Belgijski Minister Spraw Wewnętrznych, Jan Jambon (Nowy Sojusz Flamandzki), opowiada się za zamknięciem Wielkiego Meczetu w Brukseli. Przekazał, że koncesja udzielona muzułmańskiej świątyni ma zostać cofnięta. Minister zamierza dostosować się do zaleceń wystosowanych przez parlamentarną komisję śledczą powołaną w sprawie zamachów terrorystycznych z 22 marca 2016 roku.

W miniony poniedziałek parlamentarna komisja śledcza badająca okoliczności ubiegłorocznych zamachów terrorystycznych w Brukseli i na lotnisku w Zaventem, wystosowała szereg rekomendacji obejmujących również funkcjonowanie Wielkiego Meczetu w Brukseli.

Jednym z głównych zaleceń skierowanych do rządu federalnego jest cofnięcie koncesji udzielonej meczetowi w 1967 roku. Obecnie świątynia jest fundowana przez środki pochodzące z Arabii Saudyjskiej, jednakże nie ma na tym polu transparentności: nie wiadomo, z której części kraju i od kogo dokładnie napływają pieniądze. W związku z zagranicznym finansowaniem, problemem jest brak kontroli w Wielkim Meczecie. Poza tym komisja śledcza doszła do wniosku, że rozprzestrzeniają się tam radykalne odłamy islamu, takie jak salafim oraz wahhabizm.

Kilka dni temu donosiliśmy również o sprawie głównego imama Wielkiego Meczetu – otóż federalny Sekretarz Stanu, Theo Francken, zadecydował że nie przedłuży pozwolenia na jego pobyt w Belgii. "Otrzymałem informację, że osobnik ten stanowi zagrożenie dla naszego narodowego bezpieczeństwa, ponieważ przynależy do salafitów. Ruch ten ma już wiele ofiar na swoim koncie w związku z działalnością dżihadystów" – tłumaczył swoją decyzję Francken.

Wczoraj Minister Spraw Wewnętrznych, Jan Jambon, powiedział że zamierza dostosować się do zaleceń komisji śledczej. W związku z tym, przyszłość Wielkiego Meczetu coraz bardziej stoi pod znakiem zapytania. Nie wiadomo jednak, kiedy zostaną podjęte konkretne decyzje w tej sprawie.

12.10.2017 KK Niedziela.BE

Straż pożarna ewakuowała mieszkańców budynku mieszkalnego w Sint-Niklaas, w którym doszło do ulotnienia się tlenku węgla. Dziewięć osób musiało zostać hospitalizowanych.

Przyczyna zatrucia tlenkiem węgla, potocznie nazywanego czadem, nie jest jeszcze znana. Zdaniem funkcjonariuszy straży pożarnej stare urządzenia grzewcze są na szczęście coraz rzadziej używane, ale nadal się to zdarza. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak niebezpieczne mogą się okazać.

- Wentylacja domu jest bardzo ważna, ale podstawową kwestią jest bezpieczny system ogrzewania. Urządzenia grzewcze powinny być sprawdzane co dwa lata, a jeśli to możliwe, wymienione na nowoczesne urządzenia typu C, które są znacznie bezpieczniejsze - powiedział funkcjonariusz straży pożarnej Philip De Vos.

12.10.2017 MŚ Niedziela.BE

W ramach śledztwa prowadzonego w związku z zamachami z 22 marca 2016 roku wczoraj rano brukselska policja przeszukała 11 nieruchomości. Jednym ze sprawdzanych miejsc był sklep DIY ulokowany w centrum Brukseli, przy ulicy Stalingradlaan. 4 osoby zostały zatrzymane – obecnie trwają przesłuchania. Skonfiskowano też wiele dowodów.

Detektywi badający okoliczności marcowych ataków w Brukseli i Zaventem wciąż próbują dociec, skąd zamachowcy zdobyli materiały wybuchowe, z których przygotowano bomby. Dopiero teraz zwrócili uwagę na ulokowany kilkaset metrów od historycznego centrum Brukseli sklep DIY. Obecnie śledczy podejrzewają, że terroryści właśnie tam kupili materiały potrzebne do produkcji ładunków wybuchowych.

Podczas przeszukiwania lokalu, skonfiskowano wiele przedmiotów. Policja porównuje je z tym, co wcześniej znaleziono w byłej kryjówce terrorystów przy ulicy Max Roosstraat w brukselskiej gminie Schaarbeek. To stamtąd Mohamed Abrini, Najim Laachraoui oraz Ibrahim El Bakraoui przedostali się na lotnisko 22 marca 2016 roku.

Poza sklepem DIY, przeszukano 10 innych nieruchomości m.in. w Anderlechcie, Jette oraz w centrum Brukseli.

12.10.2017 KK Niedziela.BE

Brukselska Sekretarz Stanu ds. równych szans, Bianca Debaets, oraz organizacja non-profit “Touche pas à Ma Pote", ogłosiły w miniony poniedziałek, że wkrótce zacznie działać aplikacja wspierająca walkę z molestowaniem seksualnym na ulicach.

Za pośrednictwem aplikacji, zarówno ofiary jak i świadkowie, będą mogli zgłosić seksualną napaść. Inspiracją dla nowego mechanizmu była francuska aplikacja „Handsaway”, poświęcona walce z seksizmem. Dzięki nowej aplikacji, po ataku, ofiara może poinformować władze o swoim położeniu dzięki połączeniu z usługą GPS, a także przekazać informacje na temat przestępstwa. Również świadkowie mogą złożyć swoje zeznania oraz udzielić pomocy znajdującej się w pobliżu ofierze.

Badania pokazują, że 30% kobiet doświadczyło przemocy na ulicy, zaś ok. 60% padło ofiarą szykan. "Wiele kobiet wciąż jest nękanych, zastraszanych bądź obrażanych na ulicach" – przekazała Debaets. "Kobietom okazuje się zbyt mało szacunku, co więcej, wiele z nich umniejsza ten problem - często z poczucia bezradności wobec sytuacji".

Bianca Debaets rozpoczęła już kampanię “Point-out-Violence”, mającą zachęcić ofiary molestowania oraz napaści seksualnej do zgłoszenia się na policję. W 2016 roku również brukselska policja przeprowadziła szereg szkoleń ukierunkowanych na walkę z problemem.

Aplikacja zostanie uruchomiona razem kampanią informacyjną. Celem jest zachęcenie do korzystania z niej pierwszych 6 tys. użytkowników. Ponieważ wciąż trwają prace nad mechanizmem, nie ujawniono jeszcze nazwy aplikacji oraz dokładnej daty jej premiery.

12.10.2017 KK Niedziela.BE