Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Europejczycy, w tym Belgowie, coraz starsi
Belgia: Populacja Belgii rośnie, a Polski - szybko spada
Polska: Sejm zaostrza przepisy. E-papierosy niedostępne dla nieletnich
Belgia: „Antykoncepcja nadal odpowiedzialnością kobiet"
Belgia: Tutaj ludzie najczęściej mają samochody
Belgia, Flandria: Te reformy najpopularniejsze
Belgia: Eurostar planuje zwolnienia
Niemcy: Co czwarta osoba ma korzenie migracyjne!
Belgia: Polska emerytami stoi? W Belgii mniej
Słowo dnia: Koopkrachtstijging
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Koronawirus w Belgii: Wzrost współczynnika reprodukcji wirusa, epidemia ponownie nabiera tempa

Współczynnik reprodukcji koronawirusa ponownie przekroczył 1,0, co oznacza, że epidemia nabiera tempa – wynika z najnowszych, opublikowanych w piątek (05.02.2021) danych instytutu zdrowia Sciensano.

W okresie od 26 stycznia do 1 lutego koronawirusa diagnozowano średnio u 2 349 osób dziennie, co oznacza wzrost o 5% w porównaniu z poprzednim tygodniem. Od początku epidemii Covid-19 odnotowano w Belgii 718 847 przypadków zakażeń. W liczbie tej znajdują się osoby aktualnie zakażone, wyleczone oraz te, które przegrały walkę z chorobą. Z kolei na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni odnotowano łącznie 278,9 przypadków zakażeń na 100 tys. mieszkańców, co oznacza 13-procentowy wzrost w porównaniu z sytuacją sprzed dwóch tygodni.

W okresie od 29 stycznia do 4 lutego odnotowano średnio 121 przyjęć do szpitali dziennie, co oznacza spadek o 4% w porównaniu z sytuacją sprzed tygodnia. Łącznie w belgijskich szpitalach przebywa obecnie 1 752 pacjentów z koronawirusem (czyli o 32 mniej niż jeszcze wczoraj). W grupie tej 306 osób jest leczonych na oddziałach intensywnej terapii (spadek o 3 osoby), zaś 166 pacjentów wymaga podłączenia do respiratora (czyli o 1 osobę mniej niż w czwartek).

Od 26 stycznia do 1 lutego odnotowywano dziennie średnio 40,7 zgonów powiązanych z Covid-19, co oznacza spadek aż o 20,8% w porównaniu z poprzednim tygodniem. Tym samym od początku epidemii koronawirusa zmarło łącznie 21 260 obywateli Belgii.

Od początku epidemii przeprowadzono w kraju łącznie 8 447 768 testów na obecność Covid-19. W zeszłym tygodniu przeprowadzano średnio 49 617 testów dziennie. 5,5% z nich miało wynik pozytywny, co oznacza spadek o 0,1% w porównaniu z poprzednim tygodniem (przy jednoczesnym zwiększeniu liczby przeprowadzanych testów o 10%).

Łącznie 307 386 obywateli Belgii otrzymało pierwszą dawkę szczepionki przeciwko koronawirusowi, co oznacza 3,33% populacji w wieku powyżej 18 roku życia. Ponadto 44 127 osób otrzymało już drugą dawkę preparatu.

Współczynnik reprodukcji wirusa wzrósł do 1,01, co oznacza, że epidemia ponownie nabiera tempa. Współczynnik jest stosowany przez epidemiologów do śledzenia zdolności danego wirusa do rozprzestrzeniania się wśród ludzi. Jeśli wzrasta powyżej 1,0, oznacza to, że jedna osoba zakażona Covid-19 zaraża więcej niż jedną osobę, a zatem epidemia dalej będzie się rozwijać. Jeśli spada poniżej 1,0, oznacza to, że epidemia zaczyna hamować.

05.02.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Belgia: Studenci zawieszeni po śmiertelnych otrzęsinach

Siedmiu studentów z Leuven, którzy brali udział w śmiertelnych otrzęsinach w 2018 roku, zostało zawieszonych przez uniwersytet w Leuven. Na początku otrzymali karę prac społecznych i zadanie pisemne. Doprowadziło to do ogromnej fali krytyki.

20-letnia Sanda Dia został zabity w trakcie otrzęsin. Student oraz dwóch jego kolegów musieli między innymi pić galony oleju rybnego i godzinami siedzieć na zewnątrz w lodowatej jamie, wykrzykiwano do nich rasistowskie wyzwiska i oddawano na nich mocz.

Przeciwko zawieszonym studentom należącym do klubu studenckiego Reuzegom nadal toczy się sprawa karna. Reuzegom jest znany jako elitarny klub, ma tylko trzydziestu członków, którzy lubią głównie chodzić po pubach, jeździć na luksusowe wakacje narciarskie i coroczną wycieczkę na Oktoberfest w Monachium. Ich rodzice to prawnicy, przedsiębiorcy, sędziowie, a nawet gubernatorzy. To właśnie do tego klubu chciał należeć Sanda Dia.

05.02.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock Inc

(ga)

 

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Koń z czworgiem jeźdźców – niezwykła belgijska legenda (cz. 88)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur

 

Koń z czworgiem jeźdźców – niezwykła belgijska legenda

Wśród legend wielu krajów odnaleźć można opowieści o koniach. Zwierzęta nie zawsze są prawdziwe, ale zawsze wpisują się w obrazy miast a nawet całych krajów. Wystarczy wspomnieć konia trojańskiego lub naszego polskiego Lajkonika. W pierwszej opowieści, główną rolę gra olbrzymia atrapa wierzchowca, zrobiona z drewna a w drugiej brodaty jeździec w pseudoorientalnym stroju poruszający się na sztucznym koniku przytwierdzonym do pasa.

Wśród belgijskich legend, również znalazłam jedną o koniu, tym razem jednak prawdziwym, choć niezwykłym zwierzęciu. Pisałam o nim już kilka słów w ubiegłym tygodniu, dziś chcę mu poświęcić cały artykuł.

Ogier Beiaard z Dendermonde, to koń folklorystyczny, znany z sagi o Czwórce Heemsów. Jest on głównym bohaterem pochodów, które odbywają się co dziesięć lat w mieście Dendermonde. Wydarzenie to i związane z nim tradycje są wpisane na listę arcydzieł ustnego i niematerialnego dziedzictwa ludzkości Unesco.

Rozpoczynając legendę o tym niezwykłym koniu należy cofnąć się do wieloletniej kłótni między Aymonem, panem Dendermonde i Karolem Wielkim. Przez lata nie potrafili oni żyć w zgodzie, pojednanie między władcami nastąpiło dopiero w chwili, gdy lord Aymon poślubił Adelheid, siostrę Karola Wielkiego. Parze urodziła się czwórka krzepkich synów: Ritsaert, Writsaert, Adelaert i Reinout, stąd właśnie mowa o sadze Czwórki Heemsów.

Gdy chłopcy dorośli, ojciec pasował ich na rycerzy i każdemu dał konia. Okazało się jednak, że Reinout był nieprawdopodobnie silny. Jednym ciosem potrafił powalić konia. Rycerz bez konia to nie rycerz, więc ojciec postanowił, że tak niezwykły młody człowiek, musi mieć równie niezwykłego wierzchowca. Pomyślał o rumaku Beiaardzie (po francusku zwanym Bayard). Legenda głosi, że koń miał magiczną moc i był potomkiem smoka i węża. Reinoutowi udało się oswoić niezwykłe zwierzę. Tu mogłaby kończyć się legenda, jednak niestety naszych bohaterów czeka jeszcze sporo kłopotów.

Reinout chyba nie do końca panował zarówno nad swym charakterem, jak i nad siłą mięśni, ponieważ podczas jednej z bardzo gorących dyskusji na dworze Karola Wielkiego rycerz jednym uderzeniem miecza ściął głowę synowi Karola. Braciom nie pozostało nic innego, jak ucieczka, która była dość niezwykła. Mianowicie cała czwórka umknęła na grzbiecie jednego konia, właśnie na Beiaardzie.

Karol Wielki chciał pomścić śmierć syna i wysłała za braćmi swe najlepsze oddziały. Młodzieńcom w końcu udało się dotrzeć do domu, ale tam czekała na nich straszna wiadomość. Ich ojciec wpadł w ręce Karola Wielkiego, który oświadczył, że pokój z braćmi zawrze tylko wtedy, gdyby przekażą mu niezwykłego wierzchowca. Reinout najpierw odmawiał, ale w końcu uległ błaganiom matki.

Karol nie chciał konia dla siebie, pragnął tylko jego śmierci. Do szyi rumaka przymocowano kilka ciężkich kamieni młyńskich i wrzucono go do wody. Wierzchowcowi udało się dwukrotnie roztrzaskać kamienie, jednak trzeci raz był dla niego zgubny. Zatonął.

Koniec opowieści bardzo mnie zmartwił, ale jak wiadomo z legendami różnie bywa i ta sama opowieść może mieć kilka wersji, kilka zakończeń. Znalazłam jedną, która mówi, że magiczny koń zdołał umknąć niechybnej śmierci i zgodnie z legendą od tamtej pory wędruje po ardeńskich lasach, z których jego rżenie rozbrzmiewa podczas każdego letniego przesilenia.

Z legendą wiąże się bardzo specyficzna tradycja. Co 10 lat ogier Beiaard z Dendermonde bierze udział w niezwykłym pochodzie przez miasto. Wydarzenie to cieszy się ogromnym zainteresowaniem i wszyscy mieszkańcy na nie czekają. W paradach biorą udział setki statystów, akrobatów i aktorów. Na uroczystości czeka się bardzo długo, ale z każda chwilą rośnie napięcie. Dla mieszkańców Dendermonde jest to niezwykła chwila, niejeden uroni nawet łzę wzruszenia. Gwoździem programu jest olbrzymi, prawie 5-cio metrowy koń, na którym co dekadę zasiada czterech braci.

Dowiedziałam się, że dla wielu ta tradycja ma ogromne znaczenie, ponieważ w ciągu 10 lat dużo się zmienia i przejazd konia jest powodem do rozmyślań, gdzie się było dekadę temu a gdzie się jest dziś.

Z pochodami konia z Dendermonde łączy się bardzo wiele tradycji, ja jednak chcę wspomnieć tylko o jednej. Co dziesięć lat na grzbiecie konia zasiadają czterej bracia i za każdym razem to faktycznie muszą być bracia. Koniecznym jest, by wszyscy urodzili się w Dendermonde, ale nie tylko oni, również ich rodzice i dziadkowie. W dniu parady muszą mieć od 7 do 21 lat i każdy z nich koniecznie musi mieszkać w Dendermonde lub gminie podlegającej miastu. Na chłopców czeka bardzo trudne zadanie. Siedzą na grzbiecie konia o szerokości 2 metrów przez kilka godzin. To powoduje duże obciążenie mięśni nóg, miednicy, pachwiny i dolnej części pleców. Dlaczego tym piszę? Ponieważ chłopcom, którzy zostali wybrani do tej ważnej roli, przez kilka miesięcy poprzedzających paradę, towarzyszy fizjoterapeuta, który dba o to, by rozciągnąć mięśnie i ścięgna młodych osób do możliwie najszerszej pozycji. Nieprawdopodobne!

Domyślam się, że na koniec mojej opowieści pojawia się jedno zasadnicze pytanie. Na kiedy przypada kolejna parada? Znam na nie odpowiedź. Parada powinna odbyć się w ubiegłym roku, 24 maja 2020, jednak z powodu pandemii korony została przełożona na 30 maja 2021 roku. Czy się odbędzie, jeszcze nie wiadomo. Jeśli tak, wiadomo już, że na grzbiecie Beiaarda zasiądą Maarten, Wout, Stan i Lander Cassiman.

 

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka

 


07.02.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Incl.

(as)

 

Burmistrz Ostendy otrzymał list z pogróżkami

Żona burmistrza Ostendy, Barta Tommelein, znalazła w skrzynce list z pogróżkami. „Wiemy, gdzie można cię znaleźć. Gang z Ostendy” - napisali sprawcy.

W rozmowie z Het Laatste Nieuws, Tommelein przekazał: „Nie boję się debaty bądź dialogu z obywatelami. Ale zostawcie moją rodzinę w spokoju”. Burmistrz przyznał, że szczególnie niepokojący jest fakt, iż pogróżki zostały wysłane na jego adres prywatny, gdzie mieszkają jego najmłodsze dzieci (9 i 14 lat).

„Pozostawienie anonimowej wiadomości o takiej treści jest tak naprawdę aktem tchórzostwa. Nie mam na to słów. Nie wiem również, co sprawcy chcieli osiągnąć w tej sposób. Mogę tylko podrzeć ten list na kawałki i wyrzucić go na śmieci. Nie mogę nawet przekazać go w ręce policji” - dodał Tommelein.

To już drugi raz w ciągu zaledwie tygodnia, kiedy dom belgijskiego polityka został namierzony przez wrogie mu osoby. Wcześniej prywatny dom premiera Belgii, Alexander De Croo, stał się celem nienawistnego ataku – chuligani namalowali na murach swastyki.


05.02.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Subscribe to this RSS feed