczą, że propozycje stawek wynikają z analiz Krajowego Stowarzyszenia Dyrektorów Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego. A te wskazują, że tylko  maksymalne stawki pozwolą WORD-om zarobić.

11.01.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

Polska: Ile komornik może nam ściągnąć z pensji, renty i emerytury?

Jeśli nie spłacamy długu, nie powinniśmy być zaskoczeni, kiedy do naszych drzwi zapuka komornik. Dotyczy to nie tylko osób pracujących, ale również emerytów i rencistów.

W przypadku tych ostatnich należności są potrącane z ich świadczeń.

Ile zatem komornik może zabrać z emerytury lub renty w 2023 roku?

Otóż – jak podaje portal zadluzenia.com – komornik musi pozostawić emerytom i rencistom 75 proc. świadczenia minimalnego brutto. Czyli maksymalnie może zabrać dłużnikowi 25 proc.

W tym roku najniższa emerytura, renta z tytułu całkowitej  niezdolności do pracy, renta rodzinna i renta socjalna wzrosną do 1588,44 zł  (z 1338,44 zł). Kwota wolna wyniesie zatem w tym roku:

- 1003,83 zł od stycznia do marca,
- 1191,33 zł od marca do grudnia.

W przypadku renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy komornik również musi pozostawić 75 proc. świadczenia. Kwota wolna dla tych osób wynosi w tym roku:

- 752,87 zł od stycznia do marca,
- 893,50 zł od marca do grudnia.

Kiedy komornik nie może przeprowadzić egzekucji?

Jeśli wysokość świadczenia – po odliczeniu składki na ubezpieczenie zdrowotne i innych należności z tytułu podatku dochodowego – jest niższa niż kwota świadczenia wolna od potrąceń.

Komornik nie może także egzekwować długu z tzw. trzynastki i  czternastki. Osoby zadłużone mogą tylko dobrowolnie wykorzystać dodatkowe pieniądze z tych źródeł i uregulować swoje należności.

Ile komornik może zabrać nam z pensji w 2023 roku?

Z tytułu umowy o pracę – jak podaje portal zadluzenia.com – komornik może nam zająć nadwyżkę równowartości minimalnego wynagrodzenia.

Przypomnijmy, że minimalne wynagrodzenie w tym roku wrośnie dwukrotnie: w styczniu i w lipcu.

W tej sytuacji również kwota wolna od zajęcia komorniczego będzie różna. I tak:

- od 1 stycznia do 30 czerwca – dla zarobków w wysokości 3490 zł brutto komornik może zająć nadwyżkę, jak zostanie po odliczeniu kwoty netto (większość osób będzie miała do dyspozycji 2700 zł miesięcznie), ale maksymalnie 50 proc. wynagrodzenia,
- od 1 lipca do 31 grudnia – dla zarobków w wysokości 3600 zł brutto komornik może zająć nadwyżkę, jaka zostanie pod odliczeniu kwoty netto (większość osób będzie miała do dyspozycji około 2800 zł miesięcznie), ale maksymalnie 50 proc. wynagrodzenia.

W przypadku dłużników alimentacyjnych komornik może zabrać jednak więcej – w tym przypadku nie istnieje bowiem kwota wolna od potrąceń. Procentowy próg zajęcia komorniczego również jest wyższy – dłużnikom alimentacyjnym komornik może zabrać aż 60 proc. wynagrodzenia.

14.01.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Dziecko zjadło w Biedronce kajzerkę za 33 grosze. Pojawiła się wezwana policja

Koszmar w sklepie. Podczas zakupów dziecko zjadło bułkę. Skończyło się potężną awanturą.

W jednej z Biedronek w Rzeszowie zakupy robiła matka, której towarzyszyła gromadka dzieci w wieku 1, 4 i 7 lat. Wszystko było w porządku do momentu – jak relacjonuje „Gazeta Wyborcza” – kiedy dzieci wzięły sobie po bułce. Jedno z nich zjadło ją natychmiast. Kajzerka kosztowała 33 grosze.

Przy kasie kobieta zapłaciła tylko za dwie i – jak mówi – stało się to przez nieuwagę. Od razu podeszło do niej 2 mężczyzn.

– Dopytywali się o paragon i liczbę kupionych bułek. Wtedy okazało się, że za jedną nie zapłaciłam – opowiada kobieta. Mężczyźni nakazali kobiecie, żeby wróciła z nimi do sklepu.

Kierownik Biedronki poinformował ją, że musi wezwać policję do kradzieży bułki. Radiowóz na miejsce miał podjechać na sygnale, co, jak mówi pani Justyna, wystraszyło jej dzieci.

– Policjanci pośmiali się, pożartowali i dali upomnienie – dodaje kobieta.

Bo młody pracownik „podjął błędne decyzje”

Marta Tabasz-Rygiel, rzeczniczka podkarpackiej policji, potwierdza, że taka sytuacja miała miejsce.

I wyjaśnia, że wezwanie było zasadne.

Z kolei Jan Kołodyński, menedżer ds. komunikacji korporacyjnej w sieci Biedronka, tłumaczy sytuację tak:

– Sprawdziliśmy dokładnie całe zdarzenie wśród personelu oraz na nagraniach z kamer wideo.

Każde tego typu zgłoszenie do naszego Biura Obsługi Klienta traktujemy poważnie i zawsze analizujemy pod kątem zgodności z procedurami, ale także okoliczności towarzyszących danemu zgłoszeniu. W tym konkretnym przypadku taka sytuacja nie powinna mieć miejsca i w związku z tym przeprosiliśmy naszą klientkę za zachowanie personelu, który brał udział w tym zdarzeniu.

Zdarzenie tłumaczy także młodym stażem pracownika, który „podjął błędne decyzje”.

11.01.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed