Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek,19 września 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Schaerbeek podnosi podatki i opłaty lokalne
Polska: Prawie 2 tysiące firm chce pracować krócej. Chętnych jest więcej niż miejsc
Temat dnia: Praca zdalna zmienia mobilność w Belgii
Polska: Brał łapówki, aż wpadł. Zadowalało go nawet 20 złotych
Belgia: 55 dzieci od jednego dawcy? Rusza dochodzenie
Polska: Sławosz Uznański-Wiśniewski rusza w Polskę. Tutaj spotkasz astronautę [HARMONOGRAM]
Podejrzany o morderstwo 33-latek ekstradowany z Polski do Belgii
Polska: Mieszkania za 1 zł. Takie ceny deweloperzy podają w ofertach
Belgia: Przed nami krótkotrwała poprawa pogody!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Wypadek radiowozu z nastolatkami w środku. Kiedy ktoś za to odpowie?

Wciąż nie wiadomo, po co policjanci zabrali do samochodu nastoletnie dziewczyny. I czemu wieźli je w innym kierunku niż komisariat. Pytań w tej bulwersującej sprawie jest dużo więcej. Odpowiedzi brak.

Zrekapitulujmy fakty. 2 stycznia wieczorem w okolicach Raszyna dwoma samochodami jechała grupa znajomych nastolatków. Koło obwodnicy zobaczyli pożar. Paliły się śmieci i trawy. Młodzi ludzie próbowali gasić ogień, ale nie dali rady. Na pomoc wezwali straż pożarną.

I to byłyby koniec tej historii, ale – niestety – miała ona swój ciąg dalszy. Późniejsze wydarzenia sprawiły, że teraz o Raszynie jest głośno w całej Polsce.

Pojawiały się jakieś podteksty seksualne

Po interwencji strażaków, którzy pochwalili zachowanie nastolatków, na miejsce pożaru przyjechał radiowóz.

– Policja zaczęła spisywać młodzież. Sprawdziła ich trzeźwość alkomatem. Nikt z nich nie był pod wpływem alkoholu. Zaczęły się też niewybredne żarty pod adresem starszej koleżanki mojej córki, tej 19-letniej – opowiadała TVN24 matka 17-latki

A jej brat dodał: – Pojawiały się jakieś podteksty seksualne policjantów w kierunku dziewczyn. O kogucie, że nie takiego mogą pokazać czy włączyć. Odjeżdżając, zawołali jedną z dziewczyn do środka, ona bała się wsiąść sama i pociągnęła drugą, młodszą, moją siostrę.

Według tych relacji policjant złapał dziewczynę za rękę. Chciał, żeby z nią wsiadła. 17-latka się bała, jej chłopak próbował ją zatrzymać. Mówił, żeby nie wsiadały.

– Córka się wyrwała, bo nie chciała zostawić tej koleżanki – podkreśla matka 17-latki.
Policjanci odjechali z piskiem opon.

Radiowóz na drzewie i brak karetki

Dziewczyna krzyczała: – Gdzie nas zabieracie? Nie chcę nigdzie jechać!

Radiowóz miał pędzić 150 km/h. Pasażerki nie miały zapiętych pasów. Radiowóz jechał zupełnie inną drogą niż prowadzącą na komendę. Na kolejnym zakręcie policjanci uderzyli w drzewo.
– Córka poczuła, że ma krew w buzi i strasznie bolała ją głowa. Chciało jej się wymiotować.

Bardzo źle się czuła. Młodszy policjant podszedł do niej, chciał zobaczyć, czy żyją, czy są przytomne. Ten drugi policjant krzyknął do dziewcząt, cytuję: „Spier...” – relacjonuje matka 17-latki.

Policjanci nie pozwolili wezwać karetki do poszkodowanych. Z miejsca wypadku nastolatki odebrali ich znajomi. Młodsza dziewczyna trafiła do szpitala ze złamanym nosem i urazami szczęki.

Kobieta w fordzie mondeo na poznańskich blachach

– Oprócz dwóch policjantów stała jakaś pani, nie wiem, czy była z komendy, czy skąd. Była normalnie ubrana, elegancko, w fordzie mondeo na poznańskich blachach. Najbardziej zbulwersowało mnie to, że oni stali i uśmiechali się między sobą, tak jakby sobie żartowali razem z tą kobietą.

Dobre humory, jakby nic się nie stało – opowiadał TVN24 brat nastolatki.

I dodał: – Miny im dopiero zrzedły, jak powiedziałem, że jestem bratem jednej z poszkodowanych i nie odpuścimy tej sprawy. Próbowali utrudniać mi robienie zdjęć. W radiowozie znaleźliśmy paznokieć jednej z dziewczyn.

Dopiero tydzień po wypadku komendant stołeczny policji zdecydował o zawieszeniu dowódcy patrolu, który kierował radiowozem.

Młodszy policjant, który brał udział w wypadku radiowozu z dwoma nastolatkami, wciąż nie został zawieszony. Jest zaledwie dwa miesiące po podstawowym kursie w policji. Był to również jego pierwszy dyżur i pierwsza interwencja w terenie. Dowódca patrolu to policjant z 18-letnim stażem.

O co tu chodzi?

Czemu dziewczyny zostały zabrane do samochodu? Czemu policjanci nie jechali na komisariat? Jakie mieli plany wobec dziewczyn? Takie pytania stawiają dziś wszyscy. I oczekują na nie odpowiedzi policji, których wciąż nie ma.

Trzy dni po wypadku nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik prasowy komendanta stołecznego policji, wyjaśnił to tak: – Wszyscy świadkowie jednoznacznie wskazali, że prośba wejścia do radiowozu wyszła od nastolatek.

I to się nie zgadza z relacjami tych świadków, którzy zgodnie przyznali, że nic takiego nie miało miejsca.

Rzecznik praw obywatelskich pyta

Sprawą wypadku radiowozu, w którym były dwie nastolatki, zainteresował się Marcin Wiącek, rzecznik praw obywatelskich. Do prokuratury wystąpił o informacje na temat przebiegu postępowania.

Z kolei komendanta powiatowego policji w Pruszkowie poprosił o wyjaśnienia dotyczące samego zdarzenia oraz o informacje o czynnościach wyjaśniających i możliwych postępowań dyscyplinarnych wobec obu funkcjonariuszy.

„Szczególne zaniepokojenie Rzecznika budzi szeroko opisany w mediach fakt nieudzielenia pomocy medycznej nastolatkom poszkodowanym w wypadku, które z niewyjaśnionych powodów były przewożone radiowozem, a także próba ukrycia przez funkcjonariuszy faktu przewożenia radiowozem osób postronnych” – poinformowało biuro RPO.

Kiedy policja może zabrać nas do samochodu?

W jakich sytuacjach policjant może nakazać zajęcie miejsca w radiowozie, a w jakich przekracza swoje uprawnienia?

Jest to możliwe tylko w konkretnych przypadkach. Jeżeli ktoś popełnił wykroczenie, przestępstwo, to można mu polecić, żeby wsiadł do radiowozu. Może to być też świadek jakiegoś zdarzenia. Taka osoba musi jednak wyrazić na to zgodę.

– Wejście do radiowozu osób, które nie są upoważnione, wzbudza podejrzenie. Tym bardziej że to policjanci i dwie dziewczyny. Potrzeba wyjaśnienia, aby nie rzucało to na policję, całą formację złego wizerunku. Jeżeli policjanci są winni, to powinni za to zostać surowo ukarani – uważa płk Maciej Karczyński, były funkcjonariusz policji i ABW.

Zatrzymanie przez policję. Jakie mamy prawa?

Inna sprawa to zatrzymanie i warto wtedy znać swoje prawa. W takiej sytuacji zatrzymany musi zostać poinformowany o swoich prawach. Musi poznać przyczyny zatrzymania i  usłyszeć o prawie do:

- skorzystania z pomocy adwokata lub radcy prawnego;
- skorzystania z bezpłatnej pomocy tłumacza, jeżeli nie włada w wystarczającym stopniu językiem polskim;
- złożenia oświadczenia i odmowy złożenia oświadczenia;
- otrzymania odpisu protokołu zatrzymania;
- dostępu do pierwszej pomocy medycznej;
- kontaktu z adwokatem lub radcą prawnym;
- złożenia zażalenia na zatrzymanie;
- nawiązania kontaktu z właściwym urzędem konsularnym lub przedstawicielstwem dyplomatycznym (w przypadku cudzoziemców).

13.01.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. screen TVN24

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Gdzie mieszkasz? W Złym Mięsie. Najdziwniejsze nazwy polskich miejscowości

Zimna Wódka, Złe Mięso, Wińsko, Ostatni Grosz… Polska pełna jest zabawnych, a niekiedy absurdalnych nazw miejscowości. Nie wszystkie są powodem do dumy dla ich mieszkańców.

– Gdzie mieszkasz? – pytamy często osoby, z którymi spotykamy się po raz pierwszy.

Odpowiedź może nas kompletnie zaskoczyć, jeśli usłyszymy nazwy: Cyców, Królik Polski, Złe Mięso, Jęczydół czy Zimna Wódka A to tylko niektóre z tych najdziwniejszych nazw polskich miejscowości.

Często nazwy małych miejscowości są powodem do dumy. Na przykład Ameryka czy Rzym. Są jednak i takie, których się wstydzimy, a przynajmniej niechętnie o nich mówimy, żeby nie narażać się na śmiech naszych rozmówców. No bo jak tu powiedzieć komuś, że się mieszka się w Jajkowie, Suchej Psinie czy Krzyczkach-Żabiczkach?

To tylko próbka najbardziej nietypowych nazw miejscowości w Polsce i niezwykłej wyobraźni ich twórców. W sumie jest ich kilkaset, więc można się zdrowo uśmiać. Przyjrzyjmy się liście kilkudziesięciu wybranych nazw.

Skąd się biorą takie dziwne nazwy?

Czasem nazwy miejscowości mają swoją genezę, czasami jednak musimy się domyślać, skąd się wzięły. Trochę przykładów:

Niemyje-Ząbki,
Kłopoty-Stanisławy,
Paskudy,
Sieroty,
Niezdara,
Zimna Wódka,
Męcikał,
Donosy,
Sucha Psina,
Wińsko,
Plugawice,
Swornegacie,
Pupkowizna,
Całowanie,
Lenie Wielkie,
Krzyczki-Żabiczki,
Złe Mięso,
Małachowo-Złych Miejsc,
Wielka Lipa, Tumidaj,
Stara Piła,
Ostatni Grosz,
Dziadowa Kłoda,
Suchy Pies,
Oszczywilk,
Stolec,
Wymysły.

Wiele miejscowości nawiązuje do nazw państw lub zagranicznych miast. Kilka przykładów:

Wenecja,
Ameryka,
Syberia,
Węgry,
Rzym,
Paryż,
Bagdad.

Dużo miejscowości wywodzi swoje nazwy od zwierząt. Stąd mamy między innymi:

Pieski,
Suczki,
Psie Głowy,
Kocury,
Kaczki,
Ropuchy,
Wiewiórkę,
Kukuryki,
Królika Polskiego,
Wieprza,
Nietoperka,
Szczury,
Świnki,
Kozła,
Krowicę Samą.

Kiedy jedziemy przez Polskę, często mijamy tablice z napisem Piekło. Ta nazwa dorobiła się już kilku wariacji i stała motywem kolejnych nazw polskich miejscowości. I tak mamy m.in.:

Piekło Górne,
Piekło Dolne,
Piekiełko,
Piekielec,
Piekielnik,
Diabli Dół,
Diabłówka,
Szatanowo.
Wreszcie:
Niepiekło,
Pokuta,
Czyściec,
Raj,
Bogówka.


14.01.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Facebook

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Dziwna sytuacja w Sejmie. Raz posłowie są na „tak” w sprawie szczepień, raz na „nie”

Jednego dnia posłowie zgadzają się na wypisywanie refundowanych recept przez aptekarza, drugiego są temu przeciwni. A grypa szaleje i kładzie pokotem tysiące osób.

To miała być rewolucja, o którą prosili pacjenci, lekarze i farmaceuci. Sejmowa Komisja Zdrowia poparła zmiany w prawie: po refundowaną receptę na szczepionkę przeciwko grypie nie trzeba byłoby iść do przychodni. Taką receptę wydawałby aptekarz. Zgodnie z proponowanymi przepisami w aptece odbywałyby się jednocześnie zarówno kwalifikacja pacjenta, jak i szczepienie.

Dotyczy to tylko osób dorosłych.

Sprawa recept z apteki wydawała się przesądzona

Zdaniem Elżbiety Piotrowskiej-Rutkowskiej, szefowej Naczelnej Rady Aptekarskiej, to rozwiązanie miałoby bezpośrednie przełożenie na poziom wyszczepialności Polaków przeciwko grypie.

– Pacjenci czekali na to od dawna. Szkoda, że nie zostało wdrożone wcześniej, bo być może poziom wyszczepialności Polaków byłby zdecydowanie większy – oceniła Elżbieta Piotrowska-Rutkowska w Sejmie.

Farmaceuci zaszczepili do tej pory 120 tys. osób przeciwko grypie. Można tak robić w ponad 2 tys. aptecznych punktach szczepień.

Wydawało się, że sprawa jest przesądzona.

Posłowie Komisji Zdrowia większością odrzucili poprawkę

Tymczasem Komisja Zdrowia zajęła się tym projektem jeszcze raz. I tym razem wynik głosowania był zupełnie inny.

„Posłowie sejmowej Komisji Zdrowia odrzucili poprawkę, która dawałaby farmaceucie możliwość wystawienia refundowanej recepty farmaceutycznej na szczepionkę przeciwko grypie” – podał rynekzdrowia.pl.

Za takim rozwiązaniem było 14 osób, przeciwko – 18.

– Jeżeli naprawdę jest dobra wola rządu, celem upowszechnienia szczepień i zabezpieczenia bezpieczeństwa, to nie wystarczy tylko recepta farmaceutyczna, która powoduje, że pacjent uzyskując ją, musi zapłacić 100 procent w aptece – uzasadniał stanowisko mniejszości poseł Rajmund Miller z KO.

Resort zdrowia też się nie zgadza

Na receptę z apteki nie zgadza się resort zdrowia, bo obecnie refundację określa lekarz. Żeby mógł to robić również farmaceuta, trzeba by zupełnie zmienić system.

„Farmaceuci mogą wystawiać recepty farmaceutyczne, ale tylko z pełną odpłatnością pacjenta” – podkreśla portal.

Tysiące ofiar grypy

W grudniu 2022 odnotowano w Polsce 1 milion 139 tys. zachorowań i podejrzeń zachorowania na grypę. Wystawiono z tego powodu ponad 8 tys. skierowań do szpitala.

Najgorzej było pod koniec roku. Pomiędzy 23 a 31 grudnia stwierdzono ponad 389 tys. przypadków grypy i jej podejrzeń. Zmarły 23 osoby.

14.01.203 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Afera z oświadczynami. Zaufany człowiek Kaczyńskiego zaręczył się w kopalni

Zjechał niemal kilometr pod ziemię i tam oświadczył się swojej wybrance. Michał Moskal nie odpowiada na pytanie, jak to było możliwe, a opozycja domaga się wyjaśnień.

Mówią o nim, że jest pupilem Jarosława Kaczyńskiego. Mówią o nim, że prezes PiS już zaplanował jego polityczną przyszłość. Mówią, że bryluje na wszystkich ważniejszych wydarzeniach w województwie lubelskim, bo Kaczyńskiemu zależy, żeby w najbliższych wyborach został wybrany stąd na posła.

Pani Basia

Co prawda 28-letni Michał Moskal urodził się na Lubelszczyźnie, ale od lat mieszka w Warszawie. Został szefem Forum Młodych PiS, był radnym dzielnicy Żoliborz. Jest jednym z najbardziej zaufanych ludzi prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

W 2020 roku zastąpił słynną panią Basię (Barbarę Skrzypek) i został dyrektorem biura prezydialnego PiS. W czasie gdy Jarosław Kaczyński był wicepremierem, Moskal był szefem jego gabinetu politycznego.

Kilometr w dół

Teraz o Moskalu jest bardzo głośno przez sprawę opisaną przez Onet i TVN24.

W grudniu Moskal miał być w kopalni węgla Bogdanka (województwo lubelskie), zjechać niemal kilometr pod ziemię, żeby tam się oświadczyć.

Niepotwierdzone informacje wskazują, że na te czas wstrzymano pracę kopalni, co może oznaczać milionowe straty.

Całą operację miał umożliwić Moskalowi jeden z wiceprezesów Lubelskiego Węgla Bogdanka Kasjan Wyligała (powołany za rządów PiS, wpłacał pieniądze na tę partię).

Sam Moskal odmawia komentarza na ten temat („Ja swoich prywatnych spraw nie będę komentować” – powiedział TVN24). Za to sprawę komentuje opozycja.

Sprawę ujawnił górnik z Bogdanki

Który skontaktował się z TVN24.

– Gdyby to było w rejonie, gdzie nie było wydobycia, to okej, nie byłoby to takie kontrowersyjne. Ale tutaj na pół godziny wstrzymano ruch dla jakiejś pary zakochanej. Górnicy zostali wyproszeni z rejonu, żeby się nie kręcili, wyłączono maszyny. Pan Moskal zjechał na dół w asyście wiceprezesa kopalni Kasjana Wyligały i w sercu wydobycia założył kobiecie pierścionek – relacjonuje górnik, który chciał pozostać anonimowy.

I dodał: – Gdybym ja miał taki kaprys, nikt by mi na to nie pozwolił. Żadnemu pracownikowi kopalni, choćby przepracował na dole 20 lat. My jesteśmy rozliczani z każdej minuty postoju, bada się dogłębnie przyczyny każdej awarii i próbuje się karać ludzi za jej nieumyślne spowodowanie.

Pytanie do Sasina

Marta Wcisło, posłanka KO z Lublina, zapowiada, że o sprawę zapyta wicepremiera i  ministra aktywów państwowych Jacka Sasina.

– Górnicy od dłuższego czasu informują, że bardzo źle się dzieje w kopalni Bogdanka, że nie są przestrzegane procedury, regulaminy. W przeciągu kilku miesięcy zginęło dwóch górników. Nie z powodów geologicznych, tylko z powodu zaniedbań – powiedziała posłanka.

Chodzi o wypadki z 2022 roku i niedawny, sprzed tygodnia. Zginął wtedy 36-letni górnik mający z 10-letnim doświadczenie w pracy pod ziemią.

Do wypadku doszło z powodu awarii kolejki podziemnej.

– Ale jak ma się dziać inaczej, skoro w zarządzie kopalni nie ma żadnego górnika i zarząd wykorzystuje mienie kopalni do prywatnych imprez typu zaręczyny prominentnego działacza, które miały miejsce 30 grudnia w godzinach przedpołudniowych na głębokości 960 metrów – dodała Wcisło.

I zapytała: – Kim jest pan Moskal, że zjeżdża 960 metrów i może się tam zaręczać? Tam się pracuje, to jest zagrożenie zdrowia i życia. Zarówno jego, jak i górników.

Rzecznik PiS: Nie mam pojęcia, czy trzeba płacić

Rafał Bochenek, rzecznik PiS, na antenie Radia Zet zapewnił, że wszystkie takie zdarzenia w kopalniach muszą przebiegać zgodnie ze wszystkimi procedurami.

– Z tego co wiem w kopalni Bogdanka odbywają się wycieczki w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu – stwierdził Bochenek.

A zapytany o to, czy za taką wizytę zaręczynową trzeba płacić, odparł: – Nie mam pojęcia. Nie zaręczałem się w kopalni.

13.01.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Michał Moskal FB


(ss)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed