Po ponad 5 latach z ulic w Antwerpii i Brukseli znikną patrole wojskowe. Decyzja w tej sprawie została podjęta przez rząd federalny.

W styczniu 2015 roku, po ataku terrorystycznym na paryską redakcję satyrycznego magazynu Charlie Hebdo, belgijski rząd po raz pierwszy zdecydował się na wprowadzenie partoli wojskowych na ulicach. Następnie w marcu 2016 roku w samej Belgii doszło do skoordynowanych ataków terrorystycznych na lotnisku w Zaventem oraz przy stacji metra Maalbeek. Wtedy stało się oczywiste, że żołnierze nie znikną prędko z belgijskich ulic. Po marcowych zamachach krajowe ulice patrolowało 1800 mundurowych. Przez kolejne lata ich liczba była stopniowo redukowana.

Dyskusja o usunięciu patroli wojskowych toczyła się od wielu miesięcy. Podczas gdy niektórzy sądzili, że jest to gwarancja bezpieczeństwa, inni uważali, że codzienna obecność wojska wywołuje wrażenie „sytuacji nadzwyczajnej” oraz „stanu zagrożenia”. Ostatecznie rząd federalny podjął decyzję o usunięciu wojskowych patroli – będą one znikały z ulic stopniowo, zaś obowiązki żołnierzy będą przejmowali policjanci.

Od kolejnego wtorku liczba żołnierzy na ulicach w Brukseli i Antwerpii zostanie zredukowana z 550 do 300. Redukcja patroli wojskowych potrwa do 1 września kolejnego roku.

W rozmowie z VRT Nieuws informator z kręgów rządu przekazał, że „odtąd policja będzie ponownie w całości odpowiedzialna za zapewnienie bezpieczeństwa na ulicach w całym kraju. Funkcjonariusze zapewnią ten sam poziom bezpieczeństwa, co wojsko”.

29.11.2020 Niedziela.BE // Fot. Arnaud Brian / Shutterstock.com

(kk)

Belgia znajduje się obecnie w pierwszej trójce europejskich krajów z największą liczbą zgonów przypadającą na 100 tys. mieszkańców – poinformowano w czasie piątkowej konferencji prasowej.

„Biorąc pod uwagę liczbę zgonów powiązanych z koronawirusem, Belgia wciąż znajduje się w ścisłej czołówce, wraz z Republiką Czeską oraz Bułgarią” - przekazał wirusolog, Steven Van Gucht. W miniony czwartek łączna liczba zgonów w Belgii przekroczyła 16 tys. Niemniej jednak, w ostatnim tygodniu odnotowywano średnio 149 zgonów dziennie, co oznacza spadek o 21% w porównaniu z poprzedni tygodniem.

„Jeśli jednak przyjrzymy się nadmiernej śmiertelności, będziemy mogli zauważyć, że od końca października jest ona bardzo wysoka w niektórych krajach, niekiedy nawet wyższa niż w Belgii” - przekazał Van Gucht, wymieniając kraje takie, jak Włochy, Szwajcaria, Słowenia, Hiszpania oraz Francja. Zdaniem belgijskiego wirusologa, jest to dowodem na to, że wciąż istnieją duże różnice w sposobie rejestrowania zgonów spowodowanych przez Covid-19.

W kwietniu, z powodu bardzo wysokiej liczby zgonów, Belgia trafiła na nagłówki gazet na całym świecie. Był to skutek innego niż w większości krajów systemu rejestrowania zgonów: kiedy brakowało w kraju testów, do statystyk wliczano zarówno potwierdzone przypadki zgonów z powodu koronawirusa, jak i zgony osób, u których występowało tylko podejrzanie zakażenia Covid-19.

27.11.2020 Niedziela.BE

fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Jak wynika z najnowszych danych instytutu zdrowia publicznego Sciensano, odnotowano dalszy spadek liczby zakażeń koronawirusem, hospitalizacji oraz zgonów.

W tygodniu od 20 do 26 listopada do szpitali przyjmowano dziennie średnio 257 pacjentów z koronawirusem. Oznacza to spadek o 31% (w porównaniu z poprzednim siedmiodniowym okresem, kiedy dzienna liczba nowych hospitalizacji wynosiła 372).

W czwartek, 27 listopada, do belgijskich szpitali trafiło 254 nowych pacjentów z Covid-19, zaś wypisano – 343 osoby. Oznacza to, że łącznie w szpitalach na terytorium Belgii przebywa obecnie 4 395 pacjentów z koronawirusem. W grupie tej 1 034 osób jest leczonych na oddziałach intensywnej terapii, zaś 671 korzysta z respiratorów.

W tygodniu od 17 do 23 listopada codziennie umierało 149 pacjentów zakażonych koronawirusem. Oznacza to 21-procentowy spadek w porównaniu z poprzednim tygodniem, kiedy odnotowywano średnio 190 zgonów dziennie. W tym samym okresie Covid-19 diagnozowano u średnio 2 765 osób dziennie, co oznacza aż 37-procentowy spadek w porównaniu z poprzednim tygodniem.

W tygodniu od 17 do 23 listopada codziennie przeprowadzano około 28 200 testów na obecność koronawirusa. 12,5% z nich miało wynik pozytywny.

27.11.2020 Niedziela.BE

fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Strefy o niskiej emisji spalin w Antwerpii i Gandawie mają pozytywny wpływ na cały Region Flamandzki – wynika z badania przeprowadzonego przez Flamandzką Agencję Środowiska.

W obydwóch miastach odnotowano znaczny spadek liczby starych samochodów z silnikiem diesela. Co jednak ciekawe, również w innych miastach Regionu Flamandzkiego obywatele zaczęli rezygnować z takich pojazdów – wynika z porównania przygotowanego przez agencję prasową Belga.

W okresie od 2017 do 2019 roku liczba samochodów zasilanych olejem napędowym spadała o 1,2 razy szybciej niż w Regionie Walońskim, zaś przechodzenie z silnika diesla na benzynę następowało 2,3 razy szybciej. Z badania wynika również, że w Regionie Flamandzkim odnotowano spadek zanieczyszczeń powietrza.

W Regionie Stołecznym Brukseli, gdzie także wprowadzono strefy o niskiej emisji spalin, odnotowano aż 70-procentowy spadek zanieczyszczeń powietrza powodowanych przez samochody, choć jest to głównie wynik obowiązujących, koronawirusowych obostrzeń – twierdzi organizacja Bruxelles Environment.

W listopadzie odnotowano na brukselskich drogach 5 tys. zanieczyszczających samochodów – dokładnie tylu kierowców zakupiło jednodniową kartę upoważniającą do wyjazdu do strefy o niskiej emisji. Kosztuje ona 35 euro i jest ważna do godziny 6:00 dnia następnego.

27.11.2020 Niedziela.BE

fot. Shutterstock, Inc.

(kk)