Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Tylu Polaków przeprowadziło się do Flandrii
Belgia zwróciła Egiptowi sarkofag sprzed 3000 lat
Bob Dylan ponownie wystąpi w Belgii!
Temat dnia: W tych regionach jakość życia najwyższa
Słowo dnia: Prachtig
Belgia: Ile za dom w Limburgii?
Niemcy: Większość zagranicznych studentów chce pozostać w kraju
Belgia: Codziennie Internet? Niektórzy radzą sobie bez
Belgia: Brugia walczy z turystami kradnącymi kostki brukowe!
Belgia: Żydzi wzywają do dekryminalizacji obrzezania
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Pokaż dowód, dostaniesz emeryturę. Inaczej nie zobaczysz swoich pieniędzy

Emeryt, który odmówi pokazania swojego dowodu osobistego listonoszowi, nie zobaczy swojej emerytury. Tak działają nowe przepisy, które zaskoczyły emerytów i budzą ich nieufność.   

Spora grupa emerytów wciąż nie ma konta. Z wielu powodów. Jedynym z nich jest wizyta listonosza w ich domach, który co miesiąc przynosi im emeryturę. Co jest wygodne, ale ma też aspekt towarzyski: wiele starszych osób czeka na te wizyty, bo lubi ucinać sobie z listonoszem pogawędkę.

Tak będzie za każdym razem

Przekazy z emeryturą wystawiane przez ZUS dostarcza emerytom Poczta Polska. Z powodu zmian w prawie musiała i ona wprowadzić zmiany w swoich regulaminach.

Bo teraz – jak podała „Gazeta Wyborcza” – listonosze za każdym razem będą musieli spisać wszystkie dane z dowodu osobistego osoby, której będą przekazywać świadczenie: imię, nazwisko, numer PESEL i numer dowodu osobistego. I tak będzie za każdym razem, kiedy listonosz zapuka do drzwi emeryta z pieniędzmi.

No, to zakładamy konto

Za ten stan rzeczy odpowiada nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu. Zmiany w prawie zaskoczyły i spowodowały, że wśród emerytów pojawiła się podejrzliwość. Tym bardziej że jeśli senior odmówi okazania dowodu, to po prostu nie dostanie swojego świadczenia.

Ta nieufność emerytów wynika m.in. z tego, że rośnie wśród nich świadomość, że oszuści tylko czekają na dogodną okazję, żeby ich okraść, np. z danych osobowych niezbędnych do wyłudzenia kredytu. Te zmiany mogą spowodować, że seniorzy jeszcze bardziej będą narażeni na próby ataku złodziei ich pieniędzy.

Dlatego… – …postanowiliśmy z żoną podjąć szczególne środki ostrożności. Zakładamy konto w banku – powiedział w rozmowie z GW jeden z emerytów. – Tyle mówi się o wyłudzeniach, które spotykają starszych. A tutaj w problematyczną sytuację wprowadza nas sam rząd.

Chronią interes emeryta

Co na to Poczta Polska? Jak dowiedziała się GW, w nowych przepisach nie widzi nic niewłaściwego. Bo – jak wyjaśnia – mają one lepiej chronić interes emerytów.

– Czujność pocztowców wielokrotnie uchroniła seniorów od próby wyłudzenia pieniędzy. Zwracamy szczególną uwagę na kwestie bezpieczeństwa, dlatego przywołana postawa listonosza nie powinna budzić kontrowersji – stwierdził Daniel Witowski, rzecznik prasowego Poczty Polskiej.

23.04.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Zmiany w prawie energetycznym. Jak odbiją się na naszych rachunkach za prąd?

Zmiana dostawcy prądu na pstryknięcie palców? Takie m.in. rozwiązanie przewidują przepisy, które właśnie rząd przyjął, bo musiał.

Musiał, bo te zmiany wymusiły na nim przepisy unijne. Dodajmy także, że choć rząd projekt ustawy przyjął, to planowane zmiany nie wejdą w życie dopiero w 2026 roku. Ale wtedy zmieni się naprawdę dużo.

Po pierwsze, Urząd Regulacji Energetyki będzie musiał stworzyć porównywarkę wszystkich dostępnych na rynku ofert sprzedaży energii elektrycznej do gospodarstw domowych i firm. W tym drugim przypadku chodzi o przedsiębiorstwa zużywające mniej niż 100 MWh rocznie.

W takiej porównywarce muszą zostać zawarte nie tylko oferty sprzedaży energii, ale też inne usługi świadczone przez tych sprzedawców. Tu warto przypomnieć, że firmy już teraz oferują klientom takie dodatki jak zapewnienie serwisu, ubezpieczenie, a nawet pomoc hydraulika.

Po drugie, będą mogły powstawać obywatelskie społeczności energetyczne. To mogą być spółdzielnie mieszkaniowe, wspólnoty, stowarzyszenia. Co to oznacza? Że mogą powstać duże podmioty kupujące prąd w hurtowych ilościach, a to da im lepszą pozycję negocjacyjną w rozmowie o cenach prądu.

Po trzecie, każdy odbiorca końcowy będzie musiał być w wyposażony w elektroniczny licznik prądu do zdalnego odczytu. Dlatego wizyta bezpośrednia, żeby sprawdzić zużycie energii w domu, nie będzie już potrzebna.

Po czwarte, gospodarstwa domowe będą podpisywać wyłącznie umowy kompleksowe na dostawy energii elektrycznej lub gazu. Czyli nie będzie kilku umów i kilku faktur za wyprodukowanie prądu i jego przesył.

Po piąte, zmiana dostawcy prądu będzie możliwa w ciągu 24 godzin.  

20.04.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Lex pilot idzie do kosza. Nie musisz mieć TVP na pierwszym miejscu

Rząd wycofuje się z projektowanych zmian w prawie. Gdyby do nich doszło, to na pierwszym kanale w telewizorze mielibyśmy TVP.

Sprawa wyszła na jaw pod koniec ubiegłego roku. Okazało się wtedy, że PiS chce przejąć władzę nad pilotami sterującymi telewizorami. Politycy wymyślili, żeby koniecznie na pierwszych pozycjach w układzie kanałów telewizyjnych znajdowały się stacje publiczne.

Proponowane przepisy oznaczały, że widz na kanale nr 1 nie będzie miał np. Polsatu czy TVN-u, tylko TVP1.

Sprzeczne z prawem unijnym

Władza tłumaczyła ten krok tym, że „nie jest właściwe”, aby ponad 30 proc. gospodarstw domowych w Polsce była pozbawiona (przez satelitę) dostępu do „właściwych dla ich regionów publicznych programów regionalnych”.

Przecież – jak argumentowała – to te stacje podają lokalne informacje i informują np. o miejscowych klęskach żywiołowych.

Prof. Ewa Nowińska, ekspertka ds. prawa mediów, ostrzegała jednak, że te zmiany mogą stać w sprzeczności z prawem unijnym. Można takie zmiany wymusić, ale tylko w sytuacji, gdy „są one niezbędne do realizacji celów leżących w interesie ogólnym, wyraźnie określonych przez każde państwo członkowskie, przy czym obowiązki te muszą być proporcjonalne i przejrzyste”.

Lex pilot

Sprawa rozgrzała do białości polityczne. Pojawiły się obawy, że PiS w taki sposób chce dotrzeć z prorządowym przekazem do szerszego grona odbiorców. Przepisy zostały nazwane lex pilot.

– Zmiany lex pilot prowadzą do głębokiej ingerencji w zasady funkcjonowania rynku telewizyjnego w Polsce, zmierzając głównie do promowania przekazów publicznej telewizji i wywołując szerokie spektrum negatywnych konsekwencji rynkowych. Nowelizacja ustawy powinna być przedmiotem odrębnych prac legislacyjnych, co pozwoli przede wszystkim poznać zdanie innych resortów w drodze uzgodnień i opiniowania oraz umożliwi przeprowadzenie należytych konsultacji publicznych. W opinii PIKE jedyną zasadną i jednocześnie konieczną poprawką do projektu ustawy jest usunięcie z niego pakietu Lex Pilot – mówił na początku marca Jerzy Straszewski, prezes Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej.

Krok w tył

Wydawało się, że rząd się nie cofnie, ale sytuacja właśnie się zmieniła.

– Przepisy wprowadzające Prawo Komunikacji Elektronicznej będą dotyczyć wyłącznie rynku telekomunikacyjnego. Tym samym propozycje nazwane przez branżę „Lex Pilot” całkowicie trafią do kosza. Nie będzie w ogóle części dotyczącej telewizji – serwis wirtualnemedia.pl cytuje Pawła Lewandowskiego, podsekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Oznacza to jednak, że jakieś prace dotyczące rynku telewizyjnego będą prowadzone. Na razie nie wiadomo, jakie i czego dotyczą.

23.04.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Zaginiony Belg ciężko ranny w Sudanie

Belg, Wim Fransen, misjonarz w Sudanie, został postrzelony w stolicy kraju, Chartumie. Fransen, który kieruje organizacją humanitarną Unii Europejskiej w tym kraju, został ranny, ale jego stan nie jest krytyczny. The New York Times doniósł o jego stanie na podstawie informacji pochodzących od wielu źródeł.

Fransen zaginął w niedzielę wieczorem (16 kwietnia), gdy w Chartumie nasiliły się walki. Jego koledzy pracujący dla UE poszli go szukać i znaleźli go wczoraj. Jego obrażenia są poważne, ale nie zagrażają jego życiu.

Pomimo wcześniejszych doniesień o tymczasowym rozejmie, w Sudanie trwają walki. Ambasady poinstruowały swoich pracowników, aby poszukali schronienia. W poniedziałek ambasador UE wpadł w zasadzkę w swojej rezydencji, a konwój z ambasady USA znalazł się pod ostrzałem.

Paramilitarna grupa Rapid Support Forces (RSF) oskarżyła wczoraj armię sudańską o naruszenie zawieszenia broni. Wcześniej obie strony nie przestrzegały trzygodzinnego zawieszenia broni w niedzielę i poniedziałek.

19.04.2023 Niedziela.BE // fot. Matyas Rehak / Shutterstock.com

(kk)

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed