Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 29 czerwiec 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: 1/3 osób „zadowolona z sytuacji finansowej”
Belgia: Samotność - oni doświadczają jej najczęściej
Belgijski uniwersytet awansował w światowym rankingu
Belgia: Nadmorskie miejscowości edukują turystów. „W 10 językach”
Belgia: Pojazdy służbowe emitują mniej CO₂
Belgia, Bruksela: Rośnie konsumpcja gazu rozweselającego
Niemcy: Parlament przedłuża misję Bundeswehry w Bośni
Belgia: Coraz więcej chorób rozprzestrzenia się przez klimatyzację!
Słowo dnia: Strand
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Jak przygotować rower na zimę?

Niskie temperatury, miejskie ulice pełne błota pośniegowego i soli. Nie są to idealne warunki do jazdy rowerze. Niezależnie jednak od tego, czy wykorzystujemy go codziennie jako środek transportu, czy też zostawiamy w garażu, by poczekać do wiosny, należy odpowiednio przygotować swój jednoślad na zimę.

Zima to trudny czas nie tylko dla samych rowerzystów, którzy muszą zmagać się z niskimi temperaturami, oblodzonymi ścieżkami poza miastem czy opadami. To również niekorzystne warunki dla sprzętu, który narażony jest na kontakt z wilgocią, błotem czy piaskiem. Dobre przygotowanie roweru pozwoli ochronić jego najbardziej delikatne elementy.

Przede wszystkim czyszczenie

Niezależnie od tego, czy rowerem jeździmy przez całą zimę, czy parkujemy pojazd w piwnicy, obowiązkowo trzeba go wyczyścić po szczycie sezonu. Usuwamy więc dokładnie wszystkie zabrudzenia z przerzutek, łańcucha, kasety i amortyzatorów. Potem na nowo smarujemy preparatami do użytkowania w „mokrych warunkach”. Wykazują one dużo większą odporność na wymywanie przez wodę. Dzięki temu dłużej pozostają na chronionej powierzchni, zapewniając cichą pracę napędu. Typowe smary „suche” nie są tu dobrym rozwiązaniem – zbyt szybko ulegną wymyciu aż przestają chronić łańcuch. Przed zimą dobrze jest też wypełnić łożyska świeżym smarem. W podobny sposób warto również zabezpieczyć osie pedałów i piast. Dzięki temu unikniemy zapieczenia gwintów.

Zanim odstawimy rower do garażu czy piwnicy sprawdźmy też jakość opon. Podczas zimowego, kilkumiesięcznego „odpoczynku” od jazdy warto regularnie skontrolować ciśnienie w ogumieniu. – Jeśli rower jest zimą użytkowany, to gruntownego czyszczenia i konserwacji wymaga on po każdej jeździe w tak niekorzystnych dla niego warunkach. Chodzi tu o ograniczenie skutków wywołanych głównie przez sól drogową. Warto pamiętać, by kończąc zimową wyprawę rowerową, zawsze po umyciu bardzo dokładnie osuszyć wszystkie elementy. Łańcuch koniecznie trzeba nasmarować na nowo, używając do tego specjalnego oleju – tłumaczy Marcin Górnicki, ekspert marki KROSS.

W sklepach rowerowych znajdziemy sporo akcesoriów przeznaczonych do zimowego czyszczenia elementów jednośladu. Niekorzystne skutki kontaktu z błotem pośniegowym ograniczymy, wypełniając otwory i luki w rowerze specjalną lekką pianką. Przyda się też osłonięcie linki przerzutki. Aby uniknąć wytarcia lakieru, warto zabezpieczyć ramę, szczególnie górną i dolną rurę, a także wahacz, bezbarwną folią.

Jak zabezpieczyć przed zimą rower elektryczny?

W przypadku eBike’ów sporo uwagi wymaga bateria. Producenci ogniw radzą, by nie doprowadzać do ich całkowitego rozładowania. Warto więc podłączyć akumulator do podładowania. Nawet jeśli roweru nie użytkujemy. Jeżdżąc na modelu elektrycznym zimą raczej nie zaszkodzimy baterii. Gorzej, jeśli zostawimy akumulator w zimnym garażu czy piwnicy albo – w skrajnym przypadku – bezpośrednio na mrozie. W najlepszym wypadku znacząco ograniczymy wydajność baterii, w najgorszym doprowadzimy do jej uszkodzenia. Dlatego zimą warto wymontować ją z roweru elektrycznego i przechować w domu, w temperaturze pokojowej.

Zimowa jazda na rowerze. Jak się przygotować?

Jeśli chcemy jeździć na rowerze zimą, koniecznie zadbajmy też o dobre, długie błotniki. Ochronią rower przez dostawaniem się do niego wody. Ograniczą też przemakanie odzieży, zapewniając większy komfort jazdy – przekonuje Marcin Górnicki. Amatorzy zimowych wojaży często decydują się tez na zmianę napędu w rowerze. Alternatywą dla nowoczesnych przekładni 1x11 lub 1x12 stają się rozwiązania prostsze, z mniejszą liczbą zębatek.


10.11.2109 Newseria.pl

(kb)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie cz. 23

Uśmiechajmy się!

Jestem autorką trylogii fantasy i właśnie ten gatunek uwielbiam. Czasem również zachwycam się, bliskim krewnym fantastyki, czyli science fiction. Jednymi z moich ulubionych filmów z tego gatunku są „Gwiezdne wojny”. Jest to amerykańska franczyza filmowa, która została oparta na trzech filmach, stworzonych przez George’a Lucas. Właśnie te trzy pierwsze produkcje lubię najbardziej. Filmy z roku 1977 („Nowa nadzieja”), 1980 („Imperium kontratakuje) oraz 1983 („Powrót Jedi”) zawierają magię, którą odczuwa, każdy wielbiciel gatunku. Kolejne trzy film: „Mroczne widmo”, „Atak klonów” oraz „Zemsta Sithów” widziałam tylko raz i jakoś nie mam ochoty, aby znów je oglądać. Pewnie jeszcze kiedyś dam im szansę, ale nie teraz. Następne części te z 2015 i 2017 roku oglądałam z zapartym tchem i oczywiście czekam na tę kolejną, ostatnią, która na ekrany kin wejdzie jeszcze w tym roku… to już w grudniu.

Dlaczego o tym wspominam? Jaki ma to związek, szczególnie w nawiązaniu do tytułu dzisiejszego tekstu? Co „Gwiezdne wojny” mają wspólnego z uśmiechem? Już wyjaśniam. Kilka dni temu obejrzałam na Netflixie program dokumentalny na temat tego, co przeżywał Lucas przygotowując i kręcąc pierwszą część „Gwiezdnych wojen”, „Nową nadzieję” z 1977 roku. Nie będę pisać, o czym dokładnie był ten program, wielbicieli gatunku zachęcam do obejrzenia, dziś wspomnę tylko o jednym szczególe, który mnie zachwycił.

Jedną z postaci występującą w tej części jest robot, który nazywa się R2-D2. Oglądając program dowiedziałam się, że podczas kręcenia tej i kolejnej części w obudowie robota znajdował się aktor Kenny Baker, cierpiący na niedobór wzrostu. Widzowie oglądając film nigdy nie zobaczyli ani aktora, ani jego twarzy.

Liczący zaledwie 112 cm mężczyzna poruszał się na planie filmowym według wskazówek reżysera całkowicie schowany w swoim kostiumie. W pewnym momencie George Lucas wstrzymał kręcenie i poinstruował Bakera, żeby podczas przemieszczania się cały czas się uśmiechał. Dla aktora (i dla mnie również), było to bardzo dziwne. Przecież nie widać twarzy aktora, jaką różnicę robi to, czy on tam we wnętrzu maszyny uśmiecha się, czy nie? Okazuje się, że robi różnicę i to dużą. Człowiek, na twarzy, którego maluje się uśmiech, porusza się w inny sposób. Inaczej jest odbierany przez otoczenie. Być może, dlatego widzowie tak bardzo lubią tę postać. Może oglądający darzą R2-D2 sympatią, ponieważ wewnętrznie jest to bardzo pogodny robot?

Z tego właśnie powodu zainteresowałam się uśmiechem. Co on nam daje? Przecież mówi się, że śmiech to zdrowie. Skąd wzięło się to powiedzenie?

Najkrótsza odpowiedź – ponieważ to prawda! Potwierdzają to badania naukowe. Uśmiechanie się ma bardzo dobry wpływ na nasz oddech. Gdy się śmiejemy ćwiczymy przeponę oraz gardło. Ponadto tylko minuta szczerego śmiechu daje nam prawie godzinę rozluźnienia.

A co jeśli nie jesteśmy w stanie szczerze się śmiać? Nawet wtedy, gdy wymusimy uśmiech, on nam pomoże. Uśmiech stymuluje wydzielanie w mózgu endorfin. To substancje chemiczne, które działają na nas uspakajająco i wzmacniają układ odpornościowy. Endorfina nazywana jest również hormonem szczęścia. Co najbardziej niezwykłe, nie ważne jest, czy uśmiechamy się szczerze, czy nasz uśmiech jest wymuszony, w obu wypadkach endorfiny zostaną wydzielone. Czyli jeśli czujemy się podle a chcemy sobie poprawić nastrój, wystarczy zmusić się do uśmiechu. Nie jest to prawda? Cóż szkodzi spróbować?

Uśmiech jest zaraźliwy. Jeśli będziemy uśmiechać się do osoby, z którą rozmawiamy neurony w jej mózgu rozpoznają emocje na naszej twarzy. Uruchomią one obszary, które są odpowiedzialne za te same emocje. Oznacza to, że osoba ta łatwiej uśmiechnie się również do nas.

A zatem - uśmiechajmy się!

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

 

10.11.2019 Niedziela.BE

(as) 

 

  • Published in Belgia
  • 0

Belgijski sąd skazał holenderską aktorkę za handel narkotykami na festiwalu Tomorrowland

Holenderska aktorka, Imanuelle Grives, została skazana przez sąd w Belgii na dwa lata pozbawienia wolności, z czego rok w zawieszeniu, a także karę grzywny w wysokości 1000 euro. Uznano ją za winną handlu narkotykami.

Grives została aresztowana w lipcu tego roku, w Belgii, podczas festiwalu Tomorrowland. Miała przy sobie pigułki ecstasy, kokainę, ketaminę, a także inne narkotyki. Jeszcze więcej nielegalnych substancji znaleziono w miejscu, w którym Grives zatrzymała się wraz z dwojgiem przyjaciół.

Początkowo jej prawnik twierdził, że aktorka zabrała ze sobą narkotyki do Belgii w ramach „przygotowań do roli”. Sąd uznał te tłumaczenia za absurdalne. Niedługo potem kobieta przyznała się do handlu narkotykami, zaś jej prawnik oskarżył ją o „hulaszczy tryb życia” oraz przekazał w czasie rozprawy w Antwerpii, że jej zachowanie było „aktem wielkiej głupoty”.

Grives jest znana z ról w filmie „Alleen maar nette mensen” oraz serialu ”Flikken Rotterdam” oraz „Flikken Maastricht”.

 

09.11.2019 Niedziela.BE

(kk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: W supermarketach będzie taniej? Jumbo wchodzi na belgijski rynek

Na początku listopada w miejscowości Pelt otwarto pierwszą w Belgii filię Jumbo. W ciągu pięciu lat holenderska sieć supermarketów chce otworzyć u południowych sąsiadów około sto sklepów – informuje dziennik „Het Laatste Nieuws”.

W Holandii Jumbo jest drugą największą siecią supermarketów. Tylko Albert Heijn ma większe udziały w holenderskim rynku.

Albert Heijn do Flandrii (północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii) wszedł w 2011 roku i ma w tej chwili 46 filii. Teraz także Jumbo zdecydował się na stopniowe wchodzenie na belgijski rynek.

Jeszcze w tym roku otwarte mają zostać kolejne dwa oddziały Jumbo we Flandrii, a na przyszły rok zaplanowano otwarcie kolejnych kilkunastu oddziałów. W ciągu pięciu lat ma być ich w sumie sto, być może także we francuskojęzycznej części kraju, opisują belgijskie media.

Holenderskie supermarkety to poważna konkurencja dla belgijskich sieci. Ich dużym atutem są niższe ceny, tłumaczą eksperci.

– Holenderskie sieci są bardzo wydajnie zorganizowane i mają o około 8-10% niższe koszty. Jeśli holenderska sieć stosuje w Belgii ceny na poziomie holenderskim lub nieco wyższym, to ma przewagę nad belgijskimi sklepami – tłumaczy Laurens Sloot, holenderski ekspert handlu detalicznego, cytowany przez portal nos.nl.

Wejście kolejnej holenderskiej sieci na belgijski rynek zaniepokoiło tamtejszych rolników, opisuje dziennik „Het Laatste Nieuws”. Obawiają się oni, że może dojść do walki na niskie ceny, a najbardziej poszkodowani w tej wojnie będą właśnie rolnicy i producenci żywności, gdyż ich marże będą jeszcze niższe.

- Miejmy nadzieję, że nie dojdzie do wojny cenowej, szczególnie jeśli chodzi o świeże produkty – powiedział Hendrik Vandamme z belgijskiej organizacji rolniczej ABS, cytowany przez „Het Laatste Nieuws”.

 

09.11.2019 Niedziela.BE

(łk)

 

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed